Literackie realizacje postawy buntu. Zanalizuj problem, odwołując się do wybranych przykładów

Bunt to zjawisko, które towarzyszy ludzkości od najdawniejszych czasów. Pojawił się na ziemi wraz z pierwszymi ludźmi, Adamem i Ewą. Zgodnie z definicją jest to wystąpienie przeciw autorytetom, istniejącemu stanu rzeczy, ustalonemu porządkowi. Uogólniając jest on sprzeciwem jednostki lub grupy wobec porządku świata. Postawa buntownicza jest indywidualna i zależy od konkretnej osoby. Bunt rodzi się z potrzeby udoskonalenia siebie i świata, a u podstaw każdej takiej postawy leży niezgoda na rzeczywistość.

Bunt to zjawisko, które towarzyszy ludzkości od najdawniejszych czasów. Pojawił się na ziemi wraz z pierwszymi ludźmi, Adamem i Ewą. Zgodnie z definicją jest to wystąpienie przeciw autorytetom, istniejącemu stanu rzeczy, ustalonemu porządkowi. Uogólniając jest on sprzeciwem jednostki lub grupy wobec porządku świata. Postawa buntownicza jest indywidualna i zależy od konkretnej osoby. Bunt rodzi się z potrzeby udoskonalenia siebie i świata, a u podstaw każdej takiej postawy leży niezgoda na rzeczywistość. Bohaterowie literaccy buntowali się przeciw Bogu czy też bogom, władzy, śmierci a także przeciw niemożności buntowania się (Artur z „Tanga” Mrożka).
Jednym z najbardziej znanych buntowników jest Prometeusz- tytan i dobroczyńca ludzkości. Stworzył on człowieka, który jednakże był słaby i nagi, a jego czyny bezładne i nieświadome. Widząc to Prometeusz sprzeciwił się bogom i sprowadził na ziemię ogień dla ludzi, co zapoczątkowało wszelki rozwój cywilizacyjny. Nie spodobało się to Zeusowi, który zlecił Hefajstosowi stworzyć kobietę na wzór bogów i wysłać ją na ziemię jako dar dla ludzi. Nazwano ją Pandorą. W posagu otrzymała glinianą beczułkę, której zawartości nikt nie znał. Jednakże mądry Prometeusz przewidział w tym podstęp i nie wpuścił jej do swojego domu. Miał jednak brata Epimeteusza, którego imię znaczy: „wolno myślący” i który poślubił Pandorę. Prometeusz ostrzegł go, aby nie otwierał tajemniczej beczułki, ale Pandora przekonała go do tego i wówczas na świat wyleciały wszelkie smutki, choroby i troski. Prometeusz zdecydował odpłacić się bogom za ten podstęp: zabił woła i podzielił go na dwie części: mięso przykrył skórą, a kości tłuszczem i poprosił Zeusa aby wybrał ofiarę, którą chce od tej pory otrzymywać. Zeus wybrał kości, a kiedy przekonał się o podstępie okrutnie się zemścił: przykuł Prometeusza do skały Kaukazu, a wygłodniały orzeł codziennie wyjadał mu wątrobę, która wciąż odrastała. Jak pisze Parandowski: „Prometeusz jest jedną z najwznioślejszych postaci w mitologii- bóg, który cierpiał dla ludzi. Zanim do nich przemówił, byli jak ślepcy i brodzili w mroku (…) Prometeusz w człowieku rozbudził ducha i dał mu moc do panowania nad światem”. To dzięki jego buntowi możliwy był jakikolwiek postęp, gdyby nie jego wielka miłość do ludzi dalej żylibyśmy w mroku i nieświadomości. W literaturze starożytnej buntowniczką jest Antygona, tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Buntuje się ona przeciwko rozkazowi króla Kreona, który zabronił udzielenia pochówku jej bratu Polinejkesowi. Sama postanawia go pochować. Antygona nie waha się przed wyraźnym zakwestionowaniem rozkazu króla, nie czuje się poddaną. W konsekwencji jej działań, zostaje skazana na śmierć. Zamurowana w grobowcu, popełnia samobójstwo. Jest młoda, odważna, godnie znosi swój los, nawet w obliczu śmierci nie wątpi w słuszność swych racji. Antygona stawia prawa boskie nad ludzkimi, mówi: „Nie Zeus przecież obwieścił to prawo, Ni wola Diki, podziemnych bóstw siostry, A nie