Strategia wojskowa - okres miedzywojenny

Pierwsza wojna światowa b[/b] wbrew przewidywaniom i oblicze¬niom teoretyków i planistów wojskowych, trwała ponad cztery lata. Wykazała, że wojny pomiędzy koalicjami silnych państw są długotrwałe i niemożliwe staje się zwycięstwo w wyniku jednego uderzenia, jednej bitwy generalnej. Do osią¬gnięcia jednego celu strategicznego trzeba było przeprowadzać szereg wiel¬kich operacji. W taki oto sposób napoleońskie metody wojny, obliczone na to. aby jednym zdecydowanym uderzeniem rozbić przeciwnika i zakończyć wojnę, straciły swoje znaczenie. Wbrew twierdzeniom teoretyków i rachubom sztabów generalnych, wojna z manewrowej szybko przekształciła się w pozycyjną.

Pierwsza wojna światowa b[/b] wbrew przewidywaniom i oblicze¬niom teoretyków i planistów wojskowych, trwała ponad cztery lata. Wykazała, że wojny pomiędzy koalicjami silnych państw są długotrwałe i niemożliwe staje się zwycięstwo w wyniku jednego uderzenia, jednej bitwy generalnej. Do osią¬gnięcia jednego celu strategicznego trzeba było przeprowadzać szereg wiel¬kich operacji. W taki oto sposób napoleońskie metody wojny, obliczone na to. aby jednym zdecydowanym uderzeniem rozbić przeciwnika i zakończyć wojnę, straciły swoje znaczenie. Wbrew twierdzeniom teoretyków i rachubom sztabów generalnych, wojna z manewrowej szybko przekształciła się w pozycyjną. Wojska zajmowały fronty ciągłe, długości wielu tysięcy kilometrów. Obrona stała się głęboka, składała się z wielu pasów, była dobrze rozbudowana pod względem inżynieryjnym. Przed dowódcami pojawił się więc problem przeła¬mania tak zorganizowanej obrony. Usiłowano go rozwiązać za pomocą zma¬sowanego ognia artylerii na wąskich odcinkach frontu. Okazało się jednak, że takie przełamanie było niewystarczające dla osiągnięcia ostatecznego celu operacji. Przeciwnik szybko zamykał powstałe wyrwy w systemie obrony, or¬ganizując obronę na kolejnych rubieżach. Konieczne więc było rozwinięcie przełamania taktycznego w operacyjne, ale do wykonania tego zadania często nie było już sił ani środków. Nie było jeszcze szybkich i ruchliwych odwodów, zdolnych do reagowania na każdym z zagrożonych kierunków.

W okresie [b]międzywojennym[/b] wśród teoretyków wojskowych dominowały tendencje szukania rozwiązań pozwalających na przełamanie pozycyjnych form wojny. Byli też i tacy {najwięcej we Francji), którzy w swoich rozważa¬niach zakładali, że kolejna wojna światowa będzie miała charakter jak najbar¬dziej zbliżony do ostatniej. Przeważał jednak pogląd, że ewentualna wojna bę¬dzie miała charakter manewrowy, koalicyjny oraz totalny. Poszukując sposobu i metod mogących “uchronić” armie od działań statycznych, coraz większą uwagę zwracano na nowe środki walki (samolot, czołg), które miały odrodzić działania manewrowe. Największą popularność zdobyły trzy teorie wzajemnie się uzupełniające {teoria wojny pancernej, teoria wojny powietrznej oraz teoria wojny totalnej). Miały zapewnić, z jednej strony zmniejszenie liczebności armii, z drugiej zaś - przywrócić manewrowy charakter działań. Jednym z pierwszych teoretyków wojskowych, który wypowiadał się w sprawie charakteru przyszłej wojny; był gen. John F. C. Fuller {1878-1966). Według Fullera {Tanks in the Great War), przyszła wojna miała być wysoce manewrowa, zaś główny czyn¬nik ruchu widział w wojskach zmechanizowanych, składających się z oddzia¬łów czołgów i zmotoryzowanej piechoty. Opowiadał się za utworzeniem stałej armii za¬wodowej, składającej się z jednostek pancernych i zmotoryzowanych.

