Sw.aleksy

KOMPOZYCJA LEGENDY PROLOG – INWOKACJA Odaturoskie wprowadzenie w genezę żywota zmarłego Prośba o wyrozumiałość i pomoc Narodziny przyszłego świętego DZIEJE Dzieciństwo i młodość w których pojawiają się elementy zwiastujące przyszłą sławę i cnotę Decyzja o opuszczeniu domu (motyw ucieczki)* Opis cudów czynionych przez bohatera za życia Prześladowania, umartwianie Śmierć Narastanie atmosfery niezwykłości Pośmiertne cuda TO CZEGO NIE MA W POLSKIEJ WERSJI LEGENDY: Opis pogrzebu Powstanie kultu relikwii zmarłego *za Giersztroyem: opisy są bardzo naturalistyczne, właściwie bez emocji, czasem wręcz okrutne ( jak podczas opuszczenia żony ).

KOMPOZYCJA LEGENDY

  1. PROLOG – INWOKACJA Odaturoskie wprowadzenie w genezę żywota zmarłego Prośba o wyrozumiałość i pomoc Narodziny przyszłego świętego
  2. DZIEJE Dzieciństwo i młodość w których pojawiają się elementy zwiastujące przyszłą sławę i cnotę Decyzja o opuszczeniu domu (motyw ucieczki)* Opis cudów czynionych przez bohatera za życia Prześladowania, umartwianie Śmierć Narastanie atmosfery niezwykłości Pośmiertne cuda

TO CZEGO NIE MA W POLSKIEJ WERSJI LEGENDY: Opis pogrzebu Powstanie kultu relikwii zmarłego

*za Giersztroyem: opisy są bardzo naturalistyczne, właściwie bez emocji, czasem wręcz okrutne ( jak podczas opuszczenia żony ). To nie jest dobrotliwy Franciszek z Asyżu. Św. Aleksy nie ma rozterek emocjonalnych, asceza i oddanie się Bogu za cenę wszystkiego. I jest to charakterystyczne dla polskiej wersji legendy, tak samo jak szczegółowe zalecenia wobec żony i jej pokora wobec nich

INWOKACJA – Jest ważnym elementem legendy. Autor zwraca się do Boga z prośbą o natchnienie i pomoc w opiewaniu dziejów świętego. Inwokacja jest zwykłą, przyjętą wówczas formą rozpoczynania wierszy o charakterze epickim, pojawia się w wielu innych wersjach legendy.

REALIZACJE I MODYFIKACJE

(do dopisania: wprowadzenie do tego skąd początkowo wzięła się legenda [ Syria], jak wyglądała jej pierwsza wersja, skąd trafiła do Polski itp. )

W tej ciekawej wędrówce ulegał on licznym przeobrażeniom i modyfikacjom, ale istotna treść i motywy zasadnicze pozostały nienaruszone.

Pierwszy żywot syryjski – zarodek i zawiązek wszelkich dalszych opracowań – poprzez tradycję i przekazy ustne legenda została „zaniesiona” do Konstantynopola i tam przybrała nowy kształt redakcyjny Legenda grecka ( bizantyjska ) – pojawia się w niej imię świętego oraz powrót do domu rodzinnego ( zamiast śmierci w Edessie )

Wędrówka trwa dalej. Legenda z Grecji trafia z powrotem do Syrii, gdzie zespala się z pierwotną legendą.

Druga legenda syryjska – ( św. Aleksy umiera w Rzymie ) Najstarsze jej teksty sięgają wieku VI lub może nawet V, niestety tekst zaginął

Najstarszy zachowany tekst grecki to Kanon Józefa Hymnografia z wieku IX, wg redakcji greckiej, w klasztorze w Awentynie, powstaje łacińska wersja legendy

Europejskie wersje legendy wywodzą się z dwóch głównych i podstawowych redakcji – ŁACIŃSKIEJ I GRECKIEJ:

REDAKCJE ŁACIŃSKIE dzielą się na POETYCKIE i PROZAICZNE ( na prozaicznych redakcjach opierają się różne inne opracowania rękopiśmienne i drukowane )

REDAKCJE GRECKIE – teksty greckie, rosyjskie, cerkiewnosłowiańskie

Uznaje się, że obie redakcje powstawały równolegle w podobnym czasie

TRZECI RODZAJ REDAKCJI to tekst wydany przez Massmana i jest to redakcja zdecydowanie odmienna od dwóch poprzednich, inny początek, inne zakończenie oraz inne ujęcie sceny z listem.

