kartka z pamiętnika-akcja pod arsenałem

Sroda, 26.03.1943 r. wieczór Drogi Pamiętniku ! Przepraszam, ze tak długo się nie wpisywałem. Powodem mojej nieobecnosci jest fatalna sytuacja w kraju. Obecnie działam w tajnej organizacji, która próbuje przywrócic Polakom nadzieję na odzyskanie niepodległosci. Dzisiaj brałem udział w odbiciu z rąk gestapo mojego najlepszego przyjaciela, Rudego. Ach Co to była za akcja ! Koniecznie muszę Ci o niej opowiedziec. Rudego aresztowano 23 marca wcześnie rano a nastepnie przewieziono na Pawiak, gdzie przesłuchiwano go.

Sroda, 26.03.1943 r. wieczór

                                Drogi Pamiętniku !
    Przepraszam, ze tak długo się nie wpisywałem. Powodem mojej nieobecnosci jest fatalna sytuacja w kraju. 

Obecnie działam w tajnej organizacji, która próbuje przywrócic Polakom nadzieję na odzyskanie niepodległosci. Dzisiaj brałem udział w odbiciu z rąk gestapo mojego najlepszego przyjaciela, Rudego. Ach Co to była za akcja ! Koniecznie muszę Ci o niej opowiedziec. Rudego aresztowano 23 marca wcześnie rano a nastepnie przewieziono na Pawiak, gdzie przesłuchiwano go. Kiedy dowiedziałem się o tym zajściu natychmiast zwołałem całą grupę. Nie moglismy przezyc tego, ze nasz przyjaciel jest w rekach bezlitosnego okupanta. Jednomyślnie postanowilismy za wszelka cene odbic Rudego. Nasze dowództwo było temu przeciwne. Nie zgadzali sie na narazanie zycia i dekonspirację dla przecietnego żółnierza. Nie mogłem się z tym pogodzic . Byłem wściekły a zarazem zdeterminowany, aby uwolnic swojego przyjaciela. Na szczescie harcmistrz Florian Marciniak znalazł argumenty i przekonał naszych przełożonych o słusznosci planowanej akcji. Skrupulatnie przygotowalismy plan odbicia kolegi. Karetka wiezienna miała przejezdzac ulicą Bielanska około godziny piątej po południu. Kiedy nadszedł czas akcji kazdy zajał swoją pozycję.Pojazd zblizał się w naszym kierunku. kilku z nas obrzucilo go butelkami z benzyną. Nastąpiła wymiana ognia miedzy naszymi żołnierzami a konwojentami. W wyniku strzelaniny zginął jeden z hitlerowców i obaj gestapowcy, którzy siedzieli w karetce. Drzwi więźniarki otworzył Alek. Ze środka pojazdu wybiegła grupa więźniów. Początkowo Rudego nie było widac, po chwili jednak ledwo żywy i mocno wyczerpany, na czworakach ukazał się nasz kompan. Ogarnęła nas wielka radośc i poczulismy ogromną ulgę, ze akcja powiodła sie i nikt z naszych nie zginąl. Po chwili zorientowalismy się, ze to nie koniec kłopotów, poniewaz niewiadomo skad pojawiła sie grupa niemieckiej zandarmerii. Alek rzucil w ich strone granatem, dzięki czemu moglismy odjechac w bezpieczne miejsce na Mokotowie. Rudy był w bardzo złym stanie, nie mogłem patrzec na jego cierpienie. Dowiedziałem sie w jak okrutny sposob byl torturowany przez Niemcow. Mimo bólu Rudy nie dawał po sobie nic poznac i cieszył się, ze ma przy sobie najlepszego przyjaciela. Opiekuje sie nim jak najlepiej potrafię. Niestety, niedawno doszła do mnie smutna wiadomosc. Alek, który pomógł nam w ucieczce, został ranny. Kula z niemieckiego karabinu trafiła go w brzuch. Jestem tym wszystkim bardzo przygnębiony. Jak na jeden dzień to zbyt dużó wrażeń. Jutro z samego rana odwiedzę rannego kolegę. Mam nadzieję, że stan zdrowia zarówno Rudego jak i Alka ulegną poprawie i będziemy mogli znowu cieszyc się życiem. Teraz juz ide spac, do kolejnego wpisu.