Obrazy śmierci w literaturze i sztuce. Porównaj sposoby przedstawiania na przykładach wybranych utworów różnych epok.

Motyw śmierci wydaje się poważny i filozoficzny. Ale tak naprawdę jest jednym z tych najbardziej interesujących: każda epoka, każda społeczność zaznaczała temat śmierci w tworzonych przez siebie tekstach kultury. Nie zawsze ponuro: bywało, że śmierć traktowano z humorem, a przerażające widmo uczynił z niej dopiero romantyzm. „Biblia” to najstarszy ze znanych nam dobrze tekstów, wiele mówiący na temat śmierci. Tam opisany został jej początek i koniec. Śmierć „narodziła się" w raju.

Motyw śmierci wydaje się poważny i filozoficzny. Ale tak naprawdę jest jednym z tych najbardziej interesujących: każda epoka, każda społeczność zaznaczała temat śmierci w tworzonych przez siebie tekstach kultury. Nie zawsze ponuro: bywało, że śmierć traktowano z humorem, a przerażające widmo uczynił z niej dopiero romantyzm. „Biblia” to najstarszy ze znanych nam dobrze tekstów, wiele mówiący na temat śmierci. Tam opisany został jej początek i koniec. Śmierć „narodziła się" w raju. Była wynikiem grzechu pierworodnego, karą za niewierność Bogu. Śmierć sprowadza na świat kusiciel Lucyfer, którego bolało szczęście pierwszych rodziców, ich bezpośredni kontakt z Bogiem. Stwórca srogo karze człowieka-lecz jednocześnie mówi o zwycięstwie nad grzechem i końcu śmierci. Obiecuje przyjście Syna, który umierając na krzyżu, wybawi człowieka od śmierci. Zmartwychwstanie Chrystusa niweczy moc zła i odbiera potęgę śmierci. Filozofowie starożytni problematykę śmierci wiązali z rozważaniami o nieśmiertelności duszy. Ich rozważania kształtowały się zasadniczo wokół dwóch koncepcji: epikurejskiej i platońskiej. Epikurejczycy traktowali duszę tak jak ciało. Była ona zbiorem atomów. Śmierć to po prostu rozpad atomów i zarazem koniec wszystkiego, przejście do nicości. Nie musimy się bać śmierci - pocieszali epikurejczycy. Póki my istniejemy, śmierci nie ma. Gdy zaś ona nadejdzie, to wtedy nas już nie będzie. Platon zaś twierdził, że dusza jest całkowicie duchowa i ma boskie pochodzenie. Ciało to miejsce jej kary za popełnione niegdyś grzechy. Śmierć nie jest straszna, ale wręcz pożądana. Wyzwala bowiem duszę z więzienia i oków ciała. Starożytni artyści przedstawiali śmierć jako młodzieńca - Tanatosa, bliźniaczego brata Snu. W sztuce antycznej pojawiają się często bracia - Tanatos jest okrutny, „ma serce ze spiżu i żelazną wolę". „Eros i Tanatos w kulturze" - co znaczy miłość i śmierć, bowiem często właśnie z miłością zestawiano motyw umierania. Zagadnienie śmierci zostało bogato zilustrowane w literaturze i sztuce średniowiecza. Sprawa dobrej śmierci stała się centralnym punktem sztuki tej epoki. Powstawały wówczas różnego rodzaju przepisy dotyczące sztuki dobrego umierania, są to tzw. ars moriendi. Ukazały się wówczas także barwne wyobrażenia samej śmierci. Najlepszym tego świadectwem jest polski utwór „Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Śmierć ukazana jest tu jako rozkładający się trup, który opowiada swoją genealogię. Narodziła się w znanej z „Księgi Rodzaju” historii, kiedy to Ewa zerwała jabłko z drzewa zakazanego i podała je Adamowi. Śmierć przedstawiona została obrazowo jako energiczna istota: ruchliwa, uwijająca się sprawnie, goniąca ludzi i zwierzęta. Tańce