Człowiek wobec cierpienia. Przedstaw postawy wybranych bohaterów literackich XX wieku.

Świat został tak urządzony, że nieodłączną jego częścią, tuż obok radości, jest cierpienie. Nie było go na samym początku, w biblijnym ogrodzie Eden, ale był to bardzo krótki etap w dziejach ludzkości. Pierwsi ludzi, których Bóg stworzył „na obraz i podobieństwo swoje” również doświadczyli cierpienia. Wierzący pytają od wieków, dlaczego dobry Stwórca pozwala na bolesne doświadczenia. Niewierzący też zadają pytania o ich sens. Nim przedstawię postawy wobec cierpienia wybranych bohaterów literackich XX wieku, przypomnę postacie-symbole, ważne dla kultury śródziemnomorskiej.

Świat został tak urządzony, że nieodłączną jego częścią, tuż obok radości, jest cierpienie. Nie było go na samym początku, w biblijnym ogrodzie Eden, ale był to bardzo krótki etap w dziejach ludzkości. Pierwsi ludzi, których Bóg stworzył „na obraz i podobieństwo swoje” również doświadczyli cierpienia. Wierzący pytają od wieków, dlaczego dobry Stwórca pozwala na bolesne doświadczenia. Niewierzący też zadają pytania o ich sens. Nim przedstawię postawy wobec cierpienia wybranych bohaterów literackich XX wieku, przypomnę postacie-symbole, ważne dla kultury śródziemnomorskiej. Archetypem człowieka cierpiącego jest biblijny Hiob; „mąż doskonały, szczery, bojący się Boga, odstępujący od złego” (Ks. Hioba, I), zamożny, otoczony liczną rodziną. Nagle jego życie staje się pełnym obrazem cierpienia, które może człowieka spotkać. Bóg zesłał nań trąd, utratę najbliższych i majątku. Mimo to Hiob nie zaparł się Boga, zachował swoją godność. Jego cierpienie było tajemnicą i zarazem próbą, na którą ludzkość nie ma wpływu, może ją tylko przyjąć: miarą wielkości człowieka jest, jak to uczyni. Z godnością przyjął swoje cierpienie również Prometeusz. Tak jak Hiob doświadczył własnego cierpienia, tak Prometeusz z mitologii greckiej jest mitologicznym archetypem cierpiącego dla ludzkości. Stworzył człowieka z gliny i łez, a potem dla poprawy jego bytu wykradł z Olimpu ogień. Za to został ukarany przez Zeusa – przykuty do skał Kaukazu, gdzie orzeł wyjadał mu odrastającą wciąż wątrobę. Wymiar religijny ma cierpienie innego człowieka, który poświęcił się dla ludzkości. Chrystus, wg religii chrześcijan: Syn Boży i Odkupiciel ludzkości, cierpiał za grzechy wszystkich ludzi. Choć każda z tych postaci wyznacza inny wymiar tego zagadnienia, ich losy do dnia dzisiejszego są dla naszego kręgu kulturowego mitem, symbolem, świętością. Rozważając postawy bohaterów literackich XX wieku wobec cierpienia, można wyróżnić różne reakcje w chwili próby: przyjęcie z godnością tego, co niesie los, poddanie się, rozpacz, rezygnację, zobojętnienie. Jednak to bohaterowie reprezentujący pierwszą z wymienionych postaw staną się przede wszystkim przedmiotem moich rozważań na temat człowieka wobec cierpienia. „ należy zgodzić się pochylić łagodnie głowę nie załamywać rąk posługiwać się cierpieniem w miarę łagodnie jak protezą bez fałszywego wstydu ale także bez niepotrzebnej pychy” Z. Herbert „Pan Cogito rozmyśla o cierpieniu” Pierwsza z postaw, jakie chcę ukazać, to „postawa wyprostowana” z „Przesłania pana Cogito”. Polega na zachowaniu godności i odwagi, niezależnie od sytuacji, niezależnie od postaw ludzi nas otaczających (klęczących, leżących w prochu, odwróconych plecami do świata wartości). Zwłaszcza trudno przyjąć ją wobec wydarzeń wstrząsających swą intensywnością i konsekwencjami: wojny, żywiołu, choroby, śmierci najbliższych. Obowiązuje także w obliczu tragedii innych, skoro dalej pan Cogito nakazuje wzbudzać w sobie gniew przeciwko złu, pogardzać nikczemnikami, nie przebaczać w imieniu skrzywdzonych. Godne postępowanie nie oznacza więc stoickiego spokoju i dystansu wobec nieszczęść. Cierpienie zostaje potraktowane jako jedna z wielu tajemnic świata, poprzez jej odkrycie życie nabierze głębszego sensu.