Charakterystyka bohaterów Wesela

Postacie realistyczne: Gospodarz - Włodzimierz Tetmajer, malarz, mieszkaniec Bronowic, żonaty z chłopką, Anną Mikołajczykówną (siostra Panny Młodej). To właśnie do niego przybywa Wernyhora, aby przekazać “Rozkaz-Słowo” i “pomówić o Przymierzu” (zespoleniu chłopów i inteligencji w walce o niepodległość). Wyspiański przedstawia Gospodarza jako człowieka ogólnie znanego i cieszącego się autorytetem, akcentuje jego prostotę - postać ta nie wyróżnia się spośród chłopów swoim “miejskim” pochodzeniem. Do tych cech dołącza się jednak niezdecydowanie i brak konsekwencji w działaniu.

Postacie realistyczne:

Gospodarz - Włodzimierz Tetmajer, malarz, mieszkaniec Bronowic, żonaty z chłopką, Anną Mikołajczykówną (siostra Panny Młodej). To właśnie do niego przybywa Wernyhora, aby przekazać “Rozkaz-Słowo” i “pomówić o Przymierzu” (zespoleniu chłopów i inteligencji w walce o niepodległość). Wyspiański przedstawia Gospodarza jako człowieka ogólnie znanego i cieszącego się autorytetem, akcentuje jego prostotę - postać ta nie wyróżnia się spośród chłopów swoim “miejskim” pochodzeniem. Do tych cech dołącza się jednak niezdecydowanie i brak konsekwencji w działaniu. Gospodarz nie nadaje się na przywódcę, sam zapomina o słowach Wernyhory, a do wypełnienia misji zgromadzenia uzbrojonych chłopów wybiera nieodpowiedzialnego Jaśka. Wyspiański podkreśla jeszcze jeden, zabawny, ale nie pasujący do bronowickiego gospodarza, rys charakteru: Gospodarz jest całkowicie podporządkowany Gospodyni. Bez niej czuje się bardzo niepewnie, co wyraźnie widać w trakcie spotkania z Wernyhorą, kiedy bez przerwy wspomina o żonie, która jest “w alkierzu”, a słowa “żona stroi się w alkierzu” powtarzają się w trakcie ich rozmowy jak refren. Bez sprzeciwu akceptuje także wolę Gospodyni, aby ukryć złotą podkowę, którą zgubił Wernyhora. Gospodarz wie, że symbolizuje ona szczęście i że należałoby pokazać ją zgromadzeniu, ale słowa żony: “tego z ręki się nie zbywa, / w tajemnicy się ukrywa, / światom się nie pokazuje” są dla niego wyrocznią, więc nie oponuje, kiedy ta chowa złotą podkowę do skrzyni.

Jednocześnie Gospodarz, dzięki autentycznemu zbliżeniu się do ludu i akceptacji jego praw i moralności, w pełni rozumie wielkość i godność polskiego chłopa. To właśnie on wygłasza apologię (uznanie, zachwyt) tej warstwy społecznej: “A bo chłop i ma coś z Piasta, / coś z tych królów Piastów - wiele!”.

Gospodyni - Anna z Mikołajczyków Tetmajerowa, siostra Panny Młodej. Wzorowa gospodyni, zajmuje się nie tylko domem i gospodarstwem, ale wraz z mężem podejmuje wszystkie ważniejsze decyzje. Rozumuje jak kobieta, dla której najważniejsze jest szczęście rodzinne, dobro męża i dzieci. W pierwszym rzędzie myśli o nich, dlatego skrzętnie ukrywa złotą podkowę i nie zamierza się nią z nikim dzielić. Troskliwie opiekuje się mężem, a w końcu odważnie przeciwstawia się jego walecznym zapędom: “Niech broni Bóg!!! / Cóz wy chcecie, co wy chcecie!? / Cózeście sie kosów jeni”.

Pan Młody - Lucjan Rydel, poeta; jego wesele z chłopką, Jadwigą Mikołajczykówną, można traktować jako kolejny przykład młodopolskiej ludomanii (chłopomanii). Pan Młody zachwyca się żoną “jak lalką dobytą z pudełek / w Sukiennicach”, żyje poezją, marzeniami, postrzega wieś przez pryzmat własnych o niej wyobrażeń, które daleko odbiegają od rzeczywistości. Nie rozumie praw i obyczajów panujących na wsi. Już Panna Młoda zarzuca mu: “Cięgiem ino rad byś godać, / jakie to kochanie bedzie”. Pan Młody popada w sztuczną egzaltację, jego żona obawia się, czy mąż jest szczery w swoim zachwycie wsią. Pustosłowie i afektację zarzuca mu także Radczyni, która jego natchniony monolog o urokach wsi i wyjątkowości weselnego nastroju replikuje krótkim: “Ach, pan gada, gada, gada”. Wyspiański pokazuje naiwność w pojmowaniu istoty wsi i charakteru chłopów, powierzchowność i brak zrozumienia w stosunkach inteligencji z ludem, ujawnia fałszywe tony w wielkiej “akcji” bratania się panów z chłopami. Uosobieniem tych wszystkich wad wydaje się być właśnie postać Pana Młodego, któremu pokazuje się widmo Hetmana (Branickiego) stwierdzające: “Czepiłeś się chamskej dziewki?!”.

