Walka dobra ze złem

Analizując wszelkie rozważania pisarzy, poetów dotyczące problemu i samych pojęć dobra i zła, warto się zastanowić co faktycznie one oznaczają. Dobro i zło, podstawowe dla człowieka wartości, istniały w umysłach ludzi od zawsze, bowiem od zarania dziejów musieli się zmagać z wyborem pomiędzy nimi, tworząc granice moralności. Każdy indywidualnie precyzuje znaczenie dobra i zła. Oba terminy funkcjonują jakby obok siebie. Niby wiemy, że zło to przeciwieństwo dobra. Złem określamy krzywdę wyrządzoną innym przez człowieka (jest to tzw.

Analizując wszelkie rozważania pisarzy, poetów dotyczące problemu i samych pojęć dobra i zła, warto się zastanowić co faktycznie one oznaczają. Dobro i zło, podstawowe dla człowieka wartości, istniały w umysłach ludzi od zawsze, bowiem od zarania dziejów musieli się zmagać z wyborem pomiędzy nimi, tworząc granice moralności. Każdy indywidualnie precyzuje znaczenie dobra i zła. Oba terminy funkcjonują jakby obok siebie. Niby wiemy, że zło to przeciwieństwo dobra. Złem określamy krzywdę wyrządzoną innym przez człowieka (jest to tzw. zło moralne), ale także nieszczęścia ze strony losu, bez winy drugiego człowieka (choroby, ból, śmierć). Z kolei dobro rozumiemy jako czyny zgodne z zasadami moralnymi. Dobrem określamy coś, co jest pomyślne, pożyteczne, wartościowe. Motyw walki dobra ze złem jest często poruszany, spotykany w literaturze. W Apokalipsie św. Jana, walka dobra ze złem jest przedstawiona w walce Michała Archanioła i jego aniołów ze Smokiem („Wąż starodawny, który zwie się diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię”) i jego złymi aniołami. Michał Archanioł jest przedstawicielem ludu Bożego i samego Boga, który jest dobry, a odpowiednikiem zła, diabła jest tutaj smok. Ostatecznie to oddziały Baranka (Chrystusa) pokonują Bestię, następuje Sąd Boży i powstaje Miasto Boże – Nowe Jeruzalem. W bezpośredniej walce dobro triumfuje nad złem, smok wraz ze swoimi pomocnikami zostaje bezpowrotnie strącony w otchłań, a dusze ludzi pobożnych i bogobojnych żyją w wiecznym szczęściu w niebie.”Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. I pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni.” Biblia zawiera przesłanie, iż dopóki człowiek nie porzuci zła w swoim życiu i nie zwróci się w stronę dobra, do Boga, dotąd szatan będzie mógł przychodzić na świat, by znów rozsiewać zło, szerzyć niezgodę, namawiać do grzechu. Kolejnym przykładem, jakim chciałbym posłużyć się w moich rozważaniach na temat walki dobra ze złem jest Makbet, główny bohater utworu Williama Szekspira, na początku daje się poznać jako człowiek godny, prawy, dobry, ambitny rycerz, oddany ojczyźnie i władcy. Spotkanie z czarownicami, a dokładnie ich przepowiednie, mówiące o tym że Makbet zostanie królem, zmieniają go. Od tego momentu Makbetem kieruje żądza władzy, często podsycana przez Lady Makbet, która ma ogromny wpływ na męża. Na początku Makbet nie wyobraża sobie, że może dokonać zbrodni, gdyż czyn ten jest sprzeczny z kodeksem rycerskim, honorem i własną uczciwością, ale „strach” przed żoną i „namiętność” jaką jest żądza władzy powoduje iż zabija Dunkana. Czyn, którego dopuścił się bohater, doprowadza go do moralnego upadku. Żądza władzy Makbeta była tak wielka, że przesłoniła wszelkie