śmierci (danse macabre) zrodziły się na przełomie wieku Xl V i XV, a przetrwały w Polsce aż po późny wiek XVII. Imponujący ich przykład stanowi ogromny obraz „Tańca śmierci” (koniec XVII wieku) z krakowskiego kościoła Bernardynów. Tańczą na nim niewiasty ze szkieletami kawalerów, nieprzypadkowo tworząc znamienną figurę koła. Wokół centralnej części obrazu, w owalnych medalionach, widzimy mężczyzn pochodzących z różnych stanów, których kostucha zaprasza do śmiertelnych pląsów. Herby i zaszczyty nie robią tu żadnej różnicy. Śmierć nie daje się przekupić nawet najbogatszym. Takie wyobrażenie bezwzględnej i nieprzekupnej kostuchy stanowiło rodzaj gorzkiego pocieszenia dla najuboższych. Renesansowy sposób myślenia o śmierci nawiązuje do dzieł antycznych. Powstają wówczas liczne utwory funeralne: elegie, epitafia, treny. Miały one na ogół charakter moralizatorski i panegiryczny. Pokazywały zmarłego jako wzór cnót, który był godny naśladowania. Poezja nagrobna osiąga swoje apogeum w twórczości Jana z Czarnolasu. Jego „Treny” stanowią intymny zapis mówiący, jak człowiek radzi sobie z własnym życiem, gdy śmierć zabiera najbliższych. Śmierć małej córeczki to nie tylko strata, ale i pretekst do dyskusji serca i rozumu, filozofii i wiary. Śmierć w tym utworze staje się jednym z partnerów dialogu. Nazywa ją poeta srogą, nieubłaganą, niepobożną, nieużytą. Przedziwni partnerzy dyskusji pojawiający się w „Trenach” to osoby, które równie mocno zostały dotknięte przez nielitościwą jej rękę. Jest więc pośród nich mityczny Orfeusz i Niobe, jest filozof Cyceron, jest biblijny król Dawid i bolejący Hiob. Poeta, podobnie jak kiedyś Orfeusz, pragnie przekroczyć granicę życia i śmierci, zobaczyć swą ukochaną dziecinę. W mitologii greckiej Hypnos (Sen) i Thanatos (Śmierć) byli rodzonymi braćmi. Kochanowski próbuje więc wykorzystać sen, sen, „który uczy umierać". Za jego pomocą próbuje zbliżyć się do śmierci, poznać tajemniczy świat umarłych. Metoda okazuje się skuteczna. „Tren XIX albo Sen” to spotkanie poety nie tylko z córeczką, ale również ze zmarłą matką, która w ostatnich wersach utworu daje wskazówkę, jaką postawę należy przyjąć wobec niezrozumiałych i bolesnych zjawisk. Okres romantyzmu przesuwa zagadnienie śmierci na drugi plan. Śmierć to nie ostateczny kres ludzkiego istnienia, ku któremu powinna być zwrócona uwaga. Śmierć zostaje ściśle powiązana z miłością. Zabójstwo pozwala uwolnić się od zobowiązań małżeńskich i dać folgę własnym żądzom. „Pani zabija Pana”, to utwór opowiadający o wracającym z wyprawy wojennej mężczyźnie, którego zabija własna żona. Grzebie go ona w grobie, na którym sadzi lilie. Treść utworu oparł Mickiewicz na motywach znanej pieśni ludowej. Kobieta była niewierna mężowi i w obawie przed karą zabiła go. Całe zabójstwo ma charakter magiczny, rytualny, pani posuwa się do pochowania zwłok męża, na jego grobie sieje lilie, które mają maskować zbrodnie, wypowiada też coś w rodzaju zaklęcia. Tuż po dokonaniu zabójstwa pani udaje się do pustelnika, który ma kontakt ze światem zmarłych, może przywrócić nawet zabitemu życie. Niestety, pani żąda jedynie, aby pomógł jej zachować czyn w tajemnicy, ponieważ boi się kary. Nieludzki czyn wywołuje w psychice zbrodniarki nieodwracalne zmiany. Karze ją, więc jej ludzka natura. Wkrótce też zostanie ukarana przez siły