Bunt i buntownicy. Omów zagadnienie, odwołując się do wybranych przykładów.

Biblia, Stary Testament, Księga Rodzaju Zygmunt Kubiak, „Mitologia Greków i Rzymian – Mit o Prometeuszu" Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni” Stefan Żeromski „Przedwiośnie”, Ken Kesey „Lot nad kukułczym gniazdem” Franz Kafka „Proces” Bunt jest nieodłącznym elementem ludzkiej natury. Jedni uważają go za działanie nielogiczne, spontaniczne, burzące ustalony porządek, inni natomiast widzą w nim szansę na wyzwolenie własnej osobowości. W całym sporze obie strony mają rację. Bunt może być zarówno elementem wprowadzającym nieład, jak i możliwością jednostki na wykreowanie własnej osobowości.

  1. Biblia, Stary Testament, Księga Rodzaju
  2. Zygmunt Kubiak, „Mitologia Greków i Rzymian – Mit o Prometeuszu"
  3. Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni”
  4. Stefan Żeromski „Przedwiośnie”,
  5. Ken Kesey „Lot nad kukułczym gniazdem”
  6. Franz Kafka „Proces”

Bunt jest nieodłącznym elementem ludzkiej natury. Jedni uważają go za działanie nielogiczne, spontaniczne, burzące ustalony porządek, inni natomiast widzą w nim szansę na wyzwolenie własnej osobowości. W całym sporze obie strony mają rację. Bunt może być zarówno elementem wprowadzającym nieład, jak i możliwością jednostki na wykreowanie własnej osobowości. Koncepcja Roberta Mertona zakłada, że bunt to próba dostosowania się do grupy poprzez odrzucenie jej celów poprzez wprowadzenie własnych środków realizacji dążeń. Nauki społeczne źródeł tego typu zachowań szukają w niepewności społecznej i przeobrażeniach norm etycznych. Literatura natomiast genezy buntu doszukuje się w silnych osobowościach, niespokojnych charakterach oraz niepokornych duszach. Z fundamentalnymi przejawami buntu mamy do czynienia już w Starym Testamencie. Pierwsi buntownicy, czyli Adam i Ewa, dopuścili się zdrady poprzez zerwanie z drzewa zakazanego owocu – jabłka. Ich bunt pokazał jak wielki wpływ na kształtowanie się moralności ludzkiej mają niebiańskie reguły. Za naruszenie zasad Bóg naznaczył ludzi grzechem pierworodnym:

„Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz jeść wobec upodobania, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz niechybnie umrzesz”

Utrata raju i nieśmiertelności spowodowana ciekawością przeobraziła się w porażkę całego rodu ludzkiego. Od momentu wygnania z arkadii ludzi gnębią choroby, cierpienie i śmierć. Bunt pierwszych rodziców był oznaką słabej woli i niezdrowej ciekawości. Wiele sprzecznych odczuć wiąże się z mitologiczną postacią Prometeusza. On, jako archetyp buntownika-rewolucjonisty, sprzeciwia się woli bogów olimpijskich. Jego obsesyjnym celem staje się dobro człowieka. Zaślepiony swoją misją przekracza granice moralności. Dopuszcza się oszustwa już podczas pierwszych obrzędów ofiarnych, dzieląc ciało ofiarnego wołu na dwie części – mięso ukrywając pod skórą, natomiast kości oblekając tłuszczem. Zeus ulegając pokusie bezwiednie wybiera kości. Na zemstę wzburzonego boga nie trzeba było długo czekać:

„Zeus wybrał część z tłuszczem i kośćmi.(…) Zemsta Zeusa był straszliwa. Przykuto Prometeusza do skały Kaukazu. Dziennie zgłodniały orzeł wyjadał mu wątrobę, która wciąż odrastała.”

Zakazał on człowiekowi używać ognia, a tym samym zmusił go do spożywania surowego mięsa. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Prometeusz nie pozostanie obojętny na udrękę ludzkości. Tytan, będąc zbyt pewnym siebie, daje się sprowokować. Dokonuje kradzieży ognia niebieskiego i sprowadza płomień na ziemię. Za złamanie ustalonych zasad bogowie skazują go na przykucie do skał Kaukazu. Jego impulsywność i nielojalność nie może zostać usprawiedliwiona, bowiem myśl „cel uświęca środki” nie jest argumentem łagodzącym jego przewinienie. Bunt tytana, choć w imię wyższych wartości, jest w czystym znaczeniu tego słowa – zdradą. Epoka Młodej Polski przesycona była buntem. Ówcześni twórcy w swoje prace niejednokrotnie wplatali bunt przeciwko totalitarnej władzy. Wielu z nich pisało o atakach na państwowość Polaków. Na przełomie XIX i XX wieku w Polsce dominował niesprawiedliwy podział klasowy. Wielu ludzi starało się z tym zmierzyć. Ich wołanie o równość stało się głosem ówczesnego młodego pokolenia. Stefan Żeromski w powieści pod tytułem „Ludzie bezdomni” ukazał tego szerokie spectrum. Młody, ambitny lekarz Tomasz Judym podejmuje nierówną walkę z systemem. Doskonale rozumiejąc sytuację ubogich ludzi, buntuje się przeciw leczeniu wyłącznie bogatych.

