Czym jest dla człowieka podróżowanie?

Hans Christian Andersen powiedział kiedyś, że „podróżować to znaczy żyć”. W istocie z podróżowaniem różnego rodzaju mamy do czynienia na co dzień. Często nie zwracamy nawet na to uwagi. Warto zastanowić się zatem: jakie konsekwencje niesie za sobą podróż? W jaki sposób można ją interpretować? Wreszcie, czym jest ona dla człowieka? Warto się nad tym zastanowić. Jedną z osób, która stawiała odpowiedź na te pytania był wybitny polski reportażysta Ryszard Kapuściński.

Hans Christian Andersen powiedział kiedyś, że „podróżować to znaczy żyć”. W istocie z podróżowaniem różnego rodzaju mamy do czynienia na co dzień. Często nie zwracamy nawet na to uwagi. Warto zastanowić się zatem: jakie konsekwencje niesie za sobą podróż? W jaki sposób można ją interpretować? Wreszcie, czym jest ona dla człowieka? Warto się nad tym zastanowić.

Jedną z osób, która stawiała odpowiedź na te pytania był wybitny polski reportażysta Ryszard Kapuściński. W swoich „Podróżach z Herodotem” stawia on znak równości między słowem podróż a słowami takimi jak poznanie świata, ciekawość, dociekliwość. Jako przykład stawiany jest tutaj Herodot. Był on żywy, ruchliwy, cały czas działał. Interesowały go mechanizmy władające tym światem i dążył do ich poznania. Był niczym filozof lub małe dziecko pragnące zrozumieć to, co się wokół niego dzieje, nieważne jakim kosztem czy wysiłkiem. Wielu ludzi nie ma w sobie tej żądzy podróży. Rodzą się oni, przyjmują za pewne to, co powiedzą, nauczą ich inni. Nie zastanawiają się sami nad światem, nie w nich tego co miał Mały Książe – ciekawości i żądzy poznania. Do głowy przychodzi mi tutaj utwór Jacka Kaczmarskiego „Jan Kochanowski”, który wyraźnie zwraca uwagę na to, że ludzie są nazbyt przywiązani do ziemskich przyjemności i nie interesują się innymi wartościami. Ostatecznie taki człowiek „Umierał taki mądry, jak był w czas poczęcia”. Ważnym jest zatem to, żeby brać pod uwagę jako podróż właśnie ten „syndrom filozofa”, żeby być ciekawym świata i rozwijać się, gdyż bierne życie nie jest wartościowym życiem.

Kolejnym przykładem interpretacji przez człowieka podróży może być droga, prowadząca do osiągnięcia celu, czegoś upragnionego. Już starożytni Grecy zwrócili uwagę na ten, bądź co bądź, podstawowy aspekt rozumienia słowa „podróż” opisując dzieje Odyszeusza. Jego powrót do Itaki był drogą wypełnioną pułapkami, a część z nich była bezpośrednim wynikiem jego decyzji. Ostatecznie po latach prób udaje mu się dotrzeć do swojej ojczyzny, do żony i do syna. Podróż w tym przypadku jest drogą, którą kształtują nasze decyzje i to od nich zależy powodzenia wyznaczonej sobie przez nas misji. Podróż jest sposobem osiągnięcia celu, a tych sposobów jest zawsze wiele. Uważam, że powinniśmy dążyć do tego celu niezależnie od przeciwności i – może nawet nieco makiawelistycznie – każdym sposobem.

Ostatecznie podróże mogą być pasją, samą w sobie – dla samego faktu podróżowania. Taką właśnie pasję posiadał mister Folg , bohater historii opisanej przez Juliusza Verna nazwanej „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”. Protagonista wyrusza w podróż życia, chcąc wszystkim udowodnić, że wszystko jest możliwe. W osiemdziesiąt dni udaje mu się okrążyć ziemie, robiąc to co kocha przeżywa mnóstwo wspaniałych przygód, poznaje wartościowe osoby, w tym swoją przyszłą żonę. Myślę, że jest pięknym być w stanie robić to co sprawia nam przyjemność, spełniając się w tym, tą przyjemnością była właśnie dla mistera Folga podróż sama w sobie, jak i dla wielu osób kiedyś i współcześnie.

Okazuje się zatem, że pod jednym hasłem „podróżowanie” kryje się wiele znaczeń. Od tej warstwy dosłownej, gdzie podróż oznacza zwykłe przemieszczenie się, aż po głęboką frazę jaką jest „podróż życiem”. Uważam, że każdy ze sposobów interpretacji jest istotny w życiu każdego człowieka. Bo kimże byśmy byli jeżeli ograniczylibyśmy się do życia w jednym miejscu, bez żadnego większego celu w życiu, a całą naszą wiedzę czerpalibyśmy, z niekoniecznie wiarygodnych, nauk innych, a nasza ciekawość świata nie istniałaby? Bylibyśmy nikim, cieniem człowieka, o którym nikt nie będzie pamiętać. To nie byłoby życie, to byłaby egzystancja. Życie bowiem zaczyna się tam, gdzie zaczyna się podróż.