Pieniądz i jego wpływ na życie bohatera literackiego – omów na wskazanych przez siebie przykładach.

Pieniądze to siła, która napędza świat. W każdej epoce posiadanie pieniędzy, dobry status materialny, zapewniały wyższą pozycję społeczną i konkretne przywileje. Pieniądze to środek płatniczy wynaleziony przez Fenicjan, za pomocą którego można określić wartość różnych dóbr, służący do zakupu przedmiotów, ziemi lub usług. Początkowo były to kawałki metalu, a potem blaszki, których wielkość stanowiła umowną kwotę. Możemy powiedzieć, że pieniądze wynaleziono, by ułatwiały życie społeczne, regulowały je i upraszczały. Jednak zemściły się na człowieku, dla którego stały się wartością nadrzędną.

Pieniądze to siła, która napędza świat. W każdej epoce posiadanie pieniędzy, dobry status materialny, zapewniały wyższą pozycję społeczną i konkretne przywileje. Pieniądze to środek płatniczy wynaleziony przez Fenicjan, za pomocą którego można określić wartość różnych dóbr, służący do zakupu przedmiotów, ziemi lub usług. Początkowo były to kawałki metalu, a potem blaszki, których wielkość stanowiła umowną kwotę. Możemy powiedzieć, że pieniądze wynaleziono, by ułatwiały życie społeczne, regulowały je i upraszczały. Jednak zemściły się na człowieku, dla którego stały się wartością nadrzędną. Jak większość elementów naszego życia - pieniądze same w sobie nie są złe. To człowiek czyni z nich narzędzie dobra lub zła. Dlatego motyw pieniądza znany jest w literaturze od dawna. Mają one wpływ na bohaterów literackich w zależności od sytuacji, problemów i okoliczności. W swojej pracy będę chciał udowodnić, że w większości pieniądze mają negatywny wpływ na bohaterów literackich. Gromadząc je, wyrzekają się innych wartości. Ostatecznie jednak zachłanni ponoszą klęskę. Zaprezentuję sylwetki trzech bohaterów. Pieniądze i ich pomnażanie były głównym celem życia Harpagona, głównego bohatera „Skąpca” Moliera. Jego imię jest znaczące: w języku greckim oznacza chciwca i sknerę, po łacinie hak do chwytania, a w przenośni łupieżcę. Określenia te odzwierciedlają rzeczywisty obraz bohatera utworu, którego jedyną miłością jego życia, jest miłość do pieniędzy, ich pozyskiwania, pomnażania i oszczędzania. Chciwość i skąpstwo wyzuły go nie tylko z wszelkich uczuć, ale zabiły w nim honor, własną godność i poczucie jakiejkolwiek moralności. Jednocześnie skąpstwo Harpagona staje się źródłem okrucieństwa i bezduszności względem własnych dzieci i służby, czy obcych ludzi zmuszonych zaciągać u niego lichwiarskie pożyczki. Skąpstwo bohatera było patologiczne. Wszystko miał pod kontrolą, wydzielał nie tylko wiktuały czy przedmioty niezbędne w codziennym użytku. Strofował domowników za każdą rozrzutność i w obawie przed okradzeniem trzymał wszystko pod kluczem. Kiedy zginęła jego szkatułka z dziesięcioma tysiącami talarów, Harpagon z rozpaczy niemal nie oszalał, zaczął złorzeczyć całemu światu, grozić śmiercią domownikom. Ta szkatułka była dla niego sensem życia, dlatego był bardzo szczęśliwy, kiedy odnalazła się. Harpagon był także chciwy, posiadając ogromny majątek robił wszystko, by odłożyć jak najwięcej pieniędzy. Trudnił się nawet lichwą, by jak najwięcej zyskać. Nie znał takich uczuć jak wstyd czy poczucie własnej godności. Kochając jedynie swe pieniądze wszędzie węszył zdradę : „…Czy tam komu nie przyszła chętka dobrać się do moich pieniędzy…” - często pytał sam siebie. Posuwał się nawet do rewidowania służącego, a swoje dzieci podejrzewał o czyhanie na jego talary. Dla pomnożenia majątku gotów był nawet ożenić się, ale zrezygnował obliczywszy, że to po prostu się nie opłaca. Bez oporu zgodził się oddać Mariannę swemu synowi, ponieważ to przyszły teść miał opłacić koszty wesela, wliczając jeszcze kupno ubrania dla niego. Miłość do pieniędzy niszczy psychikę bohatera. Czyni go podejrzliwym, krętaczem, dwulicowcem, pozbawiając go ludzkich uczuć, wyzwala pychę. Komedia celowo wyolbrzymia obraz upadku moralnego rodziny, w której rządzi pieniądz, gdzie wszystkim można „kupczyć” - sercem, uczciwością, cnotą, dziećmi i honorem. Gdyż wszystko zostało zdeterminowane przez pieniądz.

