Rola miasta w życiu bohatera literackiego

Szanowni Państwo. Przygotowałam prezentację na temat: Rola miasta w życiu bohatera literackiego. Rozważ problem, odwołując się do wybranych przykładów z literatury różnych epok. W wystąpieniu swoim zamierzam przedstawić różnorodnie ujęty wizerunek miasta i jego wpływ na bohaterów literackich. Zabieg ten zastosowałam w celu porównania sposobu postrzegania miasta, które dla jednych jawi się jako skupisko ludzkiego potencjału, przepełnione dobrem, wzniosłymi ideami i swojego rodzaju magią, dla innych jest cywilizacyjną dżunglą, tłem, w którym szerzą się pierwotne instynkty drzemiące w ludziach, a jeszcze inni widzą w nim przestrzeń destrukcyjną, miejsce tragiczne, uosobienie zła, wynalazek szatański, kolebkę niegodziwości i tragedii.

Szanowni Państwo. Przygotowałam prezentację na temat: Rola miasta w życiu bohatera literackiego. Rozważ problem, odwołując się do wybranych przykładów z literatury różnych epok. W wystąpieniu swoim zamierzam przedstawić różnorodnie ujęty wizerunek miasta i jego wpływ na bohaterów literackich. Zabieg ten zastosowałam w celu porównania sposobu postrzegania miasta, które dla jednych jawi się jako skupisko ludzkiego potencjału, przepełnione dobrem, wzniosłymi ideami i swojego rodzaju magią, dla innych jest cywilizacyjną dżunglą, tłem, w którym szerzą się pierwotne instynkty drzemiące w ludziach, a jeszcze inni widzą w nim przestrzeń destrukcyjną, miejsce tragiczne, uosobienie zła, wynalazek szatański, kolebkę niegodziwości i tragedii. Rozwinięcia „Sklepy cynamonowe” tak jak szereg innych opowiadań B. Schulza osnute zostały na bazie wspomnień z dzieciństwa autora. Wprawdzie w samej treści powieści nie pada jednoznaczne stwierdzenie, że akcja umieszczona została w Drohobyczu - rodzinnym mieście autora niemniej jednak skojarzenia takie nasuwają sugestie, jakie formułuje sam Schultz. Wyobraźnia autora tworzy zdominowaną emocjami surrealistyczną interpretację prowincjonalnego miasteczka. Niezwykle starannie maluje jego klimat, spokój, senną wręcz atmosferę. Powoli wyczarowuje zmitologizowaną krainę, w której czas biegnie innym, odrębnym torem. Przestrzeń przenikają elementy irracjonalne a jawa miesza się ze snem. Miasto pełne jest tajemnicy, fantastyki i niepokojącego napięcia. Przestrzenie, które odwiedza bohater ulegają w jego podświadomości totalnego transpozycji przestawienia. Miasteczko ciągle zmienia swój układ architektoniczny - ulice i budynki przemieszczają się w zależności od pory dnia czy roku. Zdeterminowane są nastrojem narratora. Kamienice tańczą tworząc dziwaczne konfiguracje, okna wydają się coś szeptać do przechodniów, ulice pulsują życiem, sklepy pachną kadzidłem i „aromatem dalekich krajów”. Przestrzeń miejska wtłoczona zostaje jakby w inny wymiar czasu i poddana władzy praw psychologii a nie zasadzie życiowego prawdopodobieństwa. Jest surrealistyczna, kształtuje ją symbol. Poszczególnym jej elementom nadaje autor znaczenie sakralne, przez co stają się one składnikami większej całości. Metaforyczne ujęcie przedstawianej rzeczywistości koncentruje autor na Jakubie - symbolu odchodzącego świata wspomnień, małych miasteczek i spokoju, który wypiera cywilizacja. Tradycyjna kupiecka solidność, rzetelność oraz skrupulatność toczy walkę o przetrwanie z napływowym elementem aferzystów skupionych wokół ulicy Krokodyli, na którą szeroką falą wkroczyła tandeta i występek. I w tym właśnie miejscu miasto Schulza obnaża swoje drugie, bardziej drapieżne oblicze. Bowiem „Duch czasu, mechanizm ekonomiki, nie oszczędził i naszego miasta i zapuścił korzenie na skrawku jego peryferii, gdzie rozwinął się w pasożytniczą dzielnicę”. Jest ono miejscem cynicznych aferzystów oraz totalnej komercji. W tym nowym świecie Jakub nie może się odnaleźć, ulice mu się plączą, domy „dostają wypieków”, mieszkania tworzą „jakieś labirynty”, „miasto zakwita gorączką” i wszystko jest inne. Jego przestrzeń wypełniają woskowe manekiny i fryzjerskie lalki będące uosobieniem zmysłowości i cielesności. Ulica ta jest miejscem grzechu i zepsucia: „Pseudoamerykanizm, zaszczepiony na starym, zmurszałym gruncie, wystrzelił tu bujną, ale pustą i bezbarwną wegetacją tandetnej, lichej pretensjonalności". Nie dziwi więc, że „miejsce to zamieszkiwane jest przez szumowiny (…) przez kreatury bez charakteru, bez gęstości, przez istną lichotę moralną, tę tandetną odmianę człowieka, która rodzi się w takich efemerycznych środowiskach” Ta część miasta jest znakiem wszystkich negatywnych zjawisk, jakie niesie ze sobą kapitalizm. Jednakże mimo gniewnego potępienia nowej rzeczywistości to jednak właśnie ona odniesie triumf. „Proces” F. Kafki to powieść sugestywnie rysująca atmosferę zagrożenia i klimat niepokoju budowanego przez system totalitarny. Książka jest o oskarżeniu i próbie dowiedzenie swej niewinności, natomiast paraboliczny sens dzieła to - teza, że „życie jest procesem”, czyli ciągłym błądzeniem i wiecznym szukaniem celu. Zasadniczym jej problemem jest walka osamotnionego człowieka zagubio¬nego w mechaniźmie biurokracji, którego działania nie jest w stanie zrozumieć. Kafka, sam z zawodu urzędnik, nie cierpiący swej bezdusznej pracy, w powieści scharakteryzował nadmiernie rozbudowany miejski aparat biurokratyczny. Główni bohaterowie to urzędnicy, woźni, strażnicy, którzy w powieści pełnia rolę kolejnych przeszkód na drodze do wyjaśnienia sprawy. Oskarżony K. zmuszony jest wspinać się po poziomach urzędniczych, lecz z każdym krokiem jest mu to coraz bardziej utrudniane. Bohater powieści porusza się w mieście przypominającym labirynt, błądzi, nie doczekawszy się pomocy z zewnątrz, jest zdany na siebie. Miasto Kafki staje się przestrzenią anonimową, traci wyraźne kontury, tworzy niejasne konfiguracje. Jest zbiorowiskiem ludzi samotnych, miejscem, w którym do głosu dochodzą najdziksze instynkty, nawarstwiają się ludzkie wady, rodzą konflikty. Przestrzeń miejska to jeden wielki labirynt strychów, poddaszy, podejrzanych zakamarków i brudnych kamienic. Rzędy jednakowych domów, ponure, pogrążone w półmroku ulice, mnóstwo drzwi, przez, które musi przejść bohater, długie, ciasne, ciemne i bezkresne korytarze. Ulice dominują atmosferą wrogości, cuchnącymi ściekami, beztrosko grasującymi gryzoniami. Każde miejsce, które odwiedza bohater obsesyjnie zmienia się w salę sądową. Lokalizacja budynków sądu, kancelarii adwokackich i innych urzędów nie jest sprecyzowana. Prowadzą do nich schody nie mające końca, tajemnicze przejścia, korytarze. Nieznane są godziny ich urzędowania. Na drzwiach sądu wisi kartka informacyjna nabazgrana dziecięcym pismem. Panuje ciągły stan niepewności. Tak zaprezentowany wizerunek życia miejskiego, który nakłada nieustanne poszukiwania i konieczność wyboru właściwej drogi, jest jednocześnie metaforą ludzkiego losu. Autor zwraca uwagę na szczególne oddziaływanie miasta na człowieka, jego ogromny wpływ na psychikę ludzką. Rzeczywistość zdominowana presją urzędników staje się nieludzka i nieprzyjazna człowiekowi. Żądająca bezwzględnego posłuszeństwa, anonimowa instytucja bezpodstawnie wydaje wyroki. Człowiek od początku uznany jest winnym, ma tę decyzję przyjąć bez sprzeciwu i podporządkować się. W takich realiach przetrwać można jedynie kosztem utraty indywidualności oraz podeptaniem własnej godności. Bohater nie może liczyć na żadną prywatność. Jest anonimowy i wyobcowany nie czuje się bezpiecznie. Ten miejski kolos może prowadzić do destrukcji jest w stanie obudzić w człowieku najgorsze instynkty. Miasto staje się synonimem wielkiej machiny biurokratycznej, wobec której człowiek pozostaje bezsilny.

