Walka Polaków z okupantem w czasie II wojny światowej

WSTĘP W 1938 roku Polska wykorzystała najazd Niemiec na Czechosłowację i zajęła Zaolzie, czeską część Śląska Cieszyńskiego. Kanclerz Niemiec, Adolf Hitler, zaproponował nam sojusz wojskowy. W zamian zażądał Gdańska oraz specjalnego korytarza (drogi) Niemiec do Prus Wschodnich. Odrzucenie tych postulatów oznaczało wojnę. Niemcy, o czasu kiedy władzę objęci faszyści, rozbudowały swoje siły zbrojne. W samotnej walce Polska nie mogła im sprostać. Jedynym sojusznikiem naszego kraju była od lat Francja. Jednak Francuzi głośno zapowiadali: „ Nie będziemy umierać za Gdańsk”.

WSTĘP

W 1938 roku Polska wykorzystała najazd Niemiec na Czechosłowację i zajęła Zaolzie, czeską część Śląska Cieszyńskiego. Kanclerz Niemiec, Adolf Hitler, zaproponował nam sojusz wojskowy. W zamian zażądał Gdańska oraz specjalnego korytarza (drogi) Niemiec do Prus Wschodnich. Odrzucenie tych postulatów oznaczało wojnę. Niemcy, o czasu kiedy władzę objęci faszyści, rozbudowały swoje siły zbrojne. W samotnej walce Polska nie mogła im sprostać. Jedynym sojusznikiem naszego kraju była od lat Francja. Jednak Francuzi głośno zapowiadali: „ Nie będziemy umierać za Gdańsk”. Z propozycją układu obronnego wystąpiła Rosja radziecka, ale nie został on zaakceptowany przez rząd. W sierpniu 1939 roku Polska zawarła przymierze z Anglią. Rząd sądząc, że powstrzyma to Hitlera, opóźnił powszechną mobilizację. Przed 1 września nie zdołano więc ściągnąć do wojska wszystkich mężczyzn zdolnych do walki. Dnia 1 września o godzinie 4:45 niemieckie armie uderzyły na Polskę. Rozpoczęła się II wojna światowa. Do bohaterskiej obrony przystąpił cały naród. Polacy walczyli z poświęceniem, licząc na szybką pomoc Anglii i Francji. Jednak sojusznicy nie przybywali, a przewaga liczebna i techniczna była po stronie najeźdźcy, wspieranego dodatkowo przez niemiecką V kolumnę (mieszkający w Polsce Niemcy, którzy pomagali Hitlerowi, szpiegowali, dokonywali zamachów na tyłach frontu). Lotnictwo wroga bezwzględnie bombardowało lotniska, porty i miasta, uniemożliwiając wszelką obronę. Sytuację pogarszały tysiące uchodźców, blokujących drogi i utrudniających przemarsz naszych wojsk. Polskie armie znajdowały się w ciągłym odwrocie, spychane w stronę stolicy. 17 września najwyższe władze państwowe opuściły kraj. Udały się do Rumunii. Tego samego dnia Związek Radziecki zaatakował nasze ziemie wschodnie. Oficjalnie- by chronić mieszkających tam Ukraińców i Białorusinów. W rzeczywistości uzgodnił już z Niemcami podział Polski. Kraj bronił się jeszcze przez dwa tygodnie.

