Poświęcenie siebie dla dobra innych w Ludziach bezdomnych

Podejmowanie decyzji budzi lęk każdego, kto boi się zmian. Ludzie codziennie podejmują decyzje. Te mniej lub bardziej ważne. Najtrudniejszy w życiu człowieka jest wybór poświęcenia siebie, własnego szczęścia, pragnień, marzeń dla dobra wyższych idei, w imieniu wolności, władzy, altruizmu oraz powinności i miłości wobec Boga. Wszyscy posiadamy samolubną cząstkę w sercu, która wpływa na nasze sumienie, by nie porzucać nikogo czy niczego, co kochamy, bo możemy tego nie odzyskać. Czasem jednak trzeba zrezygnować z siebie i z wszystkiego, na czym nam zależy, na rzecz innych ludzi, idei, nawet jeśli to złamie nam serce.

Podejmowanie decyzji budzi lęk każdego, kto boi się zmian. Ludzie codziennie podejmują decyzje. Te mniej lub bardziej ważne. Najtrudniejszy w życiu człowieka jest wybór poświęcenia siebie, własnego szczęścia, pragnień, marzeń dla dobra wyższych idei, w imieniu wolności, władzy, altruizmu oraz powinności i miłości wobec Boga. Wszyscy posiadamy samolubną cząstkę w sercu, która wpływa na nasze sumienie, by nie porzucać nikogo czy niczego, co kochamy, bo możemy tego nie odzyskać. Czasem jednak trzeba zrezygnować z siebie i z wszystkiego, na czym nam zależy, na rzecz innych ludzi, idei, nawet jeśli to złamie nam serce.

Tomasz Judym jest głównym bohaterem powieści „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego. Młody chirurg, syn ubogiego warszawskiego szewca, alkoholika, matka była chora i zmarła gdy Judym był młody. Wychowywała go ciotka, dzięki której miał możliwość wyjścia poza swoją sferę społeczną i kształcenia się. Tomasz był idealistą, człowiekiem posiadającym niezłomną wolę i silny charakter, stawiający na pierwszym miejscu dobro ludzi najuboższych, zawsze w pełni świadomy swego statusu społecznego, który pomimo wykształcenia uzależniony jest od pochodzenia. Bohater twierdzi, że posiada „ten dług przeklęty” wobec klasy społecznej, z której się wyrwał i czuje na sobie obowiązek spłacenia go. Traktuje swój zawód lekarza jako posłannictwo, misję społeczną. Opuszcza Warszawę, ponieważ nie potrafi pozyskać pacjentów, odrzuca go środowisko lekarskie, bo nie potrafi udowodnić swojej wartości. Ucieka z Cisów, bo tu również jego działalność nie cieszyła się powodzeniem, mimo że przyniosła konkretne efekty, bo szpital był bardzo potrzebny dla ubogich . Bohater nie potrafi doceniać nawet tak wielkiego szczęścia, jakim jest szczere uczucie Joasi. Walczy z pokusą, jaką jest szczęśliwe życie z Joasią. Boi się, że jeśli założy rodzinę i będzie się musiał o nią troszczyć, to porzuci pracę społeczną. Wybiera wyrzeczenie się własnego szczęścia, nie potrafi zrezygnować z poświęcenia dla biednych. Odtrąca Joasię, jej miłość, wspólne plany, co głęboko ją rani. Chce być sam, by nikt nie powstrzymywał go w pracy dla idei. Nie myśli o tym, że może w tej samotniej walce zabraknie mu sił.