Walka zbrojna czy praca organiczna sposobem na odzyskanie niepodległości w XIX w.?

Na samym początku należy rozróżnić walkę zbrojną oraz niezbrojną, zwaną także pracą organiczną lub pracą u podstaw. • Walka zbrojna – działania opierające się na używaniu siły, broni i przemocy do spełnienia określonego celu • Praca organiczna – wszystkie działania ku osiągnięciu celu wykluczające środki militarne Jeśli już określiliśmy z czym mamy doczynienia, warto nakreślić także na tle jakich wydarzeń rozgrywa się interesujący nas dylemat. Jak wiemy, Polska przez sto dwadzieścia trzy lata była pod zaborami Prus, Rosji i Austrii.

Na samym początku należy rozróżnić walkę zbrojną oraz niezbrojną, zwaną także pracą organiczną lub pracą u podstaw. • Walka zbrojna – działania opierające się na używaniu siły, broni i przemocy do spełnienia określonego celu • Praca organiczna – wszystkie działania ku osiągnięciu celu wykluczające środki militarne Jeśli już określiliśmy z czym mamy doczynienia, warto nakreślić także na tle jakich wydarzeń rozgrywa się interesujący nas dylemat. Jak wiemy, Polska przez sto dwadzieścia trzy lata była pod zaborami Prus, Rosji i Austrii. Sytuacja Polaków była różna w zależności od terenów na których mieszkali; zabór Rosyjski był najgorszy pod względem warunków życiowych. Działo się tak głównie z powodu nieobliczalności i niemożności przewidzenia jakichkolwiek działań rosyjskich urzędników i dowódców, którzy prawo dopasowywali i naginali do własnych potrzeb, a także okrutnej rusyfikacji i karania za polskość. Niemcy za to sztywno trzymali się odgórnie ustalonych reguł i norm, dlatego też Drzymała skutecznie zaprotestował przeciwko zakazie budowy domu zamieszkując w wozie cyrkowym. Najlepiej żyło się pod władzami austriackimi – Polacy często byli traktowani uczciwie, germanizacja nie była tak nasilona jak w przypadku Prus. Po wielu latach nasi przodkowie mieli już dość panującej sytuacji i próbowali odzyskać niepodległość. Zdania odnośnie sposobu odzyskania suwerenności były bardzo podzielone. Jako przykład weźmy lata najbliższe powstaniu styczniowemu, czyli około roku 1863. Obóz niepodległościowy dzielił się na dwa ugrupowania: stronnictwo czerwonych oraz stronnictwo białych. Czerwoni byli radykalnymi działaczami, byli to ludzie o gorących sercach i znanym słowiańskim temperamencie. Wywodzili się z grupy organizującej manifestacje patriotyczne w roku 1861. Chcieli oni uzyskać wolność poprzez zbrojną walkę i wyparcie najeźdźcy z naszej krainy siłą. Ważniejsi działacze Czerwonych to: • Oskar Awejde • Stefan Bobrowski • Ignacy Chmieleński • Jarosław Dąbrowski • Agaton Giller • Ludwik Mierosławski • Zygmunt Padlewski • Zygmunt Sierakowski • Bronisław Szwarce

Z drugiej strony barykady stali w.w. biali. Wywodzili się z niepodległościowego środowiska ziemiańskiego i mieszczańskiego. Byli oni przeciwnikami wybuchu zbrojnego zrywu niepodległościowego, nie chcieli wprowadzić radykalnych posunięć w stosunkach pomiędzy chłopem a szlachtą. Było to środowisko liberalne dążące do odbudowy państwa poprzez sukcesywną i skuteczną, lecz wieloletnią pracę na rzecz narodu (niekoniecznie legalną w świetle obowiązującego prawa zaborcy). Byli przeciwnikami powstania zbrojnego, gdyż obawiali się represji ze strony zaborcy w wypadku jego niepowodzenia. Przedstawicielami białych byli: • Leopold Kronenberg • Andrzej Artur Zamoyski • Karol Ruprecht • Edward Jürgens • Karol Majewski

Skoro porównaliśmy już obie koncepcje, należy przystąpić do analizy i oceny słuszności obydwu z nich. Otóż moim zdaniem, walka zbrojna w owym czasie była co prawda heroicznym i bardzo pasującym do charakteru naszego narodu, lecz bezsensownym zrywem. Wiadome było, iż zaborca jest wielokrotnie silniejszy, posiada broń oraz ogromne zaplecze logistyczne, a co najważniejsze setki tysięcy żołnierzy. Rosjanie znani są z taktyki zalewania wroga swoim wojskiem – choćby stanęło tysiąc najlepszych żołnierzy na świecie z czasów dzisiejszych, to i tak przegraliby z rosyjskim zalewem z tamtych czasów. Bo czy tysiąc może się oprzeć milionom? Powstanie styczniowe było właściwie zbiorem nic nie znaczących potyczek, których zaborca prawie nie odczuł. Żaden z zamierzonych efektów nie został osiągnięty, a stało się to, czego biali obawiali się najbardziej – represje wzmogły się. Istnieje kontrowersyjna teza pojawiająca się wraz z omawianiem większości naszych narodowych zrywów i powstań zbrojnych, a mianowicie możliwość inwigilacji środowisk niepodległościowych pokroju czerwonych. W skrócie chodziło o to, że takie ruchy robione były specjalnie po to, aby doprowadzić do walki z zaborcą i wykrwawić nasz naród, a do tego dać pretekst najeźdźcom do reperkusji. Także ten wątek pojawia się przy okazji powstania warszawskiego, ale to temat na inną pracę. W mojej ocenie koncepcja stronnictwa białych była dużo bardziej trafna i obiecująca jeśli chodzi o naszą przyszłość i wyzwolenie. Mogliśmy działać potajemnie, dalej prowadzić tajne komplety języka polskiego, prowadzić działalność agitacyjną i propagandową. Można było odbudowywać kraj po kawałku, ale skutecznie, dużo bardziej niż zbrojnym zrywem, który nie dość, że się nie udał, to jeszcze doprowadził do śmierci setek rodaków i zniszczeń. Prawdopodobnie moje zdanie zostałoby skrytykowane przez wielu, gdyż każdy wie, że w nas, Polakach płynie gorąca krew, a serce rwie się do walki. I właśnie to jest naszą główną wadą, że korzyści i wygraną musimy mieć od zaraz, a nie potrafimy cierpliwie czekać na efekty.