Człowiek jako istota poszukująca prawdy o świecie. Na podstawie "Cierpień młodego wertera" oraz jednego wybranego utworu z epoki post romantycznej.

Z chwilą narodzin rozpoczynamy wędrówkę przez życie. Droga jest trudna, kręta i zupełnie nieznana. Drogowskazem może być jedynie prawda, która prowadzi nas we właściwym kierunku. Często jednak pożądana wskazówka jest mylona z manipulacją bądź dobrze schowanym kłamstwem. Czasem popełniamy błędy, skręcamy w złą stronę, ale przychodzi chwila, w której zorientujemy się, że to nie jest odpowiedni tor. Nabieramy doświadczenia, które jest niezmiernie przydatne w dalszej wędrówce-innymi słowy uczymy się życia. Człowiek pojawia się na ziemi by spełnić jakiś z góry postawiony sobie cel.

Z chwilą narodzin rozpoczynamy wędrówkę przez życie. Droga jest trudna, kręta i zupełnie nieznana. Drogowskazem może być jedynie prawda, która prowadzi nas we właściwym kierunku. Często jednak pożądana wskazówka jest mylona z manipulacją bądź dobrze schowanym kłamstwem. Czasem popełniamy błędy, skręcamy w złą stronę, ale przychodzi chwila, w której zorientujemy się, że to nie jest odpowiedni tor. Nabieramy doświadczenia, które jest niezmiernie przydatne w dalszej wędrówce-innymi słowy uczymy się życia. Człowiek pojawia się na ziemi by spełnić jakiś z góry postawiony sobie cel. Staramy się odnaleźć swoje miejsce na świecie. Poszukujemy swoich bratnich dusz,osób z którymi będziemy chcieli spędzić resztę swojego życia, które będą dla nas oparciem i jednocześnie całym szczęściem. Nawet osoby, będące typowymi samotnikami podświadomie dążą do tego by nie pozostać niezauważalnym. W wieku XVIII oświecenie kreuje model człowieka “pełnoletniego”, który potrafi się posługiwać własnym rozumem; jest również samodzielny, dojrzały. Człowiek Oświecenia radzi sobie sam, nie potrzebuje nikogo, aby rozwiązać swoje własne problemy. Niewątpliwie też człowiek ten jest wykształcony. Wierzy także mniej w objawienie Boskie. Główną cechą jest naiwna wiara, że wszystko można i należy uporządkować na nowo i inaczej. “Kandyd” Francois-Marie Arouet (Voltaire) mimo żywej i wesołej akcji, jest pesymistyczna powiastką filozoficzną i streszcza się w słowach: “Cnota i szczęście na świecie jest rzadkie”. Tytułowy bohater Kandyd jest wraz ze swoim nauczycielem Panglosem wyznawcami życia pojętego jako pasmo nieprzerwanych przyjemności i szczęścia. Jednak wydarzenia, których stają się udziałowcami skutecznie niszczą ich tak rozumiany światopogląd. Wraz z poznanymi znajomymi wyrusza bowiem w podróż, początkowo przygodową, później w poszukiwaniu swojej ukochanej Kunegundy. Trafia po drodze do utopijnego Eldorada, w którym może zaznajomić się z idealnymi układami panującymi w tym społeczeństwie. Dopiero u kresu powieści osiada w małym domku i postanawia “uprawiać swój ogródek”. Zmusza go do tego zrozumienie, ze świat rządzi się okrutnymi prawami. Główna siłą w nim jest pieniądz, pozwalający ludziom robić co tylko im się podoba, nie przejmować się żądna etyką, krzywdzić innych, doprowadzając nawet do śmierci. Kandyd doświadcza okrucieństwa wojny, fanatyzmu pozwalającego mordować i palić. Patrząc na to wszystko nasz bohater dochodzi do wniosku, że dla człowieka liczyć się powinna tylko stałość jego przekonań i praca nad sobą. Wolter w swojej powiastce filozoficznej zawarł tez krytykę religii, wpływającej frustrująco na człowieka i nie potrafiącej mu być pomocą w trudnych chwilach. Kandyd jest idealnym zobrazowaniem tego jak łatwo można zagubić