Średniowiecze było epoką, w której narodził się bardzo silny kult św. Aleksego. Aleksy przyszedł na świat ok 360 r. w stolicy zachodniego Imperium Rzymskiego. Chociaż pochodził z bardzo bogatej rodziny patrycjuszowskiej, nie wykorzystał rozciągających się przed nim perspektyw. W dzień swego ślubu opuścił Rzym i udał się do Ziemi Świętej, gdzie zaczął prowadzić życie pustelnika. Gdy po siedemnastu latach powrócił do rodzinnego miasta, nikt nie mógł go rozpoznać. Zamieszkał pod schodami własnego domu i tam kontynuował żywot ascety. Odszedł w 411 r., a jego śmierci towarzyszyły niezwykłe znaki zesłane przez Boga. Dopiero wówczas jego bliscy dowiedzieli się, kto żył obok nich przez te wszystkie lata. W 1216 r. stwierdzono, iż ciało św. Aleksego nie uległo rozkładowi, przez długi czas wydzielał się z niego przyjemny zapach, a chorzy zbliżający się do niego – ulegali uzdrowieniu. Przytoczona tutaj historia życia św. Aleksego była niezwykle popularna w średniowieczu. Tekst opisujący losy Rzymianina powstał już w drugiej połowie V stulecia na terenie dzisiejszej Syrii. Dzieło to zapoczątkowało powstawanie ideału ascety – człowieka bezwzględnie przyjmującego zasady głoszone przez Chrystusa. Później legenda ta krążyła przede wszystkim ustnie i można przypuszczać, że różne jej wersje były znane na całym kontynencie europejskim. Polska wersja „Legendy o świętym Aleksym” powstała w połowie XV w. Autor tego zapisu jest nieznany, Najstarsza polska wersja legendy o świętym Aleksym zachowała się w kopii sporządzonej około połowy XV wieku (zabytek przechowywany jest obecnie w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie). Brakuje w niej zakończenia opisującego lamentacje rodziny i pogrzeb świętego ascety. Anonimowy autor, zapewne duchowny pochodzący z Mazowsza, zredagował polski żywot Aleksego w formie wierszowanej (niemal połowa wersów to ośmiozgłoskowce), w oparciu o jeden z nieznanych bliżej przekazów, których setki krążyło wówczas po Europie. Średniowieczną popularność legendy tłumaczy zarówno żywy od X stulecia rozkwit kultu św. Aleksego, jak również ideowa i literacka atrakcyjność opowieści o heroicznym ascecie. Pierwotna wersja legendy o “Świętym Księciu” powstała w Syrii w 2. połowie V wieku jako wyraz kształtowania się nowych, ascetyczno-pustelniczych wzorców doskonałości chrześcijańskiej. W najstarszych wersjach bohater legendy zwany jest “Mężem Bożym”, w późniejszych zaś przeróbkach greckich i łacińskich - Aleksym (gr. alexis - opieka, wspomożenie). Jest on więc w istocie postacią anonimową, więcej - na poły legendarną. Jego żywot urzeczywistnia ideał świętości tzw. wyznawcy - człowieka stanu świeckiego, który całym swoim życiem dąży do świętości zachowując bezwzględną wierność nakazom Chrystusa. Jak głosi syryjska opowieść o Mężu Bożym, miał on wieść żywot w Edessie jako żebrak zbierający przed kościołem jałmużnę, którą rozdawał potem innym ubogim. Przed śmiercią wyjawił kościelnemu, że jest synem zamożnego Rzymianina, a z domu uciekł, by uniknąć zaplanowanego przez ojca małżeństwa. Ta nieskomplikowana opowieść rozprzestrzeniła się wkrótce po całej Europie, obrastając stopniowo w nowe, legendarne szczegóły. W wieku X kult św. Aleksego pojawił się w Rzymie, a stąd zaczął promieniować na całą Europę. W oparciu o łacińską, kanoniczną (a więc uznaną przez Kościół za oficjalną) wersję żywotu św. Aleksego powstały wkrótce liczne jego tłumaczenia i przeróbki na języki narodowe: we Włoszech, Francji, Niemczech, na Słowiańszczyźnie. W Polsce kult Aleksego zaszczepił zapewne już w X stuleciu św. Wojciech, a o jego dalszym u nas rozwoju świadczy najdobitniej poświęcenie jednej z najwspanialszych romańskich świątyń - kolegiaty w Tumie pod Łęczycą - Matce Bożej i św. Aleksemu (w XII wieku). Równie wymownym, choć o wiele późniejszym świadectwem kultu świętego ascety w średniowiecznej Polsce jest rodzima wersja legendy. Pośród dawniejszych historyków literatury nie cieszyła się ona zbyt dobrą opinią - zarówno jako dzieło literackie, jak i z uwagi na propagowany wzorzec życia. Tak np. Julian Krzyżanowski uważał ją za “ponury produkt klasztornej kultury syryjskiej”, zaś Stefan Wierczyński zarzucał polskiej przeróbce “brak oryginalności i natchnienia, wzniosłości i uczuciowości, niski poziom poetycki, chropowatość stylu i języka” itp. Dyskredytacja wartości ideowej i literackiej utworu szła często w parze z instrumentalnym jego traktowaniem w szkole; np. podręczniki licealne z lat 50-tych zalecały nauczycielowi takie poprowadzenie analizy legendy, by “uczniowie mogli dojść do wniosku, że ascetyczne życie Aleksego na nic się nie przydało, było raczej źródłem nieszczęść, troski jego bliźnich - żony, rodziców”. Opinie tego rodzaju należą już na szczęście do przeszłości. Badania ostatnich lat udowodniły, że polska Legenda nie tylko kryje w sobie autentyczne walory ideowo-religijne, ale także posiada niepoślednią wartość literacką.

