Bohaterowie literaccy, którzy przegrali lub wygrali życie w Twojej ocenie.

TEMAT: Bohaterowie literaccy, którzy przegrali lub wygrali życie w Twojej ocenie. Co to tak naprawdę znaczy wygrać życie? A przegrać życie? Każdy z nas żyje, ale jedni bardziej wkładają w życie energię, natomiast drugim tej energii zupełnie brak. Można o tych ostatnich rzec, iż wiodą byt, egzystencję, która jest na pograniczu życia. Bo co to znaczy żyć? Tak realnie, prawdziwie, pełną piersią… Wszystkie te pytania są trudne i nasycone egzystencjonalnymi rozterkami, które nie tylko nas, współczesnych ludzi dręczą, ale już od dawien dawna istniały w ludzkich umysłach.

TEMAT: Bohaterowie literaccy, którzy przegrali lub wygrali życie w Twojej ocenie.

Co to tak naprawdę znaczy wygrać życie? A przegrać życie? Każdy z nas żyje, ale jedni bardziej wkładają w życie energię, natomiast drugim tej energii zupełnie brak. Można o tych ostatnich rzec, iż wiodą byt, egzystencję, która jest na pograniczu życia. Bo co to znaczy żyć? Tak realnie, prawdziwie, pełną piersią… Wszystkie te pytania są trudne i nasycone egzystencjonalnymi rozterkami, które nie tylko nas, współczesnych ludzi dręczą, ale już od dawien dawna istniały w ludzkich umysłach. Odpowiedzi na nie szukano w naturze, kulturze, sztuce, literaturze. W tej ostatniej możemy się spotkać z wieloma bohaterami różnych epok, którzy smakowali życia odmiennymi metodami. Oni także zadawali sobie pytania jak żyć i czy wygrali/przegrali życie. 

Teraz chciałbym przedstawić przykłady bohaterów literackich różnych epok, którzy przegrali lub też wygrali swoje życie.

Kordian tytułowy bohater dramatu romantycznego Juliusza Słowackiego jest niezbitym dowodem człowieka, który niestety przegrał życie. Poznajemy go jako 15-letniego chłopca. Od samego początku daje nam się poznać jako osoba buntownicza, nieszczęśliwa, zagubiona. W rozmowie ze swoim jedynym przyjacielem, starym sługą Grzegorzem wspomina samobójstwo swojego kolegi. Zastanawia się nad sensem życia. Dotyka go ból egzystencji, brak pomysłu na życie, idei, dla której warto by było żyć. Męczy go cały czas samotność, która nie była jego wyborem. Jest półsierotą, wychowuje go owdowiała matka, o której Kordian w przypływach smutku zapomina. Dodatkowo zakochuje się w starszej od siebie dziewczynie Laurze. Uważa ona go za chłopca bynajmniej dziwnego, można by nawet powiedzieć, że powiedzieć obłąkanego. Poezja tworzona przez Kordiana to dla niego upust złych, przykrych emocji, a dla niej jedynie „nudnymi grzecznościami zapisane karty”. Ból istnienia, samotność, brak zrozumienia, niespełniona miłość popychają Kordiana do ostateczności – próbuje on popełnić samobójstwo, buntując się przed istniejącym stanem rzeczy. Lecz robi to niecelnie i musi dalej żyć.

