"Piękno, którego nie widać" - moje refleksje związane z lekturą

Wielu ludzi ocenia innych po tym, jak sie ubierają, jak wyglądają i jak się zachowują. Poprzez takie postrzeganie świata inni ludzie są błędnie oceniani przez otoczenie. Wiele ich cech wewnętrznych, poprzez stereotypowe patrzenie na innych nie jest zauważanych. Większość ludzi myśli, że piękno zewnętrzne jest najważniejsze, lecz moim zdaniem najważniejsze jest to, czego nie widać. Ilustracją do postawionego w temacie zagadnienia może być niedawno omawiana na lekcjach książka Doroty Terakowskiej pt.

Wielu ludzi ocenia innych po tym, jak sie ubierają, jak wyglądają i jak się zachowują. Poprzez takie postrzeganie świata inni ludzie są błędnie oceniani przez otoczenie. Wiele ich cech wewnętrznych, poprzez stereotypowe patrzenie na innych nie jest zauważanych. Większość ludzi myśli, że piękno zewnętrzne jest najważniejsze, lecz moim zdaniem najważniejsze jest to, czego nie widać. Ilustracją do postawionego w temacie zagadnienia może być niedawno omawiana na lekcjach książka Doroty Terakowskiej pt. “Poczwarka”. Autorka opisuje tam chorą na zespół Downa dziewczynkę, której wygląd zewnętrzny był raczej niezbyt przyciągający. Jednak pomimo braków w urodzie posiadała niewątpliwy “urok wewnętrzny”. Jej niezbyt urodziwe ciało chowało piękną duszę i serce. Swoją skażoną przez chorobę powierzchownością Marysią, lub - jak wolała jaj matka - Myszka odpychała otoczenie, które nie potrafiło zaakceptować jej dziwnych zachowań. Jedynie gdy przebywała sama, na strychu, mogła czuć się zdrową osobą, gdyż tam żaden człowiek jej nie osądzał. Tam właśnie spotykała się i rozmawiała z Nim, a On nie oceniał jej jak inni ludzie, pokazywał Myszce, że jest bardziej sprawna, niż myślą inni, a nawet ona sama. Niestety, otaczający ją ludzie, nawet najbliżsi nie potrafili wyjść poza pewne stereotypy. Wskutek tego osoba zachowującą się lub wyglądającą inaczej, tak jak bohaterka książki była prze nich traktowana jak chorą lub gorszą. To poważny błąd i przyczyna niesprawiedliwości spotykających wielu ludzi tylko z jednego powodu: są inni, niż większość z nas. A przecież nikt nie określił jakiegoś jedynie słusznego sposobu mówienia, czy wyglądu zewnętrznego, który byłby decydującym kryterium odróżniania ludzi zdrowych od chorych, lepszych od gorszych. Nawet kanony urody, czy mody zmieniają się w zależności od epoki lub szerokości geograficznej. To co dla jednej społeczności jest uznane za prawidłowe, dla innej wydaje się niemożliwe do zaakceptowania. Tym bardziej więc, mając świadomość naszej skłonności ulegania pewnym uproszczeniom, stereotypom, powinniśmy być bardzo ostrożni w ocenianiu drugiego człowieka tylko na podstawie pobieżnego osądu. Zapominając o tym możemy dojść do absurdu: skoro każdy z nas jest inny, to każdy jest też gorszy. To nie tak. Wszyscy mamy cechy odróżniające nas od pozostałych. Ta odmienność sprawia, że jesteśmy dla siebie interesujący, możemy odkrywać wzajemne różnice. Podsumowując należy stwierdzić, że pobieżny osąd bywa najczęściej krzywdzący. Nawet ludzie dotknięci różnymi schorzeniami, czy dysfunkcjami mogą mieć wnętrze niejednokrotnie bogatsze i piękniejsze od tak zwanych zdrowych osób. Potwierdzają to przykłady z życia, gdzie chory na zespół Downa staje się artystą, a cierpiący na autyzm mężczyzna jest geniuszem matematycznym. Przecież prawdziwe piękno jest ukryte.