mniemałam, by ukaz twój ostry Tyle miał wagi i siły w człowieku, Aby mógł łamać święte prawa boże, Które są wieczne i trwają od wieku, Ze ich początku nikt zbadać nie może.” Bunt Antygony dyktowany jest miłością do brata, emocją. Jest to bunt z konieczności, to sumienie nakazuje jej przeciwstawić się rozkazowi Kreona, musi pochować brata- być wierną sobie. Mimo słuszności swych racji Antygona to postać tragiczna- znalazła się sytuacji, z której nie ma wyjścia, w której każdy wybór oznacza śmierć- z wyroku Kreona za złamanie jego rozkazu, lub z wyroku bogów za wykroczenie przeciwko ich prawu. Ciąży na niej wina tragiczna- niezawiniona, nie podlegająca osądom ludzkim, ale którą należy uznać i odpokutować za nią. „Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić”- te słowa, jakie Antygona wypowiedziała do Kreona, świadczą o jej wielkiej wrażliwości i miłości do brata, co jednak nie uchroniło jej przed tragicznym losem. Innym buntownikiem jest Faust, główny bohater dramatu romantycznego autorstwa Johanna Wolfganga Goethego. Faust to wielki uczony, mędrzec, człowiek stary. Posiadł praktycznie całą dostępną człowiekowi wiedzę, ale jest ona dla niego ciągle niewystarczająca. Pragnie on poznać tajemnicę bytu, dąży do wzniesienia się ponad ziemskie ograniczenia. Wiedza jest źródłem jego cierpienia, a życie nie daje mu satysfakcji. Mówi: „Magistrem jestem, nawet zowią mnie doktorem, I tak latami z męką, z wewnętrznym oporem Oświecam rzeszę uczniów bezpłodnym zarzewiem I wiem, że nic nie wiemy - i że ja nic nie wiem”. Faust trawiony jest nieustannie uczuciem niezadowolenia z ograniczoności swych władz duchowych i umysłowych. Im wyżej wznosi się jego duch tym silniej odczuwa on swą ludzką nieudolność, to wahanie zaś pomiędzy uniesieniem a przygnębieniem określa rytm jego życia. Mędrzec marzy o odkryciu mechanizmów rządzących światem. W tej sytuacji Mefistofeles zakłada się z Bogiem, iż uda mu się opętać duszę Fausta. Początkowo bohater nie jest zainteresowany propozycją diabła o zawarciu cyrografu, ale w końcu zgadza się pod warunkiem, że szatan pozwoli mu przeżyć chwilę, o której bohater powie „trwaj, jesteś piękna”. Faust wraz z Mefistofelesem wyruszają w wielką podróż w czasie i przestrzeni, podczas której bohater we wszystkich przejawach życia poszukuje najwyższej satysfakcji. Pierwszym krokiem jest odmłodzenie Fausta. Następnie poznaje on piękną Małgorzatę, w której zakochuje się i zostaje ojcem jej dziecka, jednakże wkrótce porzuca dziewczynę w pogoni za nowymi wrażeniami. W efekcie Małgorzata trafia do więzienia i zostaje skazana na śmierć za zabicie matki i dziecka. Obu tych zbrodni dokonała pod wpływem Fausta: podała matce zbyt duża dawkę środka nasennego, bo chciała zobaczyć się z ukochanym, zabiła niemowlę w rozpaczy, porzucona przez Fausta. Wstrząs, jakim stała się dla bohatera śmierć Małgorzaty, wyzwolił go spod wpływu Mefistofelesa. Druga część utworu przynosi nową koncepcję postaci bohatera. Po wielu dalszych doświadczeniach Faust za najdoskonalsze spełnienie swego posłannictwa uważa działalność dla dobra ogółu. W pewnym momencie jest u szczytu potęgi: jest władcą krainy, którą wydarł morzu, jednakże nie odczuwa zadowolenia. Wystarczy błahostka, jak kłopotliwy sąsiad by szczęście Fausta zostało zakłócone. Szczęście, które staje się wreszcie jego udziałem, nie wypływa z sukcesów, ale jest wynikiem wewnętrznej radości, jaką budzi w nim proces tworzenia, działalność dla społeczeństwa, dla przyszłych pokoleń. Znamienne jest to, że wizję przyszłości może przeżyć dopiero w chwili śmierci, jako ślepiec, gdy wzroku „nie mami już zewnętrzny blask