skrupuły „Skąd ten odgłos? Cóż się ze mną stało, kiedy lada Szmer, lada szelest przejmuje mnie dreszczem?” Po zamordowaniu króla, Makbeta dręczą wyrzuty sumienia. „Toż (…) sumienie sobie plugawiłem (…) Zamordowałem zacnego Dunkana; Spokojność sobie zatrułem jedynie”. Zbrodnia dokonana przez Makbeta, spycha go na drogę zła, czyniąc z niego mordercę żądnego krwi i tyrana zaślepionego władzą. Makbet w obawie, iż zbrodnia królobójstwa ujrzy światło dzienne popełnia dalsze zbrodnie. Lady Makbet grająca na ambicjach męża steruje nim i popycha ku złu, przez co dusza Makbeta zatraca się coraz bardziej w ciemnościach, a on sam staje się uosobieniem zła. Nawet wieść o śmierci żony, nie robi na mim żadnego wrażenia, „Powinna była umrzeć nieco później” - mówi. Popełnione zbrodnie powodują, iż Makbet ma wyrzuty sumienia, nie zaznaje spokoju, prześladują go zjawy, koszmary, halucynacje. Ostatecznie Makbet ginie z rąk Makdufa, który pomścił śmierć swoich bliskich. Szekspir w swoim dramacie ukazuje nam stosunek człowieka do zła oraz ukazuje stwierdzenie że zło zawsze pociąga za sobą zło. Zło, a konkretnie jego niszcząca siła ma ogromny wpływ na człowieka, na jego zachowanie. Można także powiedzieć, że Szekspir pozostawia nam nadzieję, pozwala zachować wiarę w sens i istotę człowieczeństwa, bowiem człowiek jest istotą dobrą, która nie potrafi żyć z ciężarem popełnionych zbrodni. W Makbecie walka dobra ze złem, to nic innego jak „walka” sumienia z żądzą, żądzą szybkiego dojścia do władzy, panowania. Juliusz Słowacki w Kordianie na podstawie losów głównego bohatera ukazuje opanowanie duszy przez zło. Słowacki istotny dramatyzm umieszcza w sferze życia duchowego gdzie mocują się indywidualności z sobą samym i losem, z potęgą wszystkich sił, sprzymierzonych przeciw człowiekowi. W trakcie, gdy Kordian idzie w kierunku komnaty, sypialni cara w jego duszy toczy się walka pomiędzy pragnieniem uwolnienia Polski, a wiedzą że by to uczynić trzeba popełnić zbrodnię. Kordian decyduje się na zabójstwo cara, nie dla siebie, lecz dla dobra ogółu, dla wyzwolenia ojczyzny. Uosobieniem wewnętrznych rozterek i słabości Kordiana są Imaginacja („Słuchaj! Ja mówię oczyma”) i Strach (Słuchaj! mówię biciem serca”). Będąc przed drzwiami cara, Kordian zaczął mieć zwidy, dostrzega diabła (“jakieś straszydło Z ognistą twarzą”) wychodzącego z sypialnej komnaty, który mówi “Zdławiłem cara - i byłbym go dobił, Lecz tak we śnie do ojca mojego podobny”. Ostatecznie, słysząc dzwon na jutrznią krzyczy “Ktoś mi przez ucho Do mózgu sztylet wbija… Jezus! Maryja!”, Kordian zmęczony wewnętrzną walką pada bez czucia przed drzwiami sypialni cara. Kordian okazał się zbyt słaby psychicznie i zbyt silny moralnie, by zabić drugiego człowieka. Można stwierdzić że Kordian przecenił swoje możliwości fizyczne i psychice, jest bezsilny wobec wyrzutów sumienia. Zabójstwo cara byłoby zamachem na etykę, na ogólnie przyjęte normy prawdziwego patrioty. Kordian nie zabił ale zło zagościło w jego duszy, dało prawo wstępu szatanowi. Diabeł, tu ukazany jako postać Doktora, pojawia się przy głównym bohaterze, gdy ten jest w szpitalu dla wariatów, i szyderczo rozbija jego złudzenia, wręcz kpi z niego. Po nieudanej próbie zabicia cara, Kordianowi pozostaje jedynie wiara w sens swojego