LEGENDA O ŚW. ALEKSYM Wstęp do lektury - lektura wstępu

“Jeśli chcemy, aby zamieszkał w nas Chrystus” - napominał św. Hieronim (zm. 420) - “bądźmy święci”. Albowiem, jak przekonywał, “zawsze Bóg mieszka w swoich świętych: gdziekolwiek jest świętość, tam jest mieszkanie Boga”. Wiara ta płynęła ze słów Biblii: z wersetu Psalmu, w którym uciśniony woła do Pana: “Ty […] mieszkasz w świętym, chwało Izraela” (Ps 22 {21}, 4), z pouczenia, kierowanego przez Pawła do Koryntian: “Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3, 16), wreszcie choćby z Pawłowej modlitwy, zapisanej w Liście do Efezjan: “Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście […] wraz ze wszystkimi świętymi zdołali […] poznać miłość Chrystusa […], abyście zostali napełnieni całą Pełnią Bożą” (Ef 3, 17-19). Pośród modlitewnych wezwań, utrwalonych w średniowiecznych sakramentarzach, powtarzają się przeto wołania do Boga, który mieszka w świętych i który nie opuszcza pobożnych serc. A ponieważ święci kroczą drogą Jezusa w myśl Jego nakazu: “Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mt 16, 24), w ich życiu i śmierci urzeczywistnia się wyznanie św. Pawła: “razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 19-20). Ci zatem - przekonywał św. Grzegorz (zm. 604) - którym nie dane jest jeszcze oglądanie Boga “twarzą w twarz” (1 Kor 13, 12), mogą oglądać Go w świętych i apostołach: “Bo właśnie kiedy ich widzimy, jak czynią rzeczy przedziwne - staje się dla nas pewne, że w ich umysłach mieszka Bóg”. Skoro zaś “Słońca Sprawiedliwości w Sobie Samym widzieć nie możemy, patrzmy na oświecone Jego jasnością wzgórza - to jest na świętych apostołów, którzy rozbłyskują mocami, mienią się cudami; których zalewa jasność Narodzonego Słońca”. Blaskiem Chrystusa - Słońca Sprawiedliwości - promieniał także św. Aleksy. W jednym z oficjów ku jego czci pojawia się więc i zachęta: “Uwielbiajmy Chrystusa Króla w świętym Aleksym”, i pełna uwielbienia apostrofa: “Błogosławiony jesteś, Panie, który jaśniejesz w Aleksym niczym światło w latarni”.  Kto zatem głosił o świętych, głosił w istocie o Bogu. Dlatego winien wpierw gorąco modlić się o Bożą łaskę, która wsparłaby go w trudzie mówienia. Najświętszy z tematów wymagał bowiem szczególnego wzmocnienia mdłych sił grzesznego umysłu.  I właśnie w modlitwie o niebieską pomoc dla mówiącego czy piszącego upatrywano jednej z cech łączących epicki poemat i kazanie. W Summa de arte praedicandi Tomasz z Chobham (zm. ok. 1333-1336) przypominał, iż poeci układają swe poematy trójdzielnie: propositio niesie zapowiedź, co zamierzają przedstawić; invocatio stanowi wezwanie Boskiej pomocy; ta zaś potrzebna jest, by zamierzenie ucieleśniło się w narratio - opowiadaniu. Nie inaczej, jego zdaniem, postępują kaznodzieje. Również oni rozpoczynają od swoistego propositio, gdy przytaczają temat; następnie - co bliskie poetyckiej invocatio - skłaniają słuchaczy do wspólnej modlitwy o Boże wsparcie dla głoszącego kazanie; wreszcie z pomocą nieba wykładają przedstawiony temat “jakby w formie opowiadania” (narratio).  