Kolejną postacią, na którego życie miały wpływ pieniądze jest Goriot. Przed rewolucją Goriot był robotnikiem, człowiekiem oszczędnym, pracowitym, przedsiębiorczym. Cechy te pozwoliły mu na odkupienie interesu od dawnego właściciela, który padł ofiarą rozruchów w 1798 roku. Goriot został więc przedsiębiorcą. Dzięki swojej zapobiegliwości i umiejętności dostosowania się do sytuacji politycznej zapewnił sobie poparcie ważnych przedstawicieli władzy. Fortunę zbudował wykorzystując nieurodzaj i związany z nim wzrost cen zboża. Posiadany kapitał zainwestował w rozwój przedsiębiorstwa. Miał talent do handlu; umiał wykorzystać różnice cen, przewidywać kursy, wielkość zbiorów, potrafił też nawiązywać cenne kontakty w innych krajach. Jednak przy tym pozostał: „…tępym i grubym robotnikiem, niezdolnym pojąć żadnego rozumowania, nieczułym na przyjemności duchowe, człowiekiem, który zasypia w teatrze …”Jak pisze Zofia Karczewska – Markiewicz w publikacji „Ojciec Goriot Honoriusza Balzaka” – „…Goriot jest figurą na marginesie powieści. Ale w miarę rozwoju opowiadania postać ta nabiera w dramatycznym splocie wydarzeń coraz większego znaczenia, by pod koniec utworu stać się centralną figurą tragedii…”. Przełomem w jego życiu była śmierć ukochanej żony – córki rolnika z Brie. Stało się to po siedmiu latach małżeństwa; kobieta osierociła dwie córki – Anastazję i Delfinę. Wszystkie uczucia Goriot przelał na dziewczynki. To one stały się dla niego sensem życia. Rozpieszczał je, spełniał wszystkie kaprysy. Jak sam mówi przed śmiercią: „…Pozwalałem im jako młodym dziewczętom zaspokajać każde zechcenie. W piętnastu latach miały powóz! W niczym nie znały oporu…” Oczywiście takie wychowanie nie mogło podziałać na nie dobrze. Wykształciło u nich postawę roszczeniową; nie nauczyły się szacunku do innych ludzi, bezinteresowności, poświęcania się. Stały się egoistkami. Dramat Goriot zaczął się, gdy córki wyszły za mąż. Anastazja wybrała hrabiego de Restaud, zaś Delfina poślubiła bankiera niemieckiego pochodzenia, barona de Nucingen. Młode kobiety pragnęły awansu społecznego, w którym ojciec – handlarz zbożem był przeszkodą i powodem do wstydu w towarzystwie. Dlatego też ograniczyły kontakty z nim. Wreszcie po pięciu latach ojciec Goriot uległ namowom dzieci i wycofał się z przemysłu; w 1813 roku zamieszkał w pensjonacie. Jego właścicielka, pani Vauquer zachwyciła się dystyngowanym, starszym panem: „…Goriot przybył z zasobną garderobą, wyekwipowany jak kupiec, który dorobiwszy się, niczego sobie nie odmawia. Pani Vauquer podziwiała osiemnaście koszul z holenderskiego płótna, których cienkość biła w oczy tym bardziej, iż fabrykant makaronu wpinał w żabot duże diamentowe szpilki połączone złotym łańcuszkiem. (…) Szafy pełne były sreber z dawnego gospodarstwa…” Wysoko ceniąc majątek nowego lokatora, pani Vauquer postanowiła zostać jego żoną. Jednak Goriot nie interesował się wdową. Wkrótce natomiast zaczęły go odwiedzać młode, wystrojone kobiety, co stało się przyczyną plotek. Nikt nie wierzył zapewnieniom mężczyzny, iż są to jego córki. Takie zachowanie zniechęciło panią Vauquer. W dodatku były kupiec po dwóch latach poprosił o przeniesienie na drugie piętro, do tańszego mieszkania. Było to przejawem pogorszenia się jego sytuacji finansowej; z eleganckiego starszego pana stał się nadmiernie oszczędnym, zaniedbanym człowiekiem. Wówczas przestano go tytułować panem – mieszkańcy pensjonatu nazywali go ojcem Goriot. Córki odwiedzały ojca tylko wówczas, gdy potrzebowały pieniędzy. Jedynym człowiekiem, który okazywał mu bezinteresowne przywiązanie był jego sąsiad z pensjonatu – student Eugeniusz de Rastignac. Nawet, gdy stał się kochankiem pani de Nucingen starał się wpłynąć na jej stosunek do ojca. Goriot, zachwycony młodym człowiekiem, zainwestował niemal wszystkie pieniądze w przygotowanie mieszkania dla niego, w którym Eugeniusz mógłby się spotykać z Delfiną. On sam pragnął zamieszkać w pokoiku na piętrze, by stamtąd cieszyć się szczęściem córki i móc ją widywać. Jednak nie zdążył zrealizować w pełni swoich zamierzeń – kolejne żądania finansowe córek wywołały wstrząs i ciężką chorobę. Umierającego Goriota pielęgnował tylko Rastignac i jego kolega - Bianchon. Delfina i Anastazja zajęte swoimi sprawami nie znalazły czasu na odwiedzenie ojca.

