Interpretacja wiersza "Niech żyje bal"

Przedmiotem mojej pracy uczynię analizę i interpretację dzieła poetyckiego „Niech żyje bal” Agnieszki Osieckiej. Wiersz jest typem liryki bezpośredniej, na co może wskazywać słowo: „idę”. Podmiot liryczny jest osobą doświadczoną życiowo, nauczycielem, mentorem. Daje nam wskazówki, jak mamy żyć. Rozmyśla nad naszym istnieniem. Wie coś, czego może nie wiedzieć odbiorca. Pojęła prawdę o życiu i chce się nią podzielić, przekazać ją wszystkim pozbawionym tej wiedzy, nieświadomym. Swe przemyślenia wyraża dyskretnie i grzecznie, ale przy tym bardzo śmiało.

Przedmiotem mojej pracy uczynię analizę i interpretację dzieła poetyckiego „Niech żyje bal” Agnieszki Osieckiej. Wiersz jest typem liryki bezpośredniej, na co może wskazywać słowo: „idę”. Podmiot liryczny jest osobą doświadczoną życiowo, nauczycielem, mentorem. Daje nam wskazówki, jak mamy żyć. Rozmyśla nad naszym istnieniem. Wie coś, czego może nie wiedzieć odbiorca. Pojęła prawdę o życiu i chce się nią podzielić, przekazać ją wszystkim pozbawionym tej wiedzy, nieświadomym. Swe przemyślenia wyraża dyskretnie i grzecznie, ale przy tym bardzo śmiało. W pierwszym wersie zwraca się bezpośrednio i poufale do odbiorcy słowem „kochanie”, co sugeruje, że jest mu w pewien sposób bliską osobą. To nie jedyny adresat, gdyż apostrofa „szalejcie aorty” mogłaby wskazywać , że odbiorcą może być własne ciało podmiotu lirycznego. Bohater liryczny niekiedy wypowiada się w imieniu zbiorowości, z którą utożsamia się w pewien sposób gdyż, dołącza się, identyfikuje się z nią mówiąc: „nas proszą”, „pchajmy”, „wyłączy nam”, „raz mamy”. Utwór opiera się na pięknej metaforze życia jako balu. Balu szalonego, niepohamowanego, jedynego w swoim rodzaju. Już w pierwszym wersie pojawia się stwierdzenie: „Życie (…) trwa tyle, co taniec”, mamy tu do czynienia z analogią między życiem i tańcem, która jest motywem przewodnim całego wiersza. Życie jest rytmiczne jak sam taniec, równie dynamiczne i nieprzewidywalne. Zapewne także porównywalnie ulotne. Warto oddać się intuicji, bo niczego nie możemy być pewni na naszej drodze. Do uroczystego balu zaproszono losowych ludzi - obcych i bliskich, chcących oddać się przyjemności wirowania w takt muzyki. Pomaszerowali na bal, nie mając wyboru, musieli przeżyć go koniecznie, bo tu nie „Nie grają na bis, chociaż żal”. Uczestnicy zabawy muszą być świadomi, że bal nie jest wieczny, że za chwilę coś się zmieni i coś może się skończyć. Dlatego pojawia się żal, że trzeba to zakończyć, chociaż w duszy gra jeszcze muzyka. W nieunikniony sposób, następuje zmierzanie ku końcowi, zwieńczenie cudownej zabawy życia, którą możemy przeżyć niestety tylko jeden jedyny raz, dlatego „Niech żyje bal!” . Cieszmy się, bawmy się, uśmiechajmy, korzystajmy z każdej chwili, „Tańcz, póki żyjesz, i śmiej… I pij zdrowie dam…”, nie podpierajmy ścian, dajmy się ponieść w rytm muzyki
i przeżyjmy go najlepiej jak potrafimy, szukajmy szczęścia. Pamiętajmy, że to wyjątkowy bal, którego nie będziemy mogli powtórzyć i zatańczyć po raz kolejny. „Drugi raz nie zaproszą nas wcale”, nie będzie takiej szansy, dlatego chwytajmy dzień, „carpe diem”, używajmy życia najlepiej jak potrafimy to zrobić, nie traćmy czasu na coś co nie przynosi nam radości, bierzmy z życia pełnymi garściami, nie żałujmy niczego, gdyż ulotność czasu jest okrutna, nieubłagalna bezwzględna, dopadnie każdego człowieka. „Zanim więc serca upadłość ogłoszą”, używajmy życia, głośmy jego pochwałę. Nawet w obliczu spotykających nas tragedii, przeszkód, niepowodzeń, czasem trudnych do zrozumienia, z którymi zmierzamy się każdego dnia, musimy być silni, wytrwali i nie poddawać się. Ponieważ życie jest wartością największą, wartością samą w sobie, wielkim „balem nad bale” – wyjątkowy, jeden jedyny, najważniejszy i co podmiot liryczny podkreśla i powtarza dwukrotnie „życie zachodu jest warte” i „dzień