Przy czym wagę modlitewnego przyzywania Boskiej pomocy Tomasz z Chobham uzmysławiał sięgając do Timajosa Platona, przekazanego średniowieczu w przekładzie i z komentarzem Chalcydiusza (IV/V w.). W dialogu tym Sokrates, zachęcając pitagorejczyka Timajosa do rozpoczęcia opowieści o powstaniu świata, wspomina o obyczaju uprzedniego wezwania bogów. W odpowiedzi pitagorejski filozof zaznacza: “wszyscy ludzie, o ile mają szczyptę rozumu, wzywają zawsze na jakiś sposób Boga, ile razy zabierają się do jakiejś sprawy, drobnej czy doniosłej”. I dodaje: “dla nas, którzy zabieramy się do mówienia na temat świata […], jest konieczne wzywać bogów […] prosząc ich, aby pokierowali naszymi słowami […] według ich myśli” i “byśmy logicznie prowadzili dyskusję. […] wzywajmy ich, abyście wy chwytali szybko myśl moją, a ja, bym możliwie najjaśniej przedstawił wam, jak rozumiem przedłożone zagadnienia”. W swym podręczniku sztuki kaznodziejskiej Tomasz cytował ów urywek Timajosa, by podkreślić z naciskiem, że jeśli pogański filozof z taką gorliwością zabiegał o pomoc niebios, to tym bardziej winni czynić to duchowni, którzy przecież przekazują wiernym Słowo Boga.  Przeświadczenie, iż świętość tematu wymaga żarliwszej modlitwy o Boskie wsparcie, odzwierciedla się również w invocatio polskiego poematu o św. Aleksym. Oto bowiem poeta - pomny, że “Bóg mieszka w swoich świętych” - pokornie prosi:  Ach, krolu wieliki nasz,  Coż ci dzieją Męszyjasz,  Przydaj rozumu k mej rzeczy,  Me sierce bostwem obleczy,  Raczy mię mych grzechow pozbawić,  Bych mogł o twych świętych prawić.  (w. 1-6)  Prośby o trojaką łaskę, która grzesznemu człowiekowi umożliwi mówienie o świętych Pańskich, zanoszone są przed oblicze Chrystusa Króla - władcy i sędziego świata. I jak się zdaje, kierowanie modlitewnego wezwania, otwierającego utwór o Aleksym, do Mesjasza, ukazanego właśnie jako “krol wieliki”, może ściśle (choć na pozór paradoksalnie) łączyć się z opowieścią o świętym, co naśladował Go w ubóstwie, pokorze i miłosierdziu. Albowiem, zgodnie z roztoczoną przez Chrystusa wizją Sądu Ostatecznego, kiedy “Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale”, aby zasiąść na królewskim tronie i osądzić “wszystkie narody”, tak sprawiedliwi, jak potępieni odpowiedzą za swe czyny w myśl zasady: “Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Mesjasz, “krol wieliki” wszystkich narodów, upomni się wówczas o najlichszego z nędzarzy, ponieważ w nim On sam był głodny, spragniony, nagi i chory, On sam był przybyszem i udręczonym więźniem (Mt 25, 31-46). Wstępna modlitwa do władcy całego stworzenia, którego człowiek dostrzec ma w najuboższym z bliźnich, harmonijnie przystaje więc do legendy o księciu, co wyrzekłszy się wszystkiego poszedł za Chrystusem jako żebrak.  