Damy i Huzary - Aleksander Fredro

Aleksander Fredro Damy i Huzary Huzarzy – odrębna formacja jazdy sformowana w Księstwie Warszawskim w 1809r. Do huzarów sformowanych w Lublinie przyłączył się Aleksander Fredro, przydzielono go do strzelców konnych. Major – ma 56 lat, jest w czynnej służbie, ale chwilowo na urlopie, nie chce wychodzić z wojska. Jest mężny, ceni swoich druhów, jest im wierny. Świat kobiet jest mu obcy, nie umie się z nimi obchodzić. Pozornie jest hardy, nawet groźny, ale łatwo ulega wpływowi kobiet, nie zna się na ich sztuczkach.

Aleksander Fredro Damy i Huzary Huzarzy – odrębna formacja jazdy sformowana w Księstwie Warszawskim w 1809r. Do huzarów sformowanych w Lublinie przyłączył się Aleksander Fredro, przydzielono go do strzelców konnych. Major – ma 56 lat, jest w czynnej służbie, ale chwilowo na urlopie, nie chce wychodzić z wojska. Jest mężny, ceni swoich druhów, jest im wierny. Świat kobiet jest mu obcy, nie umie się z nimi obchodzić. Pozornie jest hardy, nawet groźny, ale łatwo ulega wpływowi kobiet, nie zna się na ich sztuczkach. Rotmistrz – podobny do Majora. Jest jego rówieśnikiem, kocha wojsko, jest starym kawalerem. Nie zna się na kobietach, daje się nabrać na fałszywe zaloty starej panny; Anieli. Boi się jej wyznać, że choć się jej oświadczył, nie chce za nią wyjść. Grześ – stary wojak, naiwny, wierzy w każde słowo kobiet, ma doświadczenie z końmi i wojną, ale nie z kobietami. Zosia – córka Orgonowej, cicha, bojaźliwa. Kocha Edmunda, ale boi się do tego przyznać. Boi się działać w swojej sprawie, pozostawia wszystko Edmundowi. Jak każda dziewczyna z nowego pokolenie romantyków czyta powieści romantyczne, zakazane romanse, głosi prawo serca i elitarność jednostki. Ma obraz miłości idealnej jako przeznaczenia dusz, które znały się jeszcze przed życiem kochanków. Orgonowa – nie przejmuje się ,, prawem serca’’. Tylko matka może decydować o losie córki, kierują ją pobudki materialne. Kiedy Zosie nie wyjdzie za majora, musi zostać żoną lichwiarza. Orgonowa kieruje się wyłącznie własnym interesem. Dziesięć lat temu uciekła od męża, używała życia. W tym czasie Zosia zdążyła poznać Edmunda. Edmund – jest honorowy, boi się robić intrygi przeciw Majorowi, mało co, padłby ofiarą własnego knowania. Kocha Zosię. Uratował życie jej ojcu, a ten w zamian za to, obiecał rękę swojej córki.

Akcja rozpoczyna się, kiedy wojskowi; Major, Rotmistrz, Edmund, Kapelan i porucznik Rozprawiają na temat polowania. Panowie maja przerwę w służbie wojskowej. Rotmistrz i kapelan grają w szachy. Grześ i …. Plączą się po domu. Cieszą się, że z domu wyjechała klucznica; maj dość kobiecego jazgotu, lubią spokój, twierdzą, że można prowadzić dobrze dom bez kobiet. Panowie zauważają, że przyjechały damy, po kolei wychodzą z pojazdu, wraz ze swoja służbą i zwierzątkami. Panowie popadają w panikę, major szuka munduru. Panie wypełniają sobą cały dom, wszędzie je słuchać, ciągle narzekają a to na służbę, a to na brata. Siostry są trzy; Dyndalska, Anielka i Orgonowa. Przedstawia swoją córkę, Zofię. Dziewczyna ma osiemnaście lat, pięknie śpiewa, maluje, przez pól roku studiowała. Wszystkie siostry ją zachwalają. Major przedstawia swoich towarzyszy, matka Zofii chce rozpocząć wywód, który ma wytłumaczyć po co panie przyjechały. Kobiety zaczynają kłócić się o to, która lepiej przekaże informację, w końcu major nie wie jaki jest cel wizyty sióstr. Kolejna scena to rozmowa wojskowych. Panowie bardzo przejmują się, że nie wiedzą jak przyjąć