Teorię [b]małych armii[/b] zawodowych rozwinął gen. Hans von Seeckt (1866-1936). Opowiadał się za koncepcją szybkich i decydujących rozstrzygnięć na polu walki. Za priorytetowe uważał działania błyska¬wiczne, realizowane siłami ruchliwych, dobrze wyszkolonych i wyposażonych, ale stosunkowo niewielkich armii. W przypadku braku możliwości błyskawicz¬nego pokonania przeciwnika, przewidywał działania wojenne przy użyciu wie¬lomilionowych armii. Koncepcje armii zawodowych popierał również płk Charles de Gaulle (1890-1970). Proponując tworzenie takiej małej armii, istotę jej działania widział w zaskoczeniu. Zaskoczenie zaś powinno się objawiać nie tylko dużą ruchliwością armii uderzeniowej, ale i umiejętnym maskowaniem własnych zamiarów, przebiegłością i prowadzeniem w błąd przeciwnika, a po¬nadto śmiałością i dynamicznością działań. Poglądy de Gaulle’a należy tym bardziej uznać za postępo¬we, że pisane były w kraju gdzie dominowała doktryna wojny pozycyjnej, nie doceniająca nowych środków walki, ignorująca zasady aktywności, manewrowości czy skuteczności działań zaczepnych. Mimo, że w wielu krajach dostrzegano po¬trzebę manewrowych działań, jedynie w Niemczech teoretyczne rozważania trafiły do sztabów, wojsk i znalazły miejsce w koncepcyjnych rozwiązaniach organizacyjnych sił zbrojnych. Heinz von Guderian jako główne zasady sztuki operacyjnej lansował zmasowane użycie czołgów, za¬skoczenie i aktywność.

[b]Erich von Ludendorff[/b] za niezwykle istotną rzecz uznawał zaskoczenie. To właśnie zaskoczenie miało uniemożliwić przeciwnikowi pod¬jęcie na czas środków przeciwdziałania. Podkreślał również znaczenie prze¬wagi sił i środków w decydującym punkcie. Bez wątpienia II wojnę światową można nazwać wojną zmechanizowaną. Jej ogromny zasięg przestrzenny, szybkość działań, znaczny czasowy roz¬mach operacji prowadzonych w różnych warunkach klimatycznych, porach dnia i roku, wywarły ogromny wpływ na sztukę wojenną. II wojna światowa potwierdziła również zasadę, że front l zaplecze sta¬nowią jedność (w wojnie zaangażowane były wszystkie sił państw: polityczne, ekonomiczne, naukowe, kulturalne i militarne). Cechą charakterystyczną dowodzenia w okresie II wojny światowej był fakt, że w związku z ogromną ilością informacji płynącej do ośrodków dowo¬dzenia, współdziałanie poszczególnych szczebli dowodzenia wymagało przede wszystkim rzetelności we wzajemnym, szybkim informowaniu się o rozwoju sytuacji. Możliwość zaskoczenia ze strony przeciwnika wymagało sto¬sowania szerokiej gamy środków obrony (aktywny system obrony powietrznej, który miał zapewnić swobodę manewru i pozwalał zachować zdolność bojową: rozśrodkowanie wojsk miało zwiększyć liczbę celów, które nieprzyjaciel musiał zniszczyć; ruchliwość, która zmniejszała wrażliwość celów i czyniła je bardziej odpornymi na zniszczenie). Efektywność środków obrony sprowadzała się do Ilości l jakości posiadanych sił, ich ruchliwości oraz należycie zorganizowane¬go systemu informacyjnego o możliwościach i położeniu wojsk własnych i przeciwnika.

Wysokie [b]tempo działań wojsk oraz ogromna ilość informacji[/b] niezbędnych do powzięcia decyzji, które musiały być zebrane z pola walki, opracowane i następnie przekazane do wojsk w formie rozkazów i wytycznych dowódców, stały się przyczyną opóźnień w pracy szta¬bów. Szybkość działań i nieokreśloność położenia wojsk powodowały, że dy¬rektywy, rozkazy i zarządzenia “grzęzły” po drodze i nie docierały do adresata lub docierały o wiele za późno. Ocena operacji i bitew II wojny światowej po¬zwala również spojrzeć na wiele kwestii, które musieli rozwiązywać dowódcy, sztaby i wojska. Były to między innymi: dążenie do uzyskania decydującej przewagi nad przeciwnikiem w siłach l środkach; staranne przygotowanie i planowanie walki, jej materiałowe i techniczne zabezpieczenie; umiejętność uzyskania zaskoczenia; problemy maskowania operacyjnego i taktycznego czy wybór kierunku głównego uderzenia.