Człowiek jako ofiara wojny. Omów temat w oparciu o wybrane utwory literatury współczesnej.

Człowiek jako ofiara wojny. Omów temat w oparciu o wybrane utwory literatury współczesnej. Według słownika współczesnego języka polskiego wojna to zorganizowana walka zbrojna miedzy państwami, narodami lub grupami religijnymi albo społecznymi mająca różne cele, na przykład zagarnięcie obcego terytorium, lub wyniszczenie przeciwnika. Prowadzi do walk między ludźmi, powoduje prześladowania, a także kaleczy ich psychikę. Od zarania dziejów ludzie walczyli ze sobą. Wojny były nieodzownym elementem rywalizacji ludzi na kontynencie europejskim ale także i na całym świecie.

Człowiek jako ofiara wojny. Omów temat w oparciu o wybrane utwory literatury współczesnej.

Według słownika współczesnego języka polskiego wojna to zorganizowana walka zbrojna miedzy państwami, narodami lub grupami religijnymi albo społecznymi mająca różne cele, na przykład zagarnięcie obcego terytorium, lub wyniszczenie przeciwnika. Prowadzi do walk między ludźmi, powoduje prześladowania, a także kaleczy ich psychikę. Od zarania dziejów ludzie walczyli ze sobą. Wojny były nieodzownym elementem rywalizacji ludzi na kontynencie europejskim ale także i na całym świecie. Ludzie nie potrafili żyć razem w pokoju, ponieważ pragnęli walczyć, aby się sprawdzić, aby zdobyć majątek, aby pokonać innowierców. Moim zdaniem wszystkie konflikty zbrojne są bezcelowe, najczęściej, oprócz zniszczeń gospodarczych przyczyniają się do ogromnego, ludzkiego cierpienia. Na przykładzie wybranych przeze mnie utworów literackich, pragnę przedstawić człowieka jako ofiarę wojny. Twórczość, która przedstawia i poruszają problemy wpływu wojny na psychikę człowieka jest z pewnością twórczość Tadeusza Borowskiego. Tadeusz Borowski należy do generacji pisarzy nazwanych „pokoleniem Kolumbów”, urodzony w 1922 roku, dzieciństwo i wczesną młodość przeżył już w Polsce niepodległej, ale w czasie II wojny światowej przeszedł przez piekło obozów koncentracyjnych. To właśnie Borowskiemu zawdzięczamy odsłonięcie tajemnicy jaką owiany był obóz. To on stworzył jedną z najbardziej wstrząsających wizji człowieka zlagrowanego, zniszczonego przez system, nikt tak jak on nie potrafił oddać prawdy o nieludzkich warunkach i strasznych przeżycia ludzi w obozach hitlerowskich i nikt tak precyzyjnie nie potrafił ukazać metod i skutków upodlenia człowieka. Ukazał dokładnie wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Na przykładzie opowiadania „ U nas w Auschwitzu” autor opisuje obozową rzeczywistość. Tadeusz- bohater opowiadania zastanawia się nad sytuacją istniejącą w obozie oraz biernością ludzi prowadzonych na śmierć. Stwierdza że w Auschwitz wszystko się robi dla oszukania ludzi z zewnątrz- orkiestra, boks, trawniki. Następnie Tadeusz pisze o zdarzeniu, kiedy to przed bramą obozu stało około 10 tysięcy mężczyzn i nadjechały samochody pełne nagich krzyczących kobiet: „Ratujcie nas! Jedziemy do gazu! Ratujcie nas! Ale ani jeden człowiek nie poruszył się. Pojawia się nam w tym momencie postać człowieka zlagrowanego. Wszyscy ci więźniowie wolą samemu jeszcze chwilę żyć niż pomóc kobietom. Pokazuje to wielką obojętność, utratę wartości wyższych. Okrutnym przykładem przystosowania i moralnego zdeprawowania człowieka przez obóz jest Żyd Abramek, pracujący przy kominie , który opowiada o wynalezieniu nowego sposobu podpalania ognia w kominie. Polega on na złączeniu czterech