Analiza i interpretacja Pieśni IX Jana Kochanowskiego.

Jan Kochanowski jest znany szerszej publiczności literackiej, tu mam na myśli przede wszystkim nas, uczniów, jako autor fraszek, które poznajemy już w czasie nauki w szkole podstawowej oraz trenów, czyli cyklu utworów pełnych smutku i rozgoryczenia po stracie ukochanej córki. Niewielu jednak spośród nas wie, że Jan z Czarnolasu był także autorem wielu, wielu innych utworów należących do najróżniejszych gatunków lirycznych, między innymi w jego dorobku literackim odnaleźć można dwa tomy Pieśni, wydanych na przełomie 1585/6 roku, czyli już po śmierci poety.

Jan Kochanowski jest znany szerszej publiczności literackiej, tu mam na myśli przede wszystkim nas, uczniów, jako autor fraszek, które poznajemy już w czasie nauki w szkole podstawowej oraz trenów, czyli cyklu utworów pełnych smutku i rozgoryczenia po stracie ukochanej córki. Niewielu jednak spośród nas wie, że Jan z Czarnolasu był także autorem wielu, wielu innych utworów należących do najróżniejszych gatunków lirycznych, między innymi w jego dorobku literackim odnaleźć można dwa tomy Pieśni, wydanych na przełomie 1585/6 roku, czyli już po śmierci poety. Aby uchylić nieco rąbka tajemnicy a być może nawet zachęcić Was do zapoznania się z całym tomem, postaram się dokonać analizy i interpretacji jednej z pieśni zamieszczonych we wspomnianym zbiorze.

Aby moje rozważania przebiegały gładko należy najpierw dokonać pewnego uściślenia, które pozwoli na rozmowę wyłącznie o konkretach i tym samym pozwoli uniknąć zbędnych i często czczych dywagacji na tematy absolutnie niezwiązane z zagadnieniem tematowym, którym, pozwolę sobie przypomnieć, jest analiza Pieśni IX z tomu Pieśni. Księgi pierwsze. Warto więc dokonać określenia gatunku pieśni, czyli mówiąc krótko, zdefiniować, co to w ogóle jest pieśń. I tak z całą pewnością jest to gatunek, który posiada największą tradycję w historii liryki w ogóle, bowiem nauka mówi, że to właśnie pieśń stoi u początków poezji. Oczywiście nie można dokonywać jakichkolwiek porównań pomiędzy pierwowzorami a dziełem Kochanowskiego, jednak warto zwrócić uwagę, że zachowany w Pieśni IX został wyraźny podział na rymowane wewnętrznie strofy, których pierwsze dwa wersy posiadają po siedem sylab, dwa ostatnie zaś napisane zostały wierszem jedenastozgłoskowym Tak rygorystyczne przestrzeganie pewnego metrum sugeruje występowanie określonego rytmu, który często warunkowany był przez określone czynniki zewnętrzne, na które twórca nie posiadał żadnego wpływu. I wydaje się, że analizowany utwór jest niczym innym niż refleksją nad całością ludzkiego życia, o czym świadczą niepodważalnie obrazy przedstawiane w poszczególnych zwrotkach. Strofa inicjalna to wielka pochwała młodości tętniącej w żyłach i pragnącej cieszyć się każdą chwilą, któraś ze zwrotek środkowych opowiada odnalezieniu przez podmiot liryczny w swym życiu spokoju i pewnej stateczności, zaś zwrotka końcowa to z całą pewnością chwila zadumy nad ostatecznym rozrachunkiem z własnym żywotem i jednak forma pewnego pogodzenia się z nieuchronnym Losem. Wszystkie wymienione powyżej zabiegi wprowadzające określony porządek i organizujące tekst utworu określa się mianem paralelizmów, czyli podobieństw pomiędzy poszczególnymi częściami.

Mając za sobą część teoretyczną, przejdę teraz do właściwej interpretacji utworu. Wydaje mi się, że z jednej strony Kochanowski zapragnął wypowiedzieć się na temat przemijalności ludzkiego losu, z drugiej zaś złożył wspaniały hołd swoim ideałom wynikającym z wewnętrznego przekonania o wartości idei humanizmu. Często bowiem to właśnie odwołanie do Fortuny, które w tekście utworu pojawia się kilkakrotnie, jest synonimem zawłaszczającym los człowieka w jego własne ręce i dość wyraźny sposób uniezależniają od boskiej interwencji. Oczywiście nie można utożsamiać tego z negacją obecności Boga w każdej sekundzie naszego życia, jednak sugeruje o dość rozumowym podejściu do problemu. Idąc dalej tym tropem, poeta spisał pieśń o Fortunie, czyli losie ludzkim wystawianym na różnorodne próby i wymagającym stałej koncentracji i doskonalenia siebie oraz swego ducha. Można zatem chyba stwierdzić, że Kochanowski, stosując bardzo przemyślaną metaforę, osiąga swój cel i roztacza przed czytelnikiem kilka wariantów interpretacyjnych.

Podsumowując, należy stwierdzić, iż Pieśń IX, podobnie jak wszystkie utwory znajdujące się w cyklu Pieśni, warta jest przeczytania i poświęcenia jej choćby chwili zastanowienia - może uda się odczytać coś, co okaże się ważnym akurat dla nas samych. Mnie się udało, więc może spróbujesz i ty…