świata”. Wypowiada on słowa „trwaj, chwilo, jesteś piękna!”, które dawały Mefistofelesowi moc pozbawienia go życia i zabrania jego duszy. Dusza Fausta nie idzie jednak do piekła, ale do nieba, bowiem Bóg wybacza temu, kto wiecznie dążąc się trudzi. Innym zbuntowanym bohaterem romantycznym jest Konrad, bohater III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza. Punkt kulminacyjny jego buntu zawarty jest w Wielkiej Improwizacji. Bohater zarzuca Bogu obojętność na losy ojczyzny i całej ludzkości. Konrad to poeta, wieszcz i profeta. Zdaje on sobie sprawę z własnych możliwości, ze swojej mocy i potęgi. Przeświadczony o własnej wyjątkowości przyrównuje się do Boga. Konrad dostrzega, że z Bogiem łączy go wiele, jak chociażby fakt, iż w swych utworach sięga do absolutu, tworzy nieśmiertelność. Mówi: „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę. Cóż Ty większego mogłeś zrobić, Boże?” Słowa te świadczą o ogromnej pysze Konrada. Bohater poczuwa się do odpowiedzialności za całą ludzkość. Czuje się on ojcem wszystkich ludzi. Początkowo Konrad stawia się na równi z Bogiem, ale rozwścieczony jego milczeniem posuwa się do gróźb i bluźnierstw. Bój jest wszakże jedynie mądrością, natomiast on, Konrad, może czuć, ma przecież serce, którym kocha cały naród, całą ludzkość. Bohater wierzy, że jest w stanie poprowadzić swój naród ku wolności. Kochając naród, Konrad kocha wszystkie pokolenia, jego miłość jest uniwersalna i wszechmocna. Mówi: „Ja kocham cały naród!- objąłem w ramiona Wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia (…) Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić, Chcę nim cały świat zadziwić.” Konrad czuje, że może, a nawet musi domagać się od Boga władzy nad światem i ludźmi, ale ma być ona większa od tej, jaką ma Bóg. Chce on bowiem władać duszami ludzkimi, a jest to o wiele więcej niż władanie ich życiem lub śmiercią. Dramatyczne wezwanie „Daj mi rząd dusz!” jest wyrazem aspiracji Konrada do sprawowania nieograniczonej władzy nad ludzkością w imię jej dobra, w imię dobra narodu. Bohater utożsamia się z narodem, na którego czele pragnie stanąć. Pragnie wziąć na siebie wszelkie grzechy i problemy ludzkie. Czuje się do tego upoważniony, mówi: „Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon- bo za milijony Kocham i cierpię katusze.” Konrad traktuje siebie samego jako reprezentanta nieszczęśliwego narodu, a może nawet- całej cierpiącej ludzkości. I w ich imieniu występuje. Jednakże Bóg ciągle milczy, pozostając głuchy na wołania Konrada. Dochodzi do tego, że bohater wyzywa Boga na pojedynek, grozi mu. Mówi „Odezwij się,- bo strzelę…” W końcu dochodzi do granicy bluźnierstwa. Niczym mitologiczny Prometeusz występuje przeciwko Najwyższemu w imię miłości do ludzi. W kulminacyjnym momencie monologu Konrad omal nie nazywa Boga carem, na szczęście dla siebie chwilę wcześniej pada zemdlony, a bluźniercze słowa wypowiada za niego diabeł. Kolejnym przykładem buntowniczej postawy jest dr Bernard Rieux, jeden z bohaterów powieści Alberta Camusa pt. „Dżuma”. Jest to człowiek dojrzały, który ma odwagę żyć bez złudzeń i dawać świadectwo rzeczywistości i prawdzie w przekonaniu, że uczciwość i czyste sumienie są miarą godności ludzkiej. Jest synem robotnika. To on jako pierwszy dostrzega objawy zbliżającej się epidemii. Na krótko przed zamknięciem bram miasta jego chora żona wyjeżdża do sanatorium, a do niego przybywa matka, aby zająć się synem i gospodarstwem. Scena ta ma wymowę szczególną gdyż jest to ostatnie pożegnanie- w finale powieści nadejdzie depesza o śmierci żony doktora. Przez cały czas trwania epidemii Rieux z wielkim