"Lokomotywa" Julian Tuwim

Podmiot liryczny wiersza niczym reporter przekazuje obraz ze stacji kolejowej. Stoi oto na niej lokomotywa z doczepionymi wagonami. Zafascynowany tym widokiem biegnie wzdłuż wagonów, aby na bieżąco przekazać, jak wielki i różnorodny skład ludzi, zwierząt i przedmiotów ma przed sobą. Wszystko niczym arka biblijnego Noego rusza z miejsca i podmiot nie jest w stanie dotrzeć do każdego przedziału, wagonu, aby dokładnie odnotować ich zawartość. Powiada w końcu, iż wagonów jest ze czterdzieści – to jak na czasy powstania dzieła (międzywojnie) ilość ogromna.

Podmiot liryczny wiersza niczym reporter przekazuje obraz ze stacji kolejowej. Stoi oto na niej lokomotywa z doczepionymi wagonami. Zafascynowany tym widokiem biegnie wzdłuż wagonów, aby na bieżąco przekazać, jak wielki i różnorodny skład ludzi, zwierząt i przedmiotów ma przed sobą. Wszystko niczym arka biblijnego Noego rusza z miejsca i podmiot nie jest w stanie dotrzeć do każdego przedziału, wagonu, aby dokładnie odnotować ich zawartość. Powiada w końcu, iż wagonów jest ze czterdzieści – to jak na czasy powstania dzieła (międzywojnie) ilość ogromna. Podobnie lokomotywa jawi się jako osiągnięcie cywilizacji i wynik postępu technicznego. Człowiek może i powinien być dumny z tego widoku.

W wagonach siedzą wielcy – ciężcy – ludzie (atleci, grubasy), ogromne i ciężkie zwierzęta (konie, krowy, słonie, żyrafy), a także ciężkie meble dębowe, fortepiany czy armaty. To nie jest przypadek, że ci wszyscy ludzie, zwierzęta i przedmioty są najcięższe z możliwych. To hiperboliczne wyolbrzymienie, pean na cześć możliwości lokomotywy, która wiezie niczym blaszana zabawka cały świat naprzód. Dla niej takie wielotonowe ładunki to fraszka i błahostka. Człowiek, który ją skonstruował, czasy, jakie ona zapowiada z pewnością będą wielkie, jak ciężar przez nią wieziony. Fascynacja pracą tej maszyny i jej możliwościami jest sensem całego wiersza, główną ideą interpretacyjną i celem powstania dzieła. W XXI wieku, współcześnie, wrażenie sprawiają japońskie lub francuskie szybkie koleje, które rozpędzają składy pasażerskie do 300 i 400 kilometrów na godzinę. Lokomotywy oglądane przed stoma laty przez Tuwima i jemu współczesnych odeszły już do muzeów. Budowa wiersza

Dzieło zachwyca nagromadzeniem środków stylistycznych i budową, bogactwem języka, soczystym stylem wypowiedzi, pełnym emocji i zaangażowania. Utwór składa się z 6 części o różnej ilości wersów: 27, 4, 4, 12, 10, 10. Wersy mają różną liczbę zgłosek – 10, 5 lub 3. Ciekawostką może być graficzny zapis. Wydruk wiersza obrócony o 90 stopni w lewo da kontury przypominające właśnie lokomotywę połączoną z wagonem przeznaczonym na skład opałowy. Na uwagę zasługuje bogactwo środków stylistycznych:

  • personifikacje czynią z lokomotywy (nad)ludzką postać: pot z niej spływa, sapie, dyszy i dmucha, z jej brzucha bucha, ociężale, ospale, zziajana, zdyszana, gnają, pchają;
  • onomatopeje dają wrażenie oglądania lokomotywy na stacji, a potem w ruchu: uch, puff, uff, gwizd, świst, buch, dudni, stuka, łomoce, pędzi, do taktu turkoce, puka, stuka;
  • powtórzenia tworzą niezwykłą atmosferę ruchu pociągu, którego zasięg jest nieograniczony: a dokąd, po torze, przez góry…;
  • anafory i wyliczenia, nagromadzenie rzeczowników zwracają uwagę na fakt, iż w zasadzie maszyna ta może przewieźć niezliczone ilości ciężarów z punktu A do dowolnego punktu B: „A w jednym…”, „A w drugim…”, krowy, konie, grubasy, kiełbasy, banany, fortepiany, armata, belka, stoły, szafy, niedźwiedzie, żyrafy, świnie, skrzynie, paki.
  • epitety eksponują wagę całego pociągu i mimo wszystko lekkość, z jaką się porusza ten cud techniki lat dwudziestych XX wieku: ciężka, ogromna lokomotywa; rozgrzany brzuch; wielkie, ciężkie wagony; tłuste kiełbasy; żelazna belka; wielka armata i inne. Statystyka

Wiersz składa się z 389 wyrazów zapisanych w 67 wersach, 1674 litery.