„Któż z was żyjących śmierć widział bez winy?” Wyznanie T. Borowskiego uczyń mottem swoich rozważań na temat moralnych konsekwencji obojętności człowieka wobec zła.

Tadeusz Borowski to poeta Pokolenia Kolumbów, a więc jego młodość zakłóciły straszne wydarzenia związane z II wojną światową. Z dniem 1 września 1939r. na zawsze utracił niewinność, radość życia i życiowe idee. Rzeczywistość wojenna ukształtowała jego poglądy. Musiał odnaleźć się w świecie pełnym okrucieństwa i śmierci. Wojna to okrucieństwo, zdziczenie, masowa zagłada, degradacja wartości i uwikłanie ofiar w zbrodniczy system. Nikt z nas, współczesnych ludzi żyjących w czasie pokoju nie jest w stanie zrozumieć tego co przeżywał poeta, stąd cytat „Któż z was żyjących śmierć widział bez winy?

Tadeusz Borowski to poeta Pokolenia Kolumbów, a więc jego młodość zakłóciły straszne wydarzenia związane z II wojną światową. Z dniem 1 września 1939r. na zawsze utracił niewinność, radość życia i życiowe idee. Rzeczywistość wojenna ukształtowała jego poglądy. Musiał odnaleźć się w świecie pełnym okrucieństwa i śmierci. Wojna to okrucieństwo, zdziczenie, masowa zagłada, degradacja wartości i uwikłanie ofiar w zbrodniczy system. Nikt z nas, współczesnych ludzi żyjących w czasie pokoju nie jest w stanie zrozumieć tego co przeżywał poeta, stąd cytat „Któż z was żyjących śmierć widział bez winy?”. Poeta tym zdaniem podkreśla dramatyzm czasów w których przyszło mu żyć. Człowiek powinien reagować na zło, w naszym świecie bierność jest bardzo źle odbierana. Jednak Borowski żył w zupełnie innym świecie, w rzeczywistości obozowej, której nie powinniśmy subiektywnie oceniać. W czasie wojny zatarła się granica między dobrem, a złem. Mimo, że są to pojęcia tak od siebie różne. Człowiek zlagrowany musiał stać się obojętny na to co się dzieje dookoła niego, ci, którzy tego nie potrafili popełniali samobójstwa. Gustaw Herling-Grudziński napisał „Człowiek jest ludzki w ludzkich warunkach”, słowa te idealnie oddają sytuację w obozach. Tam gdzie codziennie morduje się tysiące ludzi, panuje głód, a wygłodzeni więźniowie zmuszani są do ciężkiej fizycznej pracy nie można mówić o ludzkich warunkach. Staje się to walka o przetrwanie za wszelką cenę. Ktoś kto walczy o kawałek chleba, aby nie umrzeć z głodu myśli tylko o zaspokajaniu swoich potrzeb, nie o tym, że kolejne tysiące ludzi idą do gazu. Ludźmi tak naprawdę rządzą instynkty, a najsilniejszym z nich jest instynkt przetrwania. Nie buntowali się przeciwko złu aby przeżyć. Borowski w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu…” zwraca uwagę na nadzieję, która w obozowej rzeczywistości czyniła zdecydowanie więcej zła niż dobra: „To właśnie nadzieja każe ludziom apatycznie iść do komory gazowej, każe nie ryzykować buntu, pogrąża w martwotę. To nadzieja rwie więzy rodzin, każe matkom wyrzekać się dzieci, żonom sprzedawać się za chleb i mężom zabijać ludzi. To nadzieja każe im walczyć o każdy dzień życia, bo może właśnie ten dzień przyniesie wyzwolenie. Ach, i już nawet nie nadzieja na inny, lepszy świat, ale po prostu na życie, w którym będzie spokój i odpoczynek. Nigdy w dziejach ludzkich nadzieja nie była silniejsza w człowieku, ale nigdy też nie wyrządziła tyle zła, ile w tej wojnie, ile w tym obozie. Nie nauczono nas wyzbywać się nadziei i dlatego giniemy w gazie.” – a więc bierność wobec zła panującą w obozach można tłumaczyć także nadzieją. Największą konsekwencją tej bierności jest zatracenie moralności przez więźniów. Jednak czy poczucie moralności pomogłoby im przetrwać? Przecież wojna to nieustanna walka o przetrwanie, podczas niej przestały obowiązywać jakiekolwiek prawa czy zasady. Najważniejszą wartością w owym czasie było życie. Większy problem pojawił się już po wyzwoleniu. Ludzie zlagrowani nie potrafili odnaleźć się w normalnym świecie. Przyzwyczajeni do wręcz zwierzęcych zachowań nie byli w stanie wrócić do zasad etycznych jakie panowały przed wojną. U byłych więźniów zatraciła się granica pomiędzy przeciwstawnymi pojęciami. Człowiek mógł być jednocześnie dobry i zły, wszystko zależało od okoliczności w których akurat się znalazł. W obozie przyjaciel mógł w kilka minut stać się wrogiem – gdy okazało się, że donosi. Słowa takie jak miłość, piękno, prawda, honor, cnota całkowicie zatraciły swoją wartość, stały się tylko pustymi wyrazami. T. Różewicz w wierszu „Ocalony” napisał: „Szukam nauczyciela i mistrza niech przywróci mi wzrok słuch i mowę niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia niech oddzieli światło od ciemności” Po tragedii, jaką przeżył Różewicz, świat sprzed wojny stracił swoje wartości. Dlatego jest on człowiekiem psychicznie i wewnętrznie rozbitym. Nie wie też, jak ma żyć, co jest dobre, a co złe. Poeta pyta, czy znajdzie się ktoś, kto nauczy ludzi ponownie prawa i wiary w nie. Człowiek po wojnie musi szukać nowej etyki, nowych prawd i wartości. Ciężko zrozumieć to jak ludzie zachowywali się w stosunku do siebie w czasie wojny. Jest ona stanem wyjątkowym, burzy rzeczywistość, wkracza we wszystkie dziedziny życia. W Europie przez wiele lat kształtowały się reguły moralności, które całkowicie zniszczyła. Nie dało się odwrócić zmian, jakie zaszły w człowieku pod wpływem wydarzeń wojennych. Zakończyła się tragedia, lecz nie można o niej zapomnieć. Są tragedie, które zmieniają porządek świata. Człowiek potrafi znieść wiele bólu i cierpienia, ale już nigdy nie będzie taki sam, jak przed katastrofą. To co więźniowie widzieli na zawsze pozostanie w ich pamięci. Pamiętając o okrucieństwie, które to ludzie ludziom zapewnili ciężko odzyskać wiarę w człowieczeństwo.