Między awangardą, a modernizmem

Jerzy Jastrzębski w przedstawionym fragmencie podejmuje problem dotyczący różnicy między awangardą, a modernizmem. Zresztą, jak wskazuje sam tytuł. Autor skupia się w swojej pracy na trzech polskich pisarzach XX wieku – na Witkacym, Schulzu o raz na Gombrowiczu. Wbrew opinii publicznej rozróżnia ich od pisarzy awangardowym. Jego definicja awangardy to „postępowa wizja dziejów, a „pisarz awangardowy to ten, kto wybrał przyszłość” przeciw przeszłości lub teraźniejszość”. Owymi autorami awangardy zdecydowanie nie są nasi bohaterowie.

Jerzy Jastrzębski w przedstawionym fragmencie podejmuje problem dotyczący różnicy między awangardą, a modernizmem. Zresztą, jak wskazuje sam tytuł. Autor skupia się w swojej pracy na trzech polskich pisarzach XX wieku – na Witkacym, Schulzu o raz na Gombrowiczu. Wbrew opinii publicznej rozróżnia ich od pisarzy awangardowym. Jego definicja awangardy to „postępowa wizja dziejów, a „pisarz awangardowy to ten, kto wybrał przyszłość” przeciw przeszłości lub teraźniejszość”. Owymi autorami awangardy zdecydowanie nie są nasi bohaterowie. Na podstawie własnego doświadczenia z ich dziełami mogę stwierdzić, iż w każdym przypadku chociaż raz opisywali oni teraźniejszość- nasze tu i teraz! Z przyszłością nie miało to do końca wiele wspólnego. Ostatecznie Jerzy Jastrzębski wyróżnia dwa poziomy awangardy. Pierwszy - ten dotyczący wizji przyszłości, niespotykany u polskich artystów oraz drugi- którego przyczyną jest zagrożenie przestrzeni oraz chęć ukazania kreacji świata.

Jerzy Jastrzębski w swojej pracy porównał do siebie wcześniej wspomnianych trzech polskich pisarzy – określił oczywiście ich i ich działalność jako różną od siebie. Witkacy zagrożenie całej cywilizacji oraz możliwość jej upadku utożsamia z domem i rodziną. Jego bohaterowie - mieszkańcy miast są ową rodziną, żyjącą razem. Wiec zarówno tworzą wspólnotę tak wielką, ale zarazem utożsamianą z ową rodziną, która chwieje się i grozi jej upadek.

Natomiast u Schulza występuje ten sam proces, tylko że w zupełnie innych proporcjach – odwrotnych. W tym przypadku jedna rodzina jest całą cywilizacją i kulturą, której grozi upadek. By ją od niego uchronić Schulz usiłuje zbudować nowy dom dzięki mityzacji oraz retrospekcji z dzieciństwa. Pisarz próbował połączyć istnienie domu z rodziną, a miasta ze światem. Do tak małych wartości przypisywał po prostu ogromne znaczenie. Bruno Schulz chronił się i swoje działa od chaosu XX wieku poprzez „wpuszczając go” do siebie. Kiedy nauczył się z nim funkcjonować, znikało zagrożenie. „Sklepy cynamonowe” są ową wizją autora- wyraża on w nich swój lęk ale także sposób walki z nim. Przewaga monologów i opisów nad dialogami ukazuje nam także złożoną psychikę zarówno samego autora jak i bohatera. W przeciwieństwie do „Szewców” Witkacego i opisanej tam obawy przed upadkiem cywilizacji, Schulz usiłuje uciec przed ową katastrofą. A jego ucieczką, jak już wcześniej wspomniałam jest wpuszczenie jej fragmentów do środka. Tym sposobem pisarz obronił się przed chaosem.

Gombrowicz jako najmłodszy z nich przeżył ową katastrofę. Można powiedzieć, iż była nią druga wojna światowa. Może właśnie dlatego jego styl oraz metody przedstawiania rzeczywistości aż tak bardzo różniły się od jego dwóch awangardowych poprzedników. Wg niego dom jest metaforą ludzkiego ciała, odpowiednikiem kosmosu, kościołem prawd moralnych itp. On, jako ostatni z trzech owych pisarzy nie do końca ucieka przed zniszczeniem i chaosem - Gombrowicz się do niego przyczynia jako antytradycjonalista i antypolak, który „świadomie i z premedytacją wybiera bezmiar i chaos”.