W kolejnym akcie jest on już dojrzałym mężczyzną, który staje się wędrowcem. Szuka sensu życia, prawdy o sobie, miłości i zrozumienia. Rozmowa z Dozorcą w londyńskim parku, Wiolettą we włoskiej willi a nawet z papieżem w Watykanie rujnują kolejny raz jego wyobrażenie o świecie. Świat jest sztuczny, zakłamany, chciwy, a poezja wydaje mu się bez znaczenia, przy istniejącej rzeczywistości. Na górze Mont-Blanc kończy się jego wędrówka po Europie. Tutaj dokonuje się w nim metamorfoza, przemiana. Znajduje swój cel w życiu, buntuje się przed tym światem jaki jest, chcąc go zmienić na lepsze i z niedojrzałego chłystka zamienia się w walecznego i wiernego patriotę. Wypowiada znane słowa: „Polska Winkelriedem narodów”. W ostatnim akcie, Akcie III kryje się pod postacią Podchorążego. W lochach Katedry św. Jana próbuje zachęcić spiskowców do buntu. Niestety nikt nie popiera w całości jego pomysłu zamachu na cara. Zdesperowany Kordian ujawnia przed nimi swoją tożsamość i decyduje się na walkę w pojedynkę. Znów buntuje się przed niemocą swoich pobratymców i przyjmuję rolę bohaterskiego Winkelrieda. Nie udaje się mu, zostaje skazany na karę śmierci, a pobyt w szpitalu psychiatrycznym uświadamia mu nierealność jego pomysłu, idei. Książę Konstanty uzyskuje dla niego akt ułaskawienia, ale nie wiemy czy Kordian przeżył. Postać Kordiana można podsumować jednoznacznie. Był on człowiekiem nieszczęśliwym. Próbował odnaleźć sens życia, podążyć za jakąś wzniosłą ideom, by móc w końcu zacząć tak naprawdę żyć, a nie egzystować na tym świecie. Niestety jego próby spełzły na niczym, jego życie zostało przegrane. W powieści egzystencjonalnej Alberta Camusa „Dżuma” mamy do czynienia ostatecznie z inną postawą w stosunku do życia. Bohaterowie tej powieści tak jak Kordian walczą o życie, ale finalnie je wygrywają. Głowni bohaterowie doktor Bernard Rieux, Jean Tarrou, Raymound Rambert, ojciec Paneloux oraz Joseph Grand dotknięci tragedią, epidemią dżumy w mieście Oran mimo różnic poglądów i zachowań pod koniec powieści ramie w ramie walczą o życie mieszkańców. Tytułowa dżuma to przenośnia II wojny światowej, gdyż ta książka ma charakter powieści-paraboli. Jej bohaterowie jednoczą się i przezwyciężają strach przed tym co naturalne i pierwotne, mimo iż niektórzy wcześniej uciekali przed prawdą. Według autora książki, każdy człowiek posiada pokłady zła, ale musi umieć się z nimi zmierzyć i nad nimi panować. Najważniejszą wartością jest człowiek należy mu pomagać i walczyć o jego życie, jednocześnie dusząc w nim zalążki zła. Bo zło to wojna. Tylko jeden z bohaterów Cottard nie zmienił swojej postawy. Myślał, że jego złe uczynki rozmyją się pod powłoka nieszczęścia, epidemii w mieście. Zaznaje życia, o którym już od dłuższego czasu marzył. Nie pomaga jak inni. I ostatecznie jako jedyny przegrywa życie. Jest egoistą i woli myśleć tylko o swoich przyjemnościach i potrzebach. Za to, że nie służył dla dobra innych i nie walczył ze złem tylko sam je szerzył, marnie kończy obezwładniony przez policję i aresztowany. Powieść Alberta Camusa przedstawia bohaterów, którzy przeszli przemianę. Są oni dzielni, cenią życie, można by powiedzieć że mamy tutaj do czynienia z afirmacją życia. Wygrywają je. Może nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale każdy z uratowanych chorych w mieście Oran to hołd nad wygranym ludzkim życiem. A Ci, którzy nie docenią go i pozwolą na szerzenie zła, sami zostaną przez to zło ukarani.