Czuje, że musi spłacić swój dług wobec losu:

„Jestem odpowiedzialny przed moim duchem, który we mnie woła: >nie pozwalam!<. Jeżeli tego nie zrobię ja, lekarz, to któż to uczyni? Tego nikt… […] Otrzymałem wszystko, co potrzeba… Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty…”

Otwarcie manifestując swój sprzeciw, zarzuca starszym kolegom wygodnictwo oraz porzucenie zasad etyki i moralności. Oczywiście reakcja na jego wystąpienie była natychmiastowa. Judym traci poważanie wśród ludzi bogatych, pacjenci przestają korzystać z jego usług. Nonkonformizm Tomasza nasuwa porównanie do romantycznych buntowników, którzy tak jak on wyrzekają się swojego szczęścia dla dobra ogółu. Judym z całą pewnością jest bohaterem tragicznym. Musi wybrać między dwoma równorzędnymi racjami. Pragnienie posiadania rodziny przekreśla szansę na niesienie pomocy ubogim. Bunt Tomasza Judyma wobec utartych norm społecznych jest z całą pewnością godny podziwu. Szacunek, jakim darzy wszystkich swoich pacjentów bez względu na pochodzenie, zasługuje na najwyższą pochwałę – wdzięczność. W znaczeniu ideologicznym bunt najczęściej związany jest z szybkimi przemianami jakie niesie ze sobą rewolucja. Okres dwudziestolecia międzywojennego to czas obfitujący w powstania narodowościowe w całej Europie. Zainspirowany nimi Stefan Żeromski opisuje je w „Przedwiośniu”. Język, jakim się posługiwał pisząc to dzieło jest wzorem awangardy i przejrzystości. W powieści spotykamy się z młodym chłopcem, który poszukuje Polski „szklanych domów”, o której tyle słyszał od ojca. Cezary Baryka większość dzieciństwa spędza w Rosji. Jest rozpieszczonym przez matkę dzieckiem, który respekt odczuwa tylko przed ojcem. Z chwilą, gdy starszego Barykę – Seweryna – powołano do wojska rozpoczyna się kolejny etap w życiu Czarka. Nic sobie nie robi z napomnień, prowadzi rozrzutne życie lekkoducha. Mimo iż z pochodzenia jest Polakiem, bardziej wiąże się z rosyjskimi rewolucjonistami. Zaślepiony ideą przemian oddaje Rosjanom pieniądze, czując przy tym ogromną dumę. Chodzi na wiece polityczne, tymczasem listy z frontu od ojca przestają przychodzić. Brak ojcowskiej ręki sprawia, że chłopiec całkowicie się zmienia. Staje się arogancki, nie uznaje autorytetu dyrektora swojego gimnazjum czy choćby swojej matki. Bezkrytycznie oddany ideom przeobrażeń nie zauważa znanej prawdy, że rewolucja pożera własne dzieci. Widząc spustoszenie, jakie wywołała rewolucja przeżywa wstrząs. Rewolucja ta, która miała polepszyć życie ludziom zniszczyła je. Nieoczekiwanie Baryka traci majątek i zostaje na świecie sam, całkowicie pozbawiony perspektyw. Czuje się oszukany. Pierścień zdarty z ręki jego matki przez rewolucjonistów po jej śmierci rodzi w nim bunt, lecz bunt całkowicie odmienny od tego który dotychczas kierował jego życiem.

„Precz nareszcie z krzywdą! Precz z przemocą człowieka nad człowiekiem! Twój syn nie może stać w szeregu ciemiężycieli. Nie chcę! Nie będę! Nie będę! Nie będę!”

