Motyw rozstania w literaturze różnych epok. Omów temat, odwołując się do wybranych utworów.

Pożegnanie, rozstanie to najtrudniejsze momenty w życiu. Bez względu na to, czy jest to śmierć najbliższej osoby, czy odejście jednego z rodziców, czy bycie porzuconym przez chłopaka czy dziewczynę, Utrata domu w powodzi czy pożarze a nawet „tylko” koniec wakacyjnej miłości, jakiegoś etapu w życiu Każdy z nas ma doświadczenie rozstania we wszystkich przełomowych momentach rozwoju i dla każdego było to trudne przeżycie, dlatego pewnie zaliczycie się do więcej niż jednej z opisanych sytuacji, a może i do wszystkich.

Pożegnanie, rozstanie to najtrudniejsze momenty w życiu. Bez względu na to, czy jest to śmierć najbliższej osoby, czy odejście jednego z rodziców, czy bycie porzuconym przez chłopaka czy dziewczynę, Utrata domu w powodzi czy pożarze a nawet „tylko” koniec wakacyjnej miłości, jakiegoś etapu w życiu Każdy z nas ma doświadczenie rozstania we wszystkich przełomowych momentach rozwoju i dla każdego było to trudne przeżycie, dlatego pewnie zaliczycie się do więcej niż jednej z opisanych sytuacji, a może i do wszystkich. Pierwszym z przykładów rozstania jest Mit o Orfeuszu i Eurydyce na podstawie Mitologii Jana Parandowskiego Orfeusz był królem Tracji. Był młodym pięknym mężczyzną, obdarzonym wyjątkowym darem. Potrafił pięknie śpiewać i grać na lutni. Jego muzyka gromadziła wokół ludzi i zwierzęta, a wszyscy zasłuchiwali się w tonach wydawanych przez lutnię Orfeusza. Żoną Orfeusza był nimfa drzewna, hamadriada - Eurydyka. Była niezwykle piękna, do tego stopnia, że kto ją zobaczył obdarzał ją uczuciem i pożądaniem. Jednak Orfeusz i Eurydyka stanowili niespotykanie zgrane małżeństwo. Jednakże syn Apollina i nimfy Kyreny - Aristajos zakochał się w pięknej Eurydyce. Był to bartnik, który zdradził ludziom tajniki pszczelarstwa, uprawy winorośli i oliwki. Dostrzegł cudną nimfę pośród zielonych łąk w dolinie Tempe. Nie wiedział, że jest zamężna, inaczej nigdy nie naruszył by spokoju nimfy. Zaczął ją gonić. Podczas ucieczki, Eurydykę ukąsiła żmija. Nimfa wkrótce umarła. Orfeusz cierpiał po stracie ukochanej żony. Nie mógł pogodzić się z tym, że odeszła na zawsze. Postanowił dokonać rzeczy szalonej i niemożliwej - udać się do królestwa podziemi i wydostać stamtąd ukochaną. Zabrał ze sobą swoją lutnię. Muzyka zdołała przekupić Charona, który za darmo przewiózł Orfeusza na drugi brzeg Styksu. Nawet groźny Cerber zasłuchał się w pięknych tonach, wydawanych przez lutnię Orfeusza, który znalazł się zaraz potem przed obliczem władcy Hadesu: nie przestał grać, lecz potrącając z lekka struny harfy, skarżyć się zaczął, a skargi układały się w pieśni. Zdawało się, że w królestwie milczenia zaległa cisza większa i głębsza niż zwykle. I stał się dziw nad dziwy: Erynie, nieubłagane, okrutne, bezlitosne Erynie płakały. Hades rozkazał Hermesowi aby wyprowadził Eurydykę z powrotem na świat. A zatem król podziemia zgodził się dokonać rzeczy, której wcześniej nie robił. Dał jednak Orfeuszowi ostrzeżenie: Eurydyka iść będzie za Orfeuszem, za nią niech kroczy Hermes, a Orfeusz niech pamięta, że nie wolno mu oglądać się poza siebie. Jednak droga wiodła przez bardzo długie i ciemne ścieżki. Kiedy byli już prawie na górze, Orfeuszem zawładnęło niepohamowane pragnienie aby odwrócić się i spojrzeć na swa ukochaną. Kiedy to uczynił Hermes zatrzymał Eurydykę w podziemiu. Orfeusz stracił swą żonę na zawsze. Wyszedł sam z Hadesu. Nie mógł wejść tam drugi raz. Błąkał się po łąkach i wołał swoją ukochaną jednak nigdzie jej nie było. Dobijał się także do bram Hadesu. Nie wpuszczono go. Powrócił więc do Tracji. Swoimi skargami, rzewnymi pieśniami wypełniał doliny, góry, świat. Pewnego razu przypadkiem natrafił na dziki orszak bakchiczny. Obłąkane menady rozszarpały jego ciało na sztuki. Głowa Orfeusza wpadła do rzeki i wraz z jej nurtem popłynęła do morza. Usta Orfeusza powtarzały nieustannie imię swej ukochanej. Głowa dotarła na wyspę Lesbos. Tutaj została pochowana, a w miejscu pochówku powstała wyrocznia. Ponieważ Orfeusz przez całe swoje życie wiernie służył muzom, te postanowiły pozbierać szczątki jego rozerwanego ciała. Pogrzebały go u stóp Olimpu.

