wesele jako dramat ciągle aktualny

“Wesele” to najwybitniejszy dramat Stanisława Wyspiańskiego; ze względu na tematykę, którą podejmuje, wymowę, a także siłę oddziaływania na społeczeństwo polskie zyskał miano polskiego dramatu narodowego. Śmiem twierdzić, że bez względu na mijający czas może on wnieść wiele do myślenia Polaków o Polsce, istocie polskości, a także o sobie samych. Bo zarówno jego warstwa symboliczno- fantastyczna, jak i realistyczna - społeczna, podejmuje temat wad i przywar, charakterystycznych dla naszego narodu. Mimo istotnych przemian społecznych, politycznych, historycznych, obyczajowych, pewne elementy, które budują mentalność człowieka nie zdewaluowały się.

“Wesele” to najwybitniejszy dramat Stanisława Wyspiańskiego; ze względu na tematykę, którą podejmuje, wymowę, a także siłę oddziaływania na społeczeństwo polskie zyskał miano polskiego dramatu narodowego. Śmiem twierdzić, że bez względu na mijający czas może on wnieść wiele do myślenia Polaków o Polsce, istocie polskości, a także o sobie samych. Bo zarówno jego warstwa symboliczno- fantastyczna, jak i realistyczna - społeczna, podejmuje temat wad i przywar, charakterystycznych dla naszego narodu. Mimo istotnych przemian społecznych, politycznych, historycznych, obyczajowych, pewne elementy, które budują mentalność człowieka nie zdewaluowały się. Dramat był zatem pytaniem współczesnych autorowi o ich gotowość do działania dla wspólnego dobra, ale nam także każe spojrzeć na stosunek do ojczyzny i ludzi żyjących obok. Swoim współczesnym wytykał dramatopisarz nieumiejętność zjednoczenia dla osiągnięcia wspólnego celu, marazm duchowy. Nam w tej kwestii mógłby zarzucić płytkość kryteriów według, których wartościujemy ludzi. Wystarczy odpowiedzieć na pytanie: jak często zastanawiamy się nad tym: czy z tym człowiekiem mogę się pokazać, jak inni go przyjmą? Ciągle nie umiemy pokonywać różnic społecznych, budujemy bariery, których przekraczać nie wypada. Wyspiański dowodzi, że zadawnione konflikty między chłopami i inteligencją, nie uleczone rany wykluczają wspólne działanie. Powodem tej sytuacji są zbyt duże różnice między tymi dwoma stanami - oni żyją i myślą inaczej, różnie pojmują sprawę walki o wolną Polskę. Ale co istotne pojmują siebie nawzajem, opierając się na przestarzałych wyobrażeniach. Inteligenci chcą zamknąć wieś w jej lokalnych granicach, a zainteresowania chłopów w kręgu ich problemów środowiskowych. Inteligencja odcina się od pewnych spraw, które bezpośrednio jej nie dotyczą. Chłopi zdają się być bardziej świadomi tego, jak różnie myślą w zestawieniu z panami, ale jednocześnie wydają się być uświadomieni w kwestii polskiej. Zarzucają inteligentom bezczynność, brak odwagi, zamykanie ich w kręgu problemów społeczności wiejskiej: Chłopom, którzy deklarują gotowość do powstania brakuje przewodnika - pewnego, silnego i szlachetnego wodza. Tymczasem panowie zamienili się w artystów tłumaczących swoją bezczynność dekadenckimi nastrojami. Zewnętrznie przybysze z miasta są zafascynowani wsią, jej harmonijnym współżyciem z naturą i prostotą chłopów, ale to tylko pozory. W rzeczywistości jedni i drudzy boją się siebie. Inteligenci mają jeszcze przed oczyma wydarzenia rzezi galicyjskiej, a