TRATWA MEDUZY

Przedstawicielem nurtu romantycznego we francuskim malarstwie jest Théodore Géricault. Artysta inspirował się m.in. dziełami Michała Anioła. Na swoich płótnach przedstawiał istotne wówczas sytuacje i wydarzenia, tworząc poprzez sztukę własny komentarz na temat aktualnych spraw. Najczęściej malował sceny z wojen napoleońskich oraz pejzaże. Nadano mu przydomek „malarz koni i wariatów”. Doskonale operował światłem i cieniem, co sprawiało że jego obrazy są pełne emocji i głębi. Malarz na swoim koncie ma wiele wybitnych prac.

Przedstawicielem nurtu romantycznego we francuskim malarstwie jest Théodore Géricault. Artysta inspirował się m.in. dziełami Michała Anioła. Na swoich płótnach przedstawiał istotne wówczas sytuacje i wydarzenia, tworząc poprzez sztukę własny komentarz na temat aktualnych spraw. Najczęściej malował sceny z wojen napoleońskich oraz pejzaże. Nadano mu przydomek „malarz koni i wariatów”. Doskonale operował światłem i cieniem, co sprawiało że jego obrazy są pełne emocji i głębi.

Malarz na swoim koncie ma wiele wybitnych prac. Najważniejszym jednak dziełem Géricaulta jest „Tratwa Meduzy”. Obraz powstał tuż po dramatycznych wydarzeniach, jakie miały miejsce we Francji w 1816 roku. Na Morzu Śródziemnym, niedaleko afrykańskiego wybrzeża, zatonęła francuska fregata „Meduza”. Na pokładzie znajdowało się ponad 150 pasażerów. Ówczesne zapiski podają, że ewakuowali się wyłącznie oficerowie. Ponad 30 osób dryfowało na tratwie przez dwa tygodnie. Tragedię rozbitków w niezwykle przejmujący sposób oddał właśnie Théodore Géricault. Na jego obrazie widać targanych przez fale ludzi, którzy widzą zbliżający się ratunek. Nadchodzi kres ich cierpienia. Na twarzach dostrzec można zarówno strach, jak i ulgę. Na drewnianych palach leży wiele ciał. Z zatoniętego statku uratowało się tylko kilka osób. Artysta zanim podjął się namalowania „Tratwy Meduzy” wykonał mnóstwo szkiców, szukając właściwej ekspresji i formy do przestawienia tak tragicznej sceny. Malarz obserwował obłąkanych, na twarzy których dostrzec mógł nieznane stany emocjonalne, wywołane traumatycznymi przeżyciami. Istotna była również gestykulacją, którą bardzo dokładnie zaznaczył na płótnie. Poza tym na obrazie widać również powiązanie z „Sądem Ostatecznym” Michała Anioła, a dokładniej z fragmentem z łodzią Charona – podobna kolorystka oraz postacie, a w szczególności twarze na obu obrazy niekiedy są uderzająco podobne.

Obraz „Tratwa Meduzy” budzi grozę. Zastosowanie światłocienia uwydatnia dramat rozbitków. Ponadto ciemne niebo, zwiastujące nadchodzącą burzę oraz chylące się ku zachodowi słońce, wzmacniają to wrażenie. Ocaleni widzą w oddali zbliżający się statek, przed nimi jednak jeszcze jedno starcie z żywiołem. Malarz nie eksperymentował z kolorystyką. Dominująca jest brązowa barwa, której różne odcienie nadają mroczny i przerażający charakter. Obraz miał bowiem być swoistą manifestacją wobec niesprawiedliwości, do jakiej doszło w trakcie katastrofy na morzu. Płaskorzeźba „Tratwa Meduzy” zdobi grób artysty.