motyw zdrady w wybranych tekstach literatury

Zdrada to haniebny czyn, który budzi powszechne potępienie. Polega on na celowym wzbudzaniu czyjegoś zaufania ,by w końcu kogoś oszukać dla własnych celów. Zdrada może dotyczyć niedochowania wierności małżeńskiej, porzucenia ideałów, ujawnienia czyjegoś sekretu czy współpracy z wrogim państwem. Nawet małe dzieci rozumieją, że zdrada jest uczuciem negatywnym. Zdrajca- to człowiek wykorzystywany do wypełnienia haniebnej misji. Mimo roli, którą odgrywa, często znaczącą, zawsze jest pogardzany, nawet przez tych, którzy się nim posłużyli.

Zdrada to haniebny czyn, który budzi powszechne potępienie. Polega on na celowym wzbudzaniu czyjegoś zaufania ,by w końcu kogoś oszukać dla własnych celów. Zdrada może dotyczyć niedochowania wierności małżeńskiej, porzucenia ideałów, ujawnienia czyjegoś sekretu czy współpracy z wrogim państwem. Nawet małe dzieci rozumieją, że zdrada jest uczuciem negatywnym. Zdrajca- to człowiek wykorzystywany do wypełnienia haniebnej misji. Mimo roli, którą odgrywa, często znaczącą, zawsze jest pogardzany, nawet przez tych, którzy się nim posłużyli. Czasami zdrajca gardzi samym sobą. A jednak , nie zważając na ohydę czynu, ludzie zdradzają. W mojej prezentacji postaram się odpowiedzieć na pytanie, z jakiego powodu bohaterowie literaccy dopuszczają się zdrady i jakie są skutki takiego postępowania. Moje rozważania rozpocznę od analizy czynu Judasza Iskarioty - jednego z dwunastu uczniów Jezusa. Dlaczego człowiek ten postanowił sprzedać swojego mistrza? Jak czytamy w Ewangelii, kiedy Judasz wyraził chęć wydania Jezusa arcykapłanom, ,,oni na wieść o tym bardzo się ucieszyli i przyrzekli mu dać pieniądze.’’ Tak więc Judasz postanowił wydać Jezusa na śmierć dla pieniędzy. Ohydę tej zdrady podkreśla fakt, iż Jezus doskonale wiedział o zamiarach Judasza, wcześniej niż on sam. Nie bronił się, nie ukarał Judasza, nie wydał nawet jego imienia. Sposób wskazania Jezusa też nie był bez znaczenia. Znakiem dla oprawców był pocałunek . Sam Judasz tak zaplanował. Powiedział: ,,To jest ten, którego ja pocałuję.’’ Zwykło się sadzić, iż pocałunek wyraża miłość, przyjaźń lub choć sympatię. Pocałunek Judasza zwiastował śmierć. Późniejszy rozwój akcji pokazuje, że popełnienie zbrodni niesie za sobą karę. Wkrótce po tym, jak Judasz wydał Jezusa , zaczęły dręczyć go wyrzuty sumienia. Świadomość popełnienia tak potwornego czynu nie dawała mu spokoju. Jak podaje Biblia, jeszcze w ten sam dzień, kiedy Judasz odebrał pieniądze, chciał je zwrócić, bo zrozumiał, że przyczynił się do śmierci Mesjasza. Kapłani jednak nie przyjęli srebrników , nie odwołali również wyroku . Rozpacz Judasza była ogromna i nie mógł on znieść takiej sytuacji, powiesił się. Sam wymierzył sobie karę. Zrozumiał, że trzydzieści srebrników nie było warte życia. Korzyść była nikła, a wyrzuty sumienia ogromne. Nie ma takiej zdrady, którą można usprawiedliwić, ani takiej zbrodni, która nie pociąga za sobą przykrych konsekwencji. Zdrady dopuszcza się również inna postać literacka - Makbet- główny bohatera dramatu Szekspira. Czytelnik poznaje go jako dzielnego i walecznego rycerza, wodza szkockich wojsk. Służył on z oddaniem swojemu królowi i jednocześnie krewnemu. Ten zaś darzył go zaufaniem i godnie wynagradzał jego zasługi . Po jednym ze zwycięstw Makbeta , tak mówił: ,,Nagrodzić ciebie, tak aby ma wdzięczność spłaciła dług mój, nic by nie zostało, gdyż dając wszystko, dałbym ci zbyt mało.’’ Czegóż więc mógł jeszcze pragnąć Makbet? Obsypywany zaszczytami, podziwiany … Widocznie drzemały w nim niezmierzone pokłady chciwości i żądzy władzy. Słowa czarownic: ,, Cześć Makbecie! Cześć ci, Panie Glamis! Cześć Makbecie! Cześć ci tanie Cawdor! Cześć Makbecie, który będzie królem!’’ wywołały w nim chęć spełnienia tej przepowiedni. Zdradził swojego króla i gościa, zabił go we własnym domu. Zdradził sam siebie, z wiernego rycerza stał się zdrajcą i mordercą. Uczynił to wszystko dla własnych korzyści, dla zaspokojenia żądzy władzy, pieniędzy, zaszczytów. Szybko zrozumiał, że jedna zbrodnia pociąga za sobą kolejną. Mówił: ,,Gdyby ten jeden cios mógł sprawić wszystko!’’ Jego ohydny czyn odebrał mu już na zawsze spokój ducha, na jawie i we śnie widział zjawy swoich ofiar. Stał się podejrzliwy, u jego boku została tylko żona. Jej śmierć nie wywarła na nim żadnego wrażenia. Był świadomy zła , które czynił, ale nie mógł już zawrócić z fałszywie obranej drogi. Wierzył, iż nikt nie może go pokonać. I to okazało się zgubne. Zginął i dopiero śmierć była kresem jego cierpień. Poniósł karę za zdradę, za wszystkie czyny, które po niej nastąpiły. Książę Janusz Radziwiłł - historyczny bohater ,,Potopu’’ Henryka Sienkiewicza. On też dopuścił się zdrady. Był wojewodą wileńskim i hetmanem wielkim koronnym. Miał potężną władzę, posłuch i poważanie rycerzy. Dlatego tego pamiętnego dnia Kmicic nie mógł zrozumieć słów Radziwiłła, który powiedział: ,,wzmaga się nieprzyjaciel domu mego.’’ Kmicic wiedział, że właśnie wtedy książę stał ,,na czele większych sił niż kiedykolwiek(…). Gdyby był (…)miał podobną potęgę zanim pod Szkłów ruszył, los całej wojny wypadłby niezawodnie inaczej’’. Takie było zdanie Kmicica o potędze Janusza Radziwiłła i można sądzić, że wiedział o czym mówi. Jednak Kmicic nie znał zamiarów księcia. Ten z trudem krył zdenerwowanie. Tego wieczoru miał przyznać się do zdrady najpierw przed Kmicicem , a potem przed wojskowymi i szlachtą. Wszyscy oni pokładali w nim nadzieję i wierzyli, że on powiedzie ich do zwycięstwa. Ale Janusz Radziwiłł miał za nic te nadzieje i nawet losy ojczyzny. Na sercu leżała mu inna sprawa - własne ambicje. Już wcześniej dał się poznać jako człowiek skąpy, dbający przede wszystkim o swoje interesy. Nie był skłonny do zastawienia swoich majątków, nie umiał też pojednać się z innymi możnymi rodami dla dobra Polski. Dla niego liczyła się prywata. Po ogłoszeniu aktu poddania Litwy Karolowi Gustawowi i sprzeciwie większości wojsk, po tym jak większość pułkowników wypowiedziała mu posłuszeństwo, zrozumiał, że ta zdrada jest hańbą. Ale trwał przy swoim. Nie było w jego mniemaniu takiej ofiary, która byłaby zbyt wielka, żeby przelać ją dla stłumienia buntu przeciw jego zamiarom. Przedstawił się Kmicicowi jako jedyny człowiek, który mógł ocalić ojczyznę. Zapewniał go: ,,Chcę ratować ojczyznę, i wszystkie drogi, wszystkie sposoby do tego mi dobre…’’, ale zaraz dodał, przyznając się w ten sposób do swojej zachłanności: ,,Chcę… korony!’’ Radziwiłł nie cieszył się ze swojego zwycięstwa. Zdrada nie dała mu satysfakcji. Umierał w świadomości, że przegrał, popełnił błąd. Służenie tylko sobie doprowadziło go do samotności, upadku nie tylko stanowiska, ale także duszy. Winny został ukarany. Zdrajca to nie tylko ten, który zdradza swój kraj, swój naród w tragicznym dla niego momencie, choć taka zdrada wydaje się być szczególnie ohydna. Zdrajca to również ten, który porzuca swoje ideały, marzenia, tym bardziej, jeśli kiedyś były one dla niego fundamentalne. Taką postacią był Paweł Obarecki , jeden z bohaterów ,,Siłaczki’’ Stefana Żeromskiego. Kiedy osiadł w Obrzydłówku, ,,był