dziecięcych główek razem i podpaleniu ich włosów, a dalej jak mówi- „pali się już samo”. Traktuje zwłoki małych dzieci jak kawałki drewna na podpałkę. Człowiek w łagrze jest tak zniewolony przez rzeczywistość obozową, że nie jest w stanie w żaden sposób przeciwstawić się złu. Borowski ukazuje degradację moralną człowieka w warunkach obozu koncentracyjnego i całkowity zanik godności. Żyd pracujący przy kominie walczy o swoje życie i tak bardzo się boi esesmana, że każe swojemu ojcu iść do komory gazowej, okłamując go: „Idź ojciec, wykap się”, to nadzieja na przetrwanie powoduje że syn tak postępuje wobec własnego ojca. Tadeusz wciąż podkreśla całkowitą bierność i brak oporu ze strony ofiar. Dochodzi do wniosku, ze w obliczu walki o życie pryska w obozie wszelka moralność, następuje końcowe upodlenie człowieka, wytwarza się inna hierarchia ludzkiego postępowania. Ludzie w warunkach obozowych zapominają o wcześniejszych ideałach; powstają „nowe prawa” które pozbawiają człowieka ludzkich uczuć - litości, solidarności czy współczucia i dopuszczają donosicielstwo, toteż nie można sądzić ludzi obozu normami świata spoza obozu. Miron Białoszewski- cywil, który uczestniczył w Powstaniu Warszawskim, w swoim pamiętniku: „ Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” relacjonuje możliwie najpełniej każdy kolejny dzień. Pokazał proces umierania Warszawy, która pogrąża się w ruinie; codzienne życie cywilów, zanalizował zachowanie i przeżycia ludzi w sytuacji ciągłego zagrożenia śmiercią; wzajemną pomoc, życzliwość w ekstremalnych warunkach. Książka ta ma na celu odheroizowanie czynu powstańczego a pokazanie życia cywilów w jakże dramatycznym momencie całej historii miasta. Autor zwraca naszą uwagę na położenie kilkuset tysięcy Warszawiaków wobec walk kilku tysięcy powstańców ze znacznie przeważającymi siłami wroga, stosującymi wszelkie dostępne mu metody likwidacji gatunku ludzkiego i substancji miasta. Poprzez swoją relację autor musiał uświadomić odbiorcom, że akty heroiczne są równie częste jak tchórzostwo i obojętność. Zrelacjonowane zachowania, jak bieganie w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, życie w świadomości ciągłego zagrożenia, uwiarygodniają obraz poniżenia człowieka w czasie działań wojennych, który jednak może zredukować swoje wymagania. Relacja z powstania pozwala poznać głębiej psychikę ludzką, szczególnie w czasie zagrożenia, kiedy to wychodzą na jaw zarówno jej słabe, jak i mocne strony. Dowiadujemy się, że możliwe jest stworzenie nowej społeczności, żyjącej w hierarchii i podziale obowiązków. Ważna jest rola przywódcy, będącego przewodnikiem życia. Relacje Białoszewskiego są szczere, świadczy o tym chociaż nadzwyczajna ilość szczegółów z życia walczącej stolicy, składających się na logiczną całość i uzupełniających wydarzenia wojskowe. Ofiarą wojny jest również z pewnością Marek Edelman- lekarz, ostatni żyjący spośród przywódców żydowskiego powstania. Hanna Krall w swoim reportażu „Zdążyć przed Panem Bogiem” dokonuje pewnej refleksji nad moralnością człowieka- refleksji z perspektywy czasu, refleksji subiektywnej opartej na własnych przeżyciach i obserwacjach narratora- Edelmana. Szczególnie interesują go problemu odpowiedzialności za ludzkie życie, wartości życia, walczenia o życie własne i innych ludzi. Te właśnie wartości należało przypomnieć światu, który biernie przyglądał się bestialstwu Niemców podczas drugiej wojny światowej. To właśnie