Dopiero na łożu śmierci uświadamia sobie ich niewdzięczność. Kiedy dowiaduje, że żadna z córek nie przyjdzie mówi: ”…Żadna!. Mają ważne sprawy, śpią, nie przyjdą. Wiedziałem o tym. Trzeba umierać, aby dowiedzieć się, co to dzieci … Dajesz im życie, one ci dają śmierć (… ). Mają serca z kamienia. Nadto je kochałem, aby one mogły mnie kochać…”. Pieniądze nie przyniosły mu szczęścia, umarł, jak nędzarz chociaż był bogatym człowiekiem. Zaślepiony miłością do córek nie potrafił ułożyć sobie własnego życia. Dobro córek jest dla niego wartością nadrzędną. Jednak jak się okazuje w momencie śmierci, starzec uświadamia sobie, jak bardzo zawiodła go jego naiwna wiara w rodzinę: współczesnym mu światem rządzi bowiem pieniądz, a nie wartości duchowe.
Drugim bohaterem powieści jest Eugeniusz Rastignac. Pochodzi z południa Francji, studiuje prawo w Paryżu. Liczna rodzina z trudem finansuje jego edukację, Eugeniusz zmuszony jest więc prowadzić bardzo skromne życie. Stać go jedynie na mieszkanie w tanim pensjonacie pani Vauquer, nosi podniszczone stroje. Pierwszy rok spędzony w Paryżu jest przełomem w jego życiu. Młody mężczyzna obserwuje życie elity, poznaje uroki miasta. Budzą się w nim ambicje i marzenia; pragnie robić karierę i bywać w najlepszym towarzystwie. Już wówczas wiedział, jaką drogę należy wybrać.” :…Spostrzegł, jaki wpływ na życie społeczne posiadają kobiety. Postanowił z miejsca rzucić się w świat, aby zdobyć protektorki: czyż mogło ich zbywać chłopcu pełnemu ognia i werwy, które to zalety podnosił jeszcze wykwint postaci i typ męskiej urody, czarem swym tak łatwo przemawiającej do kobiet?…” Oczywiście, gdyby nie koligacje rodzinne, nie miałby szans na znalezienie się wśród kobiet z towarzystwa. Jednak jedna z najznakomitszych kobiet w Paryżu, wicehrabina de Beauseant, okazała się jego daleką kuzynką. Dzięki listowi polecającemu został zaproszony do niej na bal. Tam zetknął się po raz pierwszy z Anastazją de Restaud; zachwycony pragnął podtrzymywać znajomość. Bal ten można uznać za początek paryskiej edukacji Rastignaca. Był wówczas jeszcze chłopcem naiwnym, nie znał zasad obowiązujących wśród elity. W swoich ocenach kierował się kryteriami wyniesionymi z domu, opierał się na normach etycznych. Wydawało mu się wstrętne, że starszy sąsiad z pensjonatu może być kochankiem Anastazji. Vautrin, także mieszkający u pani Vauquer, postanowił pozbawić Rastignaca złudzeń: „…Paryż jest uciesznym śmietnikiem. Ci, co paćkają się w nim w powozie, to uczciwi ludzie; ci, co paćkają się pieszo, to łajdaki….” Vautrin miał rację; u pani de Restaud nawet służba potraktowała Eugeniusza z lekceważeniem, gdyż przyszedł z wizytą pieszo. To upokorzenie wzbudziło w studencie pragnienie zdobycia fortuny, która miała zapewnić mu szacunek i wysoką pozycję w hierarchii społecznej. Zrozumiał, że bez pieniędzy jest w Paryżu nikim. U pani de Restaud zetknął się też z paryską moralnością; jej mąż i kochanek rozmawiali przyjaźnie, romans hrabiny nie był tajemnicą, ani tematem tabu. Równie jawny był pozamałżeński związek kuzynki Eugeniusza – pani de Beauseant. Rastignac szybko zrozumiał, że w Paryżu obowiązuje zakłamanie udające szczerość. Odpowiednim postępowaniem zjednał sobie hrabinę; poprosił ją o rady dla nowicjusza, który dopiero rozpoczyna swoje