List Piotra do przyjaciela w którym opisze swoje problemy małużeńskie

Paryż, 18 Września 1750 Drogi Tomaszu ! Piszę do ciebie ten list szukając oparcia w twojej osobie. Otóż chciałbym opowiedzieć Ci o swoich problemach małżeńskich, które pojawiły się zaraz po naszym przyjęciu weselnym. Moja małżonka zauroczyła mnie od pierwszej chwili. Wydawała mnie się mądra i piękna ale tak na prawdę zauroczyłem się w tych czterech wsiach, które wziąłem w posagu. Pomimo swej zjawiskowej urody, jej charakter jest daleki od ideału. Ponieważ najważniejszymi wartościami w jej życiu są dobra materialne oraz moda.

Paryż, 18 Września 1750

Drogi Tomaszu ! Piszę do ciebie ten list szukając oparcia w twojej osobie. Otóż chciałbym opowiedzieć Ci o swoich problemach małżeńskich, które pojawiły się zaraz po naszym przyjęciu weselnym. Moja małżonka zauroczyła mnie od pierwszej chwili. Wydawała mnie się mądra i piękna ale tak na prawdę zauroczyłem się w tych czterech wsiach, które wziąłem w posagu. Pomimo swej zjawiskowej urody, jej charakter jest daleki od ideału. Ponieważ najważniejszymi wartościami w jej życiu są dobra materialne oraz moda. Wyobraź sobie Drogi Tomaszu, że po spisaniu intercyzy posłałem po piękny powóz, który miał zawieźć mnie i moją małżonkę do posiadłości. Jednak widząc nadjeżdżającą karetę, Filis wyśmiała ją mówiąc, iż jest to stary grat i w dodatku nie ma resorów. Po przybyciu do mojego domu stwierdziła, że wszystko będzie trzeba tam zmienić. Począwszy od parkanu a skończywszy na gabinecie. Kiedy moja miłość skończyła to cały dom był zupełnie inny. Wszystkie pokoje były urządzone modą francuską, jadalnia była rozbudowana na siedemdziesiąt osób a w ogrodzie zamiast bukszpanów zagościły cyprysy oraz strumyki. Dobitną rzeczą jaką uczyniła było zorganizowanie przyjęcia, które doprowadziło do spłonięcia mojej stodoły. Mam nadzieję, że do naszego rozwody zostało niewiele czasu a kiedy to się stanie odwiedzę cię w Warszawie i opowiem Ci całą moją historię.

z poważaniem twój przyjaciel Piotr