Bogurodzica

„Bogurodzica” i „Lament Świętokrzyski” – dwa zabytki średniowiecznej literatury lirycznej są dwoma, niemal przeciwstawnymi obrazami Maryi. Nie tylko fakt, że tekst „Bogurodzicy” trudniejszy jest do zinterpretowania dla współczesnego człowieka, ze względu na duże nagromadzenie w nim niezrozumiałych archaizmów, ale także różne podmioty liryczne sprawiają, że dostrzegam w obu utworach zupełnie odmienne oblicza Matki Boskiej. Widzę daleką, monumentalną Matkę Boga - Świętą Panią, do której wierni pokornie zwracają się o pomoc oraz ziemską matkę lamentującą nad cierpieniem i śmiercią ukochanego dziecka – płaczącą, bezsilną i nieszczęśliwą.

„Bogurodzica” i „Lament Świętokrzyski” – dwa zabytki średniowiecznej literatury lirycznej są dwoma, niemal przeciwstawnymi obrazami Maryi. Nie tylko fakt, że tekst „Bogurodzicy” trudniejszy jest do zinterpretowania dla współczesnego człowieka, ze względu na duże nagromadzenie w nim niezrozumiałych archaizmów, ale także różne podmioty liryczne sprawiają, że dostrzegam w obu utworach zupełnie odmienne oblicza Matki Boskiej. Widzę daleką, monumentalną Matkę Boga - Świętą Panią, do której wierni pokornie zwracają się o pomoc oraz ziemską matkę lamentującą nad cierpieniem i śmiercią ukochanego dziecka – płaczącą, bezsilną i nieszczęśliwą. W średniowieczu, a zwłaszcza w XV wieku silnie wzrosło wśród ówczesnych zainteresowanie problematyką maryjną, a co za tym idzie pojawiło się wiele religijnych pieśni maryjnych. Trudno dziś określić jednoznacznie czas i miejsca powstania oraz autorstwo najdawniejszej polskiej pieśni religijnej, za jaką uznawana jest ”Bogurodzica”. Datuje się ją na okres między XI a XIV wiekiem. Niejasne pozostaje też znaczenie niektórych wyrażeń i zwrotów. Modlitewny i wzniosły charakter pieśni oraz zapisane przez historię momenty, w których śpiewano „Bogurodzicę” (w bitwach pod Grunwaldem, pod Nakłem i pod Wiłkomierzem), a także fakt, że pełniła rolę pieśni koronacyjnej, świadczą, że była rodzajem hymnu. „Lament Świętokrzyski” zwany także „Żalami Matki Boskiej pod krzyżem” był pieśnią zaliczającą się do popularnych w średniowieczu tzw. planktów - monologów cierpiącej Maryi pod krzyżem. Monolog był prawdopodobnie częścią dramatu pasyjnego. Nazwa „Lament świętokrzyski” pochodzi od benedyktyńskiego klasztoru Św. Krzyża na Łysej Górze, gdzie był przechowywany. Zapisał go w latach siedemdziesiątych XV wieku przeor tego klasztoru, Andrzej ze Słupi. W czasie pomiędzy powstaniem obu utworów wizerunek Matki Boskiej ulega zmianie, staje się ona bliższa człowiekowi. Stabat mater dolorosa - matka stojąca pod krzyżem, na którym umiera jej syn, wyzwala w człowieku współczucie, staje się nam bliższa niż boska osoba, za wstawiennictwem której, modlono się do Boga. „Bogurodzica”, jest pieśnią religijną – zbiorową modlitwą o podniosłym charakterze, składającą się z dwóch apostrof, oddzielonych zwrotem „Kyrieleison” – „Panie zmiłuj się”, który pełni rolę refrenu. Apostrofa do Maryi w pierwszej zwrotce to prośba wiernych o wstawiennictwo u Gospodzina - Jezusa. W drugiej wierni proszą Jezusa o dobre życie na ziemi, a następnie o zbawienie po śmierci. Prośba zostaje wzmocniona przez wspomnienie Jana Chrzciciela. Mamy tu, bowiem do czynienia z deesis - kompozycją ukazującą Jezusa Chrystusa między Matką Boską a Janem Chrzcicelem, jako pośrednikami między ludźmi, a Bogiem. (gr.deesis- prośba). Motywu tego brak natomiast w ”Lamentach świętokrzyskich”. W przeciwieństwie do „Bogurodzicy” nie ma w nich hierarchiczności. Zbędne staje się pośrednictwo w modlitwie człowieka szukającego pociechy u Boga. Dwie pierwsze strofy „Bogurodzicy” zawierają paralelizmy składniowe – antytezy. Maryja jest jednocześnie Matką Boską i dziewicą, Chrystus jej synem, ale także Panem i Bogiem. W ten sposób zestawione zostaje życie doczesne („pobyt”) i wieczne („przebyt”). W pieśni występują rymy wewnętrzne (Bogurodzica / człowiecze , nosimy / prosimy). Maryja opisana jest przez relację do Boga: “Bogiem sławiena”. W ten sposób określona zostaje niezwykła godność Maryi - Matki Boga, Maryi-Dziewicy. Jednocześnie doprowadza to jednak do tego, że obraz Maryi zaciera się, a sama jej osoba oddala się od nas.
