PAŃSTWO POLSKIE ZA CZASÓW PIERWSZYCH PIASTÓW

To nie przypadek, ze Gniezno i Kijów – stolice dwóch największych i najmocniejszych państw słowiańskich: Polski i Rusi – leżą na ziemiach plemion bardzo od siebie oddalonych, ale noszących jedną i tę samą nazwę POLAN. Najpóźniej na początku VIII stulecia przestały u nas dymić lasy. Mówiąc inaczej – rolnictwo wypaleniskowe ostatecznie ustąpiło wtedy miejsca orce sprzężajne. Nie wszędzie się to dokonało jednocześnie, na Kurpiach bardzo długo trwało wypalanie Łazów, ale historię państw zaczynały tworzyć plemiona najdalej posunięte w rozwoju cywilizacyjnym.

To nie przypadek, ze Gniezno i Kijów – stolice dwóch największych i najmocniejszych państw słowiańskich: Polski i Rusi – leżą na ziemiach plemion bardzo od siebie oddalonych, ale noszących jedną i tę samą nazwę POLAN. Najpóźniej na początku VIII stulecia przestały u nas dymić lasy. Mówiąc inaczej – rolnictwo wypaleniskowe ostatecznie ustąpiło wtedy miejsca orce sprzężajne.
Nie wszędzie się to dokonało jednocześnie, na Kurpiach bardzo długo trwało wypalanie Łazów, ale historię państw zaczynały tworzyć plemiona najdalej posunięte w rozwoju cywilizacyjnym. U schyłku pierwszego tysiąclecia po Chrystusie gęstość zaludnienia wynosiła w Polsce 4-5 ludzi na jeden kilometr kwadratowy, sprawiła to orka sprzężajna, czyli sposób uprawy roli polegający na zastosowaniu siły pociągowej zwierząt takich jak woły lub konie do wprawiania w ruch narzędzi rolniczych (radło, socha, pług i innych), umożliwiających bardziej efektywne wykorzystanie gleby, a co za tym idzie, zwiększenie plonów. Cześć ludzi ówcześnie żyjących mieszkała także w grodach, najlepiej zorganizowanym był książęcy w Gnieźnie. Na tzw. podgrodziu żyli szewcy, tkacze, cieśle, krawcy, garncarze, obrabiacze rogów i kości, a nawet złotnicy. W czasach tworzenia się państwa polskiego osiedla obronne nie były jednolite, opasujące je wały biegły zwykle podwójnym koliskiem, w planie poziomym podobnym do pawiego oka. Wał zewnętrzny z reguły niższy i słabszy, opasywał całą osadę. Oba jego krańce, które dla wyrazistości porównać można do ramion podkowy, przyrastały do kręgów wałów wysokich i szczególnie mocnych, tworzących gród właściwy, siedzibę władcy, jego rodziny i straży. Podgrodzie zamieszkane przez rzemieślników, kupców i rolników, miało nie niewątpliwie charakter osiedla miejskiego. Z tych podgrodzi rozwinęła się później przytłaczająca większość naszych obecnych miast, zaś teorie głoszące iż przed XIII stuleciem Polska nie znała życia miejskiego są absolutnie niesłuszne.

Piastowie byli pierwszą historyczną dynastią panującą w Polsce w latach 960-1370, zaś słowo ‘Piastowie’ pochodzi od imienia protoplasty dynastii- Piasta. Przedstawiane są także tezy, iż nazwa ‘Piast’ była określeniem urzędu pełnionego, zapewne dziedzicznie, przez członków rodu – urzędu, do którego obowiązków należało opiekowanie się (piastowanie) potomstwem księcia czy też jego domem. Nie ulega wątpliwości, że dynastia piastowska nie rozpoczęła się dopiero z Mieszkiem I, lecz sięgała w głąb IX wieku, rozpoczynając się- zgodnie z przekazem Galla Anonima- od pradziadka Mieszka . Jest bowiem po prostu niemożliwe, aby państwo Mieszka I, opisane jako najrozleglejsze z zachodniosłowiańskich przez Ibrahima ibn Jakuba, stworzone zostało z niczego przez pierwszego historycznego władcę Polski. Zanim wiadomość o państwie polskim dostała się do źródeł pisanych, tworzyło się ono z pewnością przez kilka pokoleń, rosnąc na drodze podbojów sąsiednich plemion polskich przez księcia gnieźnieńskiego. Tak więc wypada zaufać Gallowi i uznać za prawdziwe imiona najstarszych książąt polskich. Byli to kolejno: -Siemowit, Leszek, Siemomysł. Ojciec Siemowita miał się nazywać Piastem. Siemowitowie i Siemomysłowie zdarzali się i później, zwłaszcza w znanej z konserwatyzmu linii książąt mazowieckich. Nie brakowało i Leszków, ale niezbitym faktem jest, że przez całe tysiąc i paręset lat, późniejszej historii Polski nikt nigdy nie nazywał się Piastem.

