Terroryzm

Broń biologiczna, broń B – rodzaj broni masowego rażenia, w której ładunkiem bojowym są patogenne mikroorganizmy (np. laseczki wąglika) lub wirusy (np. wirus ospy prawdziwej). Zwyczajowo zalicza się także do broni biologicznej broń opartą na toksynach pochodzenia biologicznego (np. botulina, rycyna). Broń biologiczna ze względu na swoją łatwą dostępność może być doskonałym narzędziem dla terrorystów. Jakie są zalety broni biologicznej dla terrorystów: 1.Niskie koszty wytworzenia. 2.Dostępność.Wiele czynników biologicznych występuje naturalnie w środowisku 3.

Broń biologiczna, broń B – rodzaj broni masowego rażenia, w której ładunkiem bojowym są patogenne mikroorganizmy (np. laseczki wąglika) lub wirusy (np. wirus ospy prawdziwej). Zwyczajowo zalicza się także do broni biologicznej broń opartą na toksynach pochodzenia biologicznego (np. botulina, rycyna). Broń biologiczna ze względu na swoją łatwą dostępność może być doskonałym narzędziem dla terrorystów. Jakie są zalety broni biologicznej dla terrorystów: 1.Niskie koszty wytworzenia. 2.Dostępność.Wiele czynników biologicznych występuje naturalnie w środowisku 3.Produkcję można łatwo ukryć. Może być prowadzona w zwykłym laboratorium lub zakładach przemysłu farmaceutycznego. 4.Masowość rażenia. 5.Trudności z wykryciem ataku. 6.Łatwość rozprzestrzeniania się czynników zakaźnych. Największe wady broni B, to natomiast:

  1. Skuteczność zależna jest od wielu czynników, np. warunków atmosferycznych.
  2. Trudności w przechowywaniu gotowej broni- preparaty biologiczne zachowują swą aktywność w ściśle określonych warunkach, nie zawsze są trwałe.
  3. Produkcja broni do celów ofensywnych niesie za sobą ryzyko skażenia środowiska i ludności cywilnej.
  4. Nie jesteśmy w stanie kontrolować użytej broni.
  5. Scenariusze ataku bioterrorystycznego. Przykład użycia broni biologicznej: 18 września 2001 roku, czyli tydzień po WTC zostały wysłane listy z bakteriami wąglika do amerykańskich biur informacyjnych oraz senatorów. Broń chemiczna – jeden z rodzajów broni, w którym podstawowym czynnikiem rażącym jest związek chemiczny o toksycznych właściwościach. Broń chemiczna jest łatwa w przygotowaniu nawet w domowych warunkach, a jej użycie nie jest zależne od warunków atmosferycznych tak jak w przypadku broni biologicznej. Niedawno sam dyrektor CIA John Brennan przyznał, w szeroko opisywanym wywiadzie dla amerykańskiej stacji CBS, że IS jest w stanie wyprodukować małe ładunki z gazem musztardowym i chlorem. Ale to nie pierwsze takie wiadomości. Już latem zeszłego roku siły kurdyjskie walczące w Syrii i Iraku z żołnierzami kalifatu alarmowały, że przeciw ich bojownikom kilka razy użyto trujących środków. Z kolei Lekarze bez Granic donosili w sierpniu 2015 r. o cywilach, czteroosobowej rodzinie, poszkodowanej przez pocisk z bronią chemiczną. Także wtedy mówiło się o gazie musztardowym i chlorze, choć broń ta miała mieć niskie stężenie. Jakie są więc najgroźniejsze scenariusze dla Zachodu? Prof. Machnikowski wymienia dwa. Pierwszy to atak w zamkniętym obiekcie, jak sala koncertowa czy metro. - Tam broń chemiczna jest po prostu najbardziej skuteczna, bo jej użycie nie zależy od warunków atmosferycznych - wyjaśnia. - Druga możliwość, na którą wskazują różni eksperci, to wykorzystanie dronów do przenoszenia ładunków chemicznych, które byłby użyte nad dużym zgromadzeniem ludzi, jak stadion czy inna impreza masowa. ISIL - czyli tak zwane Państwo Islamskie wydaje krocie na uzbrojenie. To nie są tylko samobójcy wysadzający się w powietrze za pomocą ładunków owiniętych wokół ciała. To doskonale zorganizowana armia, która kontroluje pola naftowe w Syrii i Iraku. To z handlu ropą pochodzą środki za zakup uzbrojenia dla 80 tysięcy bojowników. Większość broni, którą dysponują obecnie dżihadyści z Państwa Islamskiego, pochodzi z arsenałów armii irackiej – twierdzi Amnesty International Media żyją sensacją, a najciekawsze dla nich jest to, co bulwersuje, wzbudza emocje i strach. Ma to z jednej strony ewidentne tło finansowe – co uwidacznia się głównie w rywalizacji poszczególnych stacji telewizyjnych czy redakcji o to, kto będzie pierwszy na miejscu danego wydarzenia lub kto zdobędzie najbardziej sensacyjne, bulwersujące czy też po prostu aktualne informacje, a z drugiej strony tło psychospołeczne – większość ludzi niewątpliwie szuka dziś bowiem w mediach „mocnych” informacji. Tylko te środki przekazu medialnego, które spełnią te kryteria, wygrają z konkurencją i utrzymają się na rynku.

To z kolei stanowi też wartość dla terrorystów, którzy nastawieni są na zwrócenie uwagi jak największej liczby odbiorców i wywołanie wśród nich strachu. Najskuteczniejszym sposobem osiągnięcia tego celu, a więc skupienia na sobie uwagi mediów (i atakowanego społeczeństwa), jest z kolei przeprowadzenie dalszych spektakularnych akcji lub wystosowanie publicznej groźby takich działań. W wielu zamachach terrorystycznych w ostatnich latach terroryści umiejętnie wykorzystywali media dla zwielokrotnienia skali i poziomu społecznego oddziaływania podejmowanych przez siebie działań. Media, działają formalnie w imię przekazywania informacji i pokazywania obrazu realnego świata, jednocześnie jednak mimowolnie stawały się w takich przypadkach narzędziem („tubą”) terrorystów i de facto nowym rodzajem broni w ich arsenale.

Swoistym centrum światowego piractwa jest Somalia, której społeczeństwo zmęczone konfliktami zbrojnymi oraz skrajną nędzą, bez perspektywy rozwoju przemysłu czy rolnictwa, zajęło się dla wielu być może jedyną dostępną formą zarobkowania, jaką jest rabowanie statkowe.

Zaletą takich ataków jest to, że w przypadku katastrofy giną wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie, a terroryści i ich organizacja nie zostają ujawnione. Tak akcja nie pociąga za sobą dużych nakładów finansowych [3]. Porywacze mogą sterroryzować załogę i wymusić zmianę kursu lub lądowanie we wskazanym miejscu.

Pierwszy rodzaj to taki, kiedy celem terrorystów jest dotarcie do konkretnego miejsca. Swoje żądania przekazują za pośrednictwem kabiny pilotów, jednak nie zawsze podają miejsce docelowe.

Drugi rodzaj terroryzmu lotniczego ma na celu zagrożenie bezpieczeństwu międzynarodowemu, zdobycie rozgłosu i przede wszystkim wywołanie strachu i paniki. Takie porwania kończą się wysadzeniem samolotu w czasie lotu lub użycie go jako pocisku wycelowanego w inny obiekt [7]. Taki scenariusz maił atak terrorystyczny z 11 września 2001, gdy porwane samoloty uderzyły w bliźniacze wieże World Trade Center i Pentagon.