Spoko felieton

Parę dni temu wybrałam się z koleżanką na spacer. Przechadzałyśmy się w pewnym zamyśleniu po chodnikach usianych kolorowymi liśćmi, gdy przypadkiem usłyszałam fragment rozmowy dwóch dziewczyn: „Weź zobacz jak ona fajnie wyglądała na tym weselu!”. Kto w dzisiejszych czasach rozwodzi się nad sposobem mówienia? Przecież jesteśmy zapracowani, wiecznie poganiani, na nic nie mamy czasu! Tyle, że nie musimy przestudiowywać całego słownika języka polskiego, żeby wyeliminować czy też zastąpić słowa ‘fajny’, ‘lipny’, ‘ostro’i wiele innych wyrazów, które w sposób dosadny zubażają nasz język codzienny.

Parę dni temu wybrałam się z koleżanką na spacer. Przechadzałyśmy się w pewnym zamyśleniu po chodnikach usianych kolorowymi liśćmi, gdy przypadkiem usłyszałam fragment rozmowy dwóch dziewczyn: „Weź zobacz jak ona fajnie wyglądała na tym weselu!”. Kto w dzisiejszych czasach rozwodzi się nad sposobem mówienia? Przecież jesteśmy zapracowani, wiecznie poganiani, na nic nie mamy czasu! Tyle, że nie musimy przestudiowywać całego słownika języka polskiego, żeby wyeliminować czy też zastąpić słowa ‘fajny’, ‘lipny’, ‘ostro’i wiele innych wyrazów, które w sposób dosadny zubażają nasz język codzienny. Co tak właściwie znaczą powyższe słowa? Co chcemy przez nie wyrazić? Nie da się ich jednoznacznie zdefiniować, mimo to używamy ich w niemal na każdym kroku! „Ten film był ostro lipny”, „Fajnie mi się z Tobą rozmawiało”, a już oczy powinny wyjść z orbit, słysząc o „okropnie ślicznej córce sąsiadki”. Czyżbyśmy naprawdę nie znali słów, które brzmią bardziej precyzyjne? O ile wszystko i wszyscy mogą być „spoko” o tyle stajemy się tak samo wartościowi co lampka czy też fotel. Dlaczego często nie mamy tematów do rozmów z innymi ludźmi? Odpowiadamy sobie w sposób egoistyczny: wina leży w naszym rozmówcy. Jednak przyznajmy, że ciężko podtrzymać rozmowę, gdy na zadane nam banalne pytanie w stylu „Co słychać?” odpowiadamy „Ok.”. Taką odpowiedź można wręcz odebrać jako niechęć do dalszej rozmowy. Często dwa słowa o takim samym znaczeniu są odbierane w inny sposób. Milsze dla ucha jest : „Przepraszam.”niż„Sorry.” . Dlaczego więc tak często mówimy w ten sposób? Odpowiedzi może być wiele. Pierwszą z nich jest wpływ otoczenia i chęć dostosowania się do niego. Dzisiejszy człowiek często nie jest indywidualistą i brak mu asertywności. Oczywiście, jest to też kwestia wieku. Szczególnie młodzież jest podatna na wpływy rówieśników, toteż posługiwanie się sloganami jest czymś naturalnym. Kolejnym powodem jest nasze lenistwo i wygoda. O wiele szybciej i prościej na pytanie „Jak Ci się podobała ta książka?” odpowiedzieć „Ujdzie” niż opowiedzieć o tym, co się nam w niej podobało, a co i dlaczego nie. Można też wspomnieć o braku wyobraźni współczesnych ludzi. Ciągła monotonia i nieustanne używanie tych samych zwrotów działają destrukcyjnie na nasz język. Duży wpływ na poruszony temat ma również spędzanie przez nas wolnego czasu. Coraz mniej czytamy, coraz więcej oglądamy. A przecież dzięki książkom nie tylko wzbogacamy swoje słownictwo, ale również rozwijamy naszą wyobraźnię. Myślę, że ten temat jest wart przemyśleń, w końcu od tego zależą nasze relacje z ludźmi. Powiedzenie „Język jest ostrzejszy niż brzytwa” ma swoje zastosowanie w praktyce. Pamiętajmy, że poprzez słowa wyrażamy siebie.