W modlitwie tej padają trzy prośby: “Przydaj rozumu k mej rzeczy, / Me sierce bostwem obleczy” oraz “Raczy mię mych grzechow pozbawić” (w. 2-5). Jak zaś przypominał św. Augustyn (zm. 430), “Ani mądrości, ani rozumu, rady, mocy, umiejętności, bogobojności czy bojaźni Bożej nie posiadłby człowiek, gdyby nie otrzymał, zgodnie ze słowami Proroka, “ducha mądrości i rozumu, rady i mocy, umiejętności i bogobojności, i bojaźni Bożej” [Iz 11, 2]”. Także owocna modlitwa możliwa jest jedynie dzięki łasce obecności i wsparcia Ducha Świętego. “Duch Boży” - głosił Augustyn za św. Pawłem (Rz 8, 26) - “sprawia, że prosimy, gdyż to On daje nam natchnienie do jęków błagalnych”. Więcej: by ku niebiosom mogła popłynąć modlitwa, “zesłał Bóg Ducha […] w serca” chrześcijan i to On “woła: “Abba, Ojcze”” (Ga 4, 6). Dlatego biskup Hippony poucza, iż “bez ducha modlitwy nikt nie może zbawiennie się modlić”. Jeśli przeto godne przyzywanie Boga nierozerwalnie wiąże się ze zstąpieniem Ducha Świętego w serce i jeśli darem Ducha jest rozum, umiejętność i bogobojność, to sądzić można, że nadrzędna pośród trzech próśb zawartych winvocatio polskiej legendy jest ta, w której ujawnia się pragnienie przyjęcia Bóstwa: “Me sierce bostwem obleczy”. Jej ziszczenie wydaje się jednoznaczne z wypełnieniem prośby o łaskę rozumnej mowy: “Przydaj rozumu k mej rzeczy”. By wszakże gościć w sercu Ducha Świętego - “ducha mądrości i rozumu”, pozwalającego głosić o świętych, w których jaśnieje Bóg, trzeba wpierw dostąpić oczyszczenia. Jak bowiem napominał św. Grzegorz w homilii na dzień Zesłania Ducha Świętego:  “Zważcie, bracia najdrożsi, jakież to byłoby święto - mieć w gościnie serca przybyłego Boga. Na pewno gdyby do waszego domu miał wkroczyć jakiś bogaty i przemożny przyjaciel, to z wielkim pośpiechem oczyszczane by były wszystkie domowe rzeczy, żeby się przypadkiem nie znalazło coś takiego, co by mogło obrazić oczy przyjaciela, kiedy będzie wchodził. Kto zatem przygotowuje dla Boga dom umysłu, niech wyszoruje brudy złego postępowania”.  Ostatnia korna prośba we wstępie do polskiej legendy brzmi więc: “Raczy mię mych grzechow pozbawić”. I owo pożądanie czystości, połączone z przyzywaniem Ducha, który wesprzeć ma łaską rozumienia Bożych dzieł i Bożych tajemnic oraz łaską mówienia o nich, upodabnia i kaznodziejów, i poetów do proroków. Św. Ambroży (zm. 397) zatem, rozpoczynając kazanie o Dawidzie, modlił się:  “Żebym na tak ogromnych głębinach tajemnic nie stracił równowagi, godzi się posłużyć słowami tego, którego historię opowiadam. Posłużę się zatem jego prorocką wypowiedzią […]: “Serce czyste stwórz we mnie, Boże, i ducha prawego odnów we wnętrznościach moich” [Ps 51 (50), 12]. Komu Duch Święty nie wleje swego światła, nie zdoła przeniknąć wielkich tajemnic życia Bożego. Jeżeli tak wielki prorok prosi o wlanie mu daru Ducha Świętego, co wobec tego powinien uczynić człowiek słaby […]”. Autor zaś żywota Bonifacego-Winfrida, przystępując do opowieści o świętym, poprzedził invocatio do Chrystusa słowami wyjętymi z 6. rozdziału Księgi Izajasza. Rozdział ten opisuje powołanie proroka przez Boga zasiadającego na tronie chwały i adorowanego przez duchy niebieskie. W obliczu Jego niezmierzonej świętości Izajasz, którego usta objawiać miały Judejczykom wyroki Pana, zawołał z trwogą: “Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach […]”. By przeto mógł pełnić służbę Bożego posłańca i przekazywać święte słowa Stwórcy, jeden z adorujących Pana serafinów dotknął ust Izajasza rozżarzonym węglem, “który kleszczami wziął z ołtarza, […] i rzekł: Oto dotknęło to twoich warg: twoja wina jest zmazana, zgładzony twój grzech” (Iz 6, 5-6).  