OGÓLNIE O OBRONIE

Pokonane w kampanii wrześniowej 1939r. przez dwóch nieporównywalnie silniejszych wrogów państwo polskie nadal prowadziło walkę i potwierdzało swoją trwałość. Polacy podjęli wszechstronną walkę o wyzwolenie kraju, a także o przyszły kształt państwa. Polacy w każdy możliwy sposób starali się utrudniać działania okupantów, począwszy od uchylania się od dostarczania żywności dla wojska, przez zniżanie produkcji na potrzeby armii a skończywszy na ukrywaniu przedmiotów wartościowych dla kultury polskiej. Działały także konspiracyjne drukarnie i wydawnictwa. Powstawały tajne szkoły w stopniu średnim i wyższym. Polacy mieli prawo do własnego języka i kształcenia na poziomie szkolnictwa podstawowego i zawodowego, jednak bez przedmiotów nauczających o historii państwa polskiego jak historia lub geografia. Zamknięto wszystkie polskie teatry, muzea, biblioteki i tym podobne instytucje kulturalne. Podstawowym celem germanizacji było zniszczenie polskiej kultury i religii, oraz zlikwidowanie polskiej elity umysłowej i politycznej, a z reszty narodu polskiego stworzenia zaplecza siły roboczej, niewolniczo pracującej dla dobra Rzeszy. Powszechną formą walki z okupantem był sabotaż. Ludzie, zmuszeni do pracy na rzecz III Rzeszy, pracowali mało efektywnie, psuli narzędzia i maszyny, niszczyli surowce. Wszystko to robili tak, by okupant nie mógł zorientować się, kto to zrobił. Sabotażu, w podobnych formach, dokonywali również Polacy wywiezieni na roboty przymusowe do Niemiec. Rolnicy musieli dostarczać kontyngenty ze swoich najlepszych produktów, ale oddawali tylko te najgorsze, i to na dodatek w mniejszej ilości. Uzyskane w ten sposób nadwyżki przeznaczali dla głodującej ludności miast, a w późniejszym okresie wojny także dla grup partyzancko-dywersyjnych. Wywiad Polski Podziemnej miał swoje komórki w całej okupowanej przez hitlerowców Europie, stąd też wiadomości, które uzyskiwał były bardzo ważne dla aliantów. Rząd był przeciwny organizowaniu większych akcji zbrojnych w terenie, gdyż były one zawsze okupione dużymi stratami, a przynosiły mizerny skutek. Jednak Armia v przez cały czas prowadziła działania dywersyjne, mające za zadanie osłabienie potencjału militarnego nieprzyjaciela, oraz akcje odwetowe, za terror stosowany wobec społeczeństwa polskiego. Akcjami dywersyjnymi zajmowały się specjalne oddziały pod kierownictwem „Kedywu” – od Kierownictwa Dywersji. „Kedyw” podzielony był na dwie części: na terenach niemieckich działał Związek „Odwet”, a na Kresach Wschodnich organizacja „Wachlarz”. Oddział „Kedywu” przeprowadził wiele trudnych operacji dywersyjnych jak na przykład: zamach na kata Warszawy, dowódcę SS i Policji, generała Franza Kutscherę, zamach w Krakowie na generała Franka Koppe, odbicie z transportu gestapo harcmistrza Jana „Rudego” Bytnara. W tymże czasie oprócz prawicowej Armii Krajowej, działa też organizacja lewicowa – Gwardia Ludowa. Celem GL było niszczenie transportu wroga, dezorganizacja administracji okupanta, dokonywanie akcji odwetowych (np. zamach na Caf Club), walka z żandarmerią i policją, wywiad i walka partyzancka. Oddziały dzieliły się na jednostki polowe (oddziały partyzanckie) i jednostki garnizonowe (grupy wypadowe). Polskie Państwo Podziemne było fenomenem na skalę światową czasów II wojny światowej. Mimo bezwzględnego terroru funkcjonowały wszystkie jego organa, zarówno cywilne, jak i wojskowe. Była to szczególna walka o zachowanie ciągłości Państwa i życia Narodu.