poświęcenia, „Każdy człowiek, który się poświęca Za wolność – jest człowiekiem, nowym Boga tworem.” Słowacki w swoim utworze, przy pomocy Doktora (Szatana) ukazuje świat rządzony przez zło, wobec którego człowiek jest bezradny. Kordian, tracący wiarę w sens walki o wolność krzyczy „Szatanie! Przyszedłeś tu zabijać duszy mojej duszę;”. Kolejnym, chociaż nietypowym przykładem walki dobra ze złem jest powieść Michaiła Bułhakowa – Mistrz i Małgorzata. Już motto powieści („…Więc kimże w końcu jesteś? – Jam częścią tej siły, która wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro”), daje nam do myślenia, i jak się później okazuje nie każde zło jest złem w pełnym tego słowa znaczeniu. Szatan w powieści ukazuje prawdziwe oblicze mieszkańców Moskwy, demaskuje ludzi. Ujawnia, że w na pozór uporządkowanym mieście wiele jest nieuczciwości, donosicielstwa, korupcji, materializmu, wiele osób dąży jedynie do zaspokojenia własnych potrzeb. Moskwa, jej mieszkańcy to idelane pole do popisu dla szatana. Woland kusi do grzechu tylko tych, którzy już są źli. Jeżeli ktoś znajduje w sobie odwagę szukania prawdziwych wartości, jest dobrotliwy, miłosierny, to szatan mu w tym pomaga. Bułhakow przedstawia Szatana jako mniejsze zło. Bułhakow najefektowniej prezentuje zło w scenie balu u szatana. Gospodynią balu jest Małgorzata, po tym jak weszła w uklad z Wolandem. Gośćmi natomiast są zwłoki ludzi bez zasad, morderców, szpiegów, oszustów. Pomimo licznych epitetów jakimi Korowiow i Behemot określają każdego z przybyłych gości, Małgorzata ukrywa wstręt i przerażenie wywolane widokiem, jak i uczynkami popełnionymi przez zmarłych, wita każdego gościa. Z całego tłumu najbardziej utkwiła Małgorzacie Frieda, która cierpi za zabicie swojego dziecka. Małgorzata, za odegranie roli królowej na balu, otrzymuje nagrodę, możliwość spełnienia jednego życzenia. Małgorzata będzie chciała uwolnienia Friedy od ciągłego przypominania jej popełnionego czynu. “Chcę, aby przestano podsuwać Friedzie tę chustkę, którą zadusiła swoje dziecko.” Woland za dobroć i współczucie ukazane Friedzie, wynagradza Małgorzatę drugim życzeniem. Woland “zwraca” Małgorzacie ukochanego - Mistrza. Zło nie należy więc do szatana, lecz do ludzi. Każdy człowiek zna dobro i zło, i to od niego samego, od jego woli, chęci będzie zależało po której stronie stanie, którą drogę obierze. Bułhakow poprzez powieść przekazuje nam ważne przesłanie, że musimy nauczyć się szanować i rozpowszechniać dobro, a zło może nam w tym niewątpliwie pomóc. Bo właśnie dzięki złu jesteśmy w stanie poznać prawdziwą wartość dobra i jego wielką moc. Zło w powieści zostało ukazane jako narzędzie dobra, Woland walczy ze złem, broni wartości moralnych. “Bądź tak uprzejmy i spróbuj przemyśleć następujący problem - na co by się zdało twoje dobro, gdyby nie istniało zło, i jak by wyglądała ziemia, gdyby z niej zniknęły cienie? Przecież cienie rzucają przedmioty i ludzie. Oto cień mojej szpady. Ale są również cienie drzew i cienie istot żywych. A może chcesz złupić całą kulę ziemską, usuwając z jej powierzchni wszystkie drzewa i wszystko, co żyje, ponieważ masz taką fantazję, żeby się napawać niezmąconą światłością? Jesteś głupi.” Zwycięzcami, w Mistrzu i Małgorzacie są “wyznawcy” miłości, dobroci, prawdy, - czyli tytułowi