Paryż Do opisu Paryża Bolesław Prus oprócz realizmu, stosuje impresjonistyczną technikę obrazowania. Podstawowym założeniem impresjonizmu był zmysłowy odbiór świata zewnętrznego przez jednostkę, która zachwycała się nim, ale w niego nie ingerowała. Tym obiektywnym obserwatorem, który zaczął postrzegać otaczającą go rzeczywistość przez pryzmat własnych emocji jest Wokulski spacerujący po splątanych uliczkach Paryża. Nasz cudzoziemiec stwierdza, że znalazł się w najbardziej chaotycznym miejscy świata: „Chaos! – mówił Wokulski – Zresztą nie może być inaczej tam, gdzie zbiegają się miliony usiłowań. Wielkie miasto jest jak obłok kurzu; ma przypadkowe kontury, lecz nie może mieć logiki”. Przytłacza do bogactwo i gwar uliczny ówczesnego centrum świata. Zauważa, iż wszystko dookoła niego to jakiś olbrzymi wyścig. Jednak po wielu dniach zwiedzania paryskich atrakcji zaczęło się w nim rodzić pytanie : czy istnieje jakiś porządek w budowie tego miasta? „Powoli […], ku największemu zdziwieniu, spostrzegł, że ów Paryż, budowany przez kilkanaście wieków, przez miliony ludzi, nie wiedzących o sobie i nie myślących o żadnym planie, ma jednakże plan, tworzy całość, nawet bardzo logiczną.” Wokulski, badając mapę, odkrywa, że Paryż jest podobny do gąsienicy ogromnych rozmiarów. Stwierdza : „zatem wielkie miasto, jak roślina i zwierzę, ma właściwą sobie anatomię i fizjologię” . To naukowe wyjaśnienie problemu jest typowe dla filozofii scjentyzmu, popularnego w sobie pozytywizmu. Scjentyści uważali, że nauki przyrodnicze dostarczają wiedzy pewnej, polegającej przede wszystkim na stwierdzaniu faktów i odkrywaniu praw, stanowią więc podstawę do całości ludzkiej wiedzy. W powieści opisane są tylko zalety Paryża. Ukazane jest piękno oraz harmonia architektury, chęć działania mieszkańców oraz radość jaką z tego czerpią. Atmosfera jest przyjazna człowiekowi a rozwój techniki i cywilizacji kusi na odległość wywołując w człowieku ogromne pokłady pozytywnych emocji.

Warszawa

Zupełnie odmiennie prezentuje się obraz Warszawy w oczach Wokulskiego. Z perspektywy tego miasta Paryż wydaje się dynamicznym oraz pełnym życia kolosem. Różnorakie środowiska warszawskie stał się ulubionym terenem obserwacji i opisu Bolesława Prusa. Nikt z taką miłością i znajomością rzeczy, nie stworzył obrazu Warszawy – jej reprezentacyjnych budowli, pałaców, ulic, kamienic, ogrodów. Prus z drobiazgową dokładnością opisuje rozkład poszczególnych grup społecznych : od najuboższych mieszkańców Powiśla po rezydujących w metropolii arystokratów. Technika którą posługuje się Prus budując obraz miasta jest realizm. Kierunek ten w sztuce i literaturze dąży do ukazywania prawdy o społeczeństwie i człowieku, do zgodności obrazu literackiego ze światem rzeczywisty. Dlatego też powieść Prusa można potraktować jako rodzaj przewodnika po mieście. Z Lalki dowiadujemy się wielu szczegółów o życiu ówczesnej Warszawy : jakimi trasami spacerowano, o czym plotkowano, a także jakie rozrywki cieszyły się uznaniem różnych środowisk. Obrazowym skrótem rzeczywistości polskiej jest w Lalce powieśle widziane oczyma Wokulskiego. Sposób opisu przestrzeni Powiśla podkreśla cechy Warszawy jako stolicy narodu pozostającego w niewoli i pozbawionego szans na rozwój : „Oto miniatura kraju w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, ażeby karmić niedołęgów; miłość hołduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo, nie mogące zdobyć się na sprzęty, otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć” Ten monolog wewnętrzny głównego bohatera jest odzwierciedleniem jego doświadczeń. Wokulski spacerując brzegiem Wisły zagląda przez brudne szyby do mieszkań, w których panuje bałagan, a mieszkańcy to wiecznie czekający na pracę wyrobnicy. Wokulski w pewnym momencie pragnie pomóc tej dzielnicy snując plan budowy bulwarów, lecz szybko dochodzi do wniosku, że jest to pozbawione sensu. W końcu stwierdza „Tu nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, ażeby ją spętać i zużyć w pustej walce – o nic”. Warto także przyjrzeć się dokładniej fragmentowi, gdy Wokulski siada nad Wisłą na kupie zwalonych belek i dostrzega ciekawy kontrast między widocznymi w górze gmachami uniwersyteckimi, a zniszczonymi ulicami Powiśla które chylą się ku rzece. Ponadto Wokulski jest zdziwiony faktem, iż obok miejskiego ujęcia wody pitnej znajduje się „pagórek najobrzydliwszych śmieci, cuchnących, nieomal ruszających się pod słońcem.” Do opisu całej dzielnicy nędzarzy Bolesław Prus wykorzystuje technikę naturalistyczną która jest dążeniem do fotograficznego odtwarzania rzeczywistości bez zbędnych emocji. Naturaliści często ukazywali sferę działania ludzkich instynktów, brutalnej walki o byt, a także obraz wielkiego skupiska miejskiego. W technice tej widoczna jest detaliczność oraz szczegółowość opisu. W tym obrazie dostrzegamy odwrócony motyw rzeki. Rzeka jako motyw funkcjonujący w polskiej literaturze jest postrzegana jako symbol życia. Często w okolicach rzeki gromadzą się ludzie, budują tam osady, wsie, miasteczka. Wtedy woda kojarzy się z życiem, miejscem rodzinnym, ze znajomym krajobrazem i latami dzieciństwa bądź całego życia. Są to pozytywne emocje, natomiast w Lalce Wokulski poprzez swoje obserwacje daje nam do zrozumienie ze ta rzeka jest symbolem brudu oraz nędzy. Jest to zakątek najbiedniejszej dzielnicy Warszawy. Źródło życia jako woda jest niewykorzystane, symbolizuje śmierć oraz marazm. Wokulski starał się spełniać hasła pozytywistycznego organizmu dlatego ubolewa nad brakiem pomocy dla najuboższych klas ze strony całego społeczeństwa. Ukazuje w ten sposób, że całe mieszczaństwo oraz arystokracja jest skażona i nie spełnia swojego obowiązku. Każde z tych miast Paryż czy Warszawa mają inny wpływ na Wokulskiego. Warszawa wzbudza w nim pesymistyczne uczucia, widzi jak wiele jest jeszcze do zrobienia aby chociaż w niewielkiej części dorównała Paryżowi. Główny bohater dostrzega problemy miasta jakimi są kontrasty społeczne, konserwatyzm czy monotonia. Warszawa jest szara, ponura oraz bez życia. Paryż to natomiast kontrast stolicy. Francuskie miasto to kolos tętniący dynamiką, ciągłym ruchem oraz kolorystyką barw. Wokulski w Paryżu czuje się spełniony. Jest rozumiany przez osoby tam poznane a jego dylematy stają się minimalne. Kocha pracę oraz rozwój techniki a w Paryżu może tego wszystkiego doświadczyć.

			Moskwa

Nieco inaczej przedstawia się sytuacja w Moskwie, która zostaje doskonale zobrazowana w Misrzu i Małgorzacie Michaiła Bułhakowa. Autor podobnie jak Prus wykorzystuje technikę realizmu w budowie obrazu Moskwy lat 30. Bohaterowie Bułhakowa wędrują autentycznymi ulicami i placami, czy też mają prawdziwe adresy (sadowa 302-A). Wiele scen, a zwłaszcza tych z udziałęm szatańskiej świty, narysowanych jest grubą kreską satyryka. Bułhakow wykorzystuje satyrę w celu ośmieszenia i napiętnowania wad systemu oraz sposobów zachowań ludzkich. Autor krytykuje określone zjawiska życia, jednak nie proponuje żadnych rozwiązań pozytywnych, wzorów lub ideałów. W związku z tą jednostronnością satyry zwykło się mówić, że przedstawia ona rzeczywistość w „krzywym zwierciadle”. W szerokim zakresie satyra wykorzystuje chwyty karykatury i groteski. Groteskowy świat jest rzeczywistością zdeformowaną, podporządkowaną logice absurdu, gdzie na różnych prawach występują elementy sprzeczne : fantastyka i realność, komizm i tragizm, czy też piękno i brzydota. Ten przerażający i obcy potocznemu doświadczeniu świat jest zarazem śmieszny. W każdej sferze moskiewskiego życia obserwujemy chaos, demoralizację i zakłamanie. Wypaczenia osiągją tu tak niewiarygodne rozmiary, że nawet przybywające do Moskwy diabelskie moce nie są już w stanie pogorszyć istniejącej sytuacji. Właśnie Woland i jego świta pojawiając się w Moskwie mają konkretne zadania, przypominające roboczą brygadę fachowców wysyłanych w piekielną delegację służbową. Nie są to jednak zadania niszczycielskie. Korzystając z nadmiaru sił nadprzyrodzonych płatają od czasu so czasu figle, ale także psują do reszty to co niedobre. Bułhakow przedstawia Moskwę w „krzywym zwierciadle” na podstawie przykładów funkcjonowania społeczeństwa. W mieście opanowanym przez ideologię totalitarną panuje bezład i posunięta do granic absurdu biurokracja. Obok biurokracji i nierówności społecznej, w Moskwie króluje też zjawisko łapówkarstwa. Jaskrawy przykład tego stanu rzeczy stanowią perypetie, związane z próbą wynajęcia mieszkania przez prezesa spółdzielni Nikanora Iwanowicza Bosego. Podczas przesłuchania przyznaje „Meldowałem za pieniądze nie przeczę, zdarzało się. I nasz sekretarz Proleżniew też jest dobry, też dobry! Prawdę mówiąc, w naszej administracji złodziej na złodzieju i złodziejem pogania…” Jednak najbardziej zbrodniczym narzędziem totalitarnych rządów jest terror. Zastraszone społeczeństwo moskiewskie panicznie boi się, czego dowodem jest koszmarny sen Nikanora Iwanowicza, przedstawiający absurdalne przesłuchanie w sprawie oddawania obcej waluty. Zniewoleni i zastraszeni ludzie starają się za wszelką cenę unikać kontaktów z władzą. Jedynie obecność Korowiowa i Behemota rozładowuje nadmiar napięcia swoimi figlami, ukazując jednocześnie błazeńskie oblicze miasta, Nawe jeśli jest to miasto groźne. Groza zostaje zaatakowana żartem, sztywne porządki i rytuały są przedrzeźniane i w ten sposób kompromitowane. Moskwa znana z kart Mistrza i Małgorzaty to miejsce zgniłe, w którym żelazną ręką władzę sprawują towarzysze partyjni. Aparat państwowy jest wszechobecny i bezwzględny. Ludzie skoncentrowani na swoich interesach gotowi na wszystko. Nic dziwnego, że właśnie to miasto wysłannicy piekieł wybrali na miejsce wielkiego balu.

Podsumowanie

Miasto przez szereg lat funkcjonowało jako wdzięczny temat literacki, obiekt malarskich fascynacji i motyw filmowych ekranizacji. Postrzegany z różnych punktów widzenia, różnych punktów widzenia, różnił się zasadniczo jego artystyczny wizerunek. Odmiennie kształtowała się także rola miasta w życiu człowieka. Postrzegane było jako targowisko próżności, Mekka dla żądnych sukcesu, cel migracji czy miejsce dla zwiedzających turystów. Miejskie labirynty udzielają schronienia szukającym anonimowości, ale jednocześnie przerażają zawrotnym tempem życia, hałasem i smogiem. Trudno określić ich prawdziwą naturę, włożyć w kategorię „miasto jest dobre- miasto jest złe”. Za każdym razem jest bowiem inne. Magiczne, przyjazne, przerażające, destrukcyjne, kierujące się prawem dżungli. Pewną odpowiedź dać może wyjście na ulicę i zachłyśnięcie się jego powietrzem. Jak sami się przekonamy jest to zlepek tych wszystkich cech – zlepek niepowtarzalny i nieuchwytny.