Panna Młoda - Jadwiga Mikołajczykówna, młoda, piękna, dostojna i pełna wdzięku w stroju panny młodej, “kolorowa bajecznie”. Jest rezolutna i pełna dystansu do tego, co się dzieje wokół. Zamierza być gospodynią w pełnym tego słowa znaczeniu, jak jej siostra, Anna. Już w trakcie wesela dyryguje mężem, strofuje go za gadatliwość, szybko ucina jego rozmarzone, poetyckie monologi, krótkimi, dosadnymi stwierdzeniami, np.: “Ano chciałeś, masz wesele”, “Mos wesele! - Pódź do tońca!”. Wbrew temu, czego można by się było spodziewać, Panna Młoda nie popada w euforię z powodu ślubu z panem “z miasta”, wie, że jest inny niż mieszkańcy Bronowic, nie rozumie czym mąż się tak zachwyca, ślub, wesele to dla niej ważne wydarzenia, ale przeżywa wszystko mocniej, może głębiej, razi ją powierzchowność męża. Czasem wydaje się zmęczona i zniecierpliwiona nienaturalnym zachwytem Pana Młodego: “Twoja, jak trza, juści twoja, / bo cóż cie to znów tak dumi?”. Jej twarde “Trza być w butach na weselu” w odpowiedzi na radę męża, aby zdjęła ciasne trzewiki, wyraźnie odzwierciedlają różnice między sposobem myślenia i odbierania świata obojga małżonków.

Poeta - Kazimierz Przerwa-Tetmajer, brat Gospodarza, młodopolski poeta, w jego wierszach dominuje dekadentyzm - nastroje pesymistyczne, związane z końcem wieku, poczuciem bezsensu istnienia, przeczuciem nieszczęścia, katastrofy. W trakcie wesela poeta flirtuje z Maryną, ale bardziej interesuje go Rachela - uosobienie poezji, kobieta tajemnicza, mocno odczuwająca obecność pierwiastków nadnaturalnych w świecie. Poeta traktuje jednak Rachelę jako kolejną zdobycz, swój podbój miłosny. Rachela to czuje, dlatego między nią a Poetą, choć obydwoje są związani z poezją, porozumienie nie jest możliwe.

Podstawową wadą Poety jest jego sztuczność i bierność. Pogrążając się w smutku, starając się doznać tragizmu, który jest według niego podstawowym pierwiastkiem świata, Poeta zatracił szczerość uczuć, prawdziwość, autentyczność przeżyć. On, który miał być wieszczem, przewodnikiem, ukazywać moc narodu, opisywać jego ducha, być “Zwiastunem” (określenie Rycerza, który ukazuje się Poecie), stał się “skrzydlatym ptakiem, / nędzarzem” - bezużytecznym artystą, którego poezja jest martwa i pozbawiona autentycznego znaczenia.

Dziennikarz - Rudolf Starzewski, redaktor konserwatywnego krakowskiego pisma “Czas”. Ma pobłażliwy stosunek do chłopów, nie traktuje ich jako potężnej narodowej siły. Słowa Czepca o zainteresowaniu chłopów polityką i sprawami narodowymi Dziennikarz kwituje krótkim “A po co - ?”, aby za chwilę dosadnie stwierdzić: “Ja myślę, że na waszej parafii / świat dla was aż dosyć szeroki”.

Podobnie drwiący stosunek ma Dziennikarz do kobiet, co ujawnia się w jego rozmowie z Zosią. Traktuje ją jak nieświadome, głupiutkie dziecko, które można obłaskawić kilkoma pięknymi słówkami. Krótka dosadna odpowiedź Zosi: “…my dla siebie nie będziem, / i po cóż tyle śpiewności?” jest wyrazem jej stosunku do wątpliwej wartości adoratora i zakończeniem rozmowy.

