Czy śmierć jest celem naszej wędrówki?

Stefan Wytwicki zakłada „Szczęście jest widokiem życia, a próżność jego sprężyna, życie jest ofiarą śmierci, śmierć celem życia.“ jakoby chciał zaznaczyć, iż w życiu nic innego nam nie pozostaje, jak czekać i przygotowywać się do śmierci. Wszystkie jednak dumania sprowadzają do stwierdzenia, iż śmierć nie jest celem życia, jest jedynie jego skutkiem, konsekwencją. Oczywiste jest, że śmierć jest nieunikniona, nie można jej powstrzymać. Nie dane jest nam wiedzieć, kiedy i gdzie się to wydarzy, ale pewne jest, że napewno się to stanie.

Stefan Wytwicki zakłada „Szczęście jest widokiem życia, a próżność jego sprężyna, życie jest ofiarą śmierci, śmierć celem życia.“ jakoby chciał zaznaczyć, iż w życiu nic innego nam nie pozostaje, jak czekać i przygotowywać się do śmierci. Wszystkie jednak dumania sprowadzają do stwierdzenia, iż śmierć nie jest celem życia, jest jedynie jego skutkiem, konsekwencją.

Oczywiste jest, że śmierć jest nieunikniona, nie można jej powstrzymać. Nie dane jest nam wiedzieć, kiedy i gdzie się to wydarzy, ale pewne jest, że napewno się to stanie. Jednak czy jest ona celem? Czymś, do czego mamy dążyć jak olimpista do zdobycia medalu? Uważam osobiście, iż jest to bzdura. Dążyć powinniśmy do zapełnienia pustki egzystencji, do poznania świata i jego tajemnic na tyle, na ile mamy możliwość. Wisława szymborska wskazuje, że powinniśmy “unieść się ponad ciało, które niczego tak dobrze nie umie, jak ograniczać i stawiać trudności”. I to, moim zdaniem, jest celem naszej wędrówki. Wyjście, poza horyzonty, ograniczenia i uniesienie się ponad problemy, które sami sobie stwarzamy. Moje krótkie życie zdążyło upewnić mnie w przekonaniu, że my, ludzie, profesjonalnie zajmujemy się przede wszystkim tym, jak stawiać sobie przeszkody na prostej drodze, niczego tak nie lubimy jak utwierdzać się w przekonaniu, że wszystko jest straszne, ciemne, brzydkie, krzywe i niezwłocznie musimy zająć się zerwaniem stokrotki bo akurat w tym miejscu przeszkadza ona najbardziej. Szczególnie my Polacy, naród niesamowicie związany z tradycją i skory do pomocy, jednakże tylko w przypadku zagrożenia. Na codzień mijamy się obojętnie, dzieląc na dwie grupy. Na tych, którzy próbują bezsilnie zapomnieć, jakoby wymazać z umysłu że istnieje coś jeszcze na tym świecie prócz dennego dążenia do śmierci. I na tych, którzy żyją w takim haosie, w hałasie dnia codziennego zatracając się między tym, co naprawdę istotne, a tym, co w istocie jest nam w wędrówce zbędne. Niewielki jest odsetek ludzi na świecie, którzy wiedzą czym tak naprawdę jest nasza wędrówka, co jest jej celem i jak do niego dążyć. Celem w mojej opinii bowiem, jest, jak już wcześniej zaznaczyłam, umiejętność wzbicia się ponad innych, umiejętność przesuwania granic, dbanie o kulturę, chęć do próbowania tego, czego inni boją się spróbować. Długo zadawałam sama sobie pytanie, dlaczego więc, skoro mamy jednak takich ludzi, naszym światem rządzi dalekosiężna głupota i przekłamanie, właśnie tu, w tym pytaniu znalazłam odpowiedź i kolejny cel życiowej wędrówki. Mimo wszystko ludzi prawdziwie inteligenych jest za mało, by zwalczyć wielką głupotę. Wielkich głupców którzy zważając wyłącznie na korzyści, krzywdzą wszystkich nas wielką głupotą. Skoro zakładamy, że celem wędrówki jest dążenie do zdobycia wiedzy, do zapełnienia pustki, oczywistym jest iż naszym obowiązkiem jest dążenie do zapełnienia pustki w mózgach tych, którzy nie są jej świadomi. Myślę, że właśnie wtedy zaczynamy mieć podłoże do osiągnięcia celu, wtedy, gdy zdajemy sobie sprawę że taką pustkę posiadamy. Najgorsze bowiem jest, kiedy żyjemy w przeświadczeniu że to nie my mamy jakąś pustkę, tylko inni i wcale nic już nie musimy zmieniać, niczego nie musimy więcej robić - co oczywiście jest jedną wielką bzdurą. Zwróćmy się zatem do wzorców w które wszyscy tak “głęboko” wierzymy. Pan Bóg w akompaniamencie Jezusa Chrystusa zaznacza, iż nie ma człowieka bez skazy, a jedynym bez skazy może być tylko Bóg,nie tak jakbyśmy chcieli, człowiek. Wszelkie słowiańskie bóstwa czynią błędy mówiąc nam, że każdy bez wyjątku je popełnia. Radzenie sobie z błędami oraz poprawianie ich jest również częścią religii stanowiącej obowiązek wszystkich muzułmanów.

Reasumując, nie śmierć jest celem wędrówki, jest bowiem jedynie jej zwieńczeniem. Celem jest zatem doskonalenie siebie, swojej wiedzy i próba ujrzenia tego, czego oczy innych nie dostrzegają.