Motyw śmierci w literaturze

Motyw życia i śmierci pojawia się w literaturze od początku jej istnienia poprzez wszystkie epoki literackie. Śmierć już od tysiącleci jest podstawowym problemem w filozofii, teologii i religioznawstwie. Zagadka życia i śmierci fascynuje artystów, naukowców, ludzi prostych. Śmierć od zawsze stanowiła ważną część rozważań pisarzy, malarzy i rzeźbiarzy. Odkąd tylko pojawiło się słowo pisane, ludzie snuli rozważania nad jej sensem oraz nad losami człowieka po śmierci. Artyści przekazują go nam za pomocą wersetów wierszy, pięknej barwnej prozy, obrazów czy też rzeźby.

Motyw życia i śmierci pojawia się w literaturze od początku jej istnienia poprzez wszystkie epoki literackie. Śmierć już od tysiącleci jest podstawowym problemem w filozofii, teologii i religioznawstwie. Zagadka życia i śmierci fascynuje artystów, naukowców, ludzi prostych. Śmierć od zawsze stanowiła ważną część rozważań pisarzy, malarzy i rzeźbiarzy. Odkąd tylko pojawiło się słowo pisane, ludzie snuli rozważania nad jej sensem oraz nad losami człowieka po śmierci. Artyści przekazują go nam za pomocą wersetów wierszy, pięknej barwnej prozy, obrazów czy też rzeźby. Obraz i znaczenie śmierci ewoluowały razem z rozwojem szeroko rozumianej kultury i sztuki. Wraz ze zmianami kulturowymi szły zmiany cywilizacyjne – i one także wpływały na sposób widzenia i pojmowania śmierci. Śmierć to temat, obok którego nikt nie może przejść obojętnie. Dotyka najbardziej osobistych uczuć i lęków, wreszcie obraz śmierci w literaturze ukształtowany jest na obraz i podobieństwo ludzkich wyobrażeń danej epoki. Sofokles zjawisko śmierci opisuje bardziej patetycznie: Śmierć jest długiem, który każdy musi spłacić. Życie ludzkie upływa w strachu przed nieuchronnym, ostatecznym finałem - dlatego marzenie o nieśmiertelności należy do najstarszych mitów o ludzkości, wszak antyczni bogowie różnili się od swych ludzkich wyznawców przede wszystkim nieśmiertelnością. Podstawową zaś cechą społeczeństwa stała się śmiertelność.

W mitologii greckiej uosobieniem śmierci był Tanatos, przedstawiany w postaci uskrzydlonego młodzieńca ze zgaszoną pochodnią w ręce. Z jego osobą wiąże się historia Syzyfa, władcy Koryntu - skazany przez rozgniewanych bogów na śmierć, uwięził przybyłego po niego boga. Ludzie przestali umierać i zapanowała powszechna radość - nie cieszył się tylko Hades, który nie miał kogo zsyłać do świata zmarłych. Tanatosa uwolnił w końcu Hermes, a ludzkość srogo zapłaciła za chwilową ulgę. Historia Syzyfa odzwierciedla skryte a daremne marzenie wielu ludzi, pragnących jakoś się wykręcić od nieuchronnej śmierci. Syzyf z Koryntu trafił w końcu do Hadesu, tam za swe występki przez wieczność musi toczyć pod górę kamień.