był główny cel wywołanego przez Żydów powstania. Nie wolność ani życie- bo na to nie było żadnych szans- grupka walczących Żydów nie była w stanie pokonać świetnie uzbrojonej niemieckiej armii, ale uświadomienie ludziom prawdy o gettach, o eksterminacji całych narodów, do jakiej zmierzali naziści. Dla tej informacji, dla uświadomienia, przypomnienia obojętnemu światu o zapomnianych wartościach postanowili poświęcić swoje życie żydowscy powstańcy. Śmierć w walce nadała także tak potrzebny sens i tak nieuniknionej zagładzie mieszkańców getta oraz pozwoliła walczącym na zachowanie własnej godności i wolności, choćby tylko w wyborze śmierci. Lepiej było umrzeć śmiercią żołnierza, niż jak bydło ginąć w wagonach, komorach gazowych, piecach. Z tego punktu widzenia, z góry skazane na przegraną powstanie miało głęboki sens i było dziejową koniecznością. Koniecznością dyktowaną przez poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka, za własny naród oraz przez własne sumienie i poczucie człowieczeństwa, jako jedyną drogę do zamanifestowania swojej niezgody na upodlenie, jakiego ofiarą padł naród żydowski. Tytuł utworu- “Zdążyć przed Panem Bogiem” to naczelna zasada, życiowe motto, jakie przyjął dla siebie walczący w powstaniu Marek Edelmann. Lekarz nie może zgadzać się na śmierć- musi z nią walczyć. A skoro Bóg zezwolił na tragedię narodu żydowskiego, na śmierć setek tysięcy ludzi, w takim razie on musi walczyć także z nim. Zdążyć uratować człowieka, zanim Bóg zdąży przynieść mu śmierć. Wojna wpoiła w Edelmanna przekonanie, że Bóg wcale nie stoi po stronie człowieka, że człowiek musi z nim walczyć o życie. Dlatego lekarz podejmuje walkę z czasem- bezwzględnie udziela ludziom pomocy, leczy, pomaga uniknąć śmierci, a jeśli to niemożliwe, stara się zapewnić ludzką, godną śmierć. Zdążyć przed Bogiem- to po prostu przedłużyć życie człowieka. Choćby o kilka chwil. Heroizm tej postawy to przede wszystkim odwaga w podejmowaniu starań, nie rezygnowanie nawet w obliczu oczywistej klęski, miernych efektów. Wielkość i godność człowieka przejawia się właśnie w tej nieustępliwości wobec śmierci i cierpienia, ciągłej, na nowo podejmowanej walce o czas z Bogiem. W opowiadaniu pt. „Zabawa w klucz” Ida Fink przedstawia codzienne życie Żydów i problemy z jakimi muszą się borykać, by przeżyć czas II wojny światowej. Żydzi musieli stosować różne sposoby obrony, by uciec przed śmiercią. Już sam tytuł opowiadania wskazuje nam na czynność, którą wykonują. Jest to tzw. „Zabawa w klucz”. Ową zabawę możemy interpretować w różny sposób. W znaczeniu dosłownym jest zazwyczaj miłą, wesołą rozrywką, mającą cieszyć a zarazem uczyć. W znaczeniu metaforycznym „zabawa” może oznaczać tresurę, grę na opak, grę o życie. Bohaterowie muszą „odrobić” zabawę, „którą powtarzali co wieczór od dwóch tygodni”. Polega ona na tym, że małe, trzyletnie dziecko na dźwięk dzwonka zaczyna szukać klucza do drzwi. Robi przy tym wiele hałasu. Mały chłopiec po znalezieniu klucza otwiera drzwi. Tymczasem jego ojciec w czasie bieganiny dziecka chce przedostać się inną częścią mieszkania do ukrycia. Niestety po skończeniu akcji stwierdza, iż: „Wciąż brak mi kilku minut”. Występujący bohaterowie to mężczyzna-Żyd, kobieta-najprawdopodobniej Polka i ich małe dziecko. Charakteryzuje je ogromna aktywność. Wciąż uciekają do innych mieszkań, ćwiczą ukrywanie się przed Niemcami. Przez cały czas nie udawały mu się próby ucieczki, ciągle brakowało