Czy cierpienie uszlachetnia? Na podstawie utworu "Dziady cz. III"

Cierpienie jest motywem często poruszanym przez wielu artystów. Ale czym jest cierpienie? Najprościej rzecz ujmując, jest to stan, w którym człowiek przestaje “żyć”, traci wszelkie chęci do życia, jakiegokolwiek działania. Możemy zatem powiedzieć, iż jest to stan dla nas głównie niekorzystny, ale osobiście uważam, że cierpienie nie jest tak złe, jak się częstokroć wydaje. Myślę, że cierpienie nie tyle uczy i pomaga docenić otaczającą nas rzeczywistość, ile uszlachetnia człowieka, który się z nim styka.

Cierpienie jest motywem często poruszanym przez wielu artystów. Ale czym jest cierpienie? Najprościej rzecz ujmując, jest to stan, w którym człowiek przestaje “żyć”, traci wszelkie chęci do życia, jakiegokolwiek działania. Możemy zatem powiedzieć, iż jest to stan dla nas głównie niekorzystny, ale osobiście uważam, że cierpienie nie jest tak złe, jak się częstokroć wydaje. Myślę, że cierpienie nie tyle uczy i pomaga docenić otaczającą nas rzeczywistość, ile uszlachetnia człowieka, który się z nim styka.

Pierwszym utworem, do którego chciałabym się odwołać, jest utwór Adama Mickiewicza “Dziady cz III”. Jest to dramat nawiązujący do okresu powstania listopadowego. Doskonale ukazuje on, iż cierpienie uszlachetnia ludzi, którzy się z nim spotykają. Mam tu głównie na myśli więźniów przebywających razem z Mickiewiczem. Są to ludzie pełni energii, wigoru, możemy stwierdzić, iż właśnie takich potrzebował wtedy świat, a mimo to oni, choć pragnienie życia i poznania świata na pewno nie zmalało przez sytuację, w jakiej się znaleźli, część z nich postanowiła oddać swe życie za kolegów, współwięźniów. Oddają się, ofiarują się w imię wyższej intencji. Postanawiają wziąć na siebie odpowiedzialność po to, aby ich współtowarzysze zostali ułaskawieni. Nie muszę chyba pisać o tym, jaka tragiczna atmosfera panowała w więzieniu, brak kontaktu z rzeczywistością i “życiem” było dla tych ludzi ogromnym cierpieniem, a mimo to nie myśleli oni o sobie. W ich sercu nadal pierwsze miejsce zajmowała Ojczyzna i to za nią gotowi byli nawet oddać życie.

Jurand jeden z bohaterów powieści “Krzyżacy” również spotkał się zarówno z duchowym, jak i fizycznym cierpieniem. Najpierw śmierć żony z ręki krzyżaków, z kolei później zgon jedynego dziecka Danusi były niemałym przeżyciem dla tego i tak już zmęczonego życiem człowieka. Kiedy zmarła żona bohatera zaprzysiągł on zemstę na krzyżakach i wszelkie jego działania kierowane były właśnie tym postanowieniem. Jednak zemsta, której dokonywał bohater, nie dawała mu ukojenia, wręcz przeciwnie potęgowała ból po stracie ukochanej. Mężczyzna jednak nie załamał się po tym wydarzeniu, dzielnie stawiał czoła wrogowi, to informacja o pojmaniu córki i nieziemska rozpacz po tym wydarzeniu spowodowały, iż ojciec był gotów na poświęcenie. Przestała liczyć się dla niego zemsta na krzyżakach za zabicie małżonki, chciał tylko aby jego Danusia na nowo była wolna. Jak widzimy cierpienie, z jakim spotkał się bohater, uszlachetniło go tak, że był w stanie oddać życie za swoje dziecko.

Ostatnim utworem, do którego pragnę się odwołać, jest biblijna przypowieść o Hiobie. Jest to człowiek w pełni oddany Bogu, sługa, który nie zawaha się przed niczym, jeśli tylko zostanie mu to nakazane przez Stwórcę. Mimo to Hiob, który znany był ze swej wiary, nie uniknął cierpienia. Możemy powiedzieć, iż stracił wszystko, rodzinę, przyjaciół, majątek, a mimo to nie przestał wierzyć w Boga i jego nieomylność. Choć wydawać by się mogło, że jest to człowiek stracony i nie uda mu się stanąć na nogi po takich przeżyciach, to jednak pokazuje on swoją szlachetność, wiarę, wewnętrzną siłę. Został poddany próbie i tę próbę przeszedł, a nawet pokazał, jak powinniśmy radzić sobie z problemami i zawierzać wszystkie nasze problemy Bogu.

Z powyższych argumentów wynika, iż cierpienie uszlachetnia. Choć z pozoru niekorzystny stan okazuje się pomocny w życiu. Uczy nie tylko jak radzić sobie z problemami, ale przede wszystkim jak je przetrzymać, żeby nie utracić własnej godności. Możemy nawet stwierdzić, iż w pewnych sytuacjach jest nawet potrzebne, wręcz konieczne do uświadomienia sobie jak piękne jest otaczający nas świat i dar życia. Usłyszałam ostatnio słowa “moc w słabości się doskonali”, to właśnie cierpienie jest jedną z takich słabości, a jednym z podarunków od losu za jego przetrzymanie jest właśnie szlachetność.