Kobiety upadłe- Fiodor Dostojewski i Bolesław Prus

Bolesław Prus oraz Fiodor Dostojowski zmierzyli się w swoich utworach z trudnym zadaniem przedstawienia „kobiet upadłych”. Postacie przedstawione w obu fragmentach są kobietami młodymi. Marianna przyznaje się Wokulskiemu ile ma lat: „Mówi się, że szesnaście, ale naprawdę mam dziewiętnaście.” Zarówno Sonia, jak i Marianna wyróżniały się swoim ubiorem. Nosiły krzykliwe ubrania, przez co zwracały swoją uwagę. Ludzie po samym wyglądzie stwierdzali, że trudnią się prostytucją. Bohaterkę „Lalki” poznajemy podczas modlitwy w kościele, a później w rozmowie ze Stanisławem Wokulskim.

Bolesław Prus oraz Fiodor Dostojowski zmierzyli się w swoich utworach z trudnym zadaniem przedstawienia „kobiet upadłych”. Postacie przedstawione w obu fragmentach są kobietami młodymi. Marianna przyznaje się Wokulskiemu ile ma lat: „Mówi się, że szesnaście, ale naprawdę mam dziewiętnaście.” Zarówno Sonia, jak i Marianna wyróżniały się swoim ubiorem. Nosiły krzykliwe ubrania, przez co zwracały swoją uwagę. Ludzie po samym wyglądzie stwierdzali, że trudnią się prostytucją. Bohaterkę „Lalki” poznajemy podczas modlitwy w kościele, a później w rozmowie ze Stanisławem Wokulskim. Podobnie wykorzystał kontekst religijny do przedstawienia postaci Fiodor Dostojewski. Sonia mimo tego, że trudni się prostytucją jest przez autora usprawiedliwiana, a nawet liska świętości. Mariannę poznajemy podczas gorliwej modlitwy w kościele, była to kobieta religijna a w głębi duszy pokorna: „Ale gdy Chrystus szepnął: „ Kto z was jest bez grzechu, niech rzuci na nią kamieniem”. Padła na posadzkę i ucałowała jego nogi”. Mimo kłopotów finansowych i długów stać ją było na jałmużnę dla potrzebujących. Ten widok bardzo zainteresował Wokulskiego, który postanowił porozmawiać z dziewczyną. Spotkał ją po wyjściu z kościoła. Język Marianny był prosty, a nawet wulgarny: „To stara będzie się wściekać… To jej narobię… Cha… Cha!… Ale… może pan tylko naciąga?” Młoda kobieta opowiedziała mu swoja historię. Dziewczyna nie chciała być prostytutką, ale zdawała sobie sprawę że z uczciwej pracy nie jest w stanie żyć. Podkreśla, że w samej Warszawie tysiące kobiet zarabia w ten sam sposób. Marianna przyznaje się to tego, że była wykorzystywana psychicznie oraz fizycznie, bała się skończyć z dotychczasowym stylem życia: „Wyjdę dziś, to po świętach sprowadzą mnie i zapłacą jak wtedy w karnawale, com później tydzień leżała.” Stosunek innych ludzi wobec Marianny był bardzo negatywny. Nawet ludzie, którzy razem z nią byli w kościele patrzyli na nią z niechęcią. Jedynie Stanisław Wokulski próbował dopatrzyć się w jej postawie cech pozytywnych. Jego odczucia było mieszane, dostrzegał w niej bowiem pewien paradoks. Kobieta mająca długi i trudniąca się prostytucją gorliwie modli się przed krzyżem Chrystusa i pomaga potrzebującym, dając im jałmużnę. W tym momencie Wokulski przypomniał sobie o Izabeli łęckiej, po czym ze smutkiem stwierdził, że Marianna mimo wszystko „byłaby lepszą i czystszą”. Ta myśl skłoniła go do pomocy młodej kobiecie i zaproponowaniu wstąpienia do zakonu Magdalenek, które zajmowały się resocjalizacją upadłych dziewcząt. Mimo początkowych wątpliwości Marianna przyjmuje propozycję mężczyzny. Negatywna postawą