Podobnie jak Poeta Dziennikarz udaje, ubrał maskę, która pozwala mu nie ujawniać swego prawdziwego stosunku do rzeczywistości. Wysila się na aktorskie pozy: “wiążą mnie konwenansowe sztangi: (…), a ja gardzę, ja gardzę, ja plwam / na to wszystko”, tymczasem w rzeczywistości Dziennikarz akceptuje sytuację. Uważa się za męczennika, skarży się Stańczykowi, który mu się ukazuje, na beznadziejność sytuacji. Dziennikarz jest bezkrytyczny, dobrowolnie zrzekł się roli sumiennego, obiektywnego świadka wydarzeń, nie potrafi właściwie oceniać. Jest bierny, a jego uczucia rozpaczy, smutku, tragicznego patriotyzmu są sztuczne, udane. Stańczyk powie: “Acan się zalewa łzami, (…) ale znać z Acana mowy, / że jest - tak - przeciętnie zdrowy”. Królewski błazen próbuje obudzić w Dziennikarzu wstyd, poczucie bezwartościowości jego pozy, nazywa go “puszczykiem”, który głosi upadek, nieszczęście, zamiast poszukiwać dróg ratunku. Dziennikarz ma się za poważnego, cieszącego się autorytetem człowieka, a tymczasem jest zwyczajnym błaznem, który “oślep gna we własne próchno” - dąży do samozagłady, samozniszczenia.

Rachela - Pepa (Józefa) Singer, córka Hersza Singera - karczmarza z Bronowic; uosobienie poezji, Poeta powie o niej “Pani poezją przesiąkła”. Rachela jako jedyna z postaci postrzega wesele jako przedmiot poezji i temat literacki (a więc tak, jak Wyspiański). Nie tylko chłonie nastrój zabawy, ale przeczuwa niezwykłe, niespodziewane wypadki, jakie wkrótce będą miały miejsce. Jest nadwrażliwa, jej zmysły z niespotykaną ostrością odbierają rzeczywistość - dźwięki, barwy, zapachy, kształty. Rachela jest artystką przeżywania, sama nie tworzy poezji, ale ją czuje “w powietrzu, którą wicher miata / która co dnia świeża wzlata / z wszystkiego fosforyzuje”. Jest indywidualnością i wyróżnia się wśród gości weselnych już choćby przez sam fakt, że przyszła sama, bez zaproszenia, licząc na gościnne przyjęcie. Znalazła się na weselu z wewnętrznej potrzeby, a nie z powodu towarzyskich powiązań. Rachela to także uosobienie kobiecości w stylu młodopolskim: jest piękna, ubrana i uczesana zgodnie z modą modernizmu: “włosy nosi w półkole, (…) A là Botticelli”, jest spowita w zwiewny szal. Rachela odznacza się typowo młodopolską wrażliwością i sposobem przeżywania, charakterystyczne jest także, iż jest zakochana (o czym sama mówi), w końcu stwierdza, że wypowiada się w imię “Miłości”. Posiadając wszystkie omówione przymioty Rachela uosabia typowo młodopolską postać kobiety - bogdanki, artystki, kochanki; wolnej, niezależnej, wyjątkowej.

Żyd - Hersz Singer, karczmarz z Bronowic. Przychodzi na wesele, choć wie, że nie przez wszystkich jest tam mile widziany - większość mieszkańców wsi to jego dłużnicy. Żyd właściwie ocenia nienaturalne zachowanie Pana Młodego i jego zachwyt ludem: “No, pan się narodowo bałamuci”. Jest rzeczowy, konkretny, zawsze pilnuje własnych interesów. Tym bardziej więc zaskakuje jego stosunek do Racheli kocha córkę i umie zrozumieć jej wyjątkowość i indywidualizm.

Żyd nie ma złudzeń co do możliwości zbliżenia się inteligencji i chłopów, wie, że spotkanie na weselu ma charakter okazjonalny i że chłopi ze swoimi obyczajami i mentalnością są uważani przez gościa miasta za postacie niemal egzotyczne, barwne, kolorowe, odmienne, ale dalekie i niezrozumiałe, dlatego Żyd stwierdza: “Taka szopka, / bo to nie kosztuje nic / potańcować sobie raz: / jeden Sas, a drugi w las” w końcu każdy pociągnie w swoją stronę.

Ksiądz - jest partnerem Żyda w interesach, to jemu Żyd płaci czynsz za wynajmowanie karczmy, u niego ma zresztą długi. Właśnie dlatego Ksiądz używa swego autorytetu, aby skłonić Czepca do oddania pieniędzy Żydowi. Ostatecznie obydwaj, Ksiądz i Żyd, są we wsi traktowani jak osoby, które interesują się głównie pieniędzmi, o czym wymownie świadczy głos Czepca: “To któż moich groszy złodzij, / Cy Żyd jucha, cy dobrodzij!?”.

Ksiądz sceptycznie odnosi się do małżeństwa Pana Młodego, obawia się, że jeśli ten nie znajdzie satysfakcji w związku z chłopką, unieszczęśliwi dziewczynę. Ważne jest pochodzenie Księdza - jest synem chłopa, dlatego dobrze rozumie swoich parafian. Jednocześnie ma na uwadze własną karierę, stara się o stanowisko kanonika, wiele uwagi poświęca więc życiu doczesnemu.