Gdy myślimy o śmierci przez prymat literatury, od razu nasuwa nam się na myśl średniowiecze- epoka mroczna, tajemnicza, ale zarazem fascynująca. Średniowiecze trwało ponad tysiąc lat i było jednym z najbardziej burzliwych okresów w historii ludzkości. Śmierć otaczała ludzi zewsząd. Także w Polsce ten rodzaj literatury był bardzo popularny. Jednym z arcydzieł polskiej literatury wczesnośredniowiecznej mówiącej o śmierci, jest anonimowy utwór z XV w. podejmujący problem umierania i równości wszystkich ludzi wobec śmierci zatytułowany „Rozmowa Mistrza Polikarpa Ze Śmiercią”- który wyraźnie nawiązuje do średniowiecznej maksymy memento mori- pamiętaj o śmierci, wskazującej na przemijalnośc ludzkiego życia i marność wszelkich spraw doczesnych. Uczony Polikarp prosił Boga, aby dane mu było zobaczyć Kostuchę. Jakoż i objawia się ona przed nim, w postaci rozkładających się zwłok kobiecych. Śmierć wyjaśnia Polikarpowi reguły jakimi kieruje się przy zabieraniu ludzi z tego padołu - kosi o to wszystkich, występnych i cnotliwych, biednych i bogatych, panów, księży i pospólstwo, jest nieprzejednana i nieprzekupna, nikt jej nie umknie. Zna się dobrze na naturze ludzkiej, przed jej przenikliwym wzrokiem nie ukryje się żaden występek - szydzi z ludzi goniących za bogactwem, bowiem do grobu każdy pójdzie tak jak został stworzony, nagi; majątku w zaświaty nie zabierze. Utwory tego rodzaju oswajały ludzi ze śmiercią, uczyły reguł, jakimi się ona kieruje - stanowiły swego rodzaju podręczniki umierania. Życie ludzkie kończy się tańcem śmierci - wszyscy, niezależnie od pochodzenia, stanowiska i bogactwa, podążą za kościotrupem w tanecznym korowodzie danse macabre.