KAMPANIA WRZEŚNIOWA

Siły walczących stron nie były wyrównane. Niemcy dysponowali nowoczesnym sprzętem wojskowym. Na szeroką skalę wykorzystywali czołgi, samoloty, wojskowe pojazdy mechaniczne. Realizowali przy ich pomocy nowoczesną doktrynę wojenną tzw. Blitzkrieg (wojna błyskawiczna). Polegała ona na szybkim przemieszczaniu się poszczególnych jednostek, wykonywaniu zdecydowanych, szybkich i głębokich natarć mających na celu przerwanie linii obronnych wroga. Wojna miała być zakończona w jak najkrótszym czasie, przy małych stratach własnych. Polacy mogli przeciwstawić najeźdźcy wojsko, w którego skład wchodziły przede wszystkim mało mobilne dywizje piechoty, poważna rolę wciąż odgrywała kawaleria. Za mało zaś armia polska posiadała sprzętu zmechanizowanego: wozów pancernych, czołgów, samolotów bojowych. Tu przewaga Niemców była przygniatająca. Dodatkowo złożenia polskiej doktryny obronnej bazowały przede wszystkim na doświadczeniach I wojny światowej na froncie zachodnim, w której wielkie nieruchome prawie armie walczyły ze sobą skryte w liniach okopów, przecinających Europę z północy na południe. Polscy sztabowcy nie wzięli pod uwagę ogromnego postępu, jaki w sztuce i technice wojennej dokonał się od 1918 r., a jego głównymi autorami byli właśnie wojskowi niemieccy. W takiej sytuacji Polska bez pomocy swoich zachodnioeuropejskich sojuszników - Wielkiej Brytanii i Francji była niemal skazana na pożarcie przez potężnego agresora. Niestety, mimo zobowiązań zaciągniętych jeszcze przed wybuchem wojny i wbrew formalnemu wypowiedzeniu wojny Niemcom w początkach września 1939 r. nikt nie przyszedł walczącej Polsce z pomocą. Niemcy posuwali się w głąb kraju. W połowie września kampania była już przez Polskę przegrana. O całkowitej klęsce w dużej mierze zadecydowało wkroczenie na wschodnie ziemie państwa polskiego Armii Czerwonej, co miało miejsce 17 IX 1939 roku. Wojsko Polskie od tego momentu miało już nie jednego. Ale dwóch wrogów. W tej sytuacji tylko niezwykłemu męstwu i ofiarności żołnierza polskiego, a także niejednokrotnie ludności cywilnej należy przypisywać tak długo trwający opór. Warszawa skapitulowała dopiero 28 IX, Półwysep Helski - 2 X, zaś ostatnia bitwa kampanii wrześniowej została stoczona z Niemcami przez żołnierzy Samodzielnej grupy Operacyjnej Polesie dowodzonej przez gen. Franciszka Kleeberga pod Kockiem w dniach 3-5 X 1939 r.

TWORZENIE WOJSKA POLSKIEGO WE FRANCJI

W efekcie przegranej wojny obronnej wielu polskich żołnierzy opuściło kraj. Nie chcieli oni jednak składać broni i pragnęli nadal kontynuować walkę z niemieckim agresorem. Uciekali więc na terytorium Rumunii i Węgier, a stamtąd przedostawali się do Francji. To właśnie w tym kraju zaczęły działać emigracyjne władze polskie, a ich głównym celem było powołanie polskich sił zbrojnych mogących przystąpić do walki z Niemcami po stronie Francji. Francuzi odnosili się z dużą rezerwą do tego pomysłu. W końcu jednak 4 stycznia 1940 r. - została podpisana odpowiednia umowa wojskowa i mogło się rozpocząć tworzenie polskich jednostek wojskowych, których szkolenie miało odbywać się w zlokalizowanym w Bretanii obozie Coetquidan. Nie było to wcale przedsięwzięcie proste. Przede wszystkim Francuzi, niepewni wartości żołnierza polskiego, niezbyt chętnie przekazywali swój nowoczesny sprzęt wojskowy nowopowstającym jednostkom polskim. Po drugie występowały problemy z rekrutacją do tworzonych oddziałów. Mimo tych kłopotów w armii polskiej we Francji udało się zebrać ok. 84 tysięcy żołnierzy i oficerów, a utworzone wtedy jednostki nie raz odegrać miały poważną rolę w czasie zmagań toczonych na różnych frontach II wojny światowej. Pośród utworzonych we Francji oddziałów należy wymienić:

  • 1 Dywizję Grenadierów pod dowództwem gen. brygady Bronisława Ducha (rozwiązana 23 VI 1940 r. - jej część przedostała się do Anglii
  • 2 Dywizję Strzelców Pieszych pod dowództwem gen. bryg. Bronisława
    Prugar-Ketlinga
  • 1 Samodzielną Brygadę Strzelców Podhalańskich - pod dowództwem gen. Zygmunta Szyszko-Bohusza
  • 10 Brygadę Pancerno-Motorową generała Stanisława Maczka
  • 3 Dywizję Piechoty płk T. Zielińskiego