wart jest dnia”, a zatem wartościowe, warte wysiłku i zaangażowania. Ta zabawa to wielka, podniosła chwila, to coś bardzo osobliwego, szczególnego, dlatego powinniśmy godnie w niej uczestniczyć. Trzeba kochać, cierpieć, ulegać namiętnościom, czerpać radość z każdej chwili, żyć pełnią życia, zanim przeminie, bo śmierć jest nieunikniona. Banalnym, lecz prawdziwym stwierdzeniem niech będzie myśl, że przychodzi w życiu chwila, w której o wiele mniej żałujemy złych decyzji z przeszłości aniżeli tych, których nie podjęliśmy. Motyw śmierci - topos danse macabre pojawia się w przedostatniej strofie „Sucha kostucha, ta Miss Wykidajło”. To ona zdecyduje, kto opuści bal, a decyzja ta zapadnie nagle, nieoczekiwanie i bez naszego wpływu „wyłączy nam prąd w środku dnia”, „serca upadłość ogłoszą”. Nie wiemy, jak długo potrwa nasze bytowanie i kiedy się skończy. Warto zauważyć, że bal – życie to nie jest niekończąca się sielanka, to także praca, trud, „pchajmy taczki obłędu”, „roboto ty w rękach się pal”. W życiu każdy człowiek musi przeznaczyć wiele wysiłku i czasu na pracę zapewniającą godny byt. To nie tylko przyjemności, to także wiele niepowodzeń, utrapień, przeciwności, problemów, ale na tym ono właśnie polega. Mieszanie się ambiwalentnych emocji pozwala nam doświadczyć wyjątkowości naszego życia.
Jeśli chodzi o strukturę artystyczną tekstu, to wykracza ona poza wzorzec tradycyjnych gatunków pochwalnych tj. oda, hymn, nie możemy jednoznacznie stwierdzić, że jest to właśnie taki rodzaj, lecz posiada on kilka podobnych elementów np. uroczysty, pochwalny charakter, patetyczny styl, opiewanie głównej idei, melodyjność, rytmiczność. Forma i budowa tekstu przypomina piosenkę. Pod względem wersyfikacyjnym jest to wiersz regularny, sylabiczny: zwrotki: 11 i 8 zgłoskowe wersy zakończone 5-sylabową puentą, rymy: męskie i żeńskie, krzyżowe. Różnorodne środki tj.: wyliczenia, czasowniki w trybie rozkazującym, wykrzyknienia, wpływają na bogactwo wypowiedzi poetyckiej, a także podkreślają jej żywiołowość i ekspresyjność. W tekście pojawiają się, również groteska, o czym świadczy zastosowana ironia „żonkę”, wyolbrzymianie i karykatura „Sucha kostucha…”, czy też kontrast „różaniec i szaniec”. Ciekawym zjawiskiem zastosowanym przez autorkę „Niech żyje bal” jest nierozerwalny związek tańca z muzyką tzw. instrumentacja głoskowa. Głównym motywem wykorzystanym w omawianym dziele poetyckim jest motyw tańca, stanowiącego pretekst do snucia refleksji na temat sensu życia. Co warto zauważyć, życie to ukazane jest w sposób symboliczny, bardzo metaforyczny, różnorodny, wielobarwny, bo bywa bardzo zmienne: radosne, trudne, smutne, bolesne, szalone. Metaforyczność dostrzegamy, także w języku: „upadłość serca”, „fale niebytu”, „taczki obłędu”. Wskazuje to – ponownie – na złożoność życia, w którym mimo wszystko trzeba umieć odnaleźć równowagę. Kontekstami literackimi, którymi można się posłużyć analizując wiersz „Niech żyje bal” będą na przykład utwory takie jak:

  • fraszka J. Kochanowskiego “O żywocie ludzkim”, bo sugeruje mądre pogodzenie się z przemijaniem; -wiersz Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej „Zgubiony tancerz”, bo pojawia się taniec jako symbol życia ludzkiego, lecz już nie zbiorowego, lecz samotnego lub z drugą osobą; -utwór poświęcony Terpsychorze napisany przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, tu taniec jest muzą, natchnieniem, artystycznym zwieńczeniem pracy autora;
  • obraz Edvarda Muncha zatytułowany „Taniec życia” – dzieło mówiące o przemijaniu i miłości;
  • K.I. Gałczyński “Bal zakochanych” - zakochane pary wirują w tańcu, miłość przeplata się z cierpieniem, śmiech ze smutkiem (bal rozumiany jako życie);
  • K.I. Gałczyński “Bal u Salomona” - bal może tu być rozumiany jako metafora życia, jeśli wiersz rozumieć w sensie egzystencjalnym, powstaje pytanie: co będzie, jeśli zgaśnie światło?