Liryka średniowieczna cechowała się tzw. asylabizmem, co oznaczało, że poszczególne wersy utworu nie miały równej długości, lecz składały się z różnej liczby sylab, co możemy zaobserwować właśnie w „Bogurodzicy”. W średniowiecznym wierszu obowiązywała zasada, że wers składał się z jednego zdania, w związku, z czym podział na wersy zależał od długości zdania i jego intonacji. „Bogurodzicę”, uznawaną za pierwszy polski wiersz, zalicza się do tropów – pieśni lirycznych, które powstawały, jako krótkie bądź rozbudowane uzupełnienia do kanonicznych formuł liturgicznych. Ilość informacji dotyczących Maryi jest w „Bogurodzicy” dużo mniejsza, jest to tylko jedna zwrotka, w przeciwieństwie do „Lamentu Świętokrzyskiego” gdzie cały utwór jest poświęcony cierpiącej matce i jej przeżyciom duchowym i psychicznym. Już chociażby z tego powodu obraz Maryi jest w tym drugim przypadku pełniejszy. „Lament Świętokrzyski” liczy 38 wersów - 7 strof o nieregularnej liczbie wersów i różnej długości. Nie ma w nim refrenu, są natomiast rymy gramatyczne oraz deklinacyjne i koniugacyjne. Wiersz wzbogacony jest też o paraleizmy składniowe : „Twoja głowka krzywo wisa, tęć bych ją podparła, krew po Tobie płynie, tęć bycha ja utarła”. Pozorne nieuporządkowanie wypowiedzi oraz kontrast retorycznych pytań („Gdzie jest ono twe wesele cożeś mi go obiecywał tak barzo wiele”), tkliwych zdrobnień (synku, głowka,) i drastycznych obrazów męki, potęguje wrażenie rozpaczy, bólu i bezsilności. Także „Żale Matki Boskiej pod krzyżem” przeznaczone były do śpiewania. Świadczy o tym wtórne wyrównanie meliczne - wyrównanie do 8 sylab w wersie. Oba zabytki literatury średniowiecznej różnią się przede wszystkim podmiotem lirycznym. W przypadku „Bogurodzicy” jest to podmiot zbiorowy – wierni, a w „Żalach Matki Boskiej pod krzyżem” to sama Maryja. „Żale Matki Boskiej pod krzyżem„ w formie monologu zaliczają się do liryki lamentacyjnej. Maria - matka zwraca się w nich bezpośrednio do wiernych. W „Bogurodzicy” to wierni z pozycji proszących zwracają się do Matki Boga. W „Lamencie Świętokrzyskim” to Maria zwraca się do Syna, do Gabriela, do matek, do ludzi, do nas. Staje się dzięki temu konkretna, bliska nam, a jej cierpienie wydaje się realne. Nawarstwienie w utworze uczuciowych zwrotów – zdrobnień, retorycznych pytań, w przeciwieństwie do surowego i ascetycznego tekstu „Bogurodzicy”, urealnia i zbliża Marię do wszystkich matek i do wszystkich ludzi. Podczas gdy dotąd u niej szukano pomocy i pociechy, teraz ona szuka jej u ludzi, im powierzyć chce swój ból i swe nieszczęście. Oba utwory przedstawiają dwa różne wizerunki Matki Boskiej. W „Bogurodzicy” mamy do czynienia z osobą boską, za której wstawiennictwem modlono się do Boga, natomiast „Lament Świętokrzyski” przedstawia cierpiącą matkę stojącą pod krzyżem. W „Bogurodzicy” Maryja jest daleka od doznania cierpień, które dotyczą ludzi na ziemi, ponieważ jest ona w nim tylko pośrednikiem między Bogiem a wiernymi, natomiast w „Lamecie Świętokrzyskim” Maryja jest pozbawiona boskości i zostaje zrównana z człowiekiem, który doświadcza takiego bólu jak ona przy śmierci swojego syna. Jest tutaj moment połączenia sacrum z profanum, kiedy Maryja mająca świadomość woli bożej, nie może pomóc swojemu synowi. W „Bogurodzicy” dostrzegam hierarchie, która przejawia się tym, że Maryja jest związana z osobą, od której tak naprawdę zależy wszystko. Wywyższona ludzkimi prośbami i zarazem wyświęcona zwrotami mówiącymi o tym, że jest matką stworzyciela, staje się dla mnie dalsza i nieosiągalna. W „Żalach Matki Boskiej pod krzyżem” matka Jezusa jest ukazana, jako zwykła osoba. Zwraca się ona do nas i do innych, chcąc pokazać jak bardzo cierpi nad utratą syna. Można tutaj stwierdzić, że role się odwróciły, ponieważ teraz to ona prosi o łaskę i zrozumienie. Te dwa odmienne oblicza Matki Boskiej, będące dowodem na sposób, w jaki zmieniał się stosunek wiernych do osoby Matki Boskiej w średniowieczu, są na swój sposób spójne i uzupełniają się. Dotykają mianowicie dwóch sfer naszego istnienia, tej duchowej teologicznej, wiecznej i tej doczesnej, na razie jedynej jaką poznaliśmy, może dlatego nam bliższej. Maryja jest mianowicie zarówno człowiekiem jak i matką Boga. Dlatego właśnie postrzegamy ją zarówno przez pryzmat jej boskości, jak i człowieczeństwa.