Jak Izabela Łęcka postrzegała świat i ludzi? Na podstawie podanego fragmentu scharakteryzuj bohaterkę Lalki Bolesława Prusa. Oceń jej postawę, uwzględniając najważniejsze hasła programu pozytywistów.

Izabela Łęcka jest bohaterką utworu Bolesława Prusa pt. „Lalka”. Jest piękną kobietą, a jej urodzie nie jest w stanie oprzeć się żaden mężczyzna. Wychowała się w rodzinie arystokratów, nigdy nie pracowała. Lubiła podziwiać świat zwykłych ludzi. Postaram się ocenić jej postawę uwzględniając najważniejsze hasła programu pozytywistów i opisać dokładniej to, jak postrzegała świat i ludzi. Panna Izabela, to kobieta dość wysoka, mająca idealną figurę, bujne blond włosy z odcieniem popielatym. Jej nosek był prosty, usta pełne.

Izabela Łęcka jest bohaterką utworu Bolesława Prusa pt. „Lalka”. Jest piękną kobietą, a jej urodzie nie jest w stanie oprzeć się żaden mężczyzna. Wychowała się w rodzinie arystokratów, nigdy nie pracowała. Lubiła podziwiać świat zwykłych ludzi. Postaram się ocenić jej postawę uwzględniając najważniejsze hasła programu pozytywistów i opisać dokładniej to, jak postrzegała świat i ludzi.

Panna Izabela, to kobieta dość wysoka, mająca idealną figurę, bujne blond włosy z odcieniem popielatym. Jej nosek był prosty, usta pełne. Miała perłowe zęby, a ręce i stopy były modelowe. Oczy miała wszelakich kolorów, od ciemnych – rozmarzonych, do jasnoniebieskich – zimnych, jak lód. Jej spojrzenie potrafiło tulić, pieścić, płakać bez łez, palić czy mrozić. Sprawiała wrażenie kobiety, którą można zdobyć, lecz jeśli jakiś szczęśliwiec topniał z rozkoszy, nagle wykonywała jakiś ruch. Dawała w ten sposób do zrozumienia każdemu wielbicielowi, ze nic z tego nie będzie. Izabela była nieosiągalnym marzeniem każdego mężczyzny.Urodziła się wśród arystokratów. W świecie nadludzkim, nadnaturalnym i pięknym. Od małego była rozpieszczana, żyła w największych luksusach. Zawsze spała w puchach, ubierała się w jedwabne ubrania z haftami, siadała na luksusowych meblach, piła z kryształowych naczyń, jadła z najlepszej zastawy.Nie istniały dla niej pory roku, tylko wieczna wiosna. Nie istniały dla niej pory dnia, ponieważ przez całe miesiące kładła się spać o 8 rano a obiady jadała o 2 w nocy. Nie istniały dla niej różnice położeń geograficznych. W każdym miejscu, do którego wyjeżdżała, znajdowała się wśród ludzi z najwyższych stanów.Najprostsze rzeczy wykonywali za nią inni. Odsuwano jej krzesła, podawano talerze, wieziono na ulicy, prowadzono na schodach, nawet wnoszono na góry. Izabela nie miała pojęcia, co znaczy słowo „praca”. Świat wiecznej wiosny miał miejsce jedynie dla specjalnej ludności. Jego właściwymi mieszkańcami były księżniczki i książęta, hrabianki i hrabiowie, bardzo stara i majętna szlachta, zamężne damy i żonaci panowie, biskupi, wysocy urzędnicy i dzieci – małe cherubiny. Czasem, wśród najzamożniejszych znajdował się zwykły człowiek, o bardzo dobrej reputacji. Był to zazwyczaj inżynier, kapitan czy podróżnik. Bywali tam również sławni malarze i wielcy poeci.

Po ucztach i zabawach wybierano się na koncert lub to teatru. Można było zobaczyć tam inny, sztuczny świat, gdzie ludzie rzadko, kiedy jedzą, niewiele pracują, gdzie największym zmartwieniem mężczyzn są niewierne kobiety. Po teatrze zostają obsługiwani przez służbę. Zasiadają do kolacji, gdzie „buciki rozmawiały o uczuciach lodowatych serc”, jednocześnie słuchają wynajętych śpiewaków.

Po tym wszystkim, każdy wracał do siebie, aby dobrze się wyspać. Po to, aby mieć sporo sił na zabawy kolejnego dnia.

W świecie arystokratów wiosna nie ma końca. Jest to życie jak z bajki. Wieczne uczty, zabawy, koncerty i teatr.

Izabela wiedziała o istnieniu innego, zwykłego świata. Uważała, że jest on malowniczy, a nawet sympatyczny, jednak tylko z okna. Widywała tam rolników, roznosicieli owoców i jarzyn, ładne i natrętne kwiaciarki, liczne rodziny, czasem pogrzeb.

Zwykłych ludzi porównuje do przedmiotów, obrazów mogących umilić jej czas. Traktuje ich jak rzeczy, na które miło popatrzeć. Kiedy widywała ludzi ciężko pracujących, była przekonana, że robią to z czystej przyjemności. Jest życzliwa i miła w stosunku do najuboższych, nie patrzy na nich z góry. Jednak nigdy nie zaprosi zwykłego człowieka na ucztę u arystokracji. Bardzo trzyma się różnic stanowych. Jednak każdemu biednemu kazała dawać kilka złotych, żeby chociaż przez chwilę był szczęśliwy.

Jedynie we Francji przeraziła ją fabryka żelaza i pracujący tam półnadzy robotnicy. Zobaczyła tam okropne miejsce wypełnione czarnym dymem i białą parą, strumienie rozpalonego żelaza, piece, potężne koła i wielkie rusztowania. Była przekonana, że znalazła się w beznadziejnej otchłani wulkanu. Nikt z jej rodziny i znajomych nie pracował, a tym bardziej w tak okropnym miejscu, jak fabryka żelaza.

Pozytywiści uważali, że należy utrzymywać obowiązkowy kontakt z ubogimi, a więc potrzebującymi pomocy. Panna Izabela starała się pomagać ludziom z najniższych stanów, dając każdemu spotkanemu kilka złotych. Praca u podstaw to nie tylko praca nad ludem, ale również praca dla ludu. Z tego niestety Izabela się nie wywiązywała, bo nie rozumiała słowa „praca”. Naczelne cele pracy organicznej, to między innymi rozwój gospodarczy kraju czy podtrzymanie poczucia odrębności. Izabela utrzymywała kontakty jedynie z ludźmi z najwyższych stanów. Jej zdaniem każdy powinien znać swoje miejsce. W ten sposób utrzymywała odrębność ludzi wybitnych i przeciętnych. Jeśli chodzi o emancypację nie przeszkadzały jej różnice w prawach kobiet i mężczyzn.

Moim zdaniem Izabela Łęcka to kobieta próżna, rządna pieniędzy i poklasku.. Była niepospolicie piękna i świadoma swojej urody, dobrze wiedziała jak działa na mężczyzn. Była przy tym pusta i próżna. Nie interesowało jej nic poza strojami i salonowymi rozrywkami. Miłość traktowała jak zabawę, nie potrafiła odwzajemnić niczyich uczuć. Była egocentryczną, rozpieszczoną jedynaczką, kochającą wyłącznie siebie i luksus. Dla Izabeli największe znaczenie miało pochodzenie człowieka, jego nazwisko i tytuł.