mu tych kilku minut. Żyd był zdenerwowany niepowodzeniem „zabaw”, pełen niepokoju i lęku. Kobieta chwali dziecko, mimo „niepowodzenia zabawy”, mężczyzna chwali dziecko „machinalnie”, wcale nie jest zadowolony z wyników tej próby Kobieta ukrywa swoje emocje i wymusza na dziecku dorosłość. Nawet tak młode dziecko wie co powiedzieć gdy spytają o jego rodziców w czasie rewizji. Chłopiec bez namysłu odpowiada, że „Mamusia przy pracy..” Pytanie o tatusia sprawia mu większą trudność, ale po chwili namysłu odpowiada, iż tatuś umarł. Mężczyzna chce dopracować drogę ucieczki. Historia ta została opowiedziana, by zobrazować życie Żydów w czasach II wojny światowej. Ich światem rządzi pęd, nieustanne ucieczki, kombinacje, metody na przeżycie. Zobrazowane zostaje ich trudne, pełne cierpienia i niepewności życie. Nawet we własnym domu muszą się ukrywać. „Zabawa w klucz” to tak naprawdę ciężka próba, trening w razie zagrożenia, monotonna tresura dziecka, które musi być przekonane, że wszystko, co robi to właśnie zabawa, aby w momencie ostatecznej próby nie popełniło żadnego błędu. Nawet tak bezbronne istoty jak dzieci stają się ofiarami wojny. Podczas wojny bardzo cienka była granica między ofiarą a katem. Jeśli potrzebne były pieniądze na broń, to nie wahano się zabić człowieka, byle tylko osiągnąć cel. Niektórzy czuli się jak ścigane zwierzę i nawet po zakończeniu wojny nie mogli wymazać z pamięci tego koszmaru. W “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego widzimy powstanie oczyma generała SS. Jurgen Stroop właściwie wykonywał precyzyjnie plany Hitlera. Nie dostrzegał ich okrucieństwa. Dlaczego tak się stało? Z jednej strony Niemiec wyrósł w takiej rodzinie i lokalnej społeczności, gdzie wielką wagę przykładano do posłuszeństwa. W ten sposób przygotowano niezbyt bystrego Jurgena do rzetelnego wykonywania poleceń płynących z góry. Niemiec niczego nie kwestionował, nie podważał. Wychodził z założenia, że skoro taki rozkaz otrzymał, to on musi go precyzyjnie wykonać. Obdarzony specyficznymi cechami charakteru, Stroop był gorliwym, bezwzględnym katem. Co najgorsze nawet nie ma świadomości, że przyczynił się do najokrutniejszego mordu w historii II wojny. On nie uważał Żydów za ludzi, a co za tym idzie mógł z nimi robić, co tylko zechciał. Taka była logika myślenia kata i Moczarski bezlitośnie ją obnaża. Niektórzy rozpaczliwie próbowali walczyć z wojennym systemem. Przytoczę tutaj historię Michaiła Kostylewa, bohatera utworu pt. ,,Inny świat", któremu poświęcony jest rozdział „Ręka w ogniu”. Młody 24-letni komunista zafascynowany zachodem. Przez swoją drugą pasję-literaturę został aresztowany. Okrutnie skatowany, ,,spreparowany" przyznał się do zarzucanego mu szpiegostwa. Sąd skazał go na 10 lat pobytu w obozie i tu właśnie rozpoczął walkę z systemem radzieckim. Zrozumiał, że go oszukano. Dotarło do niego, w jaki okrutny sposób go potraktowano i postanowił nie pracować dla swoich oprawców. Michaił trafił do obozu w Mastownicy. Dzielił się ze swoimi współtowarzyszami jedzeniem. Dzięki tytułowi inżyniera miał lżejszą pracę. Gdy jeden brygadzista poufnie poinformował organ władzy o dokonywanym czynie sprzecznym z prawem (dzielenie się jedzeniem) Michaił trafił do brygady leśnej. W nowych warunkach zapomniał o takich uczuciach jak litość i dobroć. Upadł tak nisko, że jak sam mówił o sobie: „nie było rzeczy której bym nie zrobił dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba.” Gdy