Podobnym mitologicznym przykładem rozstania jest historia legendarnych średniowiecznych kochanków Tristana i Izoldy . Już w podaniach celtyckich można spotkać Tristana i Izoldy. Tristan jest siostrzeńcem i wasalem króla Marka. Chce mu wiernie służyć, pragnie postępować zgodnie z rycerską powinnością i honorem. Izolda zaś jest królową i kochaną przez Marka żoną. Niestety, przypadek sprawia, że ich miłość staje się siłą niszczącą, albowiem wypijają magiczny napój przyrządzony przez matkę królowej. To powoduje, że kochankowie wbrew własnej woli stają się zakładnikami miłości. Od tej pory Izolda i Tristan kochali się, łącząc się w uścisku doznawali najwyższego szczęścia, a jednocześnie byli nieszczęśliwi. Musieli od tej pory walczyć ze sobą, opierać się uczuciu i ulegać mu, zbliżać się i oddalać, zmagać się z trudnościami, z całym światem, który stoi na drodze do ich związku. Jednak pod wpływem przeżyć własnych przemyśleń i namów pustelnika Izolda wraca do Marka. Zaś Tristan po pewnym czasie udaje się do Bretanii, gdzie poślubia, niestety niekochaną przez siebie Izoldę o Białych Dłoniach. Kiedy podczas bitwy zostaje raniony zatrutą strzałą, usycha z tęsknoty za Izoldą Jasnowłosą, nie może znieść myśli o rozstaniu. Przed śmiercią pragnie, choć przez chwilę połączyć się z ukochaną. Wysyła po nią swojego przyjaciela – Kahedryna. Znakiem mającym zwiastować przybycie Izoldy są białe żagle, powrót bez niej – czarne. Żona Tristana skłamała mu, że żagle są czarne, choć Kahedryn wiózł ze sobą Izoldę. Był to ostateczny cios dla Tristana – umarł. Izolda Złotowłosa widząc martwego kochanka położyła się obok niego pozbawiona chęci do życia odeszła wraz z ukochanym. Król Marek pochował oba ciała obok siebie w Tyntagielu. Po śmierci rozdzielonych kochanków połączył zielony głóg, który wyrósł z grobu Tristana i zanurzył się w grobie Izoldy. Nareszcie, choć po śmierci, znów byli razem. Skończyła się ich okrutna rozłąka, albowiem: „Kochankowie nie mogli żyć ani umrzeć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale i życie i śmierć razem”.