się w świecie. Przychodzi moment, w którym poszukiwana prawda nie jest tak idealna jak wcześniej nam się wydawało. Początkowy światopogląd bohatera jest wyjęty niczym ze snu, ale dzięki wszystkim jego przygodom w bezwględnym i egoistycznym świecie szybko się z niego wybudził. Zupełnie odmiennym utworem, w którym główny bohater poszukuje prawdy o świecie są " Cierpienia Młodego Wertera" Johann’a Goethe’go, który został napisany w okresie preromantyzmu. Kierunek ten to opozycja do oświeceniowego racjonalizmu i klasycyzmu, który głosił wyższość nieskrępowanej regułami wyobraźni. Wśród młodego pokolenia zrodził się bunt, postawa biernej niechęci, pesymizmu i niewiary we własne siły. Główny bohater-Werter nie potrafił odnaleźć się w świecie, popadał ze skrajności w skrajność. Był typem samotnika, którego w nieoczekiwanym momencie dopadło ogromne uczucie jakim jest miłość. Akcja nie zajmuje jednego miejsca, prezentuje stan ludzkiej duszy, umysłu, motywację działania, młodzieńca, który kieruje się swoim uczuciem. Do ludzi i świata podchodzi w sposób głęboko emocjonalny, a wszystko przeżywa niezwykle silnie, często wzrusza się i tonie we frazach. Jest obdarzony szczególną zdolnością odczuwania natury i podatnością na zmiany, jakie w niej zachodzą. W jego duszy, jak w przyrodzie, dominują nastroje pogodne, wiosenne i ponure „jesienne”. Gdy jest szczęśliwy, mówi: „Przedziwna pogoda ogarnęła mą duszę podobna tym słodkim rankom wiosennym, których używam całym sercem”. Kiedy ogarnia go coraz większa melancholia i cierpienie, wyznaje : „Tak, tak jest. Gdy przyroda skłania się ku jesieni, jesień staje i we mnie, i dookoła mnie. Moje liście żółkną, a liście sąsiednich drzew już nawet opadły”. Miłość, którą przeżywa, to siła budująca ale i niszcząca zarazem. Choć nadaje sens życiu i stanowi jego wartość, jest ona niespełniona i staje się bezpośrednią przyczyną jego nostalgicznego cierpienia. Natura, jak twierdzi ma swoje granice, może znosić radość, cierpienie, ból aż do pewnego stopnia i ginie, gdy tylko ten stopień przekroczy. Świat jest dla Wertera więzieniem, które ogranicza człowieka, niszczy jego indywidualność. Główny bohater próbował zrozumieć świat, lecz ciągłym egzystowaniem zapomniał po prostu żyć. Poszukiwał prawdy o świecie, ale żeby ją poznać trzeba doświadczać ,a on tylko tkwił w jednym miejscu, zamknięty razem ze swoimi myślami. Czasami czuję się zagubiona w moim współczesnym świecie, za którym nie nadążam. Zastanawiam się nad sensem dalszej mojej egzystencji. Choć moje problemy na tle innych wydają się kroplą w morzu, dla mnie stanowią one szczyt moich możliwości ich rozwiązania. Kiedy moje życie zbacza z toru, którym powinno się toczyć, zaczynam popadać w otępienie i nieustannie zbliżać się ku depresji, która mąci mój umysł. Choć staram się uporządkować wszelkie sprawy ciążące nade mną- nie mogę. Mój umysł nie jest czysty i nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Nad moją głową zaczynają się kłębić czarne chmury a wewnątrz myśli o wyzwoleniu się spod smutku i cierpienia. Kiedy jest naprawdę ciężko, powoli zaczyna ogarniać mnie wizja śmierci, która niesie ze sobą ciszę i spokój, wprowadza w stan ukojenia i ekstazy. Należę do tych ludzi, którzy nie potrafią wyzwolić się od bólu istnienia. Cieszę się jednak z tego, bo u mnie on zanika. Czasem jest – czasem dłużej, czasem krócej, a czasem w ogóle. Wtedy cieszę się, iż udało mi się przetrwać to całe rozczarowanie i niemożność znalezienia sobie miejsca w świecie.