recenzja

„Stowarzyszenie umarłych poetów” to film, który opowiada o grupie młodych chłopców uczęszczających do Akademii Weltona. Tradycja, honor, dyscyplina, doskonałość to cztery odwieczne zasady, które miały prowadzić do osiągnięcia sukcesu. Akcja dzieję się jesienią. Poznajemy grupę przyjaciół przygotowujących się do studiów, organizują spotkania, na których wspólnie się uczą, zawsze wykonunją wszystkie polecenia rodziców i nigdy nie myślą nawet o najmniejszym łamaniu zasad.. Zycie ich zmienia się kiedy w szkole pojawia się nowy nauczyciel języka angielskiego John Keating (Robin Williams), który chce zainteresować chłopców poezją i wpoić im zasadę carpe diem, czyli chwytaj dzień.

„Stowarzyszenie umarłych poetów” to film, który opowiada o grupie młodych chłopców uczęszczających do Akademii Weltona. Tradycja, honor, dyscyplina, doskonałość to cztery odwieczne zasady, które miały prowadzić do osiągnięcia sukcesu. Akcja dzieję się jesienią. Poznajemy grupę przyjaciół przygotowujących się do studiów, organizują spotkania, na których wspólnie się uczą, zawsze wykonunją wszystkie polecenia rodziców i nigdy nie myślą nawet o najmniejszym łamaniu zasad.. Zycie ich zmienia się kiedy w szkole pojawia się nowy nauczyciel języka angielskiego John Keating (Robin Williams), który chce zainteresować chłopców poezją i wpoić im zasadę carpe diem, czyli chwytaj dzień. Dzięki własnym oryginalnym metodom wychowania zyskuje coraz większą sympatie chłopców. Nauczyciel zachęca ich do samodzielnego i twórczego myślenia, szukania tego, co ich naprawdę interesuje. Zainspirowani przez Keatinga chłopcy reaktywują Stowarzyszenie Umarłych Poetów – sekretną grupę, w której odkrywają piękno poezji. Dzięki spotkaniom w grocie odnajdują prawdę o sobie samych, o swoich talentach, pragnieniach. Mogą się oderwać od spraw związanych ze szkołą. Każde spotkanie rozpoczynają słowami wiersza, według których zapragnęli żyć: “Chcę żyć pełnią życia, chcę wyssać wszystkie soki życia, by zgromić wszystko to, co życiem nie jest, by nie odkryć tuż przed śmiercią, że nie umiałem żyć…”.

Akcja filmu skupia się m.in. między relacjami grupy uczniów: Neilla (Robert Sean Leonard), prymusa i przyszłego lekarza,który nie potrafi pogodzić się z wymaganiami stawianymi mu przez jego ojca, zakochanego Knoxa (Josh Charles), zamkniętego w sobie Tode (Ethan Hawke), który stale jest porównywany do starszego brata, Charliego (Gale Hansen) i kilku innych.

(nie wiem czy w dobrym miejscu jest ten akapit) Nauczyciel angielskiego wywarł największy wpływ na jednego z chłopców, Neila, który pragnie zostać aktorem, mimo że jego rodzice chcą aby został lekarzem. Bez pozwolenia ojca bierze udział w szkolnym przedstawieniu, w którym świetnie odgrywa swoją rolę. Jego występ jest przyczyną wielkiej kłótni z ojcem, która doprowadziła do samobójstwa Neila. Za śmierć chłopca zostaje obwiniony Keating przez co zostaje zwolniony z pracy. Jest to jeden z najbardziej poruszających momentów w filmie.

“Stowarzyszenie umarłych poetów” to wspaniały film, który ogląda się z napięciem i fascynacją. Jest niesamowicie poruszający i pobudza do refleksji. W piękny sposób opowiada o dojrzewaniu, miłości, pasjach, przyjaźni. Uważam, że każdy powinien obejrzeć ten film chociaż raz. Warto go również zobaczyć ze względu na bardzo dobrą grę aktorów oraz świetnie dobraną oprawę muzyczną Maurice Jarre.