Przemyślenia na temat filmu „Żółty szalik” reż. Janusz Morgenstern

Film Janusza Morgensterna z cyklu „Święta polskie” pt. „Żółty szalik” opowiada o człowieku sukcesu, lecz tylko w wymiarze materialnym. Jest to prawdopodobnie dyrektor bądź prezes dużego miejskiego przedsiębiorstwa. Jest człowiekiem bogatym, możemy to zauważyć poprzez jego wygląd, jego dom czy fakt że ma osobistego szofera. W trakcie filmu nie sposób się nie domyśleć że osoba ta ma poważny problem – alkohol. Co jakiś czas musi go zażywać, inaczej wpada w chorobę deliryczną.

Film Janusza Morgensterna z cyklu „Święta polskie” pt. „Żółty szalik” opowiada o człowieku sukcesu, lecz tylko w wymiarze materialnym. Jest to prawdopodobnie dyrektor bądź prezes dużego miejskiego przedsiębiorstwa. Jest człowiekiem bogatym, możemy to zauważyć poprzez jego wygląd, jego dom czy fakt że ma osobistego szofera. W trakcie filmu nie sposób się nie domyśleć że osoba ta ma poważny problem – alkohol. Co jakiś czas musi go zażywać, inaczej wpada w chorobę deliryczną. Dowiadujemy się również że bohater jest rozwiedziony oraz że ma żonatego syna. Co wpędziło go w alkoholizm? Na pewno nie rozwód, ponieważ właśnie alkohol do niego doprowadził. Więc może bogactwo, pieniądze, brak jakichkolwiek zasad? Jest to klasyczny przykład rozkładu rodziny z powodu problemów alkoholowych. Jednak drugim z głównych tematów filmu jest symbol „żółtego szalika” – jest to element garderoby bohatera, jeden z ulubionych, który jednak raz za razem gubi… Akcja całego filmu rozgrywa się właśnie w czasie Świąt Bożego Narodzenia. To w prezentach dostaje właśnie kolejne „żółte szaliki”. Za każdym razem gdy obiecuje sobie zaprzestanie picia alkoholu, automatycznie gubi swój szalik. Zawsze jest zdeterminowany w swych postanowieniach, w pewnym momencie odmawia nawet alkoholu przez jakiś czas, dzięki obietnicy danej swej przyjaciółce, lecz i tak później znów sięga po kieliszek wódki. Nie potrafi zaprzestać. Gdy pije – nie widzimy na jego odzieży „żółtego szalika”, który działa w tym filmie jak pewnego rodzaju talizman. W momencie gdy jest już na skraju przepaści spowodowanej przez zbyt dużą ilość alkoholu, zostaje zawieziony na Wigilię do swej matki. Tam odzyskuje zdrowie, i znów w prezencie otrzymuje właśnie „żółty szalik”. Spędza tam całe święta, nie pije. Gdy odjeżdża… Znów zapomina „żółtego szalika”, jego matka jest tym bardzo zaniepokojona i boi się o syna że znów się upije, lecz po chwili auto bohatera zawraca a sam bohater wraca się po zapomniany szalik. Czy teraz już nie będzie pił? Tego nie wiemy. Możemy się jedynie domyślać, że może tym razem mu się uda i nie będzie pił, lecz nie możemy być pewni. A może po powrocie do domu znów zapomni szalika i historia z alkoholem będzie toczyć się dalej… Dalszych scenariuszy jest wiele. Możemy tylko wierzyć że się temu człowiekowi uda. Film ten wiele uczy, nie – że mamy nosić talizmany, lecz że musimy się nieustannie kontrolować, ponieważ chwila nieuwagi może doprowadzić do klęski, z której trudno będzie się podnieść. Alkohol jest podstępnym zabójcą naszego życia. Na początku jest miły i przyjemny, lecz gdy nas już „złapie” – wtedy nie będzie chciał puścić, a my będziemy mocno przy tym cierpieć. Kolejną nauką z tego filmu jest kwestia pomocy innych, nie powinniśmy być obojętni na słowa innych ludzi, gdy chcą nam pomóc – powinniśmy tą pomoc przyjąć.

Kamil Pjanka