Na podstawie fragmentów „Procesu” Kafki i „Czekając na Godota” Becketta porównaj sposoby przedstawiania sytuacji kafkowskiej

Sytuacja kafkowska zawiera w sobie elementy niesprecyzowanego zagrożenia, absurdu, koszmaru. Jest w swojej istocie niepojęta, choć bohater „Procesu”, Józef K., usilnie stara się ją zrozumieć. Aresztowany bez przedstawienia zarzutów, wystraszony i nieustannie zajęty czynnościami związanymi ze swoim procesem wydaje się być przeciwieństwem bohaterów „Czekając na Godota” – leniwych włóczęgów. Znaczna część akcji dzieła Kafki rozgrywa się na strychach, gdzie K. szuka sędziów i sali swojej rozprawy. Jest to miejsce nieprzyjazne, do jego przedstawienia został wykorzystany motyw labiryntu – zamkniętej, wrogiej przestrzeni, w której błądzi bohater.

Sytuacja kafkowska zawiera w sobie elementy niesprecyzowanego zagrożenia, absurdu, koszmaru. Jest w swojej istocie niepojęta, choć bohater „Procesu”, Józef K., usilnie stara się ją zrozumieć. Aresztowany bez przedstawienia zarzutów, wystraszony i nieustannie zajęty czynnościami związanymi ze swoim procesem wydaje się być przeciwieństwem bohaterów „Czekając na Godota” – leniwych włóczęgów. Znaczna część akcji dzieła Kafki rozgrywa się na strychach, gdzie K. szuka sędziów i sali swojej rozprawy. Jest to miejsce nieprzyjazne, do jego przedstawienia został wykorzystany motyw labiryntu – zamkniętej, wrogiej przestrzeni, w której błądzi bohater. Specyfiką miejsca poszukiwań K. są wysoka temperatura oraz duszna atmosfera, które powodują u niego zawroty głowy i utratę przytomności. Taka konstrukcja sprzyja tworzeniu sytuacji kafkowskiej, wzmaga niepokój, sugeruje zagubienie bohatera oraz jego bezradność. Przejście z tajemniczych strychów na zewnątrz zbudowane zostało na zasadzie kontrastu. Na świeżym powietrzu K. od razu odzyskuje siły, podczas gdy pracownicy sądów słabną. Zostały w ten sposób zaznaczone dwie sfery rzeczywistości, z których dominującą jest zhierarchizowana biurokracja. Jej przedstawiciele to zdehumanizowane istoty (małe oczy, spokojny krok), reagujące na czyste powietrze jak przysłowiowy diabeł na wodę święconą. Taka prezentacja urzędników wprowadza kategorię groteski, którą oprócz absurdalności sytuacji charakteryzuje niejednolitość nastroju. Zaobserwować to można w kontraście odpowiadającemu kontrastowi miejsc – K. najpierw przeżywa chwile grozy (którym towarzyszy rozbieżność dźwięku i obrazu, bohater widzi prowadzących go kobietę i mężczyznę, a słyszy zgiełk i syreny) zbudowana za pomocą krótkich zdań i wyliczeń, po czym błogi spokój już na zewnątrz (w tym fragmencie zdania już są długie i podrzędnie złożone), nie pamiętając o niedawnym omdleniu. Wewnątrz budynku K. podlegał tajemniczej zbiurokratyzowanej strukturze, był bezsilny. Na świeżym powietrzu jego wolność jest jednak tylko złudą, bowiem pomimo przemieszczania się bohatera jego proces trwa. Podkreślone jest to za pomocą zupełnej niewiedzy narratora, który, w przeciwieństwie do wszechwiedzącego narratora monumentalnych powieści realistycznych, nie jest pewien nawet prostych faktów („informator pewnie go tam rzucił”). Narracja jest trzecioosobowa, jednak z zastosowaniem mowy pozornie zależnej (na przykład pytania, które K. kieruje sam do siebie), która sprawia, że osoba mówiąca przyjmuje punkt widzenia głównego