Następnym przykładem rozstania jest historia Romea i Juli Wiliama Szekspira która opowiada nam o miłości głównych bohaterów. Uczucie te jest przykładem dobranej pary kochanków w literaturze powszechnej. Cała ta historia zaczyna się na balu w domu Kapuletich. Wtedy po raz pierwszy Romeo zauważył Julię, w której zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Byli w sobie zakochani bezgranicznie, lecz nie mogli się tym z nikim podzielić. Przyczyną tego ukrywania miłości było kilkuletnie skłócenie się obu rodów: Kapuletich i Montekich. W tajemnicy przed rodzinami biorą ślub i godzinę po nim Romeo zabija Tybalta, aby pomścić śmierć przyjaciela. Za ten czyn zostaje wygnany z Werony. Serce męża przepełnia żal i tęsknota za ukochaną. Jesteśmy świadkami rozstania się dwóch dusz przeznaczonych sobie. Autor pokazuje ogrom ich lęku i rozpaczy. Mimo iż się kochają, mogą tworzyć wspaniały świat jedności ducha, los - przeciwne kochankom - Romeowi i Julii - rodziny, zmuszają ich kłamstw, oszustw, wreszcie do rozstania, bez pewności ponownego spotkania. Po nocy spędzonej z żoną, Romeo wbrew zaklinaniem Julii słyszy śpiew skowronka - ptaka symbolizującego poranek, moment odejścia. Bohaterowie nie mówią wprost o swoim rozstaniu, wspominają o ptakach - patronach zmierzchu i świtu, by nie sprawić sobie nazywaniem sytuacji dodatkowego bólu. Jeszcze nie wiedzą, że już nie spotkają się więcej żywymi. Po opuszczeniu Werony przez Romeo ojciec Julii postanawia wydać córkę za mąż za Parisa. Dziewczyna udaje się po pomoc do Ojca Wawrzyńca, od którego dostaje miksturę, która uśpi ją na dwie doby i sprawi że wszyscy będą myśleli, że umarła. Wieść o śmierci szybko się rozeszła. Baltazar poinformował swojego pana o śmierci żony. Romeo po tej wiadomości dostał wstrząsu i postanawia popełnić samobójstwo. Zakupił on truciznę u starego i biednego aptekarza, po czym wraz ze swoim sługą poszli do grobowca Kapuletich. Tam pożegnał się ze swoja ukochaną i wypił truciznę. Po kilku sekundach już nie żył. Pół godziny później Julia się obudziła i zobaczyła leżącego przy niej martwego Romea. Wtedy wyjęła sztylet i przebiła się nim.

Kolejnym przykładem rozstania jest tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza, Konrad Wallenrod, a właściwie Walter Alf. Konrad Jest on rozdarty. Zostaje postawiony w sytuacji wyboru, z jednej strony dobro ojczyzny, z drugiej miłość do kobiety. Niestety, nie mógł pogodzić obu możliwości, nie istniał bowiem żaden kompromis. Konrad wybrał ojczyznę. Jest on postacią tajemniczą. Z „Powieści Wajdeloty” dowiadujemy się, że jako dziecko został wzięty do niewoli krzyżackiej i zamieszkał na dworze wielkiego mistrza Winrycha. Z pewnością zupełnie by się zniemczył, gdyby nie stary wajdelota litewski Halban, który zajął się chłopcem, opowiadał mu o Litwie, budził w jego sercu miłość do Litwy i nienawiść ku krzyżakom.Walter wykorzystuje pierwszą nadarzającą się sposobność i ucieka na Litwę, gdzie trafia do domu Kiejstuta, a wkrótce poślubia jego córkę Aldonę. Niedługo jednak trwało małżeństwo bohatera „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”. Walter podejmuje niezwykle trudną decyzję o rozstaniu, porzuca ukochaną żonę, poświęca więc siebie i swoich najbliższych. Przedostaje się na powrót w szeregi krzyżaków, w tajemniczych okolicznościach podszywa się pod słynnego rycerza Konrada Wallenroda, następnie zostaje wielkim mistrzem zakonu. Wojnę z Litwą prowadzi tak nieudolnie, że wojska krzyżackie szybko poniosły klęskę. Zostaje zdemaskowany i jako zdrajca skazany na śmierć. Jednak Konrad decyduje się, iż sam odbierze sobie życie – wypija truciznę. Powiadamia o tym żonę, która przez wszystkie lata mieszkała jako pustelnica. W chwili, gdy zginął Konrad – Aldona nie mogąc już dłużej znieść rozstania i samotności – umiera – serce Aldony pęka z żalu.