śmiały, młody, szlachetny i energiczny. W pierwszym zaraz po osiedleniu się miejscu wydał niebacznie wojnę aptekarzowi i felczerom’’. Młody lekarz pełen ideałów i zamiarów uzdrowienia tutejszej biedoty- kupił podręczną apteczkę, sam przygotowywał lekarstwa, ,,uczył higieny, badał, pracował z fanatyzmem, z uporem, bez snu i odpoczynku’’. Jego działania bardzo nowatorskie i niewygodne dla niektórych osób, napotkały na silny opór. Wierzył, że prędzej czy później jego praca przyniesie oczekiwane owoce. Niestety, nie starczyło mu sił i cierpliwości i już po roku, jak pisze Żeromski, ,,Zaczęło mu być wszystko jedno.’’ Aż pewnego dnia ,,doktor skonstatował, że ów płomyczek nad jego głową, z którym tu przyszedł i którym chciał rozwidnić drożynę swoją- zgasł. Zgasł sam przez się: wypalił się. Wówczas apteczka podręczna została na klucz do szafy zamknięta.’’ Dlaczego Obarecki tak łatwo się poddał? Wystarczył rok, aby zdradzić młodzieńcze ideały! Żeromski tak o tym napisał: ,,Zadusił proste i wysokie myśli i uczynki może dlatego, że się w jadło zbytecznie wdawać zaczął’’. Tak, Obarecki nie chciał żyć w ubóstwie, w samotności, nie chciał już walczyć. Pragnął wygody codziennego życia. W imię tego odrzucił bez wahania ideały, które jeszcze niedawno przyświecały jego pracy. Zdrada ideałów zapoczątkowała nowy etap jego życia, wygodnego życia. Zmienił się całkowicie, a ,,zasada, do której(…) sprowadzały się czyny i myśli doktora Obareckiego, stała się ta:- dawajcie pieniądze i wynoście się.’’ Życie upływało, a doktor miał się całkiem dobrze, gdy pewnego zimowego wieczoru został wezwany do chorej na tyfus nauczycielki. Odkrył w niej dawną miłość i tak bardzo chciał ją uleczyć… I może nawet by mu się to udało, ale nie miał przecież zwyczaju zabierania ze sobą podręcznej apteczki, a kobieta wymagała natychmiastowego leczenia. I na nic zdały się próby dowiezienia tak potrzebnego leku. To wszystko trwało zbyt długo. Nauczycielka zmarła… A przecież jej widok przywołał wspomnienia i doktor był gotów znów rozpocząć walkę. Niestety, nie dostał drugiej szansy. Spotkała go kara za zdradę własnych ideałów. Odnalazł ukochaną tylko po to, by zaraz ją stracić, tym razem na zawsze. Judasz, książę Janusz Radziwiłł czy wreszcie Paweł Obarecki żyli w różnych epokach. Połączyła ich małość duszy- dopuścili się zdrady dla własnych korzyści. Wszystkich spotkała zasłużona kara. W mojej prezentacji chcę też przedstawić zdrajców , którymi kierowały całkiem inne powody. Swoje ideały zdradził bohater dramatu Leona Kruczkowskiego ,,Niemcy’’. Walter Sonnenbruch był przekonany , iż ,,zawsze był wierny swoim ideałom’’. Tak myślał o sobie profesor, dostojny jubilat, obchodzący 30- lecie pracy naukowej. Uważam, że mylił się, wygłaszając te słowa. Tak naprawdę zdradził swoje ideały. Zrobił to dla ratowania siebie, tak było wygodnie i bezpiecznie. Odgrodził się od ,,szaleństwa’’ jak nazywał niemiecki faszyzm. Odizolował się od wszystkiego do tego stopnia, że nie interesowało go jak są wykorzystywane wyniki jego badań, nie interesował go nawet los dawnego przyjaciela, Joachima Petersa. Ten ostatni przychodząc do profesora , oczekując od niego pomocy, odkrył jego prawdziwą twarz- twarz zdrajcy. Zdradził, bo jak mówił, chciał ,,ocalić w sobie wszystko to, co(…)sponiewierano.’’ Ale po co ocalać naukowca, jeśli ten w znaczącym momencie dla kraju, nie potrafi bronić podstawowych zasad etycznych i moralnych? W imię zachowania siebie dla lepszych czasów, nie umiał on nawet, nie chciał, sprzeciwić się złu we własnym domu. Wierzył - jak wyjawił to Joachimowi, że ,,Niemcy takiego gatunku jak ja mają dziś do spełnienia jedno wyłącznie zadanie: przechować najwyższe dobra duchowe ludzkości, przenieść je w sobie nietknięte przez lata zamętu i walki, przez powódź błota i krwi, barbarzyństwa i szaleństwa. I zwrócić, przekazać je naszemu narodowi w chwili, kiedy upadnie okrutne państwo Hitlera.’’ Profesor Sonnenbruch nie pomógł przyjacielowi, zdradził i jego, ale zapłacił za to straszną cenę. Można przypuszczać, znając metody gestapo, iż stracił na zawsze ukochaną córkę. Na koniec chcę zastanowić się nad motywami postępowania Konrada Wallenroda, głównego bohatera powieści poetyckiej Adama Mickiewicza. Jako małe dziecko został on porwany przez Krzyżaków i wychowany na dworze mistrza Zakonu. Tylko dzięki staremu litewskiemu lirykowi nie zapomniał o swoich korzeniach. Halban nie tylko wskrzeszał w chłopcu miłość do ojczyzny, podsycał w nim nienawiść do Krzyżaków, ale też zachęcał go do nauki sztuki wojennej dla dobra ojczyzny. Toteż Walter Alf- bo tak go nazywano – tęsknił za Litwą i przy pierwszej sposobności wrócił wraz z Halbanem do swoich rodaków. Tu spotkał się z życzliwym przyjęciem Kiejstuta. Wkrótce ożenił się z jego córką. Ale szczęście nie trwało długo. Walka przeciw zakonowi u boku Kiejstuta nie przynosiła sukcesów. Konrad zrozumiał, że zwyciężyć potęgę Zakonu można tylko podstępem. Tak tłumaczył żonie swoją decyzję: ,, Jeden sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom-Skruszyć potęgę zakonu; mnie ten sposób wiadomy. Lecz nie pytaj, dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, W której od wrogów zmuszony chwycę się tego sposobu’’. Opuścił więc żonę, Litwę i powrócił na ziemie Zakonu pod przybranym nazwiskiem Konrada Wallenroda- hrabiego, który zginął w Palestynie. Przyjął śluby zakonne, zyskał zaufanie i uznanie Krzyżaków i wybrany został wielkim mistrzem Zakonu. Tak zaczęło się jego samotne życie pełne kłamstwa .Najpierw, mimo nalegań rycerzy ,zwlekał z rozpoczęciem walki z Litwą , później prowadził wojsko tak, aby poniosło ono klęskę. Zdradził, by ratować własny kraj. Takie życie było sprzeczne z prawami kodeksu rycerskiego, a także z zasadami religii chrześcijańskiej. Konrad zdradził, by ratować swój kraj przed Krzyżakami. Kierowały nim patriotyczne pobudki. Ale zdrada nawet z tak szlachetnych powodów nie przestaje być czynem haniebnym. Doskonale wiedział o tym Konrad. Cierpiał z powodu rozłąki z żoną, z ojczyzną, ale przede wszystkim z powodów moralnych. Gdy jego zdradziecki plan został odkryty przez Krzyżaków, Konrad sam wymierzył sobie śmierć- wypił śmiertelną truciznę. Myślę, że moja prezentacja dowiodła, iż wybrani przeze mnie bohaterowie literaccy dopuścili się zdrady z różnych powodów- z pobudek czysto egoistycznych dla 30 srebrników jak Judasz lub dla zdobycia potężnej władzy jak Makbet i Radziwiłł czy jak Paweł Obarecki dla wygodnego życia. Sonnenbruch popełnił zdradę dla ratowania własnego życia i fałszywie rozumianych wartości. W końcu Konrad Wallenrod zdradził dla ratowania ojczyzny. Zdrada zawsze jest czynnikiem zmieniającym życie bohatera, nie przynosi uznania lecz karę. Zawsze ktoś umiera- bohater lub bliska mu osoba. Judasz i Konrad Wallenrod popełniają samobójstwo, Makbet umiera w walce, ale ta śmierć odczuwana jest jako następstwo wcześniejszych czynów. Podobne uczucia budzi śmierć Janusza Radziwiłła . Paweł Obarecki i profesor Sonnenbruch tracą na zawsze ukochane osoby. Potępiamy zdradę i zdrajców, ich tragedie nie budzą naszego współczucia. Mają to na co zasłużyli…