Dalsze losy Tomasza Judyma "Ludzie bezdomni"

Rozdział 1. Tomasz po rozstaniu z Joanną. Widząc z oddali odjeżdżający pociąg, Tomasz uronił łzę. W jego głowie szumiało tysiąc myśli, a każda z nich mówiła coś innego. Tomasz patrząc w niebo krzyczy: Żegnaj moja miłości! I upada na kolana . Wierząc , że poświęca on się słusznej sprawie, ma zamiar, żyć i pracować dla innych. Tomasz podnosząc się z przekonaniem, iż musi zmieniać świat na lepsze, widzi ostatni wagon zanikający wśród drzew.

Rozdział 1. Tomasz po rozstaniu z Joanną. Widząc z oddali odjeżdżający pociąg, Tomasz uronił łzę. W jego głowie szumiało tysiąc myśli, a każda z nich mówiła coś innego. Tomasz patrząc w niebo krzyczy: Żegnaj moja miłości! I upada na kolana . Wierząc , że poświęca on się słusznej sprawie, ma zamiar, żyć i pracować dla innych. Tomasz podnosząc się z przekonaniem, iż musi zmieniać świat na lepsze, widzi ostatni wagon zanikający wśród drzew. W sercu ma jednak myśl, że spotka w przyszłości ukochaną Joasię. Doktor postanawia wrócić do kopalni, dla obmyślenia pełnej strategii działania i zapoznania się z pierwszymi pacjentami. Myślami jednak jest przy swojej Joasi. Czy Tomasz będzie w stanie, dobrze zająć się teraz chorymi? Patrząc na drzwi, idealizuje sobie, że to ukochana przekracza próg do jego gabinetu. Rozdział 2. Dalsze losy Joanny Podborskiej. Idąc w stronę, stacji Joanna, wspomina, te piękne dni spędzone u boku ukochanego. Na wspomnienie o dniu zaręczyn, kiedy Tomasz poprosił ją o rękę, zaczyna płakać. Lekki głosem mówi; Mój luby, mi taki bliski a teraz daleki. Kiedyś na wieki a teraz? Co począć?” Joanna z żalem w sercu wsiada do pociągu. Do jej wagonu, wsiada młody człowiek, na oko lat trzydzieści, będąc blisko Joanny, podaje jej chusteczkę i mówi: Dlaczego taka piękna kobieta, ze łzami w oczach i smutkiem na twarzy tutaj siedzi?” Joanna dziękując odpowiada; Straciłam sens mojego życia, straciłam siebie.” Ze smutkiem w oczach nie zwraca uwagi już na słowa mężczyzny tylko patrzy za okno wagonu, widząc przenikające drzewa. Wagon staną, panna Podborska podnosi się i kieruje w stronę wyjścia. Wychodząc zostawia swoje rękawiczki, które zauważył młody pan, zabiera je szybko z siedzenia i biegnie w stronę Joanny. Zatrzymując panienkę, z zadyszanym tchem mówi: Panienko, pozwoli panienka, że się przedstawię jestem Jan Gwizd. Zauważyłem te, rękawiczki postanowiłem je oddać, a zarazem zaprosić na spacer, w taką piękną pogodę nie warto zostawać w domu” . Joanna przyglądając się Janowi zauważa jego bliznę na dłoniach, odbiera swoje rękawiczki informując: Dziękuję panu za zgubę, nie zauważyłam ich wysiadając, owszem mamy piękną pogodę i mogę wybrać się z panem na spacer”. Rozdział3. To już 10 lat. Tomasz nie może przestać myśleć o Joasi, całymi dniami przesiaduje w miejscu rozstania się z ukochaną. Patrząc na odjeżdżające wagony mówi „ Tak nie może być, moja luba tak daleko ode mnie, muszę wiedzieć co się z nią dzieje, nie mogę już żyć bez niej, poświęcić się pracy a nawet spać. Patrząc w niebo krzyczy; „ Joasiu wybacz mi.” Doktor chwyta za kapelusz i biegnie ku kopalni po swoje rzeczy, postanawia wyjechać do Cis. Zrozumiał, że kocha Joasię, teraz życie bez niej nie ma sensu. Wchodząc do wagonu rozmyśla; co zrobię jeśli moja miła ma już rodzinę o której marzyła albo co gorsza wyjechała na zawsze w nieznane mi miejsce. Zadumany nie spostrzega, że jest już na miejscu, dopiero szarpnięcie wagonu, uświadamia go, że to właśnie tu jest jego miła. Tomasz opuszcza wagon i biegnie ku domu, w którym mieszka Joanna. Widząc już bramę, krzyczy „ Joasiu, Joasiu wybacz mi. Wróć do mnie…” Joanna wychodzi z domu, widząc ukochanego, do oczu napłynęły łzy radości, wycierając policzki mówi „ Luby mój tyś! Zawsze czekałam tu na Ciebie, wypatrywałam Cię dniami i nocami kiedy zapukasz w moje okno” Wypowiadając te słowa rzuca się na szyję Judymowi. Doktor pełen radości krzyczy: „Kocham Cię Joasiu, kocham!” Dziewięć miesięcy później, Joanna urodziła zdrowego synka. Szczęśliwi rodzice dali mu imię Piotr. Teraz wspólnie planują wyjazd do Szwajcarii gdzie mieszkają ich znajomi.