Przytaczając te wersety, średniowieczny autor do samego siebie odnosił Izajaszowe wyznanie nieczystości i pragnienie oczyszczenia, jakiego doznał posyłany z Bożym orędziem prorok. Tym samym opowiadanie o świętym męczenniku zrównywał poniekąd z prorocką misją natchnionego głoszenia słów Pańskich. W jednym i drugim wypadku świętość tego, co przekazywane, wymaga bowiem oczyszczenia mówiących i wsparcia ich mocą Ducha.  Przeświadczenie o istnieniu szczególnego podobieństwa między prorokiem a poetą “prawiącym” o świętych wyraża się też - zapewne - i we wstępie do polskiego poematu. Oto w modlitwie o zesłanie Ducha zawarta została metafora przywołująca obraz przywdziewania szaty: “Me sierce bostwem obleczy”. Ten typ przenośni często powraca na kartach Biblii. Stwórca zatem - królujący jako wszechpotężny władca świata - “oblókł się w ozdobę, oblókł się […] mocą” (Ps 93 {92}, 1). Występując zaś przeciw wrogom, “Oblókł się w sprawiedliwość jako w pancerz, a hełm zbawienia na głowie jego. Oblókł się w szaty pomsty a odział się jako płaszczem żarliwości” (Iz 59, 17). W modlitwie Salomona pada prośba: “Kapłani twoi, Panie Boże, niechaj będą obleczeni zbawieniem” (2 Krn 6, 41). Zmartwychwstały Chrystus nakazał apostołom: “siedźcie w mieście, aż będziecie obleczeni mocą z wysokości” (Łk 24, 49). Św. Paweł nawoływał: “obleczmy się w zbroję światłości” (Rz 13, 12) oraz “obleczcie [się] w Pana Jezusa Chrystusa” (Rz 13, 14). I zapewniał: “którzykolwiek jesteście ochrzczeni w Chrystusie, oblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 27). Przyzywając pomocy Boga przeciw wrogom, Psalmista złorzeczy: “Niechaj będą obleczeni w hańbę i w sromotę” (Ps 35 {34}, 26), “niech się przyodzieją jako dwoistym płaszczem zelżywością swoją” (Ps 109 {108}, 29). W dniu wreszcie gniewu Bożego “Król będzie w żałobie, a książę oblecze się w smętek” (Ez 7, 27), książęta zaś lamentujący nad upadkiem Tyru “zwloką odzienie swoje, […] a obloką się zdumieniem” (Ez 26, 16).  Przy czym najbliższe słów polskiego poematu “Me sierce bostwem obleczy” wydają się starotestamentowe opisy świętego natchnienia, ogarniającego tych, co przemówić mają z nakazu Boga. Gdy więc wojownicy spośród potomków Judy i Beniamina przybyli do twierdzy Dawida, rozpoczynającego panowanie i niepewnego, czy przychodzą jako sprzymierzeńcy, czy wrogowie, “duch odział Amasaj przedniejszego między trzydziestą, i rzekł: Twoiśmy, o Dawidzie” (1 Krn 12, 18). Kiedy zaś z powodu niewierności i bałwochwalstwa Bóg zapłonął gniewem na Judę i Jerozolimę, po daremnej misji kolejnych proroków “Duch […] Boży odział Zachariasza kapłana, syna Jojady, i stanął przed oczyma ludu, i rzekł im: To mówi Pan […]” (2 Krn 24, 20).  