trafił do Jarcewa, do brygady tragarzy, wówczas miał prawą rękę na temblaku. ,,Przybliżył się do pieca i po omacku wsunął od bandażowaną rękę w ogień". Nie dopuszczał do zagojenia się rany na ręku, chcąc tym samym wymusić zwolnienie z pracy. Opalana nad ogniem ręka nie goiła się a Kostylew wolny czas poświęcał na czytanie książek. Kostylew żył nadzieją, że spotka się z matką, ale po pewnym czasie okazało się, że najsłabsi więźniowie zostaną zabrani na Kołymę skąd nie ma powrotu. Bohater znajdował się w tej grupie więźniów. Zdeterminowany oblał się wrzątkiem i zmarł w okropnych męczarniach, co w głównej mierze było niechęcią do podporzadkowania się Rosjanom. Kostylew swój sprzeciw przeciw systemowi radzieckiemu wyrażał poprzez swoje męczeństwo. Okrutnie cierpiał, ale nie poddał się, do końca zachował swoją postawę aby tylko nie pracować dla znienawidzonego państwa. Grudziński ukazał tu człowieka, który potrafił zachować chociaż odrobinę człowieczeństwa w tak nieludzkich czasach i warunkach. Na koniec pragnę przytoczyć wiersz K.K Baczyńskiego „Pokolenie”. Podmiot liryczny utożsamiony z autorem pokazuje nam piękny, letni krajobraz, zbliżający się czas żniw. Wydaje się, że nic nie może zakłócić tego wspaniałego widoku. Jednak już w pierwszej strofie podmiot zwraca uwagę na złowieszcze i zwiastujące niebezpieczeństwo i zło chmury. Elementem zakłócającym krajobraz jest obcięta głowa zwisająca ze świerku, „strasząca jak krzyk”. Głowa ta wyrasta z gałęzi drzewa, jest zatem owocem – owocem wojny, zła, nienawiści. Tak jak lato obfituje w owoce, również wojna zbiera swoje plony – zabiera życie niewinnych ludzi, tysiące ludzkich istnień. Największy jednak dramat rozgrywa się pod ziemią, gdzie znajdują się „jak korzeń skręcone ciała, żywcem wtłoczone pod ciemny strop”. Płyną tam strumienie ludzkiej krwi, która jest pobierana wraz z wodą przez korzenie roślin. W rezultacie „z liści pada rosa czerwona”. Każda roślina skażona jest krwią zabitych i pogrzebanych, nie sposób zatem uciec od dramatu wojny. Dociera ona wszędzie, nawet do miejsc, które wydają się być od niej odseparowane. Poeta ukazuje okrucieństwo wojny przywołując rożne plastyczne obrazy np. sen o bracie, któremu wykłuto oczy i połamano kijem kości. Wojna pozbawia świat i ludzi człowieczeństwa – czyni go zezwierzęconym, wyzutym z wszelkich wartości, takich jak: litość, sumienie, miłość. Wojna uczy postaw niegodnych człowieka, pozbawia go litości, do pewnego stopnia także wrażliwości na otaczające go okrucieństwa. Wyjaławia go, a jedynym uczuciem, jakiego go uczy jest strach – strach przed śmiercią, która grozi nie tylko ciału, ale która przede wszystkim zabija w nas człowieczeństwo. Ostatnia strofa to opis świata po wojnie, kiedy ustąpią już czołgi najeźdźcy, kiedy ludzie staną się wolni. Wojna zostawi jednak swoje piętno – świat straci swe tempo, ludzie zatracą poczucie upływu czasu i zaczną odbudowywać swe miasta. Towarzyszyć im jednak będzie poczucie niepewności i strachu przed przyszłością; już teraz nie wiedzą, czy ich ogromne cierpienie zostanie kiedyś docenione, czy staną się bohaterami czy zostaną zapomniani. Podsumowując wszyscy ludzie stali się ofiarami wojny, zarówno Ci bezbronni jak i oprawcy. Wojna odbiła się na psychice każdego człowieka, nawet dzieci. Parafrazując Zofię Nałkowską można powiedzieć, że ludzie- ludziom przygotowali taki los- i to jest chyba w tym wszystkim najtragiczniejsze. Autor: Aleksandra Sobik