Charakterystyka kupców niemieckich, żydowskich i polskich w „Lalce” Bolesława Prusa

Mieszczaństwo w „Lalce” Bolesława Prusa zostało przedstawione jako społeczeństwo zróżnicowane, zarówno pod względem narodowości, majętności, poglądów politycznych czy chociażby wieku. Występują w nim też silne negatywne stereotypy, które przywarły to niektórych społeczności. Prus wyróżnił w swojej powieści cechy trzech najważniejszych narodowości w ówczesnej Warszawie: niemieckiej, żydowskiej i polskiej, dokładnie je charakteryzując, wskazując przedstawicieli, wady, zalety i główne cechy. Społeczność żydowska w latach XIX wieku borykała się z narastającym antysemityzmem, który zatrzymać starali się pozytywiści głoszący idee asymilacji nacji wyznania mojżeszowego.

Mieszczaństwo w „Lalce” Bolesława Prusa zostało przedstawione jako społeczeństwo zróżnicowane, zarówno pod względem narodowości, majętności, poglądów politycznych czy chociażby wieku. Występują w nim też silne negatywne stereotypy, które przywarły to niektórych społeczności. Prus wyróżnił w swojej powieści cechy trzech najważniejszych narodowości w ówczesnej Warszawie: niemieckiej, żydowskiej i polskiej, dokładnie je charakteryzując, wskazując przedstawicieli, wady, zalety i główne cechy. Społeczność żydowska w latach XIX wieku borykała się z narastającym antysemityzmem, który zatrzymać starali się pozytywiści głoszący idee asymilacji nacji wyznania mojżeszowego. Mimo to, moim zdaniem, Prus bardzo krytycznie ocenił, że hasło to jest niedopasowane do rzeczywistości. Krytykuje poglądy głoszone przez publicystów, w nich wskazując przyczyny wzrastającej niechęci do Żydów. Społeczność żydowska była zbyt mocno obciążona wszystkim znanymi stereotypami, a społeczność polska żywiła do nich zbyt dużą urazę, a raczej zazdrość, by móc mówić o jakimkolwiek porozumieniu czy ugodzie.
W „Lalce”, dwie najważniejsze postacie pochodzenia żydowskiego to Doktor Szuman oraz jego antagonista Henryk Szlangbaum. Pierwszy z nich, wieloletni przyjaciel Wokulskiego jeszcze z czasów studiów, jest, podobnie jak Rzecki, kawalerem powszechnie uważanym za dziwaka. Żyje w odosobnieniu, ma zapewnioną finansową przyszłość, dlatego leczy ludzi za darmo. Jest naukowcem idealistą, od dziesięciu lat konsekwentnie prowadzi badania nad ludzkim włosem. Ma bardzo krytyczny stosunek do życia, a szczególnie do miłości (po śmierci narzeczonej próbował popełnić samobójstwo). Jako jeden z nielicznych przewidział jak skończy się dla Wokulskiego miłość do Izabeli. Często przyjmuje postawę cynika i bez oporu ocenia ludzi, nie kryjąc przy tym złośliwości. Jego sądy są najczęściej trafne, mimo to uważam, że postawa cynika to maska, którą przybiera, kryjąc swoje idealistyczne i szlachetne przekonania. Jednakże wzrastający antysemityzm powoduje u niego silne poczucie solidarności z prześladowanymi („Ale to wielka rasa: oni świat zdobędą, i nawet nie rozumem, tylko szachrajstwem i bezczelnością…” do Wokulskiego czy „Wiem, co mówi się o Żydach w warsztatach, szynkach, sklepach, nawet w gazetach…I jestem pewny, że lada rok wybuchnie nowe prześladowanie, z którego moi bracia w Izraelu wyjdą jeszcze mędrsi, jeszcze silniejsi i jeszcze solidarniejsi… A jak oni wam kiedyś zapłacą!… Szelmy spod ciemnej gwiazdy, ale muszę uznać ich geniusz i nie mogę wyprzeć się sympatii… Czuję, że dla mnie brudny Żydziak jest milszym od umytego panicza(…)” również do Wokulskiego). Później Doktor Szuman, zawraca z drogi asymilacji i zmienia się na swoją niekorzyść: snuje obłąkańcze pomówienia rasistowskie, ulega fascynacji pieniądzem i wdaje się w spekulacje finansowe. Drugi z wymienionych, Henryk Szlangbaum również boryka się z problemem antysemityzmu. Po tym, jak walczył w powstaniu i został zesłany na Syberię (gdzie poznał Wokulskiego), nie mógł znaleźć pracy ani akceptacji w społeczeństwie. Pomaga mu wtedy Wokulski zatrudniając go jako subiekta w jego nowym sklepie. Rzecki pisze o nim, że to dobry pracownik i, że „jest mojżeszowego wyznania, ale człowiek porządny” (Rzecki w “Pamiętniku starego subiekta”). Nie potrafi poradzić z sobie z niesprawiedliwą krytyką i zmienia nazwisko na polskie, a wyznanie na katolickie. Jest dumny, pyszny, myśli bardzo praktycznie i uważa się za Polaka. Uważa, że pieniądze zapewniają mu szacunek i miłość najbliższych, dlatego nie liczą się dla niego ludzie, tylko pieniądze. Jest bezwzględny w interesach, przejmuje majątek Wokulskiego co pozwala mu na awans społeczny. Podsumowując, Żydzi to ludzie niezwykle energiczni i pracowici z wielką wytrwałością dążący do celu. Wielką wartością były dla niech pieniądze, które nie zawsze były zarobione uczciwie (stąd głównie brała się uraza Polaków do nich). Od małego uczeni logicznego myślenia, szybkiego liczenia, nie zaprzątania sobie głowy głupstwami, ćwiczeniem umysłu. Często poniżani i szykanowani przez Polaków, co spowodowało, że pozostały tylko najsilniejsze jednostki. Mimo licznych negatywnych stereotypów, osiągali sukces, byli zżytą społecznością, w której doceniano wartość informacji i lojalność.

Społeczność niemiecka jest przedstawiona w pozytywnym świetle. O tej narodowości dowiadujemy się głównie z Pamiętników starego subiekta. Ignacy Rzecki opisuje tam wielopokoleniową, mieszczańska rodzinę Minclów (spolszczonych Niemców), zajmującą się handlem. Rzecki ciepło opowiada o początkach swojej przygody z handlem, opisuje, że sklep Minclów był dla niego prawdziwym domem i doskonałą szkołą życia. Stary Mincel był przykładem porządnego, pracowitego mieszczanina, który traktował go na równi ze swoją rodziną, wychowywał go, jadali przy wspólnym stole. To on wpoił Rzeckiemu szacunek do pracy, nauczył zaradności, wytrwałości, wyjaśnił zasady handlu, przestrzegał przez konkurencją i nauczył oszczędzania, wymagając, by Ignacy pod koniec miesiąca rozliczał się ze swoich wydatków i sumował, ile udało mu się zaoszczędzić. Opisani Niemcy są bardzo przywiązani do tradycji, w sklepie spędzają każdą chwilę (Rzecki pisze, że pracowali nawet w niedziele), byli bardzo dokładni i skrupulatni. Prowadzili skromne życie, wytrwale i systematycznie powiększali swój majątek. Byli dla Rzeckiego ideałem kupieckiej rzetelności i fachowości.

Prus opisując mieszczaństwo polskie, uczynił je znacznie bardziej zróżnicowane i podzielone. Do tej grupy zaliczymy zarówno bogatego Wokulskiego, jego pracowników (np. Rzeckiego czy Deklewskiego), adwokatów, studentów a nawet prostytutkę. Już samo wypisanie tych osób, pokazuje, że w takiej grupie muszą występować duże różnice i konflikty. Prus ukazuje mieszczaństwo polskie, jako społeczność, w której nikt nie może na siebie liczyć, jako grupę, w której ludzkie inicjatywy nie znajdują oparcia w społeczeństwie. Jako grupa społeczna Polacy są skłóceni, pozbawieni chęci i energii, nie wierzą we własne siły. Nikt się nie wyróżnia, a jednostki ambitne są natychmiast stłamszone przez swoich rodaków. Osobom, którym się powiedzie, wcale nie jest łatwiej, ciągle są narażone na nieprzychylne a wręcz złośliwe komentarze, które padają z ust osób, którym gorzej się powiodło, albo którym po prostu nie starczyło pomysłów czy energii. W społeczeństwie panuje utarta opinia, że jednostki, które dorobiły się dużego majątku na pewno zrobiły to nieuczciwie. Panuje bardzo złe nastawienie i opinia o innych narodowościach. Społeczeństwo myśli bezkrytycznie, zazdrości innym majątku, jednak w swojej biedocie nie widzą swojej niezaradności, tylko uważają, że to właśnie Żydzi i Niemcy ograniczają ich możliwości. Mieszczaństwo ma poczucie niesprawiedliwości - czują się nieważni w stosunku do arystokracji. Prus opisując historię Wokulskiego, pokazuje, że społeczność Polska nie dorównuje rzetelnością i wytrwałością do Żydów czy Niemców. Teoretycznie Wokulski dorobił się dużego majątku, dbał o sklep, był przedsiębiorczy i pełen energii, jednak gdy tylko pojawiło się uczucie do Łęckiej, zmienił się diametralnie. Zmienił się stosunek do pieniędzy – był to sposób na zdobycie ukochanej. Stał się nierozważny, rozrzutny i niecierpliwy. Słowem, przeciwieństwem kupców niemieckich i żydowskich. Wstydził się swojego pochodzenia, chciał za wszelką cenę upodobać się arystokracji, w końcu sprzedał swój sklep.

Mieszczaństwo opisane przez Prusa jest zróżnicowane i ukazane  w negatywnym świetle. Opisana jest nędza, niesprawiedliwość społeczna („Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty.”), brak troski o zdrowie i higienę mieszkańców, choroby, przestępczość .Opisana przez Prusa sytuacja ukazuje, że Polacy tkwią w błędnym kole – przemysł i  właściciele kapitałów to przede wszystkim cudzoziemcy, co wyklucza obejmowanie przez Polaków wyższych stanowisk, przez co mieszczanie nie mają możliwości rozwoju. Mimo to, jak pokazuje przykład Wokulskiego, Polacy nie mają takiej zawziętości i nie są tak pracowici jak np. Niemcy. Dodatkowo, mieszczanie nie są solidarni w swych poglądach i inicjatywach, nie tworzą zgranej społeczności, jak robią to np. Żydzi. Każdy przejaw samodzielnej pracy jest traktowany jako objaw szaleństwa i przybiera postać inicjatywy skazanej z góry na niepowodzenie. Prus krytykuje mieszczaństwo, mało tego, nie przewiduje, by w najbliższym czasie nastąpiły jakiekolwiek zmiany.