WALKA Z OKUPANTEM NA PODSTAWIE KSIĄŻKI „KAMIENI NA SZANIEC”

Wiosną w 1939 roku chłopcy z jednego z warszawskich liceów
im. Stefana Batorego zdawali wtedy maturę. Poza tym wchodzili oni także w skład 23 drużyny harcerskiej nazywaną „Bukami”. Chłopaki byli bardzo ze sobą zżyci, koleżeńscy, weseli oraz niezwykle aktywni. Ciągle cały czas organizowali wycieczki, wyjazdy na narty, dyskutowali też oraz planowali wejście w dorosłe życie. W wakacje 1939 roku drużyna Buków, razem wraz z Alkiem, Rudym oraz Zośką, wyjechali wtedy na ostatnią wycieczkę do Beskidu Śląskiego. Początek wojny, czyli 1 września był dla chłopców ogromnym oraz także koszmarnym przeżyciem. 6 września opuścili Warszawę i po czym wyruszyli na Wschód, przemierzając tam bombardowane miasta pogrążone w kompletnym chaosie. W pobliżu wsi Dębie Wielkie pomogli rannym ze zbombardowanego pociągu. Gdy dotarli do Włodawy usłyszeli wtedy o najeździe ZSRR na wschodnie tereny Polski. Po włóczędze bez celu wtem powrócili do okupowanej Warszawy. Buki była jedną z pierwszych harcerskich grup młodzieżowych, która rozpoczęła walkę z okupantem. Harcerze nawiązali współpracę z PLAN-em - czyli demokratyczną organizacją młodzieżową, która wtedy wydawała własną gazetę. Buki zaczęli ją powielać i rozprowadzać. Rozpoczęto przeróżne uliczne akcje propagandowe: zrywano wtedy hitlerowskie flagi, a na ich miejsce wieszano polskie, naklejano naklejki na niemieckich plakatach, na murach malowano tysiące rysunków i napisów. Harcerze zagazowywali drogie restauracje oraz także kina dla Niemców, niszczyli też sklepy i zakłady sprzyjające hitlerowcom. W tym samym czasie podjęli pracę i także rozpoczęli naukę w Szkole Budowy Maszyn im. Wawelberga. Kiedy działalność PLAN-u zakończyła się klęską, Buki sprzymierzyli się z Wawrem – warszawską organizacją konspiracyjną. W skład tej oto organizacji wchodzili harcerze z Szarych Szeregów, którzy prowadzili wtedy między innymi tzw. mały sabotaż. Zośka objął stanowisko komendanta, a Rudy oraz Alek dowodzili swoimi oddziałami. Najsłynniejszą akcją zorganizowaną przez Wawr było zniszczenie niemieckiej płyty, która wtedy zasłaniała polski napis na pomniku Kopernika. Zrobił to Alek wraz ze swoim oddziałem. Pod koniec 1942 roku Zośka razem z kolegami weszli wtedy w skład Grup Szturmowych, należących do Sił Zbrojnych w Polsce. Uczestniczyli wtedy w kursach i szkoleniach, które miały przygotować ich do prawdziwej dywersji i akcji zbrojnych. Pierwsza zaś taka akcja miała miejsce w Sylwestra 1942/1943 roku. Pod Krakowem zniszczyli wtedy pociąg, który przewoził sprzęt wojskowy na front wschodni. W marcu 1943 roku bowiem aresztowano Rudego. Przewieziony został na Pawiak, gdzie natychmiast rozpoczęto przesłuchania. Potem przeniesiono go do siedziby gestapo na ulicę Szucha, gdzie wtedy bezlitośnie torturując, bijąc i katując, próbowano także zmusić go do składania zeznań,. Rudy jednak nie dał się złamać i milczał. Zośka razem ze swoją grupą postanowił również pomóc przyjacielowi. Samochód, którym przewożono Rudego, został zaatakowany w pobliżu budynku Arsenału. Wywiązała się wtedy strzelanina. Udało się też uwolnić skatowanego Rudego oraz ponad dwudziestu innych więźniów. O tej akcji mówiono wtedy w całym kraju. W trakcie akcji pod Arsenałem Alek został bardzo poważnie ranny. Pomimo troskliwej opieki chłopak zmarł. W tym samym dniu, w wyniku ran wtedy odniesionych podczas gestapowskich tortur umarł także Rudy. Chcąc pomścić śmierć przyjaciół zastrzelono
też dwóch oficerów gestapo, którzy słynęli z okrutnego traktowania więźniów, w tym również Rudego. Zośka niezwykle ciężko przeżył śmierć dwójki najbliższych przyjaciół. Musiał odpocząć, więc wyjechał na wieś.
Podkomendni Zośki byli potem bardzo cenieni przez dowództwo Kedywu, zostali odznaczeni. Następnym zadaniem, jakie mieli wykonać, było także uwolnienie więźniów, przewożonych z obozu koncentracyjnego na Majdanku do obozu w Oświęcimiu. Akcja została przeprowadzona na stacji Celestynów. Niemcy bronili się bardzo silnie, ale udało się wtedy wypełnić zadanie w całości. Niestety nie każda akcja Grup Szturmowych Szarych Szeregów była zresztą tak udana – niepowodzeniem zakończyły się działanie pod Czarnocinem.
Pewnego dnia wydano rozkaz zniszczenia posterunku niemieckiej żandarmerii, położonego na północno – wschodniej granicy Generalnej Guberni. Atak natomiast rozpoczęto wybuchem granatu, Zośka jako pierwszy pobiegł w kierunku budynku. Trafiono go też prosto w pierś. Tylko on jeden zginął podczas tej zwycięskiej akcji. Dołączył wtedy do swoich przyjaciół – Rudego, Alka, Długiego, Maćka i wielu innych.