zmagania z wielkim światem. Kuzynka także pozbawiła go złudzeń; w stolicy nie było miejsca na miłość, przyjaźń, bezinteresowne przywiązanie. Rastignac poznał historię ojca Goriot i córek, które wyrzekły się go, gdyż dawny handlarz nie pasował do ich nowego życia. Eugeniusz był oburzony, wychowywał się w przekonaniu, że rodzina to wielka wartość: Pani de Beauseant wyjaśniła Rastignacowi, iż życie w stolicy to walka; wymaga bezwzględności, znajomości reguł, determinacji. Hrabina radzi kuzynowi, aby bez skrupułów wykorzystywał kobiety, które mogą mu pomóc w karierze. Walkę toczył jednak Rastignac nie tylko z Paryżem, lecz także z samym sobą. Poznając nowe środowisko i nieznane mu wcześniej sposoby postępowania, buntował się, odrzucał nieetyczne zachowania. Chwilą próby stała się dla studenta propozycja Vautrina. Mężczyzna ten, cyniczny i znający życie, kilkakrotnie tłumaczył Rastignacowi zawiłości paryskiego prawa. Wyjaśniał, że miasto to przypomina śmietnik i jedynym sposobem na przetrwanie jest przyjęcie obowiązujących reguł gry. Zaproponował także Eugeniuszowi pomoc w zrobieniu kariery. Otóż, jego zdaniem, wystarczyło uwieść Wiktorynę, a następnie doprowadzić do udziału jej brata w pojedynku. Śmierć młodego Taillefera czyniłaby z niej dziedziczkę rodzinnej fortuny. Wcześniejsze zainteresowanie jej osobą dowodziłoby, iż intencje Rastignaca są szlachetne. Związek z ubogą dziewczyną byłby postrzegany jako szaleństwo, ale też wyraz prawdziwych uczuć. Mimo perspektyw, jakie roztaczał przed Eugeniuszem Vautrin, odrzucił on propozycję. Wykorzystanie uczuć Wiktoryny wydało mu się czynem ohydnym i niegodnym. Chciał też pozostać wierny Delfinie de Nucingen. Pozornie szlachetna postawa Rastignaca jest jednak pełna sprzeczności. Z jednej strony odrzuca pomysł wykorzystania związku do zdobycia majątku, z drugiej zaś, właśnie w celu zdobycia protektorki chciał znaleźć się w elitarnym środowisku. Przede wszystkim jednak, odrzuca go myśl o wzbogaceniu się kosztem śmierci drugiego człowieka; sprowokowany pojedynek uważa za morderstwo. Świadczy to o tym, iż najważniejsze zasady moralne wciąż są dla Rastignaca istotne. Nie umie jednak wybrać drogi życiowej, pragnąłby zrobić karierę i jednocześnie pozostać uczciwym człowiekiem. Powoli dociera do niego, że w Paryżu to niemożliwe. Opowieść o losach Rastignaca to historia o straconych złudzeniach. Przybywa on do Paryża jako młody, ambitny chłopak; pragnie osiągnąć wysoką pozycję dzięki własnym zasługom. Powoli poznaje jednak miasto i życie elity. Dowiaduje się, że nie obowiązuje tu moralność, którą wyniósł z domu. Przestają go szokować jawne romanse, zaczyna rozumieć ważną rolę kochanek, wspierających swoich wybranków w robieniu kariery. Obserwując relacje ojca Goriot i jego córek, widzi jak bardzo egoistycznym człowiekiem można być. Sam jednak nie zatraca całkiem wrażliwości. Świadczy o tym jego opieka nad umierającym Goriotem; oczywiste wydaje mu się zrezygnowanie z balu, by pielęgnować chorego. To, że ulega namowom Delfiny i jedzie z nią do pani de Beauseant pokazuje, jak bardzo jest rozdarty między tradycyjnymi wartościami, a zasadami wyznawanymi przez paryskie elity. Z pewnością na jego decyzję miało też wpływ uczucie, jakim darzył panią De Nucingen. Była dla niego kimś więcej niż tylko