gości, jedyne co potrafią ugotować to pieczeń huzarską, nie wiedzą jak przyjmować damy. Major posyła po klucznicę, kuchnię zrzuca na Grzesia, ponieważ potrzeba muzyki do stołu, a nikt nie gra, to każe Rotmistrzowi strzelać z moździerza dla zabawy. Przychodzi służąca z informacją, że matka Zofii chce rozmawiać z Majorem w tej chwili. Okazuje się, że matka chce ożenić z Zosią. Siostra prosi, by major sam się zastanowił, bez konsultacji z kumplami. Major nie chce truć życia młodej Zosi. Koledzy również śmieją się z tego koncepty. Przychodzi Orgonowa, namawia Majora, by jeszcze nie podejmował decyzji, przyprowadza Zosię. Dziewczyna liczy, że wujo nie wyjdzie za nią z rozsądku, biorąc uwagę różnicę ich wieku. Matka a szantażuje córkę, że jak nie wyjdzie za majora, to będzie musiała wyjść Dochodzi do rozmowy Zosi i Edmunda. Młodzi znali się wcześniej, bardzo się kochają, i chcieliby się pobrać. Zosia skarży się na swój los. Podkreśla, że uczucie jej jest oparte o wole jej ojca, którego jak się okazuje Edmund kiedyś uratował przed obcymi wojskami. Matka nic o tym nie wie, Edmund podtrzymuje na duchu ukochaną. Edmund nie wie, co ma zrobić. Wymyślają, że dziewczyna ma udawać, że chce wyjść za wuja, aby matka odwołała małżeństwo ze Smętoszem, stary, lichwiarzem. Według Orgonowej najważniejszy jest majątek. Chłopak jest przekonany, że Major nie zakocha się w Zosi. Później Major sam ma poprosić Edmunda, by go wyręczył w małżeństwie. Kolejna scena jest sceną obiadu. Huzarzy jak postanowili, tak zrobili; podczas obiadu wystrzelili z armat, panie pomdlały. Major ma pretensje do Grzesia, chcą posłać po lekarza. Przybiegają służki; Józia, Zuzia i Rózia, panie czują się lepiej. Służki i skarzą się w imieniu swoich pań; wojskowi maja wyprowadzić konie – bo zbyt głośno nie hałasowały, usunąć wszystkie pałasze i armaty – bo może się zdążyć kolejny wybuch, oraz zakadzić okna – bo proch śmierdzi. Pleban nie wytrzymuje, chce uciec z domu Majora wraz z panem domu i rotmistrzem. Edmund biegnie z ta informacją do Zosi, ona do matki i ciotek. Ordonowa każe wołać majora, kobiety są zbulwersowane. Szukają, czyja to wina. Anielka wpada na pomysł, że wyjdzie za rotmistrza, i będzie miała na niego duży wpływ, a on ma duży wpływ na Majora. Panie chcą omotać wszystkich panów omotać. Panie przesłuchują starszego brata. On tłumaczy się, że chciał tylko przejechać konia. Major pęka, mówi że nie umie sobie z nimi poradzić, nie wiedzą czego im trzeba. Siostry wymawiają mu niewdzięczność i niegrzeczność. One odbyły do niego długą i niebezpieczną drogę, a on od nich ucieka. Zaczynają mdleć, major wytrzyma wszystko, tylko nie mdlenie. Pan domu karze strzelać z moździerzy by pobudzić panie, one natychmiast zaczynają czuć się dobrze – boją się strzałów. Znów zaczynają rozmowę na temat małżeństwa, od którego wzbrania się Major. Ordonowa wymawia bratu, że Zosia przez niego płacze, zaprowadza brata do córki. Major pyta siostrzenicę o zdanie w sprawie ślubu, ku jego zaskoczeniu Zosia zgadza się na małżeństwo. Przestrzega przed tym czynem dziewczynę. Wuj wyznaje dziewczynie, że małżeństwo to para koni, by dobrze się jechało, a mniej męczyło. Nie zna się na sprawach sercowych, ale uważa, że ich małżeństwo nie byłoby odpowiednie. Zosia mówi, że nie przeszkadza jej wiek wuja, ani jego wady. Major sugeruje, ze czasem młode kobiety wychodzą za starszych mężczyzn, by zyskać osobistą wolność. Major zaczyna chcieć się żenić, przemawiają przez niego czysto męskie instynkty. Przychodzi