chłopska buta i wielowiekowe równanie pan - wyzyskiwacz, wróg powodują dystans. Zresztą autor pokazuje, że chłopi chcą walczyć, bo zależy im tylko na własnym zysku. Gospodyni marnuje przecież szczęście - chowa złotą podkowę, Jasiek zaprzepaszcza szanse na powstanie, ceniąc wyżej swoją czapkę, która umożliwi mu “pokazanie się” na weselu. Walkę zbrojną są oni gotowi podjąć tylko dlatego, że będzie im się przez to lepiej żyło, a nie dlatego, że Polska będzie wolna. Przyjrzyjmy się postaci Gospodarza, którego prototypem rzeczywistym jest Włodzimierz Tetmajer, wywodzący się ze środowiska artystycznego Krakowa przez wiele lat żył na wsi, będąc jakby łącznikiem, pośrednikiem między tymi dwoma światami. Wernyhora przybywa do niego z misją, która jest szansą na zrealizowanie jego marzeń o prawdziwej wspólnocie. Ale Gospodarz także zawodzi. Ciągła nieumiejętność zmierzenia z tymi problemami powodują niechęć, uleganie nastrojowi pesymizmu i wygodnej bezczynności. Końcem zaś tego i jednocześnie obrazem ducha reprezentantów społeczeństwa polskiego jest oniryczny, chocholi taniec. Wyspiański każe, więc spojrzeć Polakom na siebie z zewnątrz. “Wesele” jak najbardziej można odnieść do sytuacji Polski XXI wieku. Inteligencja, która dzisiaj decyduje o losach kraju w osobach polityków działa tak samo nieodpowiedzialnie jak ta sportretowana przez Wyspiańskiego ponad wiek temu. Absurdalne reformowanie reform, które pociąga za sobą olbrzymie koszty jest tego świetnym przykładem. A korupcja afery, o których tyle słyszymy - nie są przecież niczym innym, jak dobrem prywatnym stawianym ponad dobrem wspólnym. Bezrobocie rośnie, a wraz z nim różnicuje się sytuacja finansowa Polaków i co za tym idzie pogłębiają się rozziew między członkami społeczeństwa. Czy mamy prawo ciągle odwoływać się do pozytywnego wydźwięku symbolu Chochoła, nie podejmując żadnych działań? Chochoł to symbol niezwykle piękny - z jednej strony uśpienia siły narodowej, a z drugiej szansy na jej obudzenie w odpowiednim momencie, jest zapowiedzią odrodzenia mocy tkwiącej w narodzie. Wyspiański dobrze przewidział, że z Chochoła narodzi się piękny krzew róży, ale czy my patrząc na niezdecydowanie rządu, na marnowanie faktu przynależności do Unii Europejskiej, możemy liczyć na polepszenie sytuacji. Nie szukajmy jednak tak daleko - Wyspiański krytykował społeczeństwo, negując zachowania i myślenie jednostek, zapytajmy więc siebie - jak wygląda nasz patriotyzm? Czym jest dla nas ojczyzna? Kiedyś zniewolona zewnętrznie żyła w duszy i umyśle narodu, a dzisiaj - zewnętrznie wolna, ograniczana naszym zawstydzeniem, gdy w globalnej wiosce ktoś zapyta skąd pochodzimy - często sami ja uśmiercamy. Dramat Wyspiańskiego zawsze będzie aktualny. Będzie zmuszał ludzi do krytycznego spojrzenia na własna postawę, na swój stosunek do dziedzictwa narodowego. “Wesele” nie pozwoli człowiekowi przejść obojętnie. Sztuka ta sprawia, że odnajdujemy siebie na scenie i może dzięki temu ma szansę wpływać na nasze zachowanie. Zauważmy także, że dramat ten byłby niezrozumiały dla obcokrajowca - tylko ktoś wychowany w naszej kulturze, w tym kręgu myślowym, może go pojąć i odczuć - wpisuje to “Wesele” do kręgu ważnych dzieł polskiej tradycji literackiej i kulturowej.