metafizyczne. Paradoksalnie lilie, które miały kryć zbrodnię, staną się jej dowodem. Pani miała wyjść powtórnie za mąż, kazała nazbierać mężczyznom kwiatów i zrobić z nich wianek. Wybrała wianek z kwiatów zerwanych z grobu zabitego męża. Duch męża postanawia ukarać kobietę i ostatecznie cała cerkiew wraz z braćmi zabitego zapada się pod ziemię. Szczególną role w tej balladzie odgrywa natura, a zwłaszcza opisy złowrogich odgłosów przyrody, wiejącego wichru i zapadającego mroku. Samobójstwo urasta do roli narzędzia, środka uwalniającego od męki życia - tak dzieje się m.in. w „Cierpieniach młodego Wertera” Goethego i w „Dziadach” cz. IV Mickiewicza. Śmierć występuje również w innym kontekście - łączy się z bohaterstwem i patriotyzmem. Podobnie jak w średniowiecznej „Pieśni o Rolandzie”, wiąże się z pewnym rytuałem, który można obserwować w „Śmierci Pułkownika” Mickiewicza. Wielki wódz - Emilia Plater - umiera, mając przy sobie swój prosty, żołnierski rynsztunek i wiernego towarzysza walki - konia. Wodza żegnają szczere łzy prostego ludu i żołnierzy. Ostatnie chwile umierającej bohaterki - to spotkanie i pojednanie ze Stwórcą. Makabryczna randka –jest to scena w znany utworze Baudelaire’a „Padlina” - młodzieniec prezentuje dziewczynie rozkładające się zwłoki, co gorsza z refleksją: oto twoja przyszłość. Minione stulecie to przede wszystkim czas niosących zagładę wielkich totalitaryzmów. Tu już nie chodzi o pojedyncze ludzkie istnienie, ale o śmierć milionów osób, które ginęły w obozach koncentracyjnych. Śmierć XX wieku to masowa eksterminacja. Umieranie staje się codziennością - powszednieje. Bywa też aktem dumy i wyzwolenia - jak w przypadku Kostylewa z „Innego świata”. Problem ten podejmuje cały szereg utworów, jak: „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego, „Inny świat” Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall. Współczesność musi zmierzyć się z problemem śmierci w innym jeszcze kontekście-mianowicie kary śmierci - zabijania w majestacie prawa. Najsilniejszym argumentem przeciwko wyrokom śmierci staje się możliwość błędnego osądu. Każdy wymiar sprawiedliwości popełnia. Zwalczanie kary śmierci, o której pisał wielokrotnie Herling - Grudziński, traktuje jako przykazanie. Sprzeciw wobec szubienicy i krzesła elektrycznego - to moralny obowiązek człowieka. Zmaganie ze śmiercią - określa twórczość Haliny Poświatowskiej. Wada serca, częste pobyty w szpitalach i sanatoriach-zostają zapisane w jej poezji i prozie jako daremne usiłowania walki o życie. Zwłaszcza poruszającą historią jest jej „Opowieść dla przyjaciela”, rodzaj intymnej rozmowy z fikcyjnym przyjacielem. Książka napisana została tuż przed śmiercią autorki. Wypełniona jest szczerym wyznaniem osoby zakochanej w życiu i wypełnionej lękiem, buntem, poczuciem niesprawiedliwości wobec nieuchronnie zbliżającej się chwili ostatniej. Na przestrzeni dziejów śmierć w literaturze i sztuce przechodziła wiele skrajnych metamorfoz. Poczynając od pięknej niewiasty, na rozkładającym się truchle kończąc. Jest to również temat, który budzi w ludziach od lat różne emocje, jednak najczęściej wywołuje u nas strach przed nieznanym. Śmierć jest nam bardzo bliska i według mnie, jest to jeden z tych aspektów w naszym życiu, który pozostanie nieodgadniony oraz do końca naszych dni zostanie tajemnicą.