Dyndalska, pyta jak staja interesa. Major wychwala Zosię, jest ładna, mądra i mila. Dyndalska potakuje z zadowoleniem. Mężczyzna jest pod wrażeniem, ale ciągle się wach. Kiedy zaczyna wymieniać wady pomysłu małżeństwa z Zosią, i mówi ,, ale z drugiej strony…’’’ Siostra odpowiada; ,, nie ma drugiej strony’’. Major mówi że ma lat pięćdziesiąt sześć. Dyndalska chcąc go przekonać mówi,, kobiety szybko się starzeją, Zosia ma lat osiemnaście, za dziesięć lat będzie miała dwadzieścia osiem, a za dwadzieścia trzydzieści osiem, i jużci po młodości! I jakaż to między wami różnica? Bardzo mała, bardzo mała!. Poza ty podkreśla, że Major nie ma pięćdziesięciu sześciu lat, bo ,,Aniela ma rok czterdziesty, ja czterdziesty drugi, Orgonowa ma rok czterdziesty szósty, a przecież wszyscy wiedza, że waćpan jest cztery lata od niej starszy, więc rzecz jasna masz waćpan rok pięćdziesiąty! Myłka w metryce!’’ Dalej Orgonowa pyta, czy naprawdę nie widział major szczęśliwego małżeństwa w rożnym wieku. Wojskowy mówi że owszem widział, i wymienia prezesa, który ma żonę młoda, ale ona go zdradza z sekretarzem, a kolejny rozstał się z młodą żoną. Dyndalska narzeka, że brat wyszukuje mało mądre przykłady. Dyndalska mówi, że sama była młoda jak wychodziła za Dyndalskiego, a on przecież nie miał prawa skarżyć się na nią. Major przytakuje, ale mówi że,, nieboszczyk był zawsze jak nieboszczyk, waćpani robiłaś coś chciała!’’. Dyndalska podpowiada, że jeśli będzie chciał, to może ustawić sobie zonę według swojego upodobania. Major mówi, że musi się naradzić z koleżkami. Major wchodzi do izby, gdzie przebywają wojacy. Są przekonani, że Major nigdy nie ożeni się z Zosią. Edmund jest przerażony, kiedy okazuje się, że jest inaczej. Panowie są oburzeni. Kapelan ciągle mówi ,, nie uchodzi, nie uchodzi..’’. Wojskowi są oburzeni. Jeśli Major miałby się żenić, to z kimś dojrzalszym. Wojskowi zdają się odporni na kobiece wdzięki, do czasu. Kolejna scena pokazuje rozmowę Rotmistrza i Anieli. Ona udaje obeznaną w sprawach wojny, Rotmistrz nabiera się na to. Anielka dziwi się, że Rotmistrz nie bulwersuje się, że na ożenek Majora. Mężczyzna mówi, że jest wręcz przeciwnie. Anielka podkreśla, że kocha wojsko, nawet sama chciała być żołnierzem, jeździ konno. Rozmawiają na temat koni; o galopowaniu, rozjeżdżaniu itp. Imitacja wiedzy o koniach idzie siostrze Majora całkiem dobrze, dopóki nie mówi o kuciu ostrogami koni. Rotmistrz jest wstrząśnięty tym pomysłem. Anielka ponadto mówi, że lubi pracę, życie obozowe i palenie fajki. Rotmistrz dziwi się, że Aniela ,,nie zaszczyciła swą rączką wojskowego’’, ona odpowiada, że trafiała jej się płocha młodzież, nikt w wieku rozsądnym. Rotmistrz jest wniebowzięty, idą do ogrodu. Wojak chce iść do stajni, albo palić fajkę ( skoro Anielka tak to lubi) ale ona odkłada to w czasie. Kolejna scena, to rozmowa służek. Rozmawiają jedna przez drugą, jacy CI panowie są męscy, hardzi i trochę straszni. Najbardziej są zachwycone porucznikiem. Dziewczyny zaczepiają Grzesia. Śmieją się z niego, że każda by go chciała. Kobiety śmieją się, że jest na pewno bardzo męski, aż wulgarny, więc na pewno jego żona miałaby z nim ciężko. Grześ się oburza, mówi, że kupiłby żonie konika, i co tylko by chciała. Wszystkie służki mu się podobają, każdą chciałby pojąć za żonę. One się naigrywają z niego, że każda z nich zgodziłaby się zostać jego żona, ale on musi sobie wybrać którąś z nich. Grześ żałuje, że nie jest Turkiem, ale wybiera Ffruzię. Ona się