Ostatni bohater, którego nastawieniem do życia chciałabym się zająć to Cezary Baryka. Jest on głównym bohaterem powieści z okres międzywojennego „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego. To postać skomplikowana i złożona. Nie jest typowym bohaterem Żeromskiego. Jego postać, można by powiedzieć, że cały czas się tworzy. Przez cały czas poszukuje on idei, której chciałby się poświęcić. Ma charakter skomplikowany i złożony. Jest jak najbardziej postacią dynamiczną, uczącą się na swoich błędach. Jego nastawienie do życia też nie jest jednoznaczne, ponieważ raz afirmuje on życie, a raz buntuje się przed jego jawną niesprawiedliwością. Życie Cezarego nie jest łatwe. Już jako młody chłopak miał problemy przez swoje gwałtowne, emocjonalne i kłótliwe usposobienie. Mówiono o nim, że jest przystojny, zdolny, ma poczucie humoru, oraz zdolności artystyczne. Co do poglądów politycznych rodziców – zupełnie się z nimi nie zgadzał. Sprawiał problemy swojej biednej matce, po wyjechaniu ojca na wojnę, nie szanując jej zupełnie. Dopiero po jej śmierci zrozumiał jak wielką krzywdę jej wyrządził. Ta historia powtarza się w aspekcie jego ojca. Również docenia go dopiero po jego śmierci i uświadamia sobie, że bez matki i ojca jest na tym świecie zupełnie sam. W życiu podejmuje wiele emocjonalnych i nieprzemyślanych decyzji. Potrafi być lojalnym przyjacielem, ale nie szuka znajomości na siłę. Co do kobiet, zdaje sobie sprawę, iż mimowolnie je uwodzi, co robi często bez skrępowania. Kiedy dochodzi do tragedii, gdy Karolina z zazdrości zamordowana została przez Wandę, nie odczuwa wyrzutów sumienia. Kocha się namiętnie w Laurze, ale bycie jedynie jej kochankiem to półśrodek, a on wyznaje jedynie zasadę wszystko albo nic. To pokazuje jak Cezary Baryka jest bezkompromisowy, niekiedy beztroski, zatracając się w życiu, zapomina o konsekwencji swoich czynów. Tak jak jego nastawienie do rodziców zmienia się w trakcie trwania fabuły książki, tak stosunek do siebie samego ewoluuje. Na początku popierając idee rewolucji, jako  rzecz słuszną, doprowadza tym do choroby swoją matkę. Dopiero po jej śmierci i zdaniu sobie sprawy, iż bolszewicy chcą się jedynie wzbogacić na głupocie ludzi takich jak on, wziął udział w pochodzie komunistów w stroju polsko-bolszewickim. Jego zdaniem połączenie myśli komunistycznej z patriotyzmem narodowym to właściwy kurs. Chciał pomóc ludziom, zmienić ich świat na lepszy. Stawiał sobie za cel przeciwstawienie się temu życiu jakie jest teraz, pełne zła i ubóstwa. I mimo, że przebywając w stolicy jego wszystkie działania miały za zadanie uzdrowić chory kraj, to nie raz uciekał on do szlacheckich zabaw i rozrywek. 

Cezary Baryka, mimo straty kochających rodziców, świadomości zła i niesprawiedliwości świata, mimo chęci pomocy i zmian, nie potrafi oddać się jednej idei i wydorośleć. Wiecznie jest gdzieś w głębi tym małym chłopcem, który krzyczy, awanturuje się i zatraca w dobrej zabawie, afirmując życie i zapominając, że miał przeciwko jego niesprawiedliwościom się buntować. Przez to ciężko jednoznacznie orzec czy wygrał, czy też przegrał swoje życie.

Tylu ilu bohaterów literackich tyle i  żyć, czy to wygranych, czy też przegranych. Niektórzy starają się mimo niepowodzeń ostatecznie przejść z egzystencji i bytu na tryb życia pełna piersią, innym natomiast nie zależy na tym i popadają w depresje i marazm jak Kordian. Jeszcze inni, tak jak Baryka walczą pomiędzy dobrą, a złą stroną życia. Są tez tacy którzy wygrywają życie ramię w ramię, choć zdarzyć się może jakaś czarna owca w stadzie. Tak jak w powieści Camusa. Warto jednak pamiętać, że życie mamy jedno i tylko od nas zależy to jak je spożytkujemy – przeżyjemy. Czy wyjdziemy z tej bitwy z tarczą, czy na tar