Postanawia opuścić Rosję i resztę życia spędzić w ojczyźnie swoich rodziców. Wyrusza na poszukiwania „domów ze szkła”, o których tyle słyszał. Gdy zastaje rzeczywistość odmienną od wspomnień ojca przepełnia go wściekłość. Kolejne marzenie zostaje zdeptane. Decyduje się nigdy więcej nie kierować wzniosłymi ideałami. Robotnicza manifestacja na Belweder w której bierze udział, staje się wyrazem jego buntu. Większość ludzi zakłady psychiatryczne traktuje z dystansem. Pensjonariusze szpitali dla umysłowo chorych często są izolowani ze społeczeństwa do którego starają się wrócić. W wielu budzą strach, odrazę, wstręt przeradzający się w pogardę. Ken Kesey w swej powieści „Lot nad kukułczym gniazdem” dokonał wnikliwej analizy obłędu kręgu szaleńców. Dokonuje tego wprowadzając w hermetycznie zamknięte środowisko osób chorych, szulera i ulicznika McMurphy’ego. Trafia on tam ratując się ucieczką przed więzieniem. Wie, że jedyną drogą do wolności jest uznanie go za „wyleczonego”. Ironicznym jest fakt, że decyzję o tym ma podjąć Wielka Oddziałowa. Względnie pobyt w zakładzie McMurphy’emu wydaje się żartem, jednakże z dnia na dzień uśmiech znika z jego twarzy. Zdaje sobie sprawę z beznadziejności sytuacji. Mildred Ratched, siostra oddziałowa, z pozoru miła i sympatyczna w rzeczywistości okazuje się tyranem dręczącym swych pacjentów. McMurphy odkrywa, że „leczenie” pacjentów polega na faszerowaniu ich silnymi lekami i niczym poza tym. Decyduje się zbuntować przeciw oddziałowej pacjentów, powoli zdobywając ich zaufanie. Nakłania do rewolty.

„Jeśli człowiek nie ma się na baczności, ludzie zmuszą go do robienia tego, czego chcą, albo – jeśli jest uparty – do robienia czegoś wręcz odwrotnego, po prostu im na złość”.

W międzyczasie zaostrza się konflikt pomiędzy nim a siostrą Ratched. Rezultatem tego jest fakt, że będzie musiał w szpitalu spędzić więcej czasu niż planował. Randall niejednokrotnie próbuje wprowadzać swoje rządy w szpitalne środowisko. Doprowadza do szału oddziałową swoim zachowaniem. Nie jest w stanie zrozumieć sadystycznego zachowania Ratched. Jest świadkiem odzierania z godności współpensjonariuszy. Namawia ich do ucieczki, na co oni chętnie przystają. Kradnie autobus, i zaciąga wszystkich na jacht, legitymując się jako lekarz zakładu psychiatrycznego. Książka jest metaforą sugestywnej walki jednostki z systemem. Machina porównywalna z totalitaryzmem niszczącym wyróżniające się komórki.
W ujęciu surrealistycznym bunt najczęściej przypomina krzyk w próżni. Franz Kafka w „Procesie” opisał w patowy dla jednostki sposób protestu wobec zawiłości prawa. Józef K., prosty urzędnik bankowy, trybik w wielkiej machinie totalitaryzmu zostaje aresztowany. Niedorzecznością jednak jest fakt, że nie postawiono mu zarzutów. W układzie despotycznym bowiem z góry zakładano, że zatrzymany obywatel jest winny. Ponadto był pozbawiony prawa do obrony:

„Niech pan już nie będzie taki nieustępliwy, przed tym sądem nie można się przecież obronić, trzeba złożyć zeznanie.”

Próbuje walczyć z absolutyzmem na własną rękę. By zdusić jego bunt, w bezlitosny ukazano mu upokorzenie zwykłego człowieka przed wszechwładnym sądem. Po męczącym procesie zapada wyrok. W przeddzień swoich trzydziestych pierwszych urodzin Józef K. zostaje zamordowany ciosem w serce. Cały utwór ma charakter alegoryczny. Fabuła powieści posiada wiele ukrytych idei. Wielokrotnie zetknąć się można z różnymi punktami widzenia zarówno winy jak i kary. Aby podjąć się pełnej analizy utworu trzeba wiedzieć, iż każda z interpretacji zawiera niewielką część z całości światopoglądu autora. Jednostka Józefa K. zostaje postawiona w beznadziejnej sytuacji, z której nie ma wyjścia. Według autora w ustroju autokratycznym sama egzystencja stanowi już podstawę winy człowieka. Bunt K. prowadzi go do upadku, porażki, kresu możliwości a w końcowej fazie do śmierci. Reasumując przemyślenia na temat buntu trzeba podkreślić, ma on niejedno imię. Jego twarze zmieniają się w zależności od sytuacji. Na pytanie o jego pejoratywność nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jest on niewątpliwie jedną z wielu form rozwoju umysłu ludzkiego. Na przestrzeni tysiącleci bunt powoli stawał się głównym narzędziem do odkrywania siebie i oceniania własnych możliwości. Wyznaczanie coraz to śmielszych granic moralności tłumaczy strach wielu przed buntem i jego konsekwencjami, jednakże dla wybitnych jednostek żądnych sukcesu jest on najlepszym sprzymierzeńcem. Każdy z buntowników szuka jak najlepszych dróg do autokreacji. Spustoszenie, jakie przy tym wywołuje nie zawsze musi mieć negatywny charakter. Żeby iść z duchem czasu, trzeba wykazać się odrobiną liberalizmu i dać ponieść się zmianom. To kreatywność wyznaczająca trendy współgra ze stroną rozwoju cywilizacji. Bunt, tak jak natura ludzka, jest zjawiskiem złożonym. Żeby go potępić lub poprzeć powinno się go najpierw zrozumieć.