bohaterowie. Albert Camus w swoim utworze pt. Dżuma ukazuje nam walkę dobra ze złem w innej postaci – choroba jest tutaj synonimem zła. Camus w powieści dokonuje analizy społeczności Oranu w obliczu nieoczekiwanego zagrożenia, oraz przedstawia postawę kilku bohaterów, ich wrażliwość na cierpienie innych. Doktor Rieux jako pierwszy zaczyna walczyć z epidemią dżumy, chociaż mógłby opuścić Oran i pojechać do przebywającej w sanatorium żony, ale silne poczucie obowiązku zawodu lekarza nie pozwala mu na to. Podejmuje walkę, chociaż wie że nic nie wygra z tą epidemią. „W tym wszystkim nie chodzi o bohaterstwo. Chodzi o uczciwość (…), jedyny sposób walki z dżumą to uczciwość”. Doktor Rieux nie ma wątpliwości, że jedyną postawą, jaką może przyjąć człowiek, jest postawa walki aktywnej i bezkompromisowej. Źródłem zła jesteśmy my sami, o czym mówi Tarrou „Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem na świecie nie jest od niej wolny. Mikrob jest czymś naturalnym. Reszta, zdrowie, nieskazitelność, czystość (…) to wynik woli i woli, która nigdy nie powinna ustawać…”. Zło ciężko jest w sobie stłumić, bywa że „uaktywnia” się ono w sposób niekontrolowany. Człowiek jest niejako skazany na zło i na walkę z nim, bo „(…) bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, może przez dziesiątki lat zostać uśpiony w meblach i w bieliźnie, że czeka cierpliwie w pokojach, w piwnicach, w kufrach, w chustkach i w papierach, i że nadejdzie być może dzień, kiedy na nieszczęście ludzi i dla ich nauki dżuma obudzi swe szczury i pośle je, by umierały w szczęśliwym mieście”. Ze złem ciężko jest wygrać, triumf nad złem nie trwa wiecznie. Zła nie można unicestwić nigdy do końca, ale „W ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę”. Zło, jako nasza słabość, powinno być motorem do walki, do działania, by dążyć do ulepszania własnego charakteru. Dżuma jest próbą, która pozwala się człowiekowi sprawdzić, każe się zmagać z samym sobą, pokonać strach, egoizm. Najważniejsze to nie wyrażać zgody na krzywdę drugiego człowieka, bez względu na czas i miejsce. Tylko „aktywna” walka ze złem pozwoli na zachowanie człowieczeństwa, przywrócenie porządku na świecie. Bierność czy pogodzenie się z zaistniałą sytuacją niosą ze sobą większe zło, „zarażając” innych. Przytoczone przeze mnie przykłady pozwalają wyciągnąć wniosek że zło nieustannie towarzyszy nam w życiu. Walka dobra ze złem toczy się nie tylko pomiędzy dwojgiem osób, ważniejszą areną tej walki jest jednak ludzka psychika. Ludzie niejednokrotnie w swoim życiu stają przed koniecznością dokonania wyboru pomiędzy dobrem i złem, muszą odróżnić jedno od drugiego, a później mieć wystarczająco silny charakter by wybierać stronę dobra. Jak się okazuje nie wszyscy przedstawieni przeze mnie bohaterowie mają na tyle silny charakter i jasno określone wartości, sens życia by zwalczyć zło wybierając dobro. Trudniej jest wybrać tę dobrą stronę, bo to wymaga od nas ofiarności i poświęcenia. W losy ludzi, dzieje świata wpleciona jest odwieczna walka dobra ze złem. Siły piekielne, szatani kuszą, prowokują zło i niesprawiedliwość, które panują na świecie, a Bóg, jeżeli będzie chciał może zaprowadzić pokój i szczęście. “Ziemia - to plama Na nieskończoności błękicie, A Bóg ją zetrze palcem lub wleje w nią życie”