Ostatnim przykładem rozstania możemy zaobserwować w powieści Stefana Żeromskiego Pt „Ludzie Bezdomni” Głównym bohaterem jest Tmasz Judym doktor który uparcie chce pomagać wszystkim kosztem swojego życia miłości i przyszłości jego rodziny. Postać doktora Judyma kojarzy się przede wszystkim z humanitaryzmem, pomocą biednym i potrzebującym. Cale swoje młodzieńcze życie bohater poświęca medycynie i walce o zdrowie i lepsze warunki życia swoich pacjentów. Mimo iż nie zawsze wszystko idzie po jego myśli, nigdy nie traci zapału do pracy i do realizowania własnych zamierzeń. Szlachetna postać Judyma traci na swoim pozytywnym obrazie w ostatnim rozdziale powieści, kiedy bohater, co prawda w imię wysokich racji, odtrąca kochającą go kobietę- Joannę. Zmusza ja do odejścia. Mimo wielkiej miłości bohater nie chce związać się z Joanną, ponieważ jest pewien, że wtedy nie będzie mógł w pełni poświęcić się swojej misji, jaką jest niesienie pomocy innym. Ta misja jest według niego jak dług przeklęty, który musi oddać: „Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty… Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory.” Judym jest postacią, która ma w sobie cechy bohatera romantycznego. Ma on poczucie wyobcowania, jest indywidualistą, którego poglądy nie spotykają się z pozytywnymi opiniami. Ale przede wszystkim jest wewnętrznie rozdarty między miłością do Joasi, chęcią założenia rodziny, a koniecznością niesienia pomocy najuboższym. Ostatnia rozmowa Tomasza z Joanną świadczy o wielkiej miłości, jaka ich połączyła. Joasia chce być z ukochanym, mimo iż wie jak trudny zawód przyjął Judym na swoje barki. Z zaangażowaniem planuje ich wspólny dom, nie oczekuje od ukochanego wielkich luksusów. Chce mu także pomagać jako felczerka, pragnie stworzyć rodzinę, jakiej nigdy nie miała. Zostaje jednak odtrącona, jej marzenia legły w gruzach. Uważam, że Judym w tej chwili nie zważa na cierpienia dziewczyny, myśli tylko o sobie i swoich problemach, jest egoistą. Jego decyzja jest kontrowersyjna i budzi wiele wątpliwości co do swojej słuszności. Myślę, że Joasia byłaby dla Tomasza wsparciem i motywacją i na pewno nie byłaby przeszkodą w jego pracy. „Założymy szpital jak w Cisach. Och mój Boże! Będzie to coś zupełnie innego. Ja będę twoją felczerką.” Całe życie Joasi to ciężka praca, zmaganie się z przeciwnościami losu. Jest mądra i pracowita, nie boi się trudów, biedy i wyrzeczeń: „ Nie traciłam czasu na darmo. Wstawałam co dzień, w ciągu całego czasu, rano i szłam do gospodyni uczyć się gotować, prać, prasować, smażyć.” Judym jednak wybiera samotną walkę o poprawę warunków bytowych najbiedniejszych. Dla jego obrony można powiedzieć, że w swojej decyzji kieruje się także dobrem ukochanej. Wie, że nie będzie mógł poświęcić rodzinie tyle czasu, ile potrzeba. Czy Judym postąpił dobrze odrzucając miłość Joanny? Podziwiam go za poświęcanie dla swojej misji i swoich idei, jest on prawdziwym wzorem dla współczesnych lekarzy. Jego altruizm jest naprawdę godny podziwu. Uważam jednak, że zbyt wysokim kosztem chce „naprawiać świat” . Myślę, że miłość Joanny jeszcze bardziej motywowałaby go do pracy i do dążenia do wyznaczonych celów. Ostatnia scena całkowicie oddaje jego rozdarcie i załamanie. Judym jest tu ukazany pod sosną, która symbolizuje jego ból. „ Jedna z nich rosła na brzegu zwaliska. Oberwana ziemia ściągnęła w głębinę prawy jej korzeń, a lewy został na prawym jej gruncie. Tak ją dzieję kopalni rozdarły na dwoje”.

Przykłady które zaprezentowałam w mojej prezentacji ukazują nam jak bardzo ludzie ranią uczucia innych poprzez brutalne słowa, ograniczenia, egoizm. Również w dzisiejszych czasach młodzi ludzie na pierwszym miejscu stawiają pracę i karierę zawodową. Rodzina i miłość odchodzą na dalszy plan. Jest to przykre zjawisko. W przyszłości zabiegani ludzie mogą przestać zauważać innych. I traktować partnera jak zabawkę bo moda wymaga tego by mieć drugą osobę. Niestety przywiązanie do człowieka który jest przy nas długi czas i nagła wiadomość że to już nie to że to nie ma przyszłości strasznie rani drugą osobę. Rozstanie jest samo w sobie wystarczająco okropne, ale mimo to warto zachować elementarną delikatność, podstawowy szacunek dla siebie i dla kogoś, z kim spędziliśmy ileś lat w przyjaźni i miłości. Smutek i żal, które towarzyszą rozstaniom na szczęście nie trwają wiecznie, to nie jest nieuleczalna choroba, na którą nie odnaleziono leku. Jest to po prostu nieszczęśliwy etap w życiu, który w końcu również minie jak wszystko inne.