Jak już wspomniałam Bogiem odbierającym życie w starożytnej Grecji był Tanatos, brat Hypnosa. Pokrewieństwo tych obu stanów – snu i śmierci - rozważał Jan Kochanowski we fraszce „Do snu”. Sen daje człowiekowi posmak śmierci, przygotowuje go do niej. W trakcie jego trwania, kiedy zmęczone ciało ludzkie wypoczywa i jest pozbawione czucia, nasza dusza wędruje i słuchając muzyki sfer niebieskich, poznaje wszechświat. Czasami śmierć- zwłaszcza niezawiniona, bezsensowna – może być pretekstem do generalnego rozliczenia się z dotychczasowym życiem. Jan Kochanowski po śmierci swojej córki dokonał całkowitej przemiany swego światopoglądu, co ukazał w cyklu Trenów, poświęconych zmarłej Urszulce. Nagromadzenie słów nacechowanych emocjonalnie, pokazuje postawę zwykłego człowieka wobec tak wielkiej tragedii. W Trenie I autor waha się pomiędzy ukazywaniem bólu, a zgodnie ze stoicką filozofią, tłumieniem przeżyć. Tren V ukazuje porównanie śmierci swojego ukochanego dziecka do ścięcia pędu oliwkowego przez nazbyt gorliwego ogrodnika. Dalsza część utworu przynosi wyjaśnienie, że tym „ogrodnikiem” jest los, przeznaczenie. W „Trenie X” podmiot pyta o sposób pozagrobowego istnienia. Brak jest na nie odpowiedzi ze strony systemów: chrześcijańskiego, platońskiego i mitologicznego. Kochanowski nawiązuje do platońskiego motywu powrotu dusz po śmierci, do miejsc, w których przebywały przed wcieleniem. Wreszcie wątpi w byt poza-grobowy, pryska renesansowy optymizm, radość życia, pozostaje rozczarowanie i kluczowe pytanie dla całego trenu: „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest…”. Jednak ukoronowaniem tych wszystkich pytań, cierpień i starań będzie ostatni, Tren XIX, w którym śpiącemu bohaterowi ukazuje się jego matka z córką na rękach. Zapewniają go o szczęściu, jakiego zaznaje Urszulka po śmierci. I właśnie dzięki tym zapewnieniom Kochanowski przezwycięża własną słabość, a receptę znajduje w maksymie: „ Ludzkie przygody, ludzkie noś”, oznaczającej triumfalne wyjście z rozpaczy spowodowanej tak wielkim nieszczęściem, jakim jest śmierć dwuipółletniej córeczki. Twórcy epoki romantyzmu niejednokrotnie czynili śmierć tematem swoich rozważań. Można nawet spotkać opinię, że tragiczne, pełne lęku pojmowanie śmierci jest „dziełem” poetów romantycznych. Epoki i filozofie wcześniejsze ukazywały, bowiem śmierć bliską człowiekowi, zjawisko naturalne, dotyczące wszystkich-niemal śmierć jako element życia. W romantyzmie miłość i śmierć są ze sobą związane. W życiu każdego bohatera tej epoki dużą rolę odgrywa miłość: wielka, namiętna i niestety zazwyczaj nieszczęśliwa, która często popychała go w ramiona samobójczej śmierci. I tak właśnie dzieje się z życiem Wertera tytułowego bohatera książki „Cierpienia młodego Wertera”. Jest to jedna z wielu książek tej epoki, przedstawiająca tragiczne skutki nieodwzajemnionej miłości. Tytułowy bohater Werter, jest szaleńczo zakochany w Lottcie, która niestety ma wybranka swojego serca, którego bardzo kocha. Okoliczność ta, niesprzyjająca rozwojowi sytuacji, sprawia, iż bohater przeżywa swoje uczucie w duszy i w myślach. Miłość do Lotty staje się dla Wertera najświętszą wartością, jedynym sensem jego życia i przyczyną głębokiego cierpienia. Dla Wertera silne, namiętne, władające całą duszą i umysłem uczucie oznacza pełnię człowieczeństwa, najwyższe natężenie ludzkiego ducha, ale równocześnie stanowi siłę destrukcyjną, niszczącą psychikę zakochanego i sprowadzającą na niego nieszczęście. Stanął przed koniecznością wyboru: żyć z ciągłym bolesnym uczuciem utraconej miłości lub odebrać sobie życie. Wybiera to drugie rozwiązanie. Tragiczny jest fakt, iż wartość jego osobowości przekreśliła nieszczęśliwa miłość. Od jego imienia powstał termin „werteryzm” i jest to postawa charakteryzująca się przede wszystkim wybujałą, przesadną uczuciowością, postrzeganiem otaczającego świata przez pryzmat własnych marzeń i poezji. Jest to również głębokie poczucie bezsensu egzystencji, dążenie do samozagłady, gdyż najczęściej kulminacją działań bohatera jest samobójstwo. Widmo, upiór, dusze pokutujących są równorzędnymi bohaterami literatury romantycznej jak ludzie z krwi i kości. Polska literatura romantyczna, ze względu na ówczesną sytuację kraju, miała zdecydowanie narodowy charakter, dlatego też jej bohater zawsze angażował się w walkę o wolność ojczyzny. Ale on tylko niekiedy rodził się od razu patriotą. Zanim odnalazł cel swojego życia w walce o niepodległość, często musiała zajść w nim głęboka przemiana wewnętrzna. To właśnie przytrafiło się Gustawowi, głównemu bohaterowi IV części „Dziadów”. Gustaw to typowy bohater romantyczny. Jest namiętnym, romantycznym kochankiem, który nie potrafi żyć bez wybranki swego serca. Jego miłość do dziewczyny jest tak wielka, że kiedy ta poślubia innego, Gustaw całkowicie odsuwa się od ludzi, staje się pustelnikiem. Bez reszty pogrąża się w swym nieszczęściu i cierpieniu, co wkrótce czyni z niego szaleńca. Wybranka jego serca ulega presji rodziny i otoczenia, zrywa związek, on zaś nie może przestać jej kochać. Dla Gustawa miłość jest wierna, kocha się raz i aż do śmierci. Potęga uczucia i wynikająca z tego tragedia miłosna powoduje obłęd i myśli samobójcze. Jego jedyną namiętnością jest pierwsza i prawdziwa miłość. Gustaw jest obłąkanym z miłości nieszczęśliwym człowiekiem. Aż w końcu, obserwując wesele ukochanej, popełnia samobójstwo. Lecz nie opuszcza świata bezpowrotnie. W prologu III części „Dziadów” ukazany jest więzień, który pisze na ścianie „Umarł Gustaw, a narodził się Konrad 1 listopada 1823”. Z tego napisu dowiadujemy się, że Gustaw romantyczny kochanek przemienia się w Konrada-patriotę, poświęcającego się bezgranicznie Ojczyźnie.