Liga niemiecka weryfikuje angielską dominację

Liga Mistrzów weryfikuje angielską dominację Manchester United i Arsenal Londyn. Jedyni przedstawiciele angielskiego narodu w 1/8 Ligi Mistrzów 2012/2013. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, by do fazy pucharowej rozgrywek awansowały tylko dwa kluby z Wysp Brytyjskich. Dominacja angielskich klubów była niepodważalna. Od 2006 do 2012 roku, tylko jeden finał odbył się bez udziału wyspiarzy. O rozgrywkach półfinałowych już nawet nie mówię, gdyż czterokrotnie zdarzyło się, że na 4 drużyny, trzy miejsca zajęli właśnie Anglicy.

Liga Mistrzów weryfikuje angielską dominację

Manchester United i Arsenal Londyn. Jedyni przedstawiciele angielskiego narodu w 1/8 Ligi Mistrzów 2012/2013. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, by do fazy pucharowej rozgrywek awansowały tylko dwa kluby z Wysp Brytyjskich. Dominacja angielskich klubów była niepodważalna. Od 2006 do 2012 roku, tylko jeden finał odbył się bez udziału wyspiarzy. O rozgrywkach półfinałowych już nawet nie mówię, gdyż czterokrotnie zdarzyło się, że na 4 drużyny, trzy miejsca zajęli właśnie Anglicy. Jednak od roku 2009 liczby przemawiające za ich hegemonią zaczęły spadać. W półfinałach zaczęło pojawiać się ponownie coraz więcej klubów z Hiszpanii, a następnie coraz większą siłę zaczęły pokazywać kluby zza naszej zachodniej granicy. Bayern Monachium, to klub, który w ostatnich 3 latach dwa razy zagościł w finale tych prestiżowych rozgrywek. Jeden raz w półfinale mieliśmy zespół z Gelsenkirchen (Schalke 04, sezon 2010/2011). To, że w ostatnich sezonach do głosu zaczął dochodzić zespół z Monachium, nie powinno nas dziwić. Jest to przecież uznana od wielu lat „firma”, zwykle zaliczana do grona faworytów rozgrywek Ligi Niemieckiej i Ligi Mistrzów. Swoja uwagę powinniśmy zacząć zwracać również na inne niemieckie kluby. W ostatnich dwóch latach w Niemczech królowała Borussia Dortmund, czym zapewniła sobie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W tym sezonie razem z Bayernem i Schalke zdołali wygrać swoje grupy. Jest to zdecydowany skok jakościowy w porównaniu do poprzednich sezonów zdominowanych przez angielska piłkę. Idąc w stronę południowego zachodu natrafimy w końcu na Hiszpanię, której nie można pominąć w rozważaniach dotyczących zmian w hierarchii piłkarskiej Europy. Od zawsze pięknie grający Hiszpanie, posiadali bardzo silne kluby. Real Madryt czy FC Barcelona, to te najbardziej znane. Od 2006 roku Katalończycy dochodzili do finału „LM” aż 4 razy. Reprezentacja Hiszpanii od 2008 roku sięgnęła 2 razy z rzędu po mistrzostwo Europy i raz po mistrzostwo świata. Jest to niezaprzeczalny dowód, że to oni teraz dyktują warunki w piłkarskim świecie. Po paśmie niepowodzeń znów na nogi stanął Real Madryt. Przebrnął przez barierę 1/8 finału i w ostatnich dwóch sezonach dotarł do półfinału. Jednak największą sensacją obecnej fazy grupowej, jest fantastycznie grająca Malaga, która zdecydowanie wygrała swoją grupę pokonując takiego tuza, jak np. AC Milan. Obok Malagi do 1/8 finału awansowali także piłkarze Valencii i są czwartą drużyną z półwyspu iberyjskiego, która zakwalifikowała się do fazy pucharowej. Większość drużyn niemieckich jak i hiszpańskich opiera swoją piłkę na młodych zawodnikach. Bardzo często są to wychowankowie szkółek danych klubów. Odmłodzony niemiecki i hiszpański futbol zaczyna kiełkować i powoli dominuje nad angielskimi drużynami. Bundesliga obecnie ma największa średnią fanów na świece, przychodzących oglądać mecze swoich pupili. Świadczy to, o tym, że piłka w Niemczech zaczyna być coraz bardziej interesująca. Hegemonia Bayernu w Niemczech została zatrzymana, rywalizacja jest na coraz większym i bardziej wyrównanym poziomie. Kluby Primera Division coraz bardziej zbliżają się poziomem do dwóch gigantów z Madrytu i Barcelony. Powoli do głosu dochodzą takie kluby, jak: Atletico Madryt, Atletic Bilbao, Malaga, Valencia czy Sevilla. Coraz bardziej wyrównany poziom pozwala na stwierdzenie, iż rzeczywiście poziom w obydwu ligach wzrasta w bardzo szybkim tempie. Tezę o wątpliwej dominacji angielskich klubów potwierdza trener Arsenalu Londyn Arsene Wenger mówiąc: Dominacja Anglii w Europie jest w tej chwili wątpliwa, ponieważ wzrasta siła innych krajów. Jeśli Stuttgart wygra swój mecz w Lidze Europy, Niemcy będą miały aż 7 drużyn w fazie play-off w europejskich pucharach. Hiszpanie mogą szczycić się 4 drużynami, które awansowały z grupy w Lidze Mistrzów. To nie przypadek. Musimy być tego świadomi. Czy powodem tych problemów jest to, że w Premier League każdy mecz jest bardzo trudny? Być może. Musimy się temu przyjrzeć dokładniej. Wypowiedź Arsene’a Wenger’a, jest kolejnym dowodem na to, iż coś się w obecnej piłce zmienia. Potrzeba czasu, by to potwierdzić na 100%, lecz zmiany są widoczne gołym okiem.