Czy warto kochać, jeśli miłość może być źródłem cierpienia?

Miłość jest uczuciem powszechnie postrzeganym jako źródło szczęścia i życiowego spełnienia. Każdy z nas od chwili urodzenia jest zdolny do kochania i zawsze stara się dążyć do miłości, a całkowite wyzbycie się tego uczucia jest dla człowieka niemożliwe. Nierzadko jednak bywa tak, że miłość podobna jest do krzewu róży. Roślina ta zachwyca wyglądem, wabi zapachem, lecz pod zielenią liści skrywa ostre kolce. Miłość, gdy nadmiernie się w nią zaangażujemy, obudzimy w sobie ducha romantyzmu i oddamy się mu bez umiaru, może okazać się źródłem cierpienia.

Miłość jest uczuciem powszechnie postrzeganym jako źródło szczęścia i życiowego spełnienia. Każdy z nas od chwili urodzenia jest zdolny do kochania i zawsze stara się dążyć do miłości, a całkowite wyzbycie się tego uczucia jest dla człowieka niemożliwe. Nierzadko jednak bywa tak, że miłość podobna jest do krzewu róży. Roślina ta zachwyca wyglądem, wabi zapachem, lecz pod zielenią liści skrywa ostre kolce. Miłość, gdy nadmiernie się w nią zaangażujemy, obudzimy w sobie ducha romantyzmu i oddamy się mu bez umiaru, może okazać się źródłem cierpienia. Czy zatem angażowanie się w miłość pomimo ryzyka nieszczęścia jest dla człowieka opłacalne?

Uważam, że pomimo możliwych do zaistnienia konsekwencji warto jest kochać lecz z rozsądkiem. Wszelkie cierpienie pochodzące z miłości wynika z nieumiejętności dostrzegania wad drugiej osoby, idealizowania jej pod wpływem zauroczenia, a więc nierozsądnego podejścia do miłości. Człowiek może uniknąć nieszczęścia, starając się kontrolować swoje emocje i pragnienia. Przydatnymi cechami są w tym przypadku cierpliwość oraz samokontrola.

Przykładem nieszczęścia, które spotkało człowieka błędnie postrzegającego miłość, jest przypadek Gustawa – bohatera IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Mężczyzna odrzucony przez swoją ukochaną, bezradny, przepełniony żalem postanawia odebrać sobie życie. Robi to pod wpływem swoich romantycznych poglądów na istotę miłości. Jego dotychczasowe przekonania ukształtowane pod wpływem lektury Goethego i Rousseau, opierające się na wierze, iż sam Bóg połączył go z ukochaną nierozerwalną więzią przeznaczenia spajającą kochanków w jedność, legły w gruzach. Ich miejsce zajęła depresja, niemoc i rozgoryczenie. Po swojej śmierci bohater powraca do świata żywych, aby jako upiór odwiedzić dom księdza – swojego dawnego nauczyciela. Gustaw obwinia duchownego o spowodowanie jego śmierci (kapłan nauczył niegdyś bohatera czytać, co później zaowocowało lekturą, dających złudne pojęcie o miłości, powieści romantycznych). Wypowiedź upiora pełna jest żalu i apatii. Przeklina on znalezione na półce romantyczne lektury, nazywając je „książkami zbójeckimi”. Widzimy zatem, że okrutny los, jaki spotkał Gustawa, wynika z nierozsądnego podejścia do miłości i nadmiernego ulegania emocjom, teraz zaś jest już za późno by go odmienić.

Odmienne postrzeganie miłości niż w IV części „Dziadów” zauważyć można w poemacie epickim Adama Mickiewicza „Pan Tadeusz”. Tytułowy bohater po bitwie z Moskalami, wbrew woli Sędziego Soplicy nie oświadcza się Zosi pomimo żywionych do niej głębokich uczuć. Robi to dopiero po swoim powrocie z Księstwa Warszawskiego, już jako żołnierz Legionów Polskich (wraz z częścią miejscowej szlachty biorącej udział w walce wziął na siebie winę za zainicjowany przez Gerwazego zajazd i opuścił Litwę, aby tym samym uchronić od kary pozostałych). Aby to uczynić musiał wykazać się cierpliwością i kontrolą nad własnymi uczuciami wystawiając tym samym wierność swojej ukochanej na próbę. Uczucie między parą zakochanych przetrwało próbę czasu, a po ślubie Tadeusz odnajduje szczęście w miłości, w której wykazuje się rozsądkiem i opanowaniem.

Tragedię, do jakiej może doprowadzić brak rozsądku i zatracenie się w uczuciach, dobrze obrazuje dramat angielskiego pisarza Williama Szekspira „Romeo i Julia”. Tytułowy Romeo, dowiadując się o śmierci ukochanej, w ogarniającej jego umysł depresji wynikającej z całkowitego poddania się zauroczeniu i namiętności, zabija Parysa – niedoszłego męża swej wybranki, po czym odbiera sobie życie za pomocą trucizny. Bohater nie był jednak świadomy, że śmierć Julii była jedynie upozorowana, w celu uchronienia ich miłości. Po przebudzeniu bohaterka, dowiedziawszy się o zajściu, z żalu przebija sobie pierś sztyletem martwego ukochanego. Gdyby bohaterowie całkowicie nie zatracili się w swoich uczuciach, a w miłości kierowali się rozsądkiem, zapewne nie doszłoby do tragedii.

Przykłady, które omówiłem w niniejszej pracy, jasno dowodzą, iż miłość, w której zakochani kierują się nie tylko sercem, ale i rozsądkiem, nie ulegając w zupełności miłosnemu odurzeniu, jest dla człowieka jak najbardziej opłacalna. Miłość i życie to najcenniejsze dary dane nam przez Boga. Życie ma się jednak tylko jedno, natomiast po utracie miłości można ją znów odnaleźć, a wszelkie niepowodzenia na tym gruncie powinny czynić nas silniejszymi, bardziej wartościowymi ludźmi.