wzbrania, ale jej pani ja wzywa. Grześ jest zachwycony. Przychodzi Rotmistrz, obaj rozmawiają każdy o swojej ukochanej, oboje myślą że rozmawiają o jego kobiecie. Grześ odchodzi, wpada Edmund, trapi się, że Major wyjdzie za Zosię. Wchodzi Zosia, płaczą nad sprawą beznadziejną. Edmund chce uciec z Kapelanem, który jako jedyny wie o sprawie. Kochankowie się żegnają, podgląda ich Anielka, leci z jęzorem do sióstr. Panie ignorują sprawę, Anielka się denerwuje że nie traktują jej poważnie. Opowiada co widziała dokładnie; porucznik klęczał przed Zosią i całował ją w rękę, trzymał ją w objęciu, a ona tuliła jego. Orgonowa woła Fruzię, żeby poszła po Majora. Kobiety wpadają w histerię, i opowiadają Majorowi, że Porucznik chciał porwać Zosię, ona raczej go nie kocha, bo gdyby tak było, to uciekłaby z nim. Major jest oburzony, kobiety mówią, ze to wszystko przez kapelana, który źle mówił o majorze i przekonywał siostry Majora, żeby nie wydawały Zosi za niego. Według Pań można ufać tylko rotmistrzowi ( przypomnijmy, że jest on pod wpływem Anielki), który to żeni się z najmłodszą z sióstr. Major nie wierzy w decyzję rotmistrza, zawiódł się na Kapelanie, a przede wszystkim na Edmundzie.. Przychodzi Kapelan, Major na niego krzyczy, że się na nim zawiódł, bo plotkował o nim z kobietami. Duchowny nie wie co się dzieje, wchodzi Orgonowa, i również wyrzuca mu, że mówi zbyt wiele, i teraz będzie tego żałował. Ksiądz jest na tyle w szoku, że nie wie co powiedzieć, nie broni się, przed fałszywymi oskarżeniami. Wchodzi Anielka, również krzyczy na Kapelana, mówi, że kiedy jej przyjaciółka powiedziała jej, że jest natrętna, to ona kazała zaprząc konie i wyjechała. Ksiądz dalej nie wie o co chodzi. Wchodzi Dyndalska i również wydziera się na niego, że miesza się w nie swoje sprawy, zamiast godzić, kłóci brata z siostrą, siostrę z siostrą, matkę z córką przyjaciela z przyjacielem. Kobieta trochę się zagalopowała, powiedziała że ksiądz namawia na klęski i zdrady. Wchodzi Rotmistrz, i również krzyczy na księdza, że nie może się żenić, więc ni chce żeby inni to robili. Informuje, że ożeni się na złość Kapelanowi. Miły jest tylko Grześ, który przychodzi z interesem do księdza, aby wstawił się za nim, ponieważ chce brać ślub. Przychodzi Rembo, i winszuje oblubienicy Grzesiowi. On jest zadowolony z pochwały. Rembo mówi, że wszyscy będą go lubić, ale bardziej Grzegorzową… Grześ się podenerwował na te słowa. Major spotyka Rembo, który kłóci się z Grzesiem o to czy wypada żenić się w takim wieku. Rembo nie wie, że major chce się ożenić z Zosią, więc wygłasza tyradą na temat małżeństw z taka różnicą wieku; ze trzeba być głupcem, bo na pewno zostanie się jeleniem, co stare to stare, kto się nie ożenił za młodu, niech się już nie żeni itp. Major go odsyła. Panowie uświadamiają sobie prawdę, że kłócili się od głupoty, że kobiety ich zmanipulowały. Przychodzi kapelan, żeby się pożegnać. Major serdecznie przeprasza Księdza, panowie mówią, że już zmądrzeli. Major mówi, że boli go tylko to, że Edmund go zdradził. Kapelan tłumaczy, że Porucznik wcześniej kochał Zosię, a gdy pozbył się nadziei na miłość, chciał wyjechać z domu Majora, odchodząc z honorem, nic mu nie mówiąc. Major jest pod wrażeniem. Przychodzi Anielka, ma pretensje, że Rotmistrz się nie stawił w ogrodzie na spotkaniu. Wojak boi się powiedzieć prawdę Anielce. Major oficjalnie oddaje rękę Zosi Edmundowi, przekazując przy tym cały majątek młodym. Orgonowa jest zadowolona – wydała córkę za zamożnego człowieka 