Czym jest miłość? Uczucie, ktorym dazysz druga, ta jedyna osobę. Określenie na wasza relacje. Równie dobrze nazwa powietrza, ktorym dzielicie sie miedzy pocałunkami. Czasem miłość jest jedyna rzeczą, ktora liczy sie w zyciu. Jedyna, ktora sprawia czlowiekowi radość. Ale co ja moge wiedziec o miłości jesli jeszcze do mnie nie zawitała? Nic nie wiem. Wyobrażam to sobie jak cos słodkiego. Słodkiego i wielkiego. Wyglada jak fajerwerka na niebie, iskrzy jak zapalone zimne ognie. Zostawia po sobie cienie, tak jak one. Jest czymś niezwykłym, niezapomnianym i nieporównywalnym z niczym innym na tym świecie. To cos, co zabiera człowiekowi oddech i nie chce oddac, dopóki nie wroci do ukochanej osoby. Ale dlaczego opisuje miłość skoro nigdy mnie nie spotkała? Dlaczego wlasnie tak ja sobie wyobrażam? Zauroczenia sa okropne. Przeszłam dwa duze i jedno skończyło sie tragicznie. Prawie depresja. No, moze akurat to jedno było zakochaniem. Ale w żadnym wypadku nie miłość, milosc wychodzi od obu osob i tworzy cos pieknego. Jesli człowiek jest sie w stanie pozbierać i nie myślec o dawnym ukochanym, ktory stoi po drugiej stronie korytarza i w najmniejszym calu nie jest juz Twoj, to nie miłość. Taka sytuacja zakończyłaby sie wewnętrznym samobójstwem (o ile nie rzeczywistym). Wiec oby mnie ta miłość spotkała. Ale absolutnie nie ta nieudana. Takiej to chyba nikt nie chce. Brzydkie zauroczenia sa niemile widziane, a co dopiero złamane miłości. Bo co innego ma człowiek robic na tym świecie, jesli nie szukać miłości? I oby to naprawde było jak ta fajerwerka. Na marna zapałkę przeciez sie tyle nie czeka.