Sumując owy tekst Jerzego Jastrzębskiego sądzę, iż chciał on pokreślić to, iż ludzie zupełnie inaczej przedstawiają świat, który ich otacza. Zawsze jednak jest to ich subiektywna i indywidualna wizja. Lecz w tych przypadkach, czyli u Gombrowicza, Witkacego oraz Schulza zaistniało jedno podobieństwo: źródło ich dzieł to zagrożenie, zagrożenie rzeczywistości otaczających ich oraz świata – właśnie to pojawiało się w ich książkach. Strach przed otaczającymi nas sytuacjami.

Książką o podobnej tematyce do dzieł Gombrowicza, Witkacego oraz Schulza jest oczywiście „Proces” Kaffki. Tym razem cały świat nie został utożsamiony z domem, rodziną czy wyspą. Świat został zamknięty w takim tworze jak sąd. Oczywiście osoby w nim obecne stanowiły zniewolone społeczeństwo. Jednostka ludzka została pozbawiona owych cech ludzkości-nastąpiło uprzedmiotowienie ludzi. Sadzę iż Kaffka chciał ukazać czytelnikom zgubność ludzkiego losu. To, iż świat nie wiadomo jak wielki bądź mały będzie dla nas zagrożeniem. Zresztą, głównym motywem tej książki jest owe zagrożenie. Bohater został osaczony z każdej strony i mimo swej niewinności zaczyna czuć się winny- może przez siłę perswazji? To nie zostało rozwiązane. Lecz zostało tam pokazane jak te zagrożenie i świadomość jego istnienia wpływa na jednostkę ludzką. Oczywiście jest to negatywny wpływ. Człowiek zaczyna dusić się sam w sobie oraz stawać się coraz bardziej podejrzliwy oraz niespokojny. W końcu wpada w konkretną panikę oraz histerię. Bohater nie wie już czy jest winny a może jednak nie? Co zrobił, aby go oskarżać? I mimo swej początkowej pewności oraz świadomości absurdu bezpodstawnego procesu zaczyna wierzyć w jego sens, a zarazem w swoją winę. Zagrożenie otaczające głównego bohatera doprowadziło jego psychikę do przegranej z samym sobą oraz z losem.

Mimo tego, iż Witold Gombrowicz jest jednym z trzech wymienionych awangardowych pisarzy przez Jerzego Jastrzębskiego, pragnę jeszcze raz poruszyć temat jego twórczości. Chodzi mi dokładnie o dzieło pt. „Transatlantyk”. Główny bohater- Gombrowicz jest Polakiem, który w czasie II wojny światowej znalazł się w Ameryce. Już na początku pragnę stwierdzić, iż to było pierwsze zagrożenie- wojna, która ogarnęła cały świat. Natomiast drugim zagrożeniem był spór oraz konfrontacja dwóch ugrupowań. Polaków, tradycjonalistów oraz antypolaków - zwolenników synczyzny. Gombrowicz używa parodii oraz groteski jako swój własny sposób przedstawiania rzeczywistości. Na pierwszy plan wysuwa się idea walki między sobą ugrupowań - lecz jak się okazuje jest to idealna satyra oraz wcześniej wspomniana parodia. Ukazuje wady zwłaszcza Polaków, wpatrzonych w swoją ojczyznę, a nawet bardziej, w swoją polskość. Uważam także, że dzieło Gombrowicza jest buntem przeciwko właśnie tym postawom, które także stanowią zagrożenia, tym razem dla społeczeństwa chorego na egoizm narodowy. Podsumowując, autor tworzy na podstawie trzech zagrożeń w wyniku których powstała przykładna parodia.

Na sam koniec swoje pracy chciałabym podkreślić fakt, iż teza Jerzego Jastrzębskiego skupia się na różnicach między trzema pisarzami, lecz, których łączy jeden fakt. Jest to przyczyna dlaczego ich dzieła są takie, jakie są. Jest to otaczające zagrożenie rzeczywistości. Niektórzy z nich wpuszczają owy chaos do swych dzieł, by go po ludzku kontrolować (Schulz), lecz tacy ludzie jak Gombrowicz maja tendencję do odrzucenia zagrożenia oraz wypracowania postawy opozycyjnej, niż przyjęcie go do siebie. Natomiast ciężko jest określić stanowisko Kaffki. Sądzę, że on także zaakceptował zagrożenie, lecz nie chciał mieć z nim styczności, co dla jego bohatera zakończyła się zresztą, przeznaczoną mu śmiercią.