kochanką wspierającą w karierze; jako pierwsza kobieta w życiu młodego studenta, stała się dla niego ideałem, obiektem prawdziwej miłości. Mimo wszystko po balu Eugeniusz wraca do pensjonatu, by opiekować się ojcem Goriot. To on właśnie stara się o lekarstwa; zastawia nawet cenny prezent od Delfiny, by zdobyć potrzebną sumę. Po śmierci sąsiada zajmuje się też organizacją pogrzebu i pokrywa jego koszty.Postępowanie Eugeniusza jest bezinteresowne, wynika z troski o drugiego człowieka, z szacunku dla umierającego starca. Wartości te są zupełnie obce paryskim elitom. W okresie Młodej Polski powstał utwór Gabrieli Zapolskiej pt. Moralność pani Dulskiej. Bohaterką tej tragifarsy jest tytułowa Dulska - właścicielka dużej kamienicy. Właśnie z wynajmu mieszkań w tej kamienicy utrzymuje swoją rodzinę, bo jej mąż drobny urzędnik, przynosi raczej marną pensję. Uważa się za głowę rodziny i jest przeświadczona o własnej wyjątkowej zapobiegliwości. Główną cechą Dulskiej jest skąpstwo, które nadaje jej wymiar karykaturalny, podobny do Molierowskiego Harpagona, gdyż jej skąpstwo graniczy niemal z obsesją. Sama oszczędza na strojach, po domu nosząc wyłącznie zniszczone ubrania, gazety czyta wyłącznie przestarzałe i pożyteczne, bo prasa, podobnie jak teatr i przyjęcia, to według niej kosztowne fanaberie, na które szkoda pieniędzy. Oszczędza dosłownie na wszystkim: ogrzewaniu, oświetleniu, wydzielaniu mężowi cygara, pieniędzy na kawiarnię. Chorej córce Meli każe przyłożyć używany już przez ojca okład z gorczycy, by się nie zmarnował. Hesi każe kurczyć się w tramwaju, by zapłacić parę groszy mniej za bilet. Jej troska o dom jest oparta na skrajnym skąpstwie i wykorzystywaniu służby i lokatorów, którym ciągle podwyższa czynsz. Wychodzi z założenia, że „.byt zabezpieczony - to podstawa życia”. Należy podkreślić, że osobliwą formą oszczędności jest podsunięcie hulającemu po spelunach Zbyszkowi służącej Hanki, by ten mógł się wyżyć w domu. Ale tu się zawiodła, ponieważ Hanka zaszła w ciążę i początkowo Zbyszko chciał się z nią ożenić. Kiedy mu to wyperswadowano, Hanka zażądała tysiąca koron. I kiedy się decyduje zapłacić Hance za milczenie krzyczy pobożnie: „…Jezus Maria. Tylko się za kieszeń trzymaj…” – jakby pomoc w sprawach finansowych miała przyjść z nieba. Jednak zapobiegliwa Dulska wiedziała, jak odzyskać stracone pieniądze – należy podnieść czynsz lokatorom. Pieniądze ją zaślepiają, dlatego Dulska nie jest zdolna do żadnych wyższych uczuć, a obsesyjne skąpstwo, oszczędność, sknerstwo niekorzystnie wpływa na całą rodzinę i na samą zainteresowaną. Przytoczone przeze mnie lektury generalnie ukazują zły wpływ pieniędzy na życie bohaterów. Wszyscy w jakiś sposób ponosili klęskę życiową. Harpagon i Dulska przez swoje skąpstwo i chorobliwą oszczędność to przede wszystkim ludzie bardzo nieszczęśliwi, gdyż w swoim życiu nie zaznali żadnych uczuć ze strony bliskich, ani zadowolenia z własnego życia. Z kolei Ojciec Goriot bezkrytycznie kochał swoje córki. Goriot umiera w samotności. Jedynie Eugeniusz pozostaje wrażliwym młodzieńcem, opiera się sile pieniędzy. Powiedzenie: „Pieniądze naprawdę są wielką potęgą, tylko trzeba ich umieć użyć” jest aktualne i dzisiaj. Odzwierciedla sens zdobywania pieniędzy jako środka do życia, a nie celu ich posiadania.