Nie znamy dokładnej daty urodzin Mieszka I, syna Siemomysła, najprawdopodobniej było to gdzieś około roku 920, lecz znamy dokładną datę jego śmierci 25 maja 992.

Jeśli policzyć czas potrzebny na życie oraz rządy jego ojca, dziada i pradziada, wypadnie że ród Piastów wstąpił na tron w pierwszej połowie IX wieku. Pod jego rządami były ziemie Wielkopolski, łęczycka, sieradzka, chełmińska, mazowiecka, sandomierska, przemyska, lubuska, Grody Czerwieńskie, Pomorze Gdańskie a stolicą było Gniezno. W drewnianym grodzie na gnieźnieńskiej Górze Lecha zapadła decyzja o przyjęciu chrześcijaństwa, które Mieszko I wraz z całym swym państwem przyjął w 966 roku. Należało by tutaj wspomnieć o wpływie na tą decyzję żony polskiego władcy- Dobrawy, córki księcia czeskiego Bolesława I Srogiego, która była już chrześcijanką, choć nie brakuje historyków którzy ten wpływ negują. Przyjęcie chrztu nie było jednak tylko zabiegiem politycznym obliczonym na krótką metę na rozerwanie sojuszu Wieletów z Czechami i odwróceniu przymierzy. To czego dokonał Mieszko I przyjmując chrzest wprowadzało Polskę na zupełnie nowe szlaki dziejowe, lecz było jednocześnie ostatecznym utwierdzeniem wszystkiego co osiągnęli Siemowit, Leszek i Siemomysł, a może nawet ich poprzednicy- Popielidzi. Z chwilą chrztu dzieło budowy monarchii polskiej zostało ukończone, a książę Mieszko I zdecydowanie stanął ponad społeczeństwem jako panujący . Polska nie dlatego przyjęła chrzest, ze brakło innego sposobu podźwignięcia się z barbarzyństwa i uniknięcia zagłady. Mieszko odrzucił starą wiarę, ponieważ państwo jego rozwinęło się i dojrzało do wielkich zadań, do szerszego niż wcześniej udziału w dziejach Europy. Za pośrednictwem Czech przyjęliśmy chrzest z Rzymu, a to umożliwiało Polsce dostęp do skarbów kultury duchowej liczącej tysiąclecia rozwoju. Otworem stanęły przed naszym krajem literatura i sztuka pamiętająca starożytnych Greków i Rzymian, a także niezmierny zasób wiedzy w dziedzinie prawa, administracji i polityki. Otwarły się przed Polską nowe horyzonty, lecz wraz z nimi trudności i niebezpieczeństwa. W kraju zaostrzyć się musiały stosunki z tymi wszystkimi, którzy nie chcieli wzmocnienia monarchii i knuli przeciw księciu, lecz siły Mieszka wystarczyły jednak na uporanie się z tym zagrożeniem. Nikt nie wie, ilu zwolenników starego porządku i wiary dało wtedy głowę, możemy przyjąć za pewne, że bez użycia siły się na pewno nie obeszło.
Latem 972 roku margrabia Marchii Wschodniej Hodo, razem z grafem Zygfrydem, zostali pobici przez Mieszka I w bitwie pod Cedynią. Była to pierwsza w dziejach bitwa pomiędzy Polakami, a Niemcami. O losach jej rozstrzygnął manewr rezerw dowodzonych przez brata Mieszka- Czcibora. Z rycerzy niemieckich tylko sam Hodo i Zygfryd wyszli cało. W 979 roku nie udała się kolejna niemiecka wyprawa na Polskę, na skutek czego Mieszko podporządkował sobie całe wybrzeże, od Szczecina, aż po Gdańsk.
Podczas panowania Mieszka I wydano najstarszy Polski dokument- Dagome Iudex w 991 roku, który zachował się tylko w streszczeniu i nazwany został przez historyków od pierwszych słów tekstu Dagome iudex. Aktem tym polski władca oddawał swoje państwo w opiekę papieżowi. Miało to zapewne zabezpieczyć Kościół polski przed roszczeniami niemieckimi, a także zapewnić młodszym synom książęcym udział we władzy w Polsce. Pierwszy władca Polski Mieszko I panował w latach 960-992.