poświęceniem pracuje wśród chorych, narażając się na niebezpieczeństwo zakażenia, ryzykując zdrowiem i życiem. Nie przejmuje się własnym losem, mówi: „Nie wiem, co mnie czeka i co nastąpi po tym wszystkim. Na razie są chorzy i trzeba ich leczyć.” Dr Rieux jest ateistą. Uważa, że niewiara w Boga pozwala mu walczyć ze śmiercią: „skoro jednak śmierć ustanawia porządek świata, może lepiej jest dla Boga, że nie wierzy się w niego i walczy ze wszystkich sił ze śmiercią, nie wznosząc oczu ku temu niebu, gdzie on milczy”. Dr Rieux sądzi, że jedyny sposób walki z dżumą to uczciwość, która polega jedynie na wykonywaniu swojego zawodu, toteż całkowicie podporządkował on siebie prawom innych ludzi. Doktor to samotny i prawy buntownik sprzeciwiający się dżumie, a więc symbolicznemu złu. Ta postawa wynika z jego miłości do ludzi i wiarę w siłę dobra. Przeżyje on epidemię, do końca bohaterski w swej postawie, od początku świadomy tego, że jego zwycięstwa w walce z dżumą będą zawsze tymczasowe, że to nie powód aby zaprzestać walki. Zgodnie z jego przekonaniem „bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika”, a więc zawsze trzeba być przygotowanym. Ostatnim już buntownikiem, jakiego chcę wymienić jest bohater dramatu Sławomira Mrożka pt. „Tango”- Artur. Jest on studentem, który przeciwstawia się światu, jaki stworzyli jego rodzice. Buntuje się przeciwko rzeczywistości, w której wszystkie normy etyczne, obyczajowe i estetyczne zostały odrzucone. Jest to świat, w którym brakuje porządku, ładu i wszelkich zasad moralnych i obyczajowych opartych na tradycji- jest to świat zdegenerowanych stosunków międzyludzkich. Artur pragnie przywrócić na nowo porządek i ład oraz dawne normy. W tym celu usiłuje narzucić Eugenii i Eugeniuszowi tradycyjne role- jest śmieszny w swej pasji reformowania. Przełomowym momentem, który zaprowadzi tradycyjny porządek, ma być jego ślub z Alą. Ślub to forma, którą Artur chce przeciwstawić panującemu w domu „bezformiu”, ale wycofuje się ze swojego projektu, gdyż uświadamia sobie, ze w ten sposób doprowadzi jedynie do zmiany formy. Dochodzi do wniosku, że naprawa rzeczywistości możliwa jest jedynie za pomocą idei. Jego zdaniem tylko władza oparta na sile może doprowadzić do pozytywnych zmian. Nie widzi on sprzeczności między nikczemnością środków (zabijaniem), a wzniosłym celem, jakim jest wyprowadzenie świata z chaosu. Bezpośrednią przyczyną klęski Artura staje się wyznanie Ali o tym, że zdradziła go z Edkiem. Wiadomość ta uderza na niego jak grom. Chce go zabić już nie dla idei, ale z powodu zazdrości, w efekcie ginie jednak z rąk Edka. Podsumowując, człowiek buntował się od zawsze. Sprzeciwiał się, gdyż świat, w którym żył nie wydawał mu się wystarczająco dobry, a prawa, według, których winien postępować, nie zadowalały go. Każdy z wymienionych przeze mnie buntowników miał jakiś cel: Prometeusz przeciwstawiał się niesprawiedliwości; Antygona zbuntowała się, aby zapewnić swemu bratu godny pochówek; Faust pragnął zgłębić tajemnicę bytu, wyjść poza ludzkie ograniczenia; Konrad buntował się, ponieważ chciał uczynić świat szczęśliwszym; dr Rieux przeciwstawiał się otaczającemu złu, a Artur pragnął powrotu do świata, w którym żywe są normy moralne, etyczne i tradycja. Podejrzewam, że człowiek zawsze będzie się buntował, gdyż nie jest łatwo każdemu dogodzić. Co więcej bunt sprawia, że powstaje coś nowego, dzięki czemu ludzie nie stoją w miejscu, ale idą naprzód. Głównym celem buntu jest poprawa życia. Albert Camus stwierdził, że “Aby istnieć, człowiek musi się buntować” i jest to właśnie jedna z największych prawd kierująca życiem człowieka.