Prośba o “obleczenie” serca “Bóstwem” może przeto wiązać się i z pragnieniem przyjęcia Ducha zbawiennej modlitwy, rozumu i umiejętności, i z wyobrażeniem swoistego pokrewieństwa między poetą, co z pomocą Ducha mówić ma o świętych Pańskich, a prorokiem, który objawia słowa Pana “odziany” Duchem Bożym.  Pokora przenikająca invocatio znamionuje - trojakie w istocie - zetknięcie grzesznego człowieka ze źródłem wszelkiej świętości: z Bogiem. Ku Niemu przecież płyną wołania poety, On udzieli opowiadającemu łaski swej obecności, On wreszcie jaśnieje w świętych, o których ów pragnie głosić. Być może jednak pokora ujawniona w prośbie “Przydaj rozumu k mej rzeczy” łączy się zarazem z żywą w średniowieczu, a wywiedzioną z kultury antycznej, tradycją retoryczną pozyskiwania przychylności słuchacza (captatio benevolentiae).  W encyklopedycznym Skarbcu wiedzy Brunetto Latini (zm. 1294) zapisał zatem, wspierając się autorytetem Cycerona, iż “Jak dowodzi Tuliusz w swej księdze, wstęp jest panem i władcą całej mowy […]. […] jest to taka wypowiedź, która skutecznie przyciąga uwagę słuchacza, skłaniając go do wysłuchania słów mówcy. Można to uczynić […] zdobywając przychylność słuchacza, skłaniając go do wysłuchania bądź do zrozumienia mowy”. I dodaje, że “życzliwość i dobrą wolę tych, co słuchają” - wciąż według Cycerona - należy posiąść we wstępie bądź to “otwarcie i w niewielu słowach”, bądź to “w sposób utajony”. I chociaż temat szlachetny (a taki podejmuje polski poeta) nie wymaga żadnych ukrytych wybiegów, ponieważ “szlachetność już pozyskała dobrą wolę słuchaczy”, to jednak “niekiedy dobrze jest rozpocząć pięknym wstępem, nie po to, by zyskać przychylność, lecz aby ją zwiększyć”.  Jedną zaś z dróg zjednywania czy potęgowania życzliwości było odziedziczone po pisarzach antycznych podkreślanie u początku dzieła własnej nieudolności. Pisarze przeto, także spisujący żywoty świętych, wyrzekali na prostactwo swego stylu, ubóstwo i lichotę talentu, mierność i niedostatki wykształcenia, by pomniejszając siebie i swe umiejętności zaskarbić sobie przychylność słuchaczy. Nie sposób więc wykluczyć, że modlitewna prośba o przydanie rozumu do mowy wyraża tyleż pokorę wobec Boga i świętego tematu, ile - jednocześnie - zgodne z tradycją retoryczną dążenie do zdobycia życzliwości tych, którym opowiada się dzieje Aleksego.  W prologu wszakże, jak przypominał Dialog o autorach Konrada z Hirschau (zm. ok. 1150), poeta winien nie tylko “pozyskać […] uwagę i życzliwość” słuchacza, ale również ułatwić mu “rozumienie rzeczy”. I zwykle czynił to kładąc na wstępie swego utworu propositio - zwięzłe ujęcie istoty opowieści. W większości poematów poprzedzało ono modlitwę o Boże wsparcie (invocatio). Porządek taki nie był jednak nienaruszalny, na co wskazywał choćby wysoko ceniony w średniowieczu Serwiuszowy komentarz do Eneidy (ok. 400 r.). Jakkolwiek bowiem Serwiusz stwierdza tu, że “Poeci dzielą swą pieśń na trzy części: przedstawiają temat [proponunt], przywołują [invocant], opowiadają [narrant]”, to jednak dodaje, iż “Wielu […] dwie te czynności łączy i przedstawienie tematu miesza z inwokacją, co uczynił w obydwu swoich dziełach Homer, tak bowiem jest lepiej”.