Artykuł na podstawie wiersza Czesława Miłosza "Normalizacja"

NIEtolerowane NIEdoskonałośći Nieforemna dziewczyna wygnana z miasta po wprowadzeniu przepisów o powszechnej poprawności genetycznej przez Radę Miejską. Każdy ma jakiś defekt w budowie swojego ciała. Nie ma ludzi idealnych, nieskazitelnie pięknych i symetrycznych; nie bierzemy w tej kwestii oczywiście pod uwagę photoshop’owych zdjęć modelek, bo jak wiadomo, znacznie różnią się one od rzeczywistości. Jedni narzekają na długi nos, inni zaś na „kłapciate” uczy, krzywe, krótkie nogi, za małe oczy itd. Kobiety często są zakompleksione z powodu małego biustu, jeszcze gorzej, jeśli nie posiadają go wcale; dla mężczyzn z kolei ważna jest wielkość ich członka.

NIEtolerowane NIEdoskonałośći

            Nieforemna dziewczyna wygnana z miasta po wprowadzeniu przepisów o powszechnej poprawności genetycznej przez Radę Miejską.



            Każdy ma jakiś defekt w budowie swojego ciała. Nie ma ludzi idealnych, nieskazitelnie pięknych i symetrycznych; nie bierzemy w tej kwestii oczywiście pod uwagę photoshop’owych zdjęć modelek, bo jak wiadomo, znacznie różnią się one od rzeczywistości. Jedni narzekają na długi nos, inni zaś na „kłapciate” uczy, krzywe, krótkie nogi, za małe oczy itd. Kobiety często są zakompleksione z powodu małego biustu, jeszcze gorzej, jeśli nie posiadają go wcale; dla mężczyzn z kolei ważna jest wielkość ich członka. Zakompleksieni ludzie często starają się jak mogą, zretuszować swoje niedoskonałości. Mimo wszystko, możemy się spotkać z sytuacją taką jak ta, gdzie pewna kobieta została wygnana z miasta K. – i to właśnie z powodu braku, można by rzecz, idealnego wyglądu. Wydawać by się mogło, że taka sytuacja nie mogła się zdarzyć naprawdę, ale jednak… Ze względu na wprowadzenie przez Radę Miejską przepisów o nowej powszechnej poprawności genetycznej, kobieta o odbiegającej od wyznaczonych norm, budowie ciała, została wypędzona z miasta. Uważana za krępą, krótkonogą i cycatą dziewczynę, nie zaznała spokoju w swoim mieście, i została zmuszona do jego opuszczenia. Zjawisko nierealne, a jednak prawdziwe. Czy nasze ubytki, wszelkiego rodzaju niedoskonałości zasługują na taką nietolerancję, na wygnanie z miejsca, w którym się mieszka? Warto zastanowić się nad tym, czy krycie i maskowanie się ma jakiś sens, czy każdy „błąd genetyczny” musi spotykać się z takim zgorszeniem, czy jako zwykli ludzie zasługujemy na takie traktowanie, a co najważniejsze, czy są wśród nas ideały… ; bo „kto z Was jest bez grzechu, niech pierwszy na nią rzuci kamień”.