wobec dziewczyny wykazał się również Ignacy Rzecki, który spotkał się z odpowiedzą Wokulskiego. Mężczyzna uważa, że takich osób nie należy tępić, ale naprawiać. Pobyt u Magdalenek miał bardzo korzystny pływ na postawę Marianny. Dziewczyna weszła na dobrą drogę, zaczęła się uczyć i odznaczała się posłuszeństwem i pobożnością, za co była bardzo wdzięczna Wokulskiemu. Od niego otrzymała również pomoc po pobycie w zakonie. Stanisław załatwił jej mieszkanie u furmana Wysockiego. Dziewczyna całkowicie porzuciła swoja przeszłość, wstydziła się jej. Kobieta zakochała się w podopiecznym Wokulskiego Węgiełku. Była dla niego bardzo dobra i troskliwa, wkrótce wyszła za niego za mąż. Jednak nie była przez niego dobrze traktowana, Węgiełek w sposób negatywny komentował jej przeszłość, która była dla niej swojego rodzaju nieprzemijającym koszmarem. Postacią przedstawioną we fragmencie drugim jest Sonia, córka Marmieładowa z pierwszego małżeństwa. Jej wygląd odbiega od wyglądu jej rówieśniczek, nosiła nędzne i krzykliwe ubrania, przez co dało się poznać, że była prostytutką. Jak może pomaga swojej macosze i jej dzieciom. W końcu pod presją Katarzyny Iwanowny nie mogąc znaleźć innej pracy decyduje się zarabiać jako prostytutka. Mimo, tego że jej ojciec był alkoholikiem, a macocha źle ją traktowała kochała swoją rodzinę. Sonia była bardzo pobożna, cicha, łagodna i uległa. Ma silne poczucia moralności, dlatego bardzo cierpi, bo wie, że jest wielką grzesznicą. Ze względu na prostytucję, którą się trudniła była przez innych ludzi odrzucana i poniżana. Jedynie jej ojciec potrafi ją docenić. Jako jeden z nielicznych dostrzega jej dobrą duszę i pozytywne cechy. Jest przekonany, że Bóg jej wybaczy: „I powie: „ Przyjdź! Już ci raz odpuściłem… Przebaczyłem ci raz… A i teraz odpuszczone ci są twoje mnogie grzechy, albowiem wieleś umiłowała…”.I przebaczy mojej Soni, już wiem, że przebaczy… […]”. Na łożu śmierci Marmieładow przeprasza swoją córkę za wszystko co ją spotkało, w poczuciu winy prosi ją o wybaczenie i umiera w jej ramionach. Pobożność Soni przyczyniła się do przemiany głównego bohatera „Zbrodni kary” Rodiona Raskolnikowa. To jej pierwszej wyznaje, że jest zabójcą Alony i jej siostry, Lizawiety. Dziewczyna nie potępia go, mając świadomość słabości ludzkiej natury, ale otacza go duchową opieką, towarzyszy mu na katorgę. Jest przekonana, że Raskolnikow oczyści swoje sumienie i dostąpi łaski skruchy, o co się gorliwie modli. Postacie przedstawione zarówno przez Bolesława Prusa oraz Fiodora Dostojewskiego możemy nazwać „kobietami upadłymi”. Marianna oraz Sonia ze względu na problemy finansowe zdecydowały się na prostytucję. Mimo młodego wieku swoim zachowaniem naraziły się na wieczną hańbę i wyśmiewanie przez innych. W przezwyciężaniu przeciwności pomagała im głęboka wiara, która Marianne doprowadziła do całkowitej przemiany dotychczasowego stylu życia, a Sonię do przemiany głównego bohatera utworu Rodiona. Bohaterka „Lalki” była zaledwie postacią epizodyczną, a jej zachowanie miało na celu ukazanie poglądów głównego bohatera, Stanisława Wokulskiego. Bohaterka wykreowana przez Dostojewskiego jest postacią wiodąca, to dzięki niej główny bohater przeżywa wewnętrzną przemianę i decyduje się na odpokutowanie swoich win.