MAŁY SABOTAŻ

Mały sabotaż – kategoria akcji konspiracyjnych w czasie okupacji niemieckiej (w latach 1939-1945), polegająca na pisaniu antyhitlerowskich haseł na murach, wysyłaniu ostrzeżeń, ośmieszaniu zarządzeń okupanta i dezorganizowaniu jego akcji propagandowych. Mały sabotaż był stosowany przez ruch oporu w wielu krajach okupowanej Europy. Jego znaczenie było głównie psychologiczne – utwierdzał w ludności przekonanie o istnieniu i działaniu ruchu oporu oraz o możliwości zwycięstwa mimo represji. Do przykładów małego sabotażu zaliczano powolną i niesolidną pracę na rzecz okupanta (pracuj Polaku powoli), niedbałe wykonywanie niemieckich zarządzeń, udawanie nieznajomości języka niemieckiego itp. Na dalszym dopiero miejscu wymieniał działania, które z czasem uznane zostaną dla charakterystyczne dla tej właśnie formy oporu: ulotki, hasła na murach, utrudnianie życia kolaborantom. Rodzaje działań: • wybijanie szyb (fotografom wieszającym w witrynach zdjęcia niemieckich żołnierzy, kolaborantom itp.) • naklejki i napisy (także rysunki) na murach • ulotki • oblewanie żrącym płynem odzieży (zwłaszcza kobiet spacerujących z Niemcami) • gazy łzawiące lub pobudzające wymioty (stosowane w kinach, niemieckich sklepach, lokalach rozrywkowych) • zrywanie plakatów • Repertuar akcji małosabotażowych był w rzeczywistości szerszy: obejmował akcje megafonowe, rozprowadzanie gazet i plakatów wzorowanych na wydawnictwach okupanta i wiele innych. Do bardziej popularnych działań należało na przykład zrywanie flag niemieckich oraz wywieszanie (zwłaszcza z okazji 3 maja) flag polskich. • Cechą wspólną wszystkich działań małosabotażowych było to, że nie miały na celu wyrządzenia fizycznej krzywdy osobom ani spowodowania znaczących strat materialnych – ich działanie miało mieć wyłącznie charakter propagandowo-wychowawczy.