Bolesław, zwany później Chrobrym i Wielkim urodził się w roku chrztu Polski- 966, z rodziców jak na ówczesne czasy całkiem niemłodych. Mieszko liczył już wtedy przypuszczalnie dobrze ponad 40 lat, a Dobrawa przekroczyła 30. W chwili śmierci ojca Bolesław miał 26 lat i dobrą szkołę rządzenia. Bolesław I Chrobry ocalił jedność państwa polskiego, którym niepodzielnie rządził przez 33 lata. Od razu na początku panowania silnie związał losy swojego księstwa z duchowym i politycznym życiem zachodniej Europy, przez co ogromnie wzmógł znaczenie Polski. Samo imię Polski właśnie wtedy zaczęło się pojawiać w piśmiennictwie zachodnim, wypierając i zastępując ową nieokreśloną „Słowiańszczyznę”.
Początkowo kontynuował politykę Mieszka I polegająca na ścisłej współpracy z Cesarstwem. Wyrażała się ona we wspólnych walkach na Połabiu i zapewne przyniosła Bolesławowi korzyści w postaci nabytków terytorialnych przy ujściu Odry. Plany Bolesława były bardziej ambitne. Chcąc dorównać innym władcom chrześcijańskim, zaczął organizować wyprawy misyjne. Jesienią 996 roku stanął w Polsce Wojciech, czeski książę z rodu Sławnikowiców , biskup praski, który został życzliwie przyjęty przez Bolesława. Jego celem było nawracanie pogan, co zbiegło się z planami Bolesława. W 997 r. została zorganizowana wyprawa misyjna do Prus. Gdy Wojciech wyładował na wschód od dzisiejszego Elbląga, odesłał zbrojnych towarzyszących mu z rozkazu Chrobrego. 23 kwietnia zginął w okolicach wsi Cholin przebity włócznią przez Prusa. Towarzyszących mu Gaudentego i Bogusza puszczono wolno, spodziewając się pewnego okupu za ciało misjonarza. Bolesław nabył je jesienią tego roku za równowartość jego ciężaru w złocie i pochował w Gnieźnie, w kościele wzniesionym jeszcze przez Mieszka I. W 1000 r. cesarz Niemiec Otton III udał się z pielgrzymka do Gniezna. Został nadzwyczaj uroczyście przyjęty przez Bolesława, a przy okazji zapadły bardzo istotne decyzje polityczne. Pierwszym wielkim osiągnięciem Chrobrego stało się utworzenie arcybiskupstwa gnieźnieńskiego i trzech podległych mu biskupstw - W Krakowie, we Wrocławiu i w Kołobrzegu. Następnym osiągnięciem Bolesława, nazywanego przyjacielem i współpracownikiem Cesarstwa, było przekazanie mu przez cesarza prawa mianowania biskupów we własnym kraju, został też polski władca zwolniony z obowiązku płacenia trybutu, stał się - jak to wyraził współczesny kronikarz niemiecki, Thietmar - “z trybutariusza panem”. Na zjeździe gnieźnieńskim miała też miejsce ceremonia, która do dziś budzi spory wśród historyków. Mianowicie cesarz nałożył Bolesławowi na głowę swoją koronę. Dostał w końcu Bolesław od Ottona gwóźdź z Krzyża Chrystusa oraz kopię włóczni św. Maurycego. Sam obdarował cesarza ramieniem św. Wojciecha i oddał do jego dyspozycji trzystu rycerzy na wyprawę włoską. Zjazd gnieźnieński potwierdził pozycję Polski na arenie europejskiej. Niestety, w 1002 roku zmarł niespodziewanie młody cesarz Niemiec Otton III, z którym to Polska miała bardzo dobre stosunki sąsiedzkie.
Bolesław wykorzystał wewnętrzne walki w Rzeszy po śmierci władcy i zajął ważny rejon przedpola Odry: Miśnię, Milsko i Łużyce. Kiedy władzę w Niemczech ostatecznie przejął Henryk II, zaakceptował on zdobycze Chrobrego, przekazując mu je na zasadzie lenna. Jedynie Miśnię oddał we władanie sprzymierzonemu z księciem polskim margrabiemu Guncelinowi. Relacje zostały unormowane, jednak zorganizowanie nieudanego zamachu na życie Bolesława przywróciło ryzyko konfliktu. Do wojny nie doszło, a książę Polski przystąpił do interwencji w Czechach, gdzie w roku 1003 zmarł książę Władywoj. Chrobry na tronie osadził wcześniej wygnanego Bolesława III Rudego. Prawdopodobnie na prośby opozycji czeskiej w tym samym roku raz jeszcze wmieszał się w sprawy czeskie – oślepił Bolesława Rudego, a następnie sam objął tron w Pradze i ogłosił się księciem Czech. Z tą chwilą jego państwo osiągnęło największy zasięg terytorialny, oprócz Polski obejmowało Czechy, Morawy, Słowaczyznę, Łużyce, Miśnie i Milsko, władało górnym biegiem Łaby i dotykało rzeki Sali, w której dno wbito legendarne słupy żelazne. Jednak Chrobry rządził nad Wełtawą tylko przez jeden rok, i Czesi raptownie zmienili front. Może skłoniły ich do tego jakieś gwałty, popełniane przez Polaków, choć raczej należy przypuszczać, ze woleli mieć własne księstwo, nawet pozostające w zależności od Niemiec, niż stanowić coś w rodzaju polskiej prowincji. Wcześniejsze zdarzenia z 1002 roku były wstępem do długotrwałej wojny polsko-niemieckiej, która w trzech nawrotach przerywanych układami i pokojem toczyła się aż do roku 1018. W styczniu 1018 roku w Budziszynie zawarto wreszcie pokój, Milsko i Łużyce zostawały przy Polsce bez żadnych warunków. W 1018 roku Bolesław Chrobry zorganizował wyprawę, aby przywrócić na tron kijowski swego zięcia Świętopełka. Zakończyła się ona pełnym powodzeniem, po zwycięskiej bitwie pod Wołyniem zajął Kijów. W drodze powrotnej przyłączył utracone w 981 Grody Czerwieńskie. Świętopełk jednak nie utrzymał się na tronie, zrzucił go Jarosław Mądry. Świętopełk w następstwie został wygnany z Rusi i poprosił o ponowną pomoc swojego teścia Bolesława Chrobrego, który mu już jej nie udzielił, gdyż dwukrotne zrzucenie Świętopełka z tronu świadczyło o jego nieudolności. Chrobry poparł Jarosława Mądrego jako godnego władcę i podpisał z nim pakt o nieagresji. Pod sam koniec życia doczekał się Bolesław chwili zamiaru powziętego przed ćwierćwieczem. W roku 1025, prawdopodobnie na Wielkanoc (trwa spór co do daty koronacji) na jego własny rozkaz i bez przyzwolenia papieża biskupi polscy ukoronowali go na króla Polski. Korona królewska wzmagała rangę państwa, stanowiła niezbity dowód jego zupełnej niezależności. W stosunkach wewnętrznych w znacznej mierze ułatwiła władcy wyzwolenie się od dawnego prawa zwyczajowego, które kazało dzielić kraj między spadkobierców. Prawowitym dziedzicem całego obszaru oraz zwierzchnikiem innych książąt tej samej krwi stawał się ten z synów, któremu ojciec-król przekazał berło. Koronacja była ostatnim aktem wspaniałego panowania Bolesława Chrobrego, który zmarł kilka miesięcy później, 17 czerwca 1025 roku, a sam Gall Anonim pisząc swoja kronikę w XII wieku nazwał pierwszego króla Polski Bolesławem Wielkim.

ŻRÓDŁA:

  • Internet,
  • „Kultura prapolska” Józef Kostrzewski,
  • „Polska Piastów” Paweł Jasienica ; Cyt str. 31, 32, 45 72, 74, 79, 83,