bohatera. Stawiając się w jego sytuacji, sugeruje swoją bardzo ograniczoną wiedzę. Jest to przejaw światopoglądu Kafki, który sprzeciwiał się pozytywistycznemu twierdzeniu, jakoby świat był w całości empirycznie poznawalny i dający się przedstawić w dziele literackim. Dla autora „Procesu” świat jest niepoznawalnym zjawiskiem, w którym nawet własne ciało może być źródłem zagrożenia („czyżby ciało zamierzało zbuntować się i zgotować mu nowy proces (…)?”). Bohater kafkowski to energiczny bankier, który z uporem dąży do wyjaśnienia istoty procesu będącego, jego zdaniem, nieporozumieniem. W sytuacji zagrożenia K. okazuje się jednak niepewny swoich racji, zawstydzony i przesadnie uprzejmy. Nieznajomość jego nazwiska, brak cech charakterystycznych i upodobań umożliwia pełne utożsamienie się z nim. To przykład everymana. Postaci stworzone przez Becketta w „Czekając na Godota” to natomiast włóczędzy, którzy prowadzą rozmowy pozbawione większego sensu i lenią się. W tym dramacie to właśnie jednak ich kondycja egzystencjalna, a brak konstrukcji psychologiczno-charakterologicznej sprawia, że na ich miejscu mógłby być każdy. W ich postawie brak jednak sprzeciwu na zastaną sytuację, co odróżnia ją od postawy K. Niejasność sytuacji przedstawionej w dramacie wynika z tajemniczości postaci Godota, na którego bohaterowie czekają, ale o którym nic nie wiedzą. Nie są nawet pewni swoich relacji z nim („czy jesteśmy poddanymi?”). Sugeruje to bardzo ograniczoną wiedzę o świecie przedstawionym, którego niewielki i „zawieszony” w czasoprzestrzeni wycinek (podobnie jak w „Procesie”, nie znamy czasu ani miejsca akcji) zaprezentowany jest w utworze. Brak cech charakterystycznych miejsca akcji podkreśla uniwersalizm sytuacji, podobnemu celowi służy zastosowanie języka potocznego w dialogach. Dzięki temu postać Godota możemy odczytywać jako siłę wyższą, której bohaterowie podlegają lub podlegać będą. Świadomość nadrzędnej pozycji Godota przywołuje motyw teatru mundi. Pewną formę takiej kondycji jednostki jest także „przedstawienie” Pozza i Lucky’ego, którzy mają odgrywać role niewolnika i pana. Lucky, posłusznie wykonujący proste czynności, symbolizuje zniewoloną bliżej nieokreślonymi siłami jednostkę ludzką i przywodzi na myśl motyw deus ridens. Zapewniający rozrywkę bohaterom, wystawiony na pośmiewisko sugeruje w tragikomiczny sposób śmieszność ludzkiego istnienia (intelektu i kultury przywołanych przez myślenie, taniec, śpiew, deklamację). Sytuacja kafkowska została więc skonstruowana za pomocą nieustannego uczucia podległości postaci oraz poprzez groteskę, z działalności ludzkiej czyniącej żałosną rozrywkę. Bohaterowie „Procesu” i „Czekając na Godota” znajdują się w podobnych okolicznościach – podporządkowani sile wyższej niejasnego pochodzenia, skazani bez winy. Absurdalność podkreślona jest zastosowaną w obu utworach groteską, a obdarzenie postaci cechami everymana sugeruje uniwersalizm wypowiedzi. W dziele Kafki istotą tytułowego procesu jest ścieranie się jednostki z reprezentowanym przez biurokrację systemem, doprowadzającym do wyniszczenia człowieka, nieustanną ingerencją w jego życie. Natomiast w dramacie Becketta absurdu sytuacji nie stanowi akt siły wyższej, ale bezczynne oczekiwanie na jej nadejście, co świadczy o niemniejszej niż u Kafki podległości i bezsilności bohaterów