Motyw matki w "Dziady cz.III"

Każda matka pragnie wychować swoje pociechy na prawych, szlachetnych i uczciwych obywateli. Jest pierwszą osobą, do której zwracamy się z problemami, ale również dzielimy się z nią swoimi nie powodzeniami, szczęściem. To ona w głównej mierze kształtuje naszą osobowość, wpływając na to, kim będziemy w dorosłym życiu. A przede wszystkim ona sama wpływa na to, jak jej dzieci będą ją odbierać. Biologiczną matką jest ta kobieta, która urodzi potomstwo, ale to nie wystarczy, by kobieta czuła się spełniona w tej roli.

Każda matka pragnie wychować swoje pociechy na prawych, szlachetnych i uczciwych obywateli. Jest pierwszą osobą, do której zwracamy się z problemami, ale również dzielimy się z nią swoimi nie powodzeniami, szczęściem. To ona w głównej mierze kształtuje naszą osobowość, wpływając na to, kim będziemy w dorosłym życiu. A przede wszystkim ona sama wpływa na to, jak jej dzieci będą ją odbierać. Biologiczną matką jest ta kobieta, która urodzi potomstwo, ale to nie wystarczy, by kobieta czuła się spełniona w tej roli. Matka już od chwili narodzin dziecka otacza je miłością matczyną, cierpi jego cierpieniem, jest gotowa poświęcić się za nie. To czyni kobietę prawdziwą matką.

Adam Mickiewicz, III części „Dziadów” - autor kreśli historię Jana Rollisona i jego cierpiącej matki. Rollison był uczniem gimnazjum, który został aresztowany jako uczestnik antycarskiego spisku, znajdował się w więzieniu i był w bardzo ciężkim stanie po bolesnych przesłuchaniach. Podczas, gdy Nowosilcow, Bajkow, Pelikan i Doktor zastanawiają się, co zrobić z młodym więźniem, lokaj oznajmia przybycie pani Rollison. Pani Rollison skarży się, że uwięziono i katowano jej syna, który jest jej jedyną podporą i żywicielem. Podczas przesłuchań pobito go tak dotkliwie, że sam senator dziwi się, że chłopiec jeszcze żyje. Zrozpaczona i załamana kobieta przychodzi do Novosilcowa z nadzieją, że wyprosi u niego litość dla swego jedynaka. Błaga o pozwolenie na spotkanie z synem. Mimo swych próśb zdoła jedynie uzyskać zgodę na widzenie księdza. Kobieta jest okłamywana przez urzędnika, który zapewnia, że nic nie wiedział o jej dziecku. Te słowa dodają jej otuchy, bowiem jest to dla niej sygnał, że są ludzie skłonni pomóc jej w ratowaniu jedynaka. Jednak po jej wyjściu zapadła decyzja, aby pozbyć się niewygodnego więźnia. W celi jej syna otwarto okno, by chory i udręczony chłopiec mógł popełnić samobójstwo. To zajście doprowadziło Rollisonową do furii, wtargnęła do sali balowej z ogromnym krzykiem, groźbami i złorzeczeniami pod adresem oprawców syna.

Życie matek nie zawsze jest usłane różami, często obfituje w ból, cierpienie, rozpacz. Wiele matek żegnało po raz ostatni swoje tragicznie zmarłe dziecko. W takiej chwili ból rodzicielki jest niewyobrażalny i zrozumieć ją może jedynie inna matka, która przeżyła podobną tragedię. Nikt inny nie jest w stanie tego pojąć, bo to właśnie matka jest osobą, która dziewięć miesięcy nosi w swym łonie nowe życie - swoje ukochane dziecko. Przedstawiona scena w moim argumencie pokazuje nam, jak bardzo matka jest zdolna walczyć o własne dziecko, do czego może się posunąć, aby je uratować. Pani Rollison jest przedstawiona jako kobieta bezgranicznie oddana swemu synowi.