Bunt i pokora w Dziadach cz. III

III część “Dziadów” powstała w Dreźnie, bezpośrednio po klęsce powstania listopadowego. Utwór miał jakby usankcjonować cierpienie narodu, nadać mu metafizyczny sens i wskazać nadzieję - odnajdywaną właśnie w cierpieniu, zbawieniu poprzez ból, pokutę. Zarówno historiozoficzna, metafizyczna oraz moralna problematyka tego utworu została ukazana poprzez dwie centralne postaci i relacje miedzy nimi. Ci bohaterowie to Konrad i ksiądz Piotr. Wspomniane postaci personifikują bardzo różne postawy zarówno wobec rzeczywistości, jak i świata pozaziemskiego, problemów metafizycznych, samego Boga.

III część “Dziadów” powstała w Dreźnie, bezpośrednio po klęsce powstania listopadowego. Utwór miał jakby usankcjonować cierpienie narodu, nadać mu metafizyczny sens i wskazać nadzieję - odnajdywaną właśnie w cierpieniu, zbawieniu poprzez ból, pokutę. Zarówno historiozoficzna, metafizyczna oraz moralna problematyka tego utworu została ukazana poprzez dwie centralne postaci i relacje miedzy nimi. Ci bohaterowie to Konrad i ksiądz Piotr. Wspomniane postaci personifikują bardzo różne postawy zarówno wobec rzeczywistości, jak i świata pozaziemskiego, problemów metafizycznych, samego Boga. Pozornie osobowością silniejszą, o znacznie bardziej rozbudowanym życiu duchowym jest Konrad. Ale w ostatecznym rachunku ksiądz Piotr znajduje drogę do wnętrza Konrada, zmienia jego postawę, przekonuje do własnych metod postępowania. Konrad w III części Dziadów rodzi się po raz drugi. Oczywiście, te ponowne narodziny mają wymiar tylko mistyczny: romantyczny kochanek staje się patriotą, dla którego sprawa narodowa jest czymś absolutnie najważniejszym. Więzienie stało się zarówno grobem wczorajszego bohatera, jak i miejscem narodzin kogoś nowego, odmiennego. Kogoś, kto, odrzuciwszy w gruncie rzeczy błahe rozterki, natychmiast okazuje się niezwykłą osobowością, wręcz nadczłowiekiem, tytanem. To indywidualista, mający poczucie swej wyjątkowości, genialności i w imię tego poczucia odmawiający zgody na jakiekolwiek Ustępstwa. Również wobec Boga, przeciwko któremu obraca się bunt Konrada, Poeta jest gotów nawet do odrzucenia Boga, walki z nim. Konrad-romantyczny poeta jest przeświadczony o swej sile, mocy twórczej, nie ma dla niego rzeczy niemożliwych. Czuje się poniekąd Chrystusem i wierzy, że jego cierpienie zbawi najpierw własny naród, później zaś całą ludzkość. Wiele w tym pychy i elementów szatańskich, pociąga to za sobą również zwątpieńie w Boga, jego dobroć i sprawiedliwość. Stwórca jawi się jako sila nazbyt okrutna, bezwzględna, niezdolna do kierowania się uczuciami Takiego Boga Konrad nie może uznać za swego, spełnienie jego misji wymaga innych relacji ze wszechświatem. Tym bardziej, że Konrad porusza się w wymiarze kosmicznym i jest przeświadczony, że wszechświat musi ulec gigantycznej sile jego woli. Ksiądz Piotr to również mistyk, ale jego świat duchowy porządkują nie romantyczne emocje poety, lecz bardzo głęboka wiara. Ufa Bogu bezgranicznie; nie stawia pytań o sens jego decyzji, tym bardziej nie próbuje ich oceniać z moralnego punktu widzeniu, To, co uznaje za głos szatana, pokonuje za pomocą egzorcyzmów i siły swej wiary. Pycha Konrada zdecydowanie kontrastuje z chrześcijańską pokorą tego bernardyna. Nie ma w nim pędu do władzy, przeświadczenia o swej wyjątkowości. Jest natomiast gotowość poświęcenia wszystkiego dla innych, gotowość do pokornej, cichej pracy w imię miłości bliźniego. Jego Bóg jest dobry, miłosierny, kochający każdą stworzoną przez siebie istotę. Za taką postawę spotyka księdza Piotra nagroda - właśnie jemu dane jest zobaczyć przyszłość, która dla pragnącego poznać jej kształt Konrada pozostaje niedostępna. Ksiądz Piotr radykalnie odmienił Konrada. Wzywał go:

“Módl się: myśl twoja w brudne obleczone słowa, Jak grzeszna, z tronu swego strącona królowa, Gdy w żebraczej odzieży, okryta popiołem, Odstoi czas pokuty swojej przed kościołem, Znowu na tron powróci, strój królewski wdzieje I większym niźli pierwej blaskiem zajaśnieje”.

Konrad przyjął słowa bernardyna, dał się wprowadzić na jego drogę. Od buntu odszedł w stronę pokory, z targanego emocjami i dumą poety stał się cichym sługą narodu, zapewne jednym z szarych żołnierzy. Jako Pielgrzym ma wypełnić misję, której sens określił ksiądz Piotr. Konrad został uratowany dla narodu, ale i ocalono jego duszę, konflikt z Bogiem nie mógł przecież zakończyć się zwycięstwem poety. Zmagający się z Bogiem Konrad pada w konwulsjach, z pianą na ustach, staje się łupem jarmarcznych diabłów. Z upadku podnosi go ksiądz Piotr. Mnich, ale i wizjoner, zarazem pokorny sługa Ojczyzny i Boga oraz mistyk, prorok. Odmienił Konrada, wchodząc W skomplikowane relacje wzajemnych zależności, oddziaływania. Przecież ten, którego poddał egzorcyzmom nie był kimś zwykłym, prostym - to